Skocz do zawartości
IGNORED

co zrobić z tym fornirem?


Ptyś

Rekomendowane odpowiedzi

Niedawno stwierdziłem, że zrobię niewielkie kolumny podstawkowe na bazie tvm arn150 i tonsil gdwk 11/100. Nie wiedziałem jak je wykończyć, ale po przeczytaniu kilku wypowiedzi na forach stwierdziłem, że fornirowanie 'to jest to'.

Bez absolutnie żadnej wiedzy na temat stolarki i całkowicie podstawowymi narzedziami na moich kilku metrach kwadratowych w akademiku przez dwa tygodnie męczyłem sie z oklejaniem 0,6 mm buku kupionego na allegro na nieduże skrzynki z 19 mm mdf'u...

 

Efekt jest tragiczny: fornir miejscami wyłupany na kantach, bąble z powodu niedpowiedniego kleju i prawdopodobnie za małego docisku, plamy po rozpuszczonym styropianie(niech mi tylko jeszcze raz ktoś na forum napisze żeby styropian podkładać przy klejeniu butaprenem...takich ludzi powinno sie wyrzucać), No i jeszcze jedno.. ten smród butaprenu.

 

co zamierzam zrobić?

bąble prawdopodobnie ponacinam skalpelem i w jakiś sposób nałożę pod nie kleju, później docisnę- może poskutkuje

wystrzępiony fornir-już zacząłem inkrustować:) po prostu wycinam delikatnie i równo prostokąciki w tych miejscach, odrywam fornir i klej a potem dopasowuję odpowiedni kawałek i wklejam w to miejsce. Po wyszlifowaniu prawie nie widać.

rozpuszczony styropian głęboko wsiąka w fornir, sporo zeszlifowałem i niewiele widać ale boję sie szlifować dalej aby nie przetrzeć okleiny.

 

Konkluzja:

w całym DIY najtrudniejsze i najbardziej pracochłonne jest wykończenie

nie baw się w fornirowanie jeśli nie masz zaplecza

ale jak bardzo się uprzesz to: fornir ma być gruby (powyżej 1mm), NIE KLEJ GO NA BUTAPREN, obchodź się z nim na prawdę ostrożnie nawet po sklejeniu.

 

Jeśli już wybrałeś butapren:

nigdy, ale to nigdy nie dociskaj przez styropian najlepsze będzie coś w co wsiąkną opary kleju i nie rozpuszczą tego (ja używałem starego prześcieradła złożonego kilka razy);

dosiskaj bardzo mocno i równo ja wrzucilem monitor, wzmacniacz i trochę drobniejszego gruzu (jakieś 30kg i było stanowczo za mało) myślę że (w zależności od powierzchni) 50- 100 kg i więcej

nie wiem jak inni to robią ale ja po kilku przygodach przestałem postępować zgodnie z zaleceniami dotyczącymi budzia, smarowałem powierzchnię dosyć grubą warstwa kleju, od razu nakadałem (czysty) fornir i dociskałem później trochę 'jeździłem' fornirem po kleju żeby się równo ułożył i po wypłynięciu nadmairu kleju zostawiałem na 24h.

nie martwcie się jeśli trochę budzia wypłynie na fornir, po zaschnięciu można go łatwo usunąć po prostu odrywając.

 

W sumie to by było na tyle

już się zaczynam martwić jakie przeszkody będę musiał omijać przy lakierowaniu...

jeśli napisałem coś nie tak czekam na krytykę

Aha i jeszcze jdno.

Sposób na łączenie dwóch kawałków forniru ( jeśli mamy np. powierzchnię szerszą niż jeden płat):

dobieramy dwa kawałki tak aby słoje do siebie pasowały

kładziemy płat pomiędzi dwie równo przycię te deski tak aby wystawało 1-2 mm docieramy papierem równo 'po deskach' . To samo z drugim kawałkiem złączamy 'na sucho' aby sprawdzić czy nie ma szpar. sklejamy taśmą klejącą po nieklejonej powierzchni. naklejamy na obudowę.

Należy w miarę szybko zorientować sie kiefy fornir nie przesuwa się po obudowie, zdjąć na chwilę obsiążenie i odkleić szybko taśmę(opary nie przesiąkają nawet przez papierową i mamy klej na powierzchni, który potem trzeba szlifować).

efekt jest bardzo dobry nie wdać lączenia po szlifowaniu.

wpadłem na ten pomysł razem z kumplem.

jeśli ktoś ma lepsze, wygodniejsze sposoby proszę o wpisy na forach, początkującym brakuje takich porad.

Koyotee

 

ja kleję na klej kontaktowy (a la butapren) z wielkim powodzeniem :)) A to właściwie za sprawą jednego człowieka na tym forum _IANa (jeszcze raz pozdrawiam i dziękuję) Miałem dokładnie taki sam problem jak Ty i podejrzewam że robisz dokładnie ten sam błąd co ja robiłem. Tak na prawdę metoda jest BANALNIE prosta, nie powstają żadne bąble a fornir raz przyklejony - nie do zerwania, wiem, bo gdy wyślizgął mi się arkusz z ręki i upadł na posmarowaną skrzynkę to potem usuwałem go opalarką (też dzięki dobrej poradzie IANa) Do rzeczy: 1. błąd jaki robiłem to nakładałem za grubą warstwę, tam w sumie potrzebna jest warstwa max 1mm i to z odstępami - użycie specjalnej do tego szpachelki... 2.odczekanie odpowiednio długiego czasu, nawet gdy ta warstw kleju jak już wspomniałem jest tak mała jak 1mm. Przy dotyku miejsca w którym nałożyłeś klej musisz mieć wrażenie że jest on SUCHY!!!

 

Myślę że jak się do tych punktów dostosujesz to fornirowanie będzie wielką frajdą - dla mnie takie się stało :))

odnośnie klejenia z 2 kawałków to ja robię to wten sposób że tak jak Koyotee powiedział, dobieramy 2 kawałki tak aby słoje łądnie do siebie pasowały a potem sklejam je bardzo dokładnie i mocno taśmą papierową, tak żeby się nie rozleciały. Potem już normalna procedura, smarowanie klejem i przykładanie do skrzynki

 

PS zapomniałem dodać, że butapren rzeczywiście strasznie śmierdzi, ale warty jest tego całego zachodu :))

do saczek_XTRM (i wszystich klejących dwa kawałki:)

Owszem, można kleić dwa kawałki forniru bez obróbki i wyrównywania, ale tylko wtedy jeśli jest krawędziowany, w innym przypadku bardzo ważne jest aby równo zeszlifować złączane powierzchnie.

 

Dzięki za porady z butaprenem. przy następnych kolumnach (będą to już podłogówki) na pewno tak zrobię.

Komunikat do wszystkich doświadczonych:

dajcie jak najwięcej swoich pomysłów na temat klejenia forniru- o to chodzi tym mniej doświadczonym zapaleńcom (czyli także mi)

do saczek_xtrm:

jak to zrobiłeś, że po nałożeniu 1 mm warstwy klej nie wsiąkał w mdf? u mnie połowa wchodziła w płytę już po kilku minutach, wtedy smarowałem kolejną warstwe (i to chyba był mój największy błąd).

Smarujesz obie powierzchnie, czy tylko płytę (ew fornir)?

klej wsiąka w mdf, i wydaje się że prawie go nie ma, ale smarujesz 2 powierzchnie - fornir i MDF. Tym właśnie błędem który popełniasz jest właśnie to że smarujesz 2-gi raz. Zostaw go do przyschnięcia. Dotykając palcem musisz mieć wrażenie że jest on suchy. Następuje to po ok 15-22min w zależności od temp i wilgotności powietrza. Wtedy przyłóż tylko ostrożnie bo jak już pisałem potem tego nie oderwiesz!!! i przejedź po nałożonym fornirze wałkiem do ciasta lub do tapet. Gotowe. Nic nie trzeba czekać, nie potrzebne zaciski, można od razu szlifować. EASY ;)

saczek_XTRM, 19 Cze 2005, 17:14

 

>Tym właśnie błędem który popełniasz jest właśnie to że smarujesz 2-gi raz.

 

Klej typu np. MOMENT w warunkach "domowych", tz. gdy nie mamy prasy itp. urządzeń, sprawdza się znakomicie.

Czasem gdy sytuacja tego wymaga (a z reguły zawsze tak jest) tz. gdy po pierwszym smarowaniu klej na powierzchni nie tworzy jednolitej błony, bezwzględnie należy smarować drugi raz. Oczywiście po upływie ok. 0,5 godz. Aby rozpocząć przyklejanie formatki do obudowy, należy znowu odczekać aż klej w dotyku będzie suchy.

Oczywiście zawsze smarujemy obydwie powierzchnie. Jako docisk stosuje tzw. "rajbetkę".

henrykpiątek

 

nie wiem jak jest w przypadku MOMENTu, ale to chyba nie jest klej "butaprenowy" a ja tu poruszyłem zasadę postępowania przy takim właśnie kleju. Mowa tu o TimeBond'zie i chociaż właśnie nie tworzy on jednolitej błony (no bo niby jak to możliwe skoro nakłada się go packą z ząbkami??) to jednak nie smaruje się go 2-gi raz ( skoro tak robisz przy MOMENcie tzn to tyle że gruntujesz MDF) a zapewniam Cię że już nie oderwiesz forniru od MDFu. Myślę że różnica jest w klejach i nie ma się co sprzeczać. Ty stosujesz docisk, ja nie, tylko dobrze dociskam 1 raz za pomocą wałka. Z resztą nie ma takiej potrzeby, bo jak się zrobi tak jak napisałem wyżej NIE MA ŻADNYCH BĄBLI Z POWIETRZEM ANI NIC NIE ODSTAJE.

 

Jak to pisał kiedyś Przemek, każda metoda i użyte do niej kleje są dobre o ile wie się jak je zastosować

Pozdrawiam

saczek_XTRM, 19 Cze 2005, 18:59

Nie chciałem się sprzeczać, po prostu nie doczytałem o jakim kleju w tym momencie rozmawiacie.Co do kleju MOMENT to wg. mnie jest on lepszy od kleju o którym Wy mówicie przynajmniej z powodu jednego parametru, a mianowicie temperatury jaką wytrzymuje-110 stopni C, TIME BOND jak pamiętam 70 stopni C. Co do smarowania kleju pacą zębatą, to do oklejania okleiną nie stosuję, gdyż paca zębata pozostawia drobniutkie bruzdy i pomiędzy nimi może nie być kleju. Poza tym każdy klej powinien posiadać tzw. karte techniczną, która jest też instrukcją jak stosować dany klej,co nie znaczy że doświadczenie nie jest potrzebne.Jeżeli chodzi o to że smaruję dwukrotnie, i że pierwszy raz to jest to gruntowanie - nie ma to żadnego znaczenia jak tą czynność nazwiemy, ważne jest aby wymagana do danego kleju grubość warstwy była odpowiednia.

Sprawa docisku - za pomocą gruzu, monitorów, telewizorów itp. nigdy nie osiągnie się odpowiedniej jakości. Tylko ciężkie , grube i mocne ściski, nie te z supermarketów po 20 zł.

Pozdrawiam - H.P.

  • 2 miesiące później...

_IANa, saczek_XTRM,

 

Dzieki za podzielenie sie informacjami na temat klejow kontaktowych i sposobu ich zastosowania.

Zakonczylem oklejanie moich nowych kolumn (klej Moment firmy Henkel) . Wasza metoda jest prosta , latwa i przyjemna. Oklejenie jednej kolumny zajelo mi okolo 3 godzin, a nie jak w przypadku klonow ProAcka 7 dni ( klej wikol), a efekt koncowy jest doskonaly - brak babli i przebarwien, rowne krawedzie.

Teraz czeka mnie frezowanie otworow. Jesli macie jakies sugestie bede bardzo wdzieczny.

Pozdrowienia, Rhs

Witam

Właśnie zakończyłem budowę i wykończenie paczek. Znajomy stolarz polecił mi klej Moment i już wiem , że wspaniale nim wychodzi robota. Szczególnie niezastąpiony jest przy zajeżdżaniu obłogiem na promień. Oczywiście do końca proste to nie jest , bo suchy fornir strzela na promieniu kilku milimetrów jak opłatek :)

O żadnych przebarwieniach , ani bąblach nie ma mowy.

> Rhs - co do frezowania to wykonywałem je przed położeniem ostatniej warstwy bezbarwnego po prostu frezarką ręczną ( to się chyba zwie górnowrzecionowa ? ) przymocowaną do plastikowej deseczki. Frezarka do końca jest prowadzona z np. wiertła wbitego w środku frezowanego okręgu. Nic nie zastąpi takiego rozwiązania , tym bardziej , że jednocześnie z podfrezowaniem w kolejnym etepie wykonujesz na mniejszym okregu również przefrezowanie ścianki na wylot i masz dwa identycznie centryczne okręgi , ni i otworki i podfrezy wyglądają ... mniam ... jak wycięte laserem :)

Jak dorwę jutro cyfrzaka to wkleję fotki.

Pozdrawiam

rhs oraz pietro możecie opisać jak dokładnie krok po kroku nakładaliście klej ile jakie warstwy czym, czym potem dociskaliście i jakie mieliście problemy.nie była potrzebna prasa ??

kolejna sprawa to ta frazarka pietro - czy mam rozumieć że miałeś coś w stylu wycinaka do glazury ?? wiem że jest coś takiego do drewna(widziałem na stolarni) i w mdf wchodzi jak w masło ale kurcze nigdzie nie widziałem takich nożyków większych niż pod otwory 130mm.

pozadrawiam

pietro4>>>>

Oto zastosowana przeze mnie procedura.

 

Skrzynki zostaly wyrownane i oczyszczone papierem sciernym.

Zagruntowalem je (dla pewnosci, ale prawdopodobnie nie jest to konieczne przy kleju Moment) rozwodnionym klejem Tytan - jest bezbarwny i wzmacnia powierzchnie MDF-u.

Przycialem odpowiednie pasy forniru - najpierw zaznaczajac nozem do tapet a potem delikatnie nozyczkami zostawiajac po kilka cm z kazdej strony. Od lewej strony forniru odrysowalem kolumny aby miec orientacje co do smarowanej powierzchni.

 

Boki kolumny okleilem tasma maskujaca aby ociekajacy klej nie zabrudzil powierzchni.

Posmarowalem kolumnu korzystajac ze szpachelki (lepsza jest z zabkami, ale moja ich nie miala) starajac sie dobrze nasmarowac krawedzie.

To samo zrobilem z fornirem smarujac wieksza powierzchnie niz wskazywal na to obrys kolumny.

Czekalem okolo 10 do 15 minut ( klej byl juz prawie suchy).

 

Na powierzchni kolumny -od podstawy do mniej wiecej 3/4 jej wysokosci polozylem na plasko sciski stolaskie 3-4 sztuki. Zabezpieczale one fornir przed przyklejeniem a pozwolily mi na dokladne rozplanowanie ulozenia forniru. Gdy bylem juz zadowolony z lakalizacji forniru rozpoczynalem dociskanie forniru do powierzchni. Dociskanie prowadzilem plaskim klockiem MDF o wymiarach 10 X 20 X3 cm, przesuwajac klocek z mozliwie duza sila po fornirze. W miare przesuwania sie ku koncowi usuwalem kolekne sciski.

Nastepnie zabezpieczajac fornir od gory dociskanym kawalkiem deseczki , przy pomocy mozyczek i noza do tapet obcinalem nadmiar forniru zostawiajac 1 centymetrowe marginesy. ( wazny jest kierunek ciecia i przebieg sloi drewna!!

 

Teraz korzystajac z recznej szlifierki tasmowej ( tani model okolo 150 zl) zeszlifowywalem nadmiar forniru . Zrobienie tego papierem sciernym recznie jest mozliwe ale bardzo meczace. Trzeba tylko uwazac aby nie zarysowac poprzednio oklejonych plaszczyzn

 

Uwaga szlifujac brzegi forniru papier musi poruszac sie zawsze do srodka kolumny inaczej fornir bedzie sie strzepil.

Teraz pozostaje juz tylko szlifowanie i lakierowanie.

Widzę że wątek się trochę odmłodził.

 

Powciskam trochę kitu o łączeniu 2 kawałków forniru.

 

2 kawałki po przypasowaniu kleimy do MDFu tak by zachodziły na siebie jakiś 1cm. Pic polega na tym że oba kawałki forniru nie są w początkowej fazie przyklejane w obszarze +/- 5cm od granicy łączenia. Jak fornir jest już dobrze przyklejony przy linijce lub długim kawałku MDFu przecinamy OSTRYM i w CIENKIM skalpelem (może być też taki łamany nóż byle cienki) oba zachodzące na siebie kawałki forniru. Odrzucamy odcięte kawałeczki. Następnie odchylamy nieprzyklejone fragmenty forniru, smarujemy klejem (jak kto woli na TB lub Moment) i po robocie. Dalej tak jaz zwykle - szlifujemy, lakierujemy i udajemy się na spoczynek w poczucu dobrze wykonanej roboty.

 

Jedną z zalet takiego rozwiązania jest to że fornir nie ma możliwości przesunięcia się podczas wykonywania cięcia co zmniejsza ryzyko krzywego spasowania. Kolejną zaletą jest łatwość połączenia 2 kawałków w inny sposób niż linia prosta bo tniemy jednym cięciem jednocześnie 2 fragmenty.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-1043-100004219 1170273404_thumb.JPG

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"....Wasza metoda jest prosta, latwa i przyjemna...."

 

I tu się Rhs mylisz... Nasza metoda może jest prosta i łatwa ale z pewnością nie jest przyjemna bo śmierdzi :-)

 

Chyba sobię kupię do testów troche tego Momentu. Do tej pory ofornirowałem time bondem z 10 par i mnie nigdy nie zawiódł. Ale wiadomo lepsze jest wrogiem dobrego i temat trzeba zbadać kompleksowo.

Teorie mam dzieki temu wątkowi obcykaną ;)

Trochę jeszcze tu mało praktycznych informacji o lakierach i lakierowaniu.

Widziałem w sklepach lakierobejcę z "Duluxa", stosował to ktoś? Mam fornir bukowy, blado wygląda surowy, mam zamiar z niego zrobić docelowo kolorek ciemniejszy, np. wiśniowy.

> Placek

 

- 1 warstwa kleju na mdf , 1 na fornir. po 25 - 40 minutach przyłożenie (klej MOMENT jest już normalnie suchy w dotyku ) i po prostu dobijanie młotkiem przez mały równy kawałek mdf( ok 5x6 cm). To wspaniale dociska na całej powierzchni i fornir po takim zabiegu nie ma prawa gdziekolwiek wstać :) Żadnej prasy ... spróbuj to oderwać po przyłożeniu heheh.

Problemy - owszem za 1 podejściem brutalnie strzelił mi fornir przy zawijaniu na promień frezowany z przodu obudowy. Wiem co to darcie całego płata scyzorykiem ( łącznie z ręką do krwi :) Ale już wpadłem na to jak zawinąć fornir bez pękania.

- frezarka ... podfrezowania robiłem frezem 1,8 cm , a przefrezowanie na wylot frezem 0,6 cm :)

Tu nie chodzi ośrednicę frezu , ale o utrzymanie frezarki na uwięzi o żądanym promieniu. Potem tylko popijasz browarek i jezdzisz frezarką dookoła nawet niespecjalnie się starając. ( powoli i nie za dużo "mięsa" zbierać naraz bo frezy się palą w mdf jak wściekłe )

 

Pozdrawiam

> Ian , teraz tak bym zrobił , niestety swoje łączyłem na zakładkę , ale wyszły mi tylko 2 łączenia : jedno 2,5 cm od przodu na lewej ściance , drugie symetrycznie na prawej. Po odpowiednio starannym przytarciu , zabejcowaniu i lakierowaniach po powstałym garbie zostało tylko wspomnienie ... ;)

Pozdrawiam

> Adse

Z lakierobejcą nie próbowałem. Normalna bejca , po czym bezbarwny półmat akrylowy chyba z 3 razy.

Nie świci się jak lustro , ale wygląda przepięknie po ostatniej polerce , tłusto , jak nawoskowany.

Ślicznie wyszły wszystkie słoje ( fornir wiązowy )

Szczerze przyznam ,że nie widać nawet drobnych zlewek , które mi się niestety potworzyły ( to zasługa starego ruskiego pistoletu do malowania i pewnie mojej gorliwości w kładzieniu ostatniej warstwy :)

Pozdrawiam

Pietro4

Wielkie pytanie do Ciebie jak zrobiłeś zagiścia forniru tzn jak zaokrąglenia na krawędziach.Na moich kolumnach zakrąglenia na froncie mają promień ok 0,7cm i zastanawiam się czy nie czeka mnie łamanie opłatka.Masz może foto jak Ci to wyszło??

> Placek nie mam dobrego aparatu , kolega miał mi dziś pożyczyć , bo chciałem uwiecznić moje paczki w stanie , w jakim już wkrótce nie będzie można ich oglądać , ale nie przyszedł do pracy.

Mam gdzieś w szufladzie kamerkę internetową Musteca , trochę kiszkowato robi fotki , ale spróbuję :)

Jeśli kleisz Momentem moja rada krótka i prosta : kleisz sciankę boczną , dobijasz mocno i kiedy kładziesz kawałek , który już będzie zachodził za promień delikatnie , ale to delikatnie zwilż go na całej długości mokrą gąbką ( pas o szerokości 3 - 5 cm ) .Zauważyłem ,że robiąc to odpowiednio nawet suchego forniru nie przemoczysz na wylot ( a co dopiero z klejem ) natomiast na kilka , kilkanaście minut nabiera on (fornir)cudownych właściwości : daje się zwijać niemal we dwoje i o to nam chodzi :).

Korzystasz z tego i delikatnie , dokładnie , stopniowo zaczynasz dobijać fornir do promienia. Kiedy widzisz , że go już szczęśliwie minąłeś to znaczy,że się udało

Na Momencie nigdy nie położysz promienia , zawsze będzie opłatek :)

Być może można użyć jakąś inną szybko odparowującą ciecz , ale ja robiłem H2O i da się...

Pozdrawiam

PS. Nigdy , ale to NIGDY nie wystawiaj zafornirowanej w ten sposób kolumny na działanie bezpośredniego upału słonecznego !

Czyli jak rozumiem musze jechać "Momentem' aż do 2cm przed zaokrągleniem(przednia ścianka) a następnie zwilżyć gabką pasek 3-4cm który rozłozy się po obu stronach zaoblenia.Następnie zaginam i jak juz moment krytyczny minie znowu nakładam "Momenta' i jadę górna ściankę.??W ten sposób moje zaokrąglenie pozostaje bez podklejenia - czy nie będzie to miało żadnych konsekwencji w moemencie gdy płaszczyzny przylegające do zaokraglenia będą prawidłowo przyklejone ??

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.