Moje pierwsze stereo inaczej

[gregowal]

Tak mi trochę smutno bo zostałem nacięty na uszkodzony wzmak i do tego okazało się że siadła jedna kolumna. Po prostu smutek. No i jak to w takich chwilach bywa całe audiożycie staje przed oczami. No właśnie - tu stereo a tu audiożycie, które u mnie akurat nie zaczęły się razem. Bo niestety na początku (początek lat 80-tych) był MK122 i ZK140 a więc mono. Lepiej nie wspominać. Co prawda u rodziców stał amplituner Elizabeth II z kolumnami DIY tyle tylko, że ponieważ w tych czasach to był szczytowy HI-END to miałem szlaban na używanie. No ale kolega przywiózł katalog z Austrii czy Francji (ojciec był na placówce) to powiesiłem sobie nad biurkiem zdjęcia wymarzonego Sansui. Cała wieża z dwukasetowym chyba magnetem! Ale odjazd! Nikt takiego nie miał. Jak kumple przychodzili to mówili, że te gałki to jak prawdziwe! Tylko nacisnąć, przekręcić i jak by grało! Tej czystości dźwięku to nawet do dzisiaj mi się nie udało usłyszeć. Muszę też dodać, że z innego pisma miałem całą ścianę modeli i aparatur zdalnego sterowania. No jeszcze trochę modelek wisiało ale teraz to trochę nie wypada bo lepiej chwalić się innymi orientacjami seksualnymi.

Ah, ponarzekałem. Może ktoś coś wesołego napisze w temacie pierwsze stereo albo co?

Pozdro wszystkim,