Trawienie alkoholu

[parantulla]

Przykład zależności pomiędzy działaniem sprzętu, a usłyszeniem dźwięku jest idealny.

Wkładasz płytę do odtwarzacza CD, naciskasz PLAY i... cisza.

Można to porównać do sytuacji, kiedy człowiek przychodzi na świat, żyje i umiera. Na raka przykładowo.

Teraz siedzisz wygodnie na sofie i się zastanawiasz, dlaczego nie słyszysz muzyki.

Analizując na papierze statystyki występujących usterek i prawdopodobieństwa wystąpienia którejś z nich w Twoim systemie do czego dojdziesz? Do jakichś tam hipotez i przypuszczeń. Może wzmacniacz padł... może pies kable przegryzł... może laser w odtwarzaczu... może to, może tamto, może siamto... I możesz spędzić resztę życia na "badaniach" co i dlaczego mogło się stać, a i tak do niczego nie dojdziesz. Pewne jest tylko jedno - nie słyszysz muzyki. W "badaniach" nad rakiem również pewne jest tylko jedno - rak.

Ze statystyk może Ci w końcu zostać kilka najbardziej prawdopodobnych teorii. Na przykład końcówki mocy wzmacniacza. Kupujesz nowe, wymieniasz i... działa lub nadal nie. I teraz dopiero pojawia się pierwszy pewnik - to nie końcówki mocy. Krok po kroku, wymieniając kolejne podejrzane częsci, w końcu dojdziesz do tego co konkretnie się zepsuło. Porównując tą sytuację do badań nad rakiem, to jesteśmy dopiero na tej sofie, analizujemy statystyki i obstawiamy w ciemno - końcówki mocy. A może to jednak laser w odtwarzaczu?