Skocz do zawartości
IGNORED

Trawienie alkoholu


narsiltm

Rekomendowane odpowiedzi

cir, 4 Wrz 2007, 18:47

 

>facet czy ty widziałes zachorowalnosc na raka płuc u palaczy i u nie palących ?

 

Zapewniam Cię, że wiele już w życiu widziałem i takie rzeczy, że nawet nie pytaj...

Ta cała "zachorowalność na raka płuc u palaczy i u nie palących" ma się dokładnie tak samo jak stosunek palaczy do nie palących w całej dorosłej populacji tego kraju i nie świadczy kompletnie o niczym, poza tym, że idealnie się wpisuje w statystyki. Ale rozumiem, że moje statystyki są BE, bo nie mam dr. przed nazwiskiem, tak? No, to wiele wyjaśnia w temacie zdolności do samodzielnego myślenia i wyciągania własnych wniosków przez niektórych tu obecnych. W takim razie będę leciał Panowie, bo jeszcze muszę dzisiaj zjeść ogromną i ociekającą tłuszczem pizzę, popić litrem trującej Pepsi i na deser wypalić z pół paczki fajek. Ale Wy nie, nie! Wy możecie tylko sałatę i wodę mineralną. Smacznego.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Jeszcze zanim się oddam próbom samobójczym, jedno króciutkie pytanko:

Słyszał ktoś o raku piersi na przykład? Przypuszczam, że nie raz i nie dwa. No to jak w takim razie wygląda "zachorowalność" na raka piersi u mężczyzn, a jak u kobiet? Może jakieś fakty? Dowody? Statystyki? Cokolwiek?

A teraz lecę, bo tak mi się śpieszy na tamten świat, że już nie moge się doczekać wtłaczania w siebie kolejnych dawek śmiertelnych, najgorszych trucizn znanych ludzkości. No to cześć.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

parantulla, 4 Wrz 2007, 18:54

 

 

>A nie przyszło Ci do głowy, że "rejony gdzie te epidemie wybuchają" są dziedzicznie obciążone

>podatnością na tego rodzaju historie zapisaną w genach konkretnego plemienia czy rasy lub na

>przykład noszą dany wirus w sobie od pokoleń, tylko może uśpiony, a może nie był znany, chociaż

>ludzie tam umierali na to od zawsze?

 

Znowu piszesz o czymś, na czym się nie znasz. Rezerwuar ptasiej grypy jest dość dobrze znany. Wirus nie siedzi w ludziach, tylko w ptactwie. Wiadomo również, że ludzie na nią na razie rzadko zapadają, bo w odróżnieniu od grypy ludzkiej wirus jest stosunkowo mało zakaźny dla ludzi, i jak dotąd nie wykazano zarażenia się człwoieka od człowieka, tylko od ptaków. Za to jest bardziej morderczy. Wiadomo, że wirusy grypy łatwo ulegają mutacjom - dlatego szczepionki na grypę trzeba powtarzać corocznie, bo kazdego roku wirusy mogą być nieco inne antygenowo i zeszłoroczna szczepionka może nie chronić. Wiadomo, że wirusy ptasiej i ludzkiej grypy sa blisko spokrewnione, i różnią sie drobnymi szczegółami. Które są odpowiedzialne za dużą zakaźność dla ptaków i małą dla ssaków wirusa ptasiego. Wiadomo, że w wyniku mutacji lub rekombinacji (przy jednoczesnym zakażeniu tego samego osobnika wirusem ptasim i ludzkim) może dojść do zmiany tych szczegółów lub połączenia fragmentów genomu wirusa ptasiego z fragmentami genomu wirusa ludzkiego, co może dać wirusa o wysokiej zakaźności dla ludzi (jak ludzki) i wysokiej śmiertelności dla ludzi (jak ptasi). I wtedy będzie bardzo źle.

 

parantulla, 4 Wrz 2007, 17:50

 

> Znacie chociaż jeden potwierdzony przypadek śmierci człowieka na

>ptasią grypę?

 

Chyba już pod 200 przypadków... Nie licząc tych marnych 50 milionów co padły na hiszpankę, która prawdopodobnie też była przeniesiem ptasiego wirusa na ludzi

 

>Słyszeliście tylko tyle, że u jakiegoś nieboszczyka wykryto obecność tego akurat

>wirusa, ale na pewno nie to, że ten wirus był przyczyną śmierci.

 

O objawach klinicznych słyszał kiedy? O badaniach patologicznych post mortem? Pewnie, znajdując wirusa w ciele trupa, charakterystyczne zmiany patologiczne w drogach oddechowych, wiedząc, że miał kontakt z drobiem chorym na ptasią grypę, i że wystąpiły u niego odpowiednie objawy, należy wywnioskowac, że padł rażony piorunem i niczym innym. Jak kupisz nowego wzmaka, to wlej weń szklankę wody jak bedzie pod prądem, a potem idź i walcz o naprawę gwarancyjną, bo "nie mają dowodu, że nie padł sam z siebie i woda nie miała z tym nic wspólnego".

 

Uwierz mi, naprawdę metodyka stosowana w szeroko pojetej nauce jest całkiem skuteczna, i stoi na wyższym poziomie niż Ci się wydaje.

 

 

parantulla, 4 Wrz 2007, 19:19

 

>Słyszał ktoś o raku piersi na przykład? Przypuszczam, że nie raz i nie dwa. No to jak w takim razie

>wygląda "zachorowalność" na raka piersi u mężczyzn, a jak u kobiet? Może jakieś fakty? Dowody?

 

Istnieje zachorowalność na raka piersi u mężczyzn. Jest niska. I co z tego? To, że w danej chorobie podłoże jest znacznie ważniejsze od czynnika sprawczego, nie oznacza, że w innej nie jest na odwrót.

jak się czyta niektóre uczone teksty to ręce i nogi odpadają,

szkoły i oświata robią z nas wała,

 

napiszę wam jak jest naprawdę:

 

człowiek choruje bo istnieją choroby,

starzeje się bo istnieje starość a umiera bo istnieje śmierć, taka jak na średniowiecznych rycinach,

kościotrup w mnisim habicie, w kapturze, z kosa aka .

 

człowiek umiera bo przychodzi po niego śmierć a nie dlatego, że np. miał wypadek,

jak kto nie wierzy to niech obejrzy "Monty Python's Meaning Of Life" tam jeden gość umarł chociaż nie jadł łososia, ale ponury żniwiarz po niego przyszedł

 

gdyby tak było, jak kłamią w szkołach, to szczupły nie pijący facet nigdy by nie zachorował np. na cukrzycę, człowiek żywiący się np. wg dra Kwaśniewskiego powinien mieć wysoki cholesterol a palacz nie powinień dożyć w zdrowiu starości, itd., itp.,

pq

z hiszpanką dobry przykład

z historii w XX w jest jeszcze tajemnicza epidemia w garnizonie wojskowym chyba I wojna swiatowa padli wszyscy z objawami czegos podobnego do grypy ,co zabawne jedli tylko świezy drob bo nie mieli dostaw wojskowych i kupowali wszystko od tubylcow ktorzy zyli z hodowli drobiu

ta miejscowosc o ile pamiętam jest w strefie wiecznego lodu a ekipa ktora ich wykopywała teraz niedawno o ile pamietam podkreslała duza zgodnosc wirusa z wirusem ptasiej grypy i nawiazywała własnie do hiszpanki.

cała niecodziennosc polegała na zachowaniu ciał w stanie umozliwiajacym na zbadanie wirusa

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

cir, 4 Wrz 2007, 20:27

 

>parantula

>a badasz sobie persi?

 

Wiesz, znam ciekawsze i dużo przyjemniejsze sposoby na spędzanie życia, żeby niczego nie żałować, kiedy nadejdzie mój dzień.

Badając przypadki seryjnych zabójców czy na przykład pedofilów, prędzej czy później można dojść do "oczywistych" wniosków, że za całe zło na ziemi odpowiedzialność ponosi nie kto inny jak Bill Gates we własnej osobie. To on produkuje komputery, które mogą służyć do prowadzenia krwawych rzezi w grach video lub łączenia się z internetem i oglądania zdjęć nagich dzieci. Jak powszechnie wiadomo, właśnie od tego prawym i wzorowym obywatelom przestawiają się klepki w głowach i strzelają na oślep seriami z karabinu maszynowego po klasie pełnej uczniów albo molestują seksualnie siedmiolatków i wyprawiają setki innych popierdolonych rzeczy, które nigdy nie przyszłyby im nawet do głowy, gdyby zły Bill Gates nie sprzedał im komputera. To tyle, jeśli chodzi o badania i mądrości z nich wynikające.

Co zaś się tyczy szkodliwości tego czy tamtego, to tak się dziwnie składa, że wszystko to, co szkodzi nam dzisiaj, chyba jakoś nie bardzo szkodziło człowiekowi jako gatunkowi przez ostatnie tysiąclecia, skoro jeszcze istniejemy na tej planecie i na zagładę ludzkości raczej się nie zanosi. Co prawda nie mieli większego wyboru w postaci naukowych opracowań złotych diet na długowieczność, kiełków z bambusa, wafelków ryżowych i innych ohydnych gówien, ale na mięchu, jajkach i surowej wodzie też całkiem nieźle ciągnęli, a do tego palili tytoń i chlali na umór różne mikstury, po których spożyciu powinni ekspresowo się przemieścić w zaświaty wedle współczesnych standardów zdrowego żywienia.

A nawiązując do przypadków zbiorowych zachorowań czy niewyjaśnionych zgonów w czasach I Wojny Światowej, to chyba właśnie na ten okres przypadły pierwsze eksperymenty z bronią biologiczną, stosowane na szeroką skalę, nieprawdaż? Biorąc pod uwagę wiedzę medyczną tamtych czasów i możliwości zdiagnozowania przyczyn śmierci praktycznie anonimowego żołnierza poddanego na polu walki czy "w przerwach" dziesiątkom przeróżnych sytuacji, nie wiedząc kompletnie nic o jego dotychczasowym życiu w cywilu, środowisku w jakim się obracał i potencjalnym zagrożeniom, które on sam lub któryś z tysiąca jego kumpli w koszarach mógł przywlec z rodzinnego domu... To o czym my tu rozmawiamy? O twardych i "porażających" dowodach?

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

>Co prawda nie mieli większego wyboru w postaci naukowych opracowań złotych diet na długowieczność,

>kiełków z bambusa, wafelków ryżowych i innych ohydnych gówien, ale na mięchu, jajkach i surowej

>wodzie też całkiem nieźle ciągnęli,

 

Czy ty wiesz jaka była wtedy oczekiwana długość życia, kiedy to jakoby "nieźle ciągnęli"? Popatrz sobie na:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>A nawiązując do przypadków zbiorowych zachorowań czy niewyjaśnionych zgonów w czasach I Wojny

>Światowej, to chyba właśnie na ten okres przypadły pierwsze eksperymenty z bronią biologiczną,

>stosowane na szeroką skalę, nieprawdaż? Biorąc pod uwagę wiedzę medyczną tamtych czasów i możliwości

>zdiagnozowania przyczyn śmierci praktycznie anonimowego żołnierza poddanego na polu walki czy "w

>przerwach" dziesiątkom przeróżnych sytuacji, nie wiedząc kompletnie nic o jego dotychczasowym życiu

>w cywilu, środowisku w jakim się obracał i potencjalnym zagrożeniom, które on sam lub któryś z

>tysiąca jego kumpli w koszarach mógł przywlec z rodzinnego domu...

 

problemy z czytaniem?

 

cir napisał:

ta miejscowosc o ile pamiętam jest w strefie wiecznego lodu a ekipa ktora ich wykopywała teraz niedawno o ile pamietam podkreslała duza zgodnosc wirusa z wirusem ptasiej grypy i nawiazywała własnie do hiszpanki.

cała niecodziennosc polegała na zachowaniu ciał w stanie umozliwiajacym na zbadanie wirusa

 

wykopywała NIEDAWNO

parantula

 

 

nie czytasz co pisze --te ciała zamrozone zachowały sie nietkniete stad sa dobre do badan jako chyba jedyne z tego okresu.

 

a wpływ zywienia i leczenia na długosc zycia tez rozumiem podwazasz?

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

cir,

 

"...nie czytasz co pisze - te ciała zamrozone zachowały sie nietkniete stad sa dobre do badań jako chyba jedyne z tego okresu..."

 

Przeczytałem no i co? Nawet jak im z tych badań wyjdzie, że się najedli chorych ptaków i sami ulegli zarażeniu wirusem. I niech ten tam wirus sobie pomutował czy inne cuda na kiju powyprawiał nawet. I CO Z TEGO?

Nie mogli sobie wszyscy umrzeć na banalną salmonellę, gronkowca czy pospolite zapalenie płuc na przykład? Oczywiście, że mogli. Ale nie będzie w tym niczego "porażającego", a dziwaczny wirus, to już jest coś.

Te wszystkie badania mają dla mnie taką wiarygodność, jak opowieści o dinozaurach na przykład. Na jakiej podstawie Panowie Uczeni mogą stworzyć portret zwierzęcia i poznać jego obyczaje? Na podstawie worka spruchniałych kości i skamielin treści żołądkowej poczwary, która przeleżała w ziemi ponad 40.000.000 lat? Efektownie podana zgrabna historyjka, poparta wynikami wieloletnich badań naukowych... Jakich badań? Zmierzenie linijką sterty gnatów zajmuje lata? I to juz wystarczy, żeby wiedzieć, jak ten stwór wyglądał, jak żył, co jadł i dlaczego umarł? Bo zostawimy sobie fragmenty pasujące do współczesnych stworzeń i dorobimy pasującą teorię, a resztę wyrzucimy albo "zrekonstruujemy" nowy, nieznany gatunek dinozaura? Dwie godziny będziemy ględzić o tropikalnych lasach, w których żył, roślinkach jakie wtedy sobie rosły i innych mało ważnych duperelach, które mają uwiarygodnić taką a nie inną teorię, a cała reszta to efekty wybujałej wyobraźni i żądzy sławy Panów Profesorów. Zamiast donozaurów wstaw sobie ludzi znalezionych w lodzie, a zamiast skamieniałych roślinek, wirus ptasiej grypy. Dla mnie to jedno i to samo. Mniej lub bardziej prawdpodobne przypuszczenia, a nie żadne twarde dowody na cokolwiek. Jedyny niezaprzeczalny dowód, to sztywny trup, o którym nic nie wiemy. Cała reszta, to dobra fucha na długie lata dla przeróżnej maści "naukowców" trwoniących kosmiczne budżety na swoje "odkrycia".

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

cir,

>a wplyw zywienia i leczenia na dlugosc zycia tez rozumiem podwazasz?

 

Nie, źle rozumiesz w takim razie. Zrozumieć miałeś tylko to, że podważam wpływ statystyk na wiarygodność badań i nic poza tym. A że temat zboczył tu i tam, to już zupełnie inna sprawa.

 

P.S.

Wpływ żywienia i leczenia, oczywiście jest ogromny na długość życia, ale żaden na jego przedłużenie.

Ostatnie uderzenie serca masz zapisane w genach, kiedy przychodzisz na ten świat, a co Ty z tym zrobisz i jak szybko wykorzystasz swój limit, to już zależy tylko od Ciebie.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Mówiąc inaczej, w chwili przyjścia na świat, zaczęło się odliczanie uderzeń Twojego serca. Informacja o liczbie tych uderzeń jest zapisana w Twoich genach. Przyjdzie kiedyś taki moment, że to serce stanie i wtedy umrzesz. Po prostu.

Oczywiście możesz znacznie przyspieszyć swój zgon, poprzez niewłaściwe odżywianie, które wywoła jakąś poważną chorobę i jeśli nie będziesz tego leczył, to kipniesz dużo szybciej. Ale równie dobrze przez całe swoje zycie możesz odżywiać się normalnie, nie chorować, nie palić, nie pić i nawet w ogóle nic nie robić. Tyle tylko, że licznik cały czas stuka i przed tym już nie uciekniesz, ani nie schowasz się w żadnym szpitalu z najnowoczesniejszą aparaturą podtrzymującą życie ;)

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

parantulla odpuść sobie,

brniesz w coraz większe głupstwa, umiera sie jak kostucha po ciebie przyjdzie,

zresztą znane są sztuczki i na kostuche, oczywiście do czasu ale zawsze można trochę przeciągnąć

O, przepraszam bardzo.

Nie widzę "dr." przed Twoim nickiem, więc na jakiej podstawie miałbym akurat Tobie uwierzyć, co?

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

a kiedy przyjdzie do mnie śmierć

 

zapuka cicho do mych drzwi

 

to wcale się nie będę bał

 

i tylko powiem wierzcie mi

 

 

 

choć do mnie śmierci choć na jedną noc

 

najpierw ja skoszę cię, a potem ty skosisz mnie

 

 

 

i przyszła do mnie śmierć

 

pukała do mych drzwi

 

i wcale się nie bałem jej

 

bo powiedziała mi:

 

 

 

choć mały do mnie choć na jedną noc

 

najpierw ja skoszę cię, a potem to już wiesz...

narsiltm, że też sam na to wcześniej nie wpadłem...

A bo mnie tu zagadali o jakichś ptakach, mrożonkach, wojnach i w ogóle... zwariować można normalnie...

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

parantulla, 5 Wrz 2007, 00:36

 

>Mówiąc inaczej, w chwili przyjścia na świat, zaczęło się odliczanie uderzeń Twojego serca.

>Informacja o liczbie tych uderzeń jest zapisana w Twoich genach.

 

No nie, Ty znowu? Naprawdę w to wierzysz? Że w genach jest cyferka, i licznik jakiś? Pomijając idiotyzm samego pomysłu licznika, dlaczego miałby startować w chwili "przyjścia na świat", czyli, jak rozumiem narodzin? Serce bije wcześniej...

 

Tak czy owak, ja i cir podajemy Ci konkretne przykłady, podparte argumentami, linkami, a Ty najwyraźniej nawet ich nie czytasz, tylko w kółko swoją śpiewkę. Tobie się coś wydaje, Ty spotkałeś zdrowych palaczy, ergo palacze sa tak samo zdrowi jak niepalacze, kropka. Czyli jak uparty kozioł upierasz się przy swoim spaczonym widzeniu metod naukowych w ogólności i metod statystycznych w szczególności sam popełniając błąd logiczny i ignorując dostępne dane. Nie chce mi się z Tobą gadać. Przeczytałeś chociaż ten wstęp do skryptu Biometria?

pq, 5 Wrz 2007, 08:29

 

>Tak czy owak, ja i cir podajemy Ci konkretne przykłady...

 

Które to na przykład? Że palenie fajek powoduje jakieś tam zmiany i potencjalnie stwarza podatny grunt pod prawdopodobieństwo zachorowania na raka?

Na podstawie takich badań można zakazać posiadania broni, komputerów, samochodów i wszystkiego innego, co współczesnemu człowiekowi znacznie ułatwia życie i czyni je przyjemniejszym od życia w jaskini i odzywiania się jagodami zebranymi w lesie. O, przepraszam. Wedle najnowszych badań, jagody też są trujące, bo lisy je liżą zostawiając na nich przeróżne straszliwe choróbska...

 

>Tobie się coś wydaje, Ty spotkałeś zdrowych palaczy...

 

Nic mi się nie wydaje, bo spotkałem ich w rzeczywistości, chociaż wedle współczesnych naukowych trendów od dawna powinni leżeć dwa metry pod ziemią, a przynajmniej większość z nich. Gdzie tu widzisz jakiś błąd logiczny?

 

Skoro widziałem tysiące i osobiście znam setki żyjących palaczy, a tylko słyszałem lub czytałem o zapadnięciu na straszliwą chorobę na skutek palenia papierosów, to wybacz, ale pozwolę sobie nadal jak osioł upierać się przy swoim, a gadać akurat ze mną przecież nie musisz, prawda? No właśnie. Pozdrawiam i miłego dnia życzę.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Albo wiesz co? Może ja przeprowadzę swoje własne, prywatne badania, które ponad wszelką wątpliwość wykażą, że 90% morderców, gwałcicieli, pedofilów, bandytów oraz całe rzesze przeróżnych wesołków odsiadujących wyroki w zakładach karnych, to wierzący katolicy, którzy byli u komunii, chodzili do kościoła i takie tam różne. Czy według Twojej logiki coś z tego wynika? No chyba tak, więc może się ze mną podzielisz przemyśleniami w tej konkretnej kwestii? Podać Ci linki? Statystyki? Albo konkretne przykłady może?

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

parantulla, 5 Wrz 2007, 09:15

 

>Albo wiesz co? Może ja przeprowadzę swoje własne, prywatne badania, które ponad wszelką wątpliwość

>wykażą, że 90% morderców, gwałcicieli, pedofilów, bandytów oraz całe rzesze przeróżnych wesołków

>odsiadujących wyroki w zakładach karnych, to wierzący katolicy, którzy byli u komunii, chodzili do

>kościoła i takie tam różne. Czy według Twojej logiki coś z tego wynika? No chyba tak, więc może się

>ze mną podzielisz przemyśleniami w tej konkretnej kwestii? Podać Ci linki? Statystyki? Albo

>konkretne przykłady może?

 

I znów widać, że nie rozumiesz statystyki. Sama proporcja wierzących katolików wsród morderców (i temu podobnych) nic nie mówi. Dopiero gdy porównasz proporcję katolików wsród morderców (itp) do proporcji morderców w populacji generalnej, lub do proporcji katolików wśród niemorderców, możesz zastanawiać się, co z tego wynika. Jeśli tego nie jesteś w stanie zrozumieć, to nic dziwnego, że nie masz dr. przed nazwiskiem. W zasadzie - jeśli rzeczywiście nie jesteś w stanie zrozumieć - to nawet matury bym Ci nie dał.

Acha...

Rozumiem, że uczeni badacze tego i owego porównywali proporcje na przykład żyjących palących do żyjących niepalących i na tej podstawie doszli do swoich wniosków, że palenie zabija?

Jeśli te proporcje wynoszą (strzelam) 60% palących do 40% niepalących, a proporcje w śmiertelności na raka wynosi 60% palących do 40% niepalących, to do jakich wniosków można dojść?

A jak się mają proporcje dotyczące udanych prób samobójczych wśród palących i niepalących? Niech zgadnę... przypadkiem nie 60 do 40?

I co z tych statystyk wynika poza tym, że 60% populacji pali papierosy? Zupełnie nic, a te "dane" można podciągnąć pod dowolnie wybraną teorię i wynik zawsze wyjdzie taki sam, bo inny wyjść nie może.

Na podstawie tego typu badań powinni zabronić wydawania Prawa Jazdy mężczyznom, bo to właśnie oni powodują najwięcej wypadków komunikacyjnych. Nie wspominając już o tym, że 60% z nich, albo i więcej to palacze, więc nalezy natychmiast zakazać sprzedaży papierosów kierowcom albo najlepiej w ogóle, tak? Do tego prowadzi taka logika i naciąganie wygodnych faktów do z góry założonej teorii.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

Gdyby w jakimś zamkniętym laboratorium przeprowadzić prawdziwe eksperymenty na żywych ludziach, od chwili narodzin, po śmierć, to możemy rozmawiać o jakichkolwiek w miarę wiarygodnych badaniach i dowodach. Oglądając pod mikroskopem komórki rakowe, które przez 20, 30, 40 czy 50 lat rozwijały się w ciele człowieka, to co możemy stwierdzić? Że ma raka i nic więcej. Cała reszta to gdybanie, poszlaki, przypuszczenia i hipotezy.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

>Rozumiem, że uczeni badacze tego i owego porównywali proporcje na przykład żyjących palących do

>żyjących niepalących i na tej podstawie doszli do swoich wniosków, że palenie zabija?

 

Proporcje śmierci w tych samych przedziałach wiekowych u palących i niepalących. Zapadalność na raka płuc u palących i niepalących. Oczywiście zrównoważenia badanych grup pod wzgledem wieku, środowiska życia itd t jest elementarz takich badań, więc nie próbuj się nawet czepiac po takiej linii.

 

W ogóle chyba masz problemy z czytaniem. To zaczyna być kwestia nie matury, a promocji do drugiej podstawówki. Bo jeden przykład już zacytowałem w tym wątku:

 

"Among United Kingdom doctors followed for 40 years, overall death rates in middle age were about three times higher among doctors who smoked cigarettes as among doctors who had never smoked regularly."

 

Zobacz sobie też na przykład:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"(1) The relative risks in current smokers versus nonsmokers were 4.46 in men and 3.58 in women."

 

Zwróć uwagę, że to badanie w Japonii dało niższy wskaźnik relative risk niż w krajach zachodnich - a i tak szansa zapadniecia na raka była 4-krotnie wyższa niż u niepalących.

 

Dla ułatwienia:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Inne przykłady

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"In a 16-year prospective cohort study (the Nurses' Health Study), 593 cases of lung cancer were confirmed during 1,793,327 person-years of follow-up. [...] RESULTS: The risk of lung cancer increased with the number of cigarettes smoked and with early onset of cigarette smoking. The risk decreased rapidly with the discontinuation of smoking but took 15 years to fall to about the level of risk for women who had never smoked. "

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Obejrzyj sobie tabelkę 1 na str 3 (325).

 

 

parantulla, 5 Wrz 2007, 19:12

 

>Gdyby w jakimś zamkniętym laboratorium przeprowadzić prawdziwe eksperymenty na żywych ludziach, od

>chwili narodzin, po śmierć, to możemy rozmawiać o jakichkolwiek w miarę wiarygodnych badaniach i

>dowodach.

 

Takich badań z przyczyn oczywistych się nie prowadzi - ale prowadzi się obserwację normalnie żyjących i zbalansowanych pod względem możliwie dużej liczby cech grup ludzi, bada się śmiertelność czy zapadalność na choroby w populacji w zależności od wystawienia na badane czynniki (np. palenie). I to myślącym ludziom wystarcza.

 

I robi się też badania na zwierzętach:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Cigarette smoke-exposed mice (n = 330) had a 10-fold increase in the incidence of hyperplastic lesions, and a 4.6-fold (adenomas and papillomas), 7.25-fold (adenocarcinomas) and 5-fold (metastatic pulmonary adenocarcinomas) increase in primary lung neoplasms compared with sham-exposed mice (n = 326). "

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Male and female strain A/J mice were exposed to environmental tobacco smoke that was generated by burning Kentucky 1R4F reference cigarettes. [...]Under these conditions, the average lung tumor multiplicity was 1.2 to 1.4 tumors per lung, significantly higher (p < 0.05) than in concomitant controls."

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

pq, 5 Wrz 2007, 20:02

 

>>Gdyby w jakimś zamkniętym laboratorium przeprowadzić prawdziwe eksperymenty na żywych ludziach, od

>>chwili narodzin, po śmierć, to możemy rozmawiać o jakichkolwiek w miarę wiarygodnych badaniach i

>>dowodach.

>

>Takich badań z przyczyn oczywistych się nie prowadzi

 

I tym samym z przyczyn oczywistych dalszą dyskusję uważam za zbędną. Ty masz swoje badania, a ja mam swoje obserwacje i każdy zostanie przy swoim zdaniu z tego co widzę, więc możemy chyba już wyluzować.

Nikt nie odpowiedział nawet na jedno pytanie, nie dał żadnego przekonującego kontrargumentu, a nawet nie powiedział niczego od siebie, bo cała "argumentacja" opiera się o jakieś tam linki i teorie, których wiarygodność dla "myślących ludzi" jest znikoma lub żadna, a już na pewno niczego nie wyjaśnia czyli takie akademickie bla, bla, bla... o dupie maryni i statystykach, z których każdy może sobie wyczytać co tylko mu się spodoba. Jesli tego uczą na studiach, to studiowania też powinni zabronić, bo to szkodzi dużo bardziej od palenia, przynajmniej na mózg.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.

> bo cała "argumentacja" opiera się o jakieś tam linki

 

nie jakieś tam linki, podaję Ci linki z bazy danych o artykułach zamieszczonych w poważnych artykułach naukowych.

 

> i teorie,

>których wiarygodność dla "myślących ludzi" jest znikoma lub żadna, a już na pewno niczego nie

>wyjaśnia czyli takie akademickie bla, bla, bla... o dupie maryni i statystykach

 

Chyba dla bezmyślnych. Weź człowieku popatrz dookoła. Popatrz na spadek śmiertelności, popatrz jak rozmaite choroby zniknęły lub niemal zniknęły albo przestały być groźne. Popatrz na postęp techniczny, popatrz na ten komputer w który tak bezmyślnie stukasz, telefon komórkowy, współczesne samoloty, samochody, internet, na współczesną diagnostykę medyczną.

Wszystko to ma gdzieś u swoich podstaw owo jak to piszesz "akademickie bla, bla bla", bo ktos kiedyś robił badania nad materiałami, technologiami, procesami, zjawiskami, które leżą u podstaw tego wszystkiego.

 

>Jesli tego uczą na studiach,

 

Jeśli? A, to niemało tłumaczy.

Chyba nie próbujesz mi wmówić, że ten postęp wziął się z analizowania jakichś durnych statystyk albo z edukacji i obniżenia liczby palaczy w ogólnoświatowej populacji :)

Bo jeśli tak się upierasz, to zaraz możemy podliczyć odsetek palaczy wśród twórców owego postępu i możesz mocno się zdziwić, jeśli dodatkowo wyliczymy średnią długość ich życia. I co mi wtedy powiesz? Że każdy z nich to "tylko" wyjątek potwierdzający regułę?

Zarzucasz mi brak zrozumienia tego co czytam, a sam jakoś nie bardzo się palisz do ruszenia głową. Pozwól, że Ci pomogę nieco. Pod te swoje statystyki i "badania" podłóż dowolnie wybraną czynność, którą większość ludzi na co dzień wykonuje i zobacz co Ci z tego wyjdzie. Dowolną tezę można obronić dowolnym przykładem, jeśli umiejętnie wszystko poukładamy w miarę logiczny ciąg, a pominiemy fakty ewidentnie niepasujące do założonej teorii. To nie ma nic wspólnego z pracami naukowymi i eksperymentami w laboratoriach Intel`a, Lockhead Martin`a, Bayer`a czy Ferrari, opierającymi się o fizykę, chemię czy matematykę, gdzie wszystko jest pewne i stałe i nie ma miejsca na żadne "być może" czy "prawdopodobnie". Żadne Ferrari nie przekroczyłoby magicznej kiedyś prędkości 100km/h gdyby nie powstały tysiące wzorów, setki rysunków i dziesiątki prototypów. To jest właśnie postęp i dzięki temu dzisiejsze Ferrari osiągają nie 100 ani nie 200, tylko ponad 350 km/h. Gdyby nawet czterdziestu inzynierów, czterdzieści lat siedziało nad czterdziestoma książkami i hipotetycznie sobie tylko zakładało, że "gdyby zrobić to i tamto, to prawdopodobnie by się stało to i owo..." to byśmy mieli gówno a nie postęp. Teraz sobie odpowiedz, którą metodę bardziej Ci przypominają te wielkie badania nad wpływem palenia na zachorowalność ludzi na raka.

Naukowe teorie mnie nie interesują. Zresztą kogo tu interesują? To jest forum dla audiofilów.
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.