Skocz do zawartości
IGNORED

ZOZ-y = legalna eutanazja


conri

Rekomendowane odpowiedzi

nie ma znaczenia "jaki" podstawowe znaczenie ma ilu ich jest na rynku i droga ktora płynie składka /czyli ile sepow jest po drodze/

Szanuj zdrowie należycie, bo jak umrzesz, stracisz życie

sugam, 25 Kwi 2009, 09:47

 

>Pytanie za 100 pkt. - który rodzaj ubezpieczyciela wydaje faktycznie większy procent ze składek na

>usługi medyczne - czy "stratny" państwowy, czy "zyskowny" prywatny? I który przy określonej

>wysokości składki da lepszą usługę (a np. w Polsce składka z tego co wiem jest relatywnie b. niska w

>relacji do kosztów usług)?

Zakładasz, że firma panstwowa działą równie efektywnie jak prywatna i tu jest błąd. Prywaciarza nie stać na zatrudnianie dwa razy wiecej pracowników, niż potrzebuje, a już firmę państwową tak. Prywaciarza nie stać na wybranie mniej korzystnej oferty, a już firmę państwową tak (wszelakie ustawione przetargi). Dzisiaj łatwiej i taniej zrobię badanie mojego kota u weterynarza, niż to samo badanie w ramach państwowej służby zdrowia.

Poza tym to całe państwowe ubezpieczenie zdrowotne na wszystko to fikcja, bo i tak ludzie musza chodzić po prywatnych lekarzach albo płacić łapówki, żeby nie czekać w kolejce miesiącami czy latami. Ja rzadko korzystam z uslug medycznych, a jeżeli już to tylko i wyłacznie prywatnych, bo nie będę chodził o 6 rano do przychodni żeby zapisać się na najbliższy termin za 3 miesiące.

Gość sugam

(Konto usunięte)

medelin,

ja nie zakładam. jedynie sugeruję, żeby sprawdzić stan faktyczny zanim się stwierdzi, że coś jest lepsze z definicji

 

poza tym - służba zdrowia w Polsce jest do dupy, to prawda. ale skąd wiadomo, że jedynym tego powodem jest to, że jest państwowa - proponuję porównać faktyczne wydatki na obywatela. np. jeśli chodzi o raka na pewno wydajemy kilkukrotnie mniej niż np. Czechy czy Węgry, o ile dobrze pamiętam, że o W. Brytanii nie wspomnę.

 

pamiętaj - dla "prywaciarza jedynym kryterium jest zysk (plus oczywiście konieczność utrzymania się na rynku), więc kto powiedział, że zatrudni on mniej pracowników po to, żeby wydać zaoszczędzone pieniądze na lepszą usługę. równie dobrze może oszczędzać na wykwalifikowanym personelu, pogarszając jakość usług, żeby oszczędności wypłacić akcjonariuszom. ubezpieczony niekoniecznie musi na tych oszczędnościach zyskać cokolwiek

sugam, 25 Kwi 2009, 14:53

 

>medelin,

>ja nie zakładam. jedynie sugeruję, żeby sprawdzić stan faktyczny zanim się stwierdzi, że coś jest

>lepsze z definicji

>

>poza tym - służba zdrowia w Polsce jest do dupy, to prawda. ale skąd wiadomo, że jedynym tego

>powodem jest to, że jest państwowa - proponuję porównać faktyczne wydatki na obywatela. np. jeśli

>chodzi o raka na pewno wydajemy kilkukrotnie mniej niż np. Czechy czy Węgry, o ile dobrze pamiętam,

>że o W. Brytanii nie wspomnę.

>

Jeśli ktoś uważa że państwowe jest tańsze i lepsze, to proszę bardzo niech płaci. Ja naprawdę nie mam nic przeciwko. Tylko nie chcę żeby pod przymusem zdzierano ze mnie składki, a potem i tak muszę iść prywatnie. Niech każdy decyduje czy i gdzie chce być ubezpieczonym.

 

>pamiętaj - dla "prywaciarza jedynym kryterium jest zysk (plus oczywiście konieczność utrzymania się

>na rynku), więc kto powiedział, że zatrudni on mniej pracowników po to, żeby wydać zaoszczędzone

>pieniądze na lepszą usługę. równie dobrze może oszczędzać na wykwalifikowanym personelu, pogarszając

>jakość usług, żeby oszczędności wypłacić akcjonariuszom. ubezpieczony niekoniecznie musi na tych

>oszczędnościach zyskać cokolwiek

Tak samo jak piekarz nie musi dzięki zaoszczędzonym pieniądzom obniżyć ceny chleba i tylko panstwo może nam zapewnić tani i dobry chleb, bo jest niekomercyjne. Taka sama logika. Na wolnym rynku jest jeszcze coś takiego jak konkurencja, która powoduje że aby nie zbanrutować firmy muszą się starać zaproponować jak najlepszą ofertę. Państwo nic nie musi, bo pod przymusem już skasowało characz i możesz mu naskoczyć.

>poza tym - służba zdrowia w Polsce jest do dupy, to prawda. ale skąd wiadomo, że jedynym tego

>powodem jest to, że jest państwowa - proponuję porównać faktyczne wydatki na obywatela. np. jeśli

>chodzi o raka na pewno wydajemy kilkukrotnie mniej niż np. Czechy czy Węgry, o ile dobrze pamiętam,

>że o W. Brytanii nie wspomnę.

 

proponuję podnieść składki do poziomu Czech czy Węgier, że o Wlk. Brytanii nie wspomnę i wtedy jojczyć, za te pieniądze to cud, że to wszystko całkiem jeszcze nie pieprznęło

MEDELIN

25 Kwi 2009, 16:02

 

Akurat tu bardzo bym uważał. Państwo musi brać składki, bo jako jedyny byt na dzień dzisiejszy MUSI zagwarantować JAKIEŚ usługi medyczne dla całego społeczeństwa. Pytanie (bardzo niewygodne): jakie i za ile (= za jaką składkę). Prywatny ubezpieczyciel może po 30 latach kasowania składek powiedzieć "pocałujta wójta w chujta" i zostawić towarzystwo na lodzie, wtedy niestety zostanie albo na wycug, albo... "państwowa" składka. Poza tym już widzę jak prywatni ubezpieczyciele trzęsą się do obejmowania usługami za standardową składkę osób o zabagnionym wywiadzie (np. nowotwory w rodzinie, przewlekłe choroby, czy choćby palenie etc. - a nie powiesz, to Ci w pewnej chwili usług odmówią, bo nakłamałeś albo zataiłeś w kwestionariuszu - czyli nie dotrzymałeś umowy), jak bez mrugnięcia okiem refundują chemioterapię wg nowoczesnych schematów, przeszczepy szpiku i inne takie fanaberie.

Gość sugam

(Konto usunięte)

Medelin,

Ja się absolutnie zgadzam z twoimi opiniami nt. chleba :)

Tylko że jest jedna podstawowa różnica pomiędzy pieczywem a usługami zdrowotnymi. Za to pierwsze płacisz sam i sam decydujesz, czy warto zapłacić za chleb, który widzisz na półce, czy może lepiej wybrać ten obok, bo jest 20% droższy, ale 50% lepszy. Za usługi zdrowotne nie ty płacisz, nie ty wybierasz. W systemie prywatnym jesteś tak samo na łasce ubezpieczalni, jak w systemie państwowym. A jak pokazuje przykład rynku ubezpieczeń samochodowych, nie ma tak naprawdę dobrych ubezpieczalni. Są jedynie gorsze niż inne.

 

Ja też, podobnie jak ty, wolałbym powiedzieć "płacę i wymagam". Ale w żadnym z tych systemów nie ty wykładasz kasę. Być może system prywatnych ubezpieczalni jest suma sumarum lepszy od systemu państwowego. Nie wiem, ale nikt nie posługuje się konkretnymi danymi na ten temat, za to mamy ideologiczną wojnę. Totalny bezsens, bo jak się raz wybierze jakiś system, to potem zajmie dziesiątki lat, żeby go gruntownie zmienić w razie potrzeby.

łasic, 25 Kwi 2009, 20:12

 

>MEDELIN

>25 Kwi 2009, 16:02

>

>Akurat tu bardzo bym uważał. Państwo musi brać składki, bo jako jedyny byt na dzień dzisiejszy MUSI

>zagwarantować JAKIEŚ usługi medyczne dla całego społeczeństwa. Pytanie (bardzo niewygodne): jakie i

>za ile (= za jaką składkę). Prywatny ubezpieczyciel może po 30 latach kasowania składek powiedzieć

>"pocałujta wójta w chujta" i zostawić towarzystwo na lodzie, wtedy niestety zostanie albo na wycug,

>albo... "państwowa" składka.

Nie rozumiem za bardzo o co chodzi. Podpisujesz umowę i wiesz co Ci przysługuje, a co nie. Natomiast państwo nie podpisuje z Tobą zadnej umowy. Po 30 latach może Ci powiedzieć, że akurat tej choroby to nie leczą i co zrobisz? Mało jest takich przypadków?

Mój dziadek 40 lat nie był u lekarza, ale oczywiście panstwo pobierało od niego składki. Jak po 40 latach okazało się że potrzebuje operacji, która prywatnie kosztuje jakieś 5 tys, to w kolejce trzeba czekać dwa lata...

 

>Poza tym już widzę jak prywatni ubezpieczyciele trzęsą się do

>obejmowania usługami za standardową składkę osób o zabagnionym wywiadzie (np. nowotwory w rodzinie,

>przewlekłe choroby, czy choćby palenie etc. - a nie powiesz, to Ci w pewnej chwili usług odmówią, bo

>nakłamałeś albo zataiłeś w kwestionariuszu - czyli nie dotrzymałeś umowy), jak bez mrugnięcia okiem

>refundują chemioterapię wg nowoczesnych schematów, przeszczepy szpiku i inne takie fanaberie.

Mało to się słyszy, że ludzie zbierają pieniądze na operacje dziecka albo na jakieś drogie zabiegi? Po co skoro wszystko jest "za darmo"? Po co istnieją organizacje charytatywne skoro wszystko gwarantuje państwo?

 

Rozwiązaniem problemu może być ustawa o zakazie takich badań przed podpisaniem umowy. Jest to na pewno problem, ale "służba zdrowia" nie jest tu żadnym rozwiązaniem.

MEDELIN

25 Kwi 2009, 21:08

 

>państwo nie podpisuje z Tobą zadnej umowy. Po 30 latach może Ci powiedzieć, że akurat tej choroby to

>nie leczą i co zrobisz? Mało jest takich przypadków?

 

daj Boże, że będzie coraz więcej, o ile tylko stworzy się koszyk świadczeń gwarantowanych i państwo przestanie zajmować się bzdetami za moją kasę, tylko kto to zaryzykuje? a państwo nie zaryzykuje radykalnej odmowy, bo - tak jakoś wychodzi - państwo to rządząca partia/koalicja, oni potrzebują głosów, pogrążenie ochrony zdrowia to utrata głosów

 

 

>Mój dziadek 40 lat nie był u lekarza, ale oczywiście panstwo pobierało od niego składki. Jak po 40

>latach okazało się że potrzebuje operacji, która prywatnie kosztuje jakieś 5 tys, to w kolejce

>trzeba czekać dwa lata...

 

proponuję sprawdzić ile się czeka na planowe operacje na tzw. Zachodzie, a także ile tam takie operacje kosztują prywatnie, proponuję też zaznać rozkoszy korzystania z usług np. brytyjskiej ochrony zdrowia, jakoś tak wychodzi, że niedawni emigranci nabierają szacunku do naszej...

btw to, że dziadek 40 lat nie był u lekarza nie daje mu żadnych szczególnych forów, świadczy też o tym, że nie wykonywał np. regularnie badań, prywatny ubezpieczyciel mógłby się o to boczyć; Ty mi teraz powiesz, że dziadek przez te lata komuś fundował leczenie itp. itd. to ja Ci może od razu odpowiem, że ja od dłuższego czasu funduję paru osobom darmowe leczenie różnych historii płacąc dość wysokie składki ale nie boleję nad tym szczególnie, na tym polega tzw. solidaryzm społeczny, chodzi z grubsza o to, że jeżeli jutro np. stracisz obie nogi pół mózgu w wypadku samochodowym albo zwariujesz i przepiszesz w zapale maniackim wszystkie swoje dobra doczesne na RM to jakaś tam (fakt, że byle jaka) opieka nadal Tobie przysługuje

 

>Mało to się słyszy, że ludzie zbierają pieniądze na operacje dziecka albo na jakieś drogie zabiegi?

>Po co skoro wszystko jest "za darmo"? Po co istnieją organizacje charytatywne skoro wszystko

>gwarantuje państwo?

 

Mówisz albo o leczeniu wyjątkowym w skali świata (i tu nagle można zobaczyć ile realnie takie leczenie kosztuje), albo o tym, że ktoś kupuje nadzieję w sytuacji beznadziejnej, bo ktoś mu ściemnił, że w państwie X prof. Y czyni cuda. Zwykle nie czyni, ale kasę chętnie przyjmie. Jeżeli po drodze klient umrze to kasa zostanie dla fundacji na tzw. cele statutowe. Im rzewniejsza historia tym więcej kasy zostaje.

 

> Rozwiązaniem problemu może być ustawa o zakazie takich badań przed podpisaniem umowy.

 

już widzę jak lobby ubezpieczanych zwycięża nad lobby ubezpieczycieli, aż takim optymistą bym nie był

łasic, 25 Kwi 2009, 21:40

>daj Boże, że będzie coraz więcej, o ile tylko stworzy się koszyk świadczeń gwarantowanych i państwo

>przestanie zajmować się bzdetami za moją kasę,

 

Niekoniecznie są to bzdety, tylko bardzo poważne choroby, których leczenie kosztuje duże pieniądze. Co powiesz rodzicom dziecka od których państwo pobiera haracz na służbę zdrowia, a nie chce go leczyć, bo choroba nie jest na liście?

 

>>Mój dziadek 40 lat nie był u lekarza, ale oczywiście panstwo pobierało od niego składki. Jak po 40

>>latach okazało się że potrzebuje operacji, która prywatnie kosztuje jakieś 5 tys, to w kolejce

>>trzeba czekać dwa lata...

>

>proponuję sprawdzić ile się czeka na planowe operacje na tzw. Zachodzie, a także ile tam takie

>operacje kosztują prywatnie, proponuję też zaznać rozkoszy korzystania z usług np. brytyjskiej

>ochrony zdrowia, jakoś tak wychodzi, że niedawni emigranci nabierają szacunku do naszej...

 

A ja wcale nie piszę że na zachodzie jest lepiej.

 

>btw to, że dziadek 40 lat nie był u lekarza nie daje mu żadnych szczególnych forów, świadczy też o

>tym, że nie wykonywał np. regularnie badań, prywatny ubezpieczyciel mógłby się o to boczyć; Ty mi

>teraz powiesz, że dziadek przez te lata komuś fundował leczenie itp. itd. to ja Ci może od razu

>odpowiem, że ja od dłuższego czasu funduję paru osobom darmowe leczenie różnych historii płacąc dość

>wysokie składki ale nie boleję nad tym szczególnie, na tym polega tzw. solidaryzm społeczny, chodzi

>z grubsza o to, że jeżeli jutro np. stracisz obie nogi pół mózgu w wypadku samochodowym albo

>zwariujesz i przepiszesz w zapale maniackim wszystkie swoje dobra doczesne na RM to jakaś tam (fakt,

>że byle jaka) opieka nadal Tobie przysługuje

>

Sam zadbam o siebie i chętnie się podziele z potrzebującymi, niech mi tylko oddadzą moje pieniądze.

 

>>Mało to się słyszy, że ludzie zbierają pieniądze na operacje dziecka albo na jakieś drogie

>zabiegi?

>>Po co skoro wszystko jest "za darmo"? Po co istnieją organizacje charytatywne skoro wszystko

>>gwarantuje państwo?

>

>Mówisz albo o leczeniu wyjątkowym w skali świata (i tu nagle można zobaczyć ile realnie takie

>leczenie kosztuje), albo o tym, że ktoś kupuje nadzieję w sytuacji beznadziejnej, bo ktoś mu

>ściemnił, że w państwie X prof. Y czyni cuda. Zwykle nie czyni, ale kasę chętnie przyjmie. Jeżeli po

>drodze klient umrze to kasa zostanie dla fundacji na tzw. cele statutowe. Im rzewniejsza historia

>tym więcej kasy zostaje.

 

Większość zabiegów wcale nie jest taka droga jak się ludziom mówi. Koszt większości jest zupełnie do zniesienia dla przeciętnego obywatela, a w końcu codziennie się nie choruje.

 

>już widzę jak lobby ubezpieczanych zwycięża nad lobby ubezpieczycieli, aż takim optymistą bym nie

>był

Ja nie jestem zwolennikiem jakiegokolwiek lobby. Ja jestem przeciwnikiem przymusowych ubezpieczeń w ogóle.

>Niekoniecznie są to bzdety, tylko bardzo poważne choroby, których leczenie kosztuje duże pieniądze.

>Co powiesz rodzicom dziecka od których państwo pobiera haracz na służbę zdrowia, a nie chce go

>leczyć, bo choroba nie jest na liście?

 

jakiś konkret może?

 

>A ja wcale nie piszę że na zachodzie jest lepiej.

 

a gdzie jest?

 

>Sam zadbam o siebie i chętnie się podziele z potrzebującymi, niech mi tylko oddadzą moje pieniądze.

 

państwo nie może liczyć na dobroczynność, no chyba, że chcesz wrócić do XIX w. albo nawet wcześniej, Ty się może podzielisz (tylko jaką kwotą? 100 zł na m-c? na rok?), wielu się nie podzieli...

 

>Większość zabiegów wcale nie jest taka droga jak się ludziom mówi. Koszt większości jest zupełnie do

>zniesienia dla przeciętnego obywatela, a w końcu codziennie się nie choruje.

 

no to po co są te zrzutki, o których piszesz? czegoś tu nie rozumiem?

 

>Ja jestem przeciwnikiem przymusowych ubezpieczeń w

>ogóle.

 

tzn. ani "państwowe" ani "prywatne" jako nieobowiązkowe? no to powodzenia...

ja wolałbym mieć alternatywę, ale ZAWSZE jakiś podst. pakiet jako obowiązkowy, niekoniecznie zarządzany przez powiązanego z państwem ubezpieczyciela, ale na pewno gwarantowany przez państwo

łasic, 25 Kwi 2009, 22:09

 

>>Niekoniecznie są to bzdety, tylko bardzo poważne choroby, których leczenie kosztuje duże

>pieniądze.

>>Co powiesz rodzicom dziecka od których państwo pobiera haracz na służbę zdrowia, a nie chce go

>>leczyć, bo choroba nie jest na liście?

>

>jakiś konkret może?

>

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

 

 

 

>>A ja wcale nie piszę że na zachodzie jest lepiej.

>

>a gdzie jest?

>

Nie jestem znawcą opieki medycznej. Wiem tylko jakbym chciał żeby to wyglądało.

 

 

 

>>Sam zadbam o siebie i chętnie się podziele z potrzebującymi, niech mi tylko oddadzą moje

>pieniądze.

>

>państwo nie może liczyć na dobroczynność, no chyba, że chcesz wrócić do XIX w. albo nawet wcześniej,

>Ty się może podzielisz (tylko jaką kwotą? 100 zł na m-c? na rok?), wielu się nie podzieli...

 

Kiedyś, gdy nie było takich wysokich podatków i składek ludzie nawet budowali szkoły dla ubogich z prywatnych pieniędzy. Dzisiaj gdy panstwo zabrało już każdemu na NFZ i kazdy ma gwarantowane pełne leczenie, to na co ludzie mieliby dawać? Już na to zapłacili.

>

>>Większość zabiegów wcale nie jest taka droga jak się ludziom mówi. Koszt większości jest zupełnie

>do

>>zniesienia dla przeciętnego obywatela, a w końcu codziennie się nie choruje.

>

>no to po co są te zrzutki, o których piszesz? czegoś tu nie rozumiem?

 

Ja mówię o większości ludzi, która nigdy nie będzie potrzebować jakiegoś bardzo drogiego leczenia.

A zrzutki są organizowane dlatego, że panstwowa pełna opieka medyczna jest tylko fikcją.

 

 

>tzn. ani "państwowe" ani "prywatne" jako nieobowiązkowe? no to powodzenia...

>ja wolałbym mieć alternatywę, ale ZAWSZE jakiś podst. pakiet jako obowiązkowy, niekoniecznie

>zarządzany przez powiązanego z państwem ubezpieczyciela, ale na pewno gwarantowany przez państwo.

Obowiązek płacenia oznacza podniesienie cen, bo klient i tak nie ma wyboru musi zapłacić.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

>

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

oba przykłady to konsekwencje głupoty i niekompetencji urzędniczej, a nie wina systemu, bezwzględnie powinni refundować, btw myślisz, że prywatna ubezpieczalnia stawałaby na uszach, żeby tym rodzinom dogodzić? :->

 

>Nie jestem znawcą opieki medycznej. Wiem tylko jakbym chciał żeby to wyglądało.

 

no tak, ale wszystko dla wszystkich natychmiast za darmo to chyba jednak się nie da

 

>panstwowa pełna opieka medyczna jest tylko fikcją.

 

dobrze, że sobie zdajesz sprawę, że p e ł n a opieka jest fikcją, jest i będzie

 

>Obowiązek płacenia oznacza podniesienie cen, bo klient i tak nie ma wyboru musi zapłacić.

 

ale jeżeli będzie miał wybór płacić - nie płacić to bardzo często nie zapłaci (czy z głupoty, czy z przesadnego optymizmu), a potem i tak będzie trzeba pokryć koszt leczenia osoby nieubezpieczonej, z Twojej i mojej kieszeni, poprzez pomoc społeczną (w każdym razie tak jest teraz)

 

ja nie mówię, że system jest idealny, zresztą żaden nie jest, bo w lecznictwo można wpuścić dowolne kwoty, a i tak coś będzie dla kogoś nie tak, rzecz w tym, że u nas składki są czasem nawet o rząd wielkości mniejsze niż w tzw. cywilizowanym świecie, oczekiwania podobne lub nawet większe, bo komuna przyzwyczaiła, ze "się należy", a tymi składkami, które się z nas ściąga, rządzą urzędnicy, którzy mają często wątłe pojęcie o tym w czym rzecz, a świadczeniodawców traktują na każdym kroku albo jak frajerów, co mają leczyć za powołanie, albo jak potencjalnych złodziei;

 

zwróć uwagę na jeszcze jedną rzecz, schody - tam, gdzie pokazałeś, w linkach, zaczynają się przy nietypowych procedurach, o których "mądrzy" z NFZ albo nie słyszeli, albo słyszeli, że dzwoni, tylko nie wiedzą, w którym kościele, i dobrze, że media się interesują i że ludzie krzyczą, bo gdyby to wyszło ze środowiska medycznego to by było ze strony NFZ buczenie, że chcą więcej kasy za Bóg wi co, albo że wspierają za kasę producentów określonych leków czy urządzeń etc. etc.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość sugam

(Konto usunięte)

MEDELIN, 25 Kwi 2009, 22:32

 

>>>Większość zabiegów wcale nie jest taka droga jak się ludziom mówi. Koszt większości jest zupełnie

>>do

>>>zniesienia dla przeciętnego obywatela, a w końcu codziennie się nie choruje.

>>

>>no to po co są te zrzutki, o których piszesz? czegoś tu nie rozumiem?

>

>Ja mówię o większości ludzi, która nigdy nie będzie potrzebować jakiegoś bardzo drogiego leczenia.

>A zrzutki są organizowane dlatego, że panstwowa pełna opieka medyczna jest tylko fikcją.

 

Proponuję ci wybrać się z samego rana do Centrum Onkologii w Warszawie. Zobaczysz, jakie tłumy ludzi stoją w kolejce do rejestracji. Dzień w dzień.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.