Skocz do zawartości
IGNORED

Sonaty/Partity; Suity na wiolonczelę JSB


broy

Rekomendowane odpowiedzi

Niezmnienie zafascynowany Jankiem Sebastianem B. i jego. wszechogromną tfurczościoł pytam zatem z ciekawości forumowiczów: jakie są Wasze ulubione wersje tych dzieł?

Niekoniecznie te z kanonu - ale te, które lubicie, albo słuchacie z inszych powodów, np. aby sprawdzić jak system gra ;-).

 

Ja np. dziś słuchałem nowego nagrania naszej krajanki, niejakiej Mądroszkiewicz z samego Wiednia i jestem pod dużym wrażeniem jej gry tudzież samej płytki. No i złoty smyczek kobita ma!

 

Moje ulubione S&P 1001-1006

- Menuhin - baza i podstawa

- Heifetz - piękno i nostalgia

 

Suity na wiolonczelę solo 1007-1012 - te lubię

- Rostropowicz - wiadomo - klasa

- Yo-Yo Ma - finezja i polot

- Paolo Beschi - audiofilskie nagranie i inne podejście

- Wiłkomirski - klasyczne i stateczne, ale blisko źródła

Broy->>>

 

Violin Sonatas & Violin Partitas 1~3;

 

Perlman na EMI 49483 moim zdaniem najlepsze, znakomite Live performance, wydaje mi sie rowniez ze lepsza opcja jest Milstein z polowy lat 70 na DG 457 701 od Menuhin'a. Jak sie nie myle Menuhin to jest nagranie z polowy 1930? na mono.(o ktorym wspominasz)

Kolejnie, proponuje Henryk Szeryng na DG 453 004 jest jeszcze rowniez na Sony ale DG jest bardziej prawdziwe.

 

Cello Suites;

 

Jak juz wspominiales...Rostopovich (there is simply NO SUBSTITUTE) EMI 55363

 

Casals- EMI-61027 (klasyk i podstawa)

Heinrich Schiff EMI 74179 (daleko nie odbiega od majstersztyku Rostopovicha)

 

Prac JSB nie uzywam do testowania sprzetu ale czesto slucham.......

 

Brandenburg Concertos-Karl RICHTER 463 657 Archive Produktion z LP (klasyczne i absolutne)

 

Goldberg Variations- Wanda Landowska EMI 67200

 

Rosalyn Tureck-VAIA-1029

 

Gould 1955 Sony SMK 52594

 

Ito Ema-Ma recordings 024A

 

Pozdr.

“I drink a great deal. I sleep little and I smoke cigar after cigar. That is why I am in the two-hundred percent form” Winston Churchill

Jak zwykle wybor Lacrimosy jest swietny. Moge dodac tylko wykonania partit skrzypcwych z Gimaux (Philips) - klasyk ze wszechmiar godny posuchania i stare nagrania Szigetiego 1955-56 r. Co do preferencji wsrod tych wszystkich dokonalych przeciez nagran to jest to sprawa indywidualna. Ja najbardziej lubie Nathana Milsteina na DG - to nagranie starego mistrza chyba sie nie zestarzeje nigdy. Nawiasm mowiac Misltein to chyba moj ulubiony skrzypek. Ciekawa jest jego wersja nagrana dla EMI w latach 50. Tempa sa zywsze, ale intonacja i wizja bacha taka sama. Ja wole nagranie dla DG. Zachecam goraco do poszukiwania niekoniecznie kompletow np: Heifetz nagral wprost genialnie 2 partite (ta z ciaccona) dla EMI (HMV w latach 30 chyba) Jesli ktos uwaza ze jego nagranie kompletu z lata 50 to szczyt skrzypcowej wirtuozerii to powinien posluchac tych staryc nagran. Nikt chyba nie panowal nad glosami i wogole instrumentem ja Heifetz , a zwlaszcza Heifetz z lat 1920-40. Doddam ze wyfdalo to zarowno EMI seria Reference jak i RCA w serii Heifetza, a byc moze takze Naxos, ale nie jestem pewny. Co do ciaccony to sa rowniez interesujace wersje na inne instrumeny, z ktorych moge polecic: Goran Sollscher DG (gitara 11 strunowa, brzmi wspaniale, jest tam takze fuga g mol i inne), wersja Johna Williamsa SONY ale taka sobie, przerobki fortepianowe Busoniego i Brachmsa: Michelangeli EMI, Malcuzynski, Nikolajewa.

Wracajac jeszcze do sonat i partit granych na skrzypcach, to chce powiedziec ze szalenie modne dzis stylowe wykoania mnie sie nie podobaja. Odradzam Jaapa Schroedera, fatalna intonacja, dzwiek i wszystko. Nie lubie takze Kujkena choc lepszy od poprzedniaka to nudny strasznie.

 

Wyjatkowo piekne z kawalkow Bacha sa nagrania Lippattiego EMI to raptem jedna plyta ale jaka !!!

To samo mozna powiezdiec o Williamie Kappelu. Jaka szkoda ze zyli tak krotko.

Mocno niedocenione sa moim zdaniem nagrania Kempfa np cudowne wprost choraly i ciekawe wariacje goldbergowskie (choc temat gral poprostu okropnie manierycznie, ale cala reszta jest cudem). To taki bach skromny,powsciagliwy i liryczny jesli ktos lubi.

Jak najbardziej zarowno EMI jak i RCA mozna chyba kupic

[obrazekLUKASZ-76600_1.jpg] [obrazekLUKASZ-76600_2.jpg]

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

post-243-100006541 1170254434_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Szeryng nagral z tego co wiem 2 razy wszystkie sonaty i partity. Wczesniejsze wykonanie wydalo sony, pozniejsze DG.

Jesli chodzi o suity na wiolonczele to ja lubie Pierra Fournier na DG i Paul Torteliera EMI, ale oczywiscie jest wiele dobrych nagran, np wymieniony Schiff.

Witaj Broy. Partity i Sonaty, Suity na Wiolonczelę to obok Sztuki Fugi moje ulubione nagrania Bacha. Przez wiele lat szukałem swoich "ulubionych" nagrań tych dzieł i muszę przyznać, że nie jest to takie łatwe, choć przesłuchałem ich naprawdę bardzo, bardzo dużo. Moje wrażenia sprowadzają sie do jednego wniosku: większość wykonawców Bacha (nie tylko tych dzieł) swoją grą przysłania tak naprawdę tę wspaniałą muzykę, na pierwszy plan eksponując siebie i swoje emocje. Wiele interpretacji cechuje udramatyzowanie, niezrozumiałe zmniany tepa, czy wręcz ekwilibrystyczne popisy (drugie nagranie Mischy Maiskiego - przykład, jak bardzo daleko można minąć się duchem Bacha). Oczywiście, to prawo każdego muzyka by grał, tak jak chce. Ale w przypadku Bacha, prawdziwym artystą i wykonawcą jego muzyki jest dla mnie ten, kto potrafi o sobie zapomnieć, a pozwolić Bachowi przemówić własnym głosem. Dla mnie niemalże idealnym przykładem takiej gry jest zespół The English Concert Trevora Pinnocka. W orkiestrowej muzyce Bacha (pomijając względy techniki nagraniowej, która obecnie stoi na wyższym poziomie) Pinnock ze swym zespołem to prawdziwa perełka. Oczywiście jest wiele innych wspaniałych zespołów, jednak właśnie oni w mojej ocenie niosą palmę pierwszeństwa. W muzyce instrumentalnej Bacha jest jeszcze trudniej o takie podejście, dlatego, że tutaj łatwiej ulec kultowi "wielkiego artysty", który może wszystko, na co tylko ma ochotę. Więc nic dziwnego, że wiekszość nagrań Bacha przesyconych jest romantycznym duchem i nierzadko przedramatyzowanych. Uważam jednak, że mają one swoje miejsce, a nawet są potrzebne - dlatego, że są słuchacze, którzy takimi właśnie interpretacjami są najbardziej poruszeni. Więc chyba dobrze, że jest taka róznorodność.

 

A teraz nagrania.

Suity Wiolonczelowe:

Po latach poszukiwań trafiłem wreszcie na "to" nagranie. To płyta Pietera Wispelweya, z jego drugą wersją nagraniową. Jednak dwa lata temu oczarowała mnie interpretacja polskiego wiolonczelisty Andrzeja Bauera, bardzo dojrzałe i kontempacyjne nagranie, i właśnie to nagranie jest obecnie moim ulubionym, choć przesłuchałem ich chyba ok. 30.

 

Sonaty i Partity:

Także po wielu przesłuchaniach pozostały dwa nagrania: Lucy van Deal (na barokowych skrzypcach) oraz wspaniały Benedict Cruft.

 

Poza tym bardzo polecam nagrania tych wszystkich dzieł dokonanych na lutnię - Nigel North. Choć bardzo cenię sobie także wykonanie Smitha Hopkinsona, to w tym wypadku Northowi udało sie to znacznie lepiej.

 

Pozdrawiam,

Piotr

Mars

Tak, Szeryng nagrał S/P dwa razy: kolega Lacrimosa poleca nagranie dla DG i to zamówiłem :-)

 

PiotrS

Dziękuję za bardzo ciekawy wpis. Współcześni artyści często poprzez nadinterpretację lub zbyt duże ambicje (ego?) psują cudowną muzykę i jej istotę - przykładem wspomniany przez Ciebie Maisky i jego Suity.

Wykonanie Bauera znam i bardzo cenię; nie wpisałem go - wstyd - przez przeoczenie.

Jednak wykonań przez Ciebie polecanych nie znam: czy wiesz coś na temat ich dostępności?

Pieter Wispelwey dostępny w Polsce - Channel Classic (swoją drogą warto przy okazji polecić wspaniałe nagranie tej wytwórni "Sztuki Fugi" na barokowych fletach dokonane przez Amsterdam Loeki Stardust Quartet), Lucy van Deel na Naxosie (to była naprawdę gratka, była zresztą w Polsce grając w Narodowej Filharmonii), a Nigel North razem 4 CD "Bach on the Luth" dostępne na www.gigant.pl (to zresztą najtańszy sklep jaki znalazłem z b.dużą ofertą). Benedict Cruft sprowadzony z Anglii, ale na amazon.com także jest dostępny (dobre recenzje na znanej stronie bachowskiej

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ).

 

Poza tym zainteresuje Cię wykonanie Suit Wiolonczelowych zagranych na altówce, świetne nagranie: Patricia McCarty, Six Cello Suites Performed on Viola, dostępne tylko przez internet, także na amazon.com

Pozdrawiam,

PiotrS

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość Marquez

(Konto usunięte)

Gabriel Garcia Marquez napisał:

"W jednej z tych ankiet, które codziennie znajduje w skrzynce, kolejny raz ktoś mnie pyta, czyją muzykę zabrałbym ze sobą na bezludną wyspę, gdybym musiał sie ograniczyć do jednej płyty. Odpowiadam bez wahania: "Suity na wiolonczelę solo" Jana Sebastiana Bacha, a gdybym się musiał ograniczyć do tylko jednej z nich to wybrałbym "suite nr 1". Słyszałem wiele wykonań, między innymi Pau Casalsa. Poza wartościa czysto historyczną jest to nagranie znakomite, lecz już tak stare, że wiele ze swej świetności straciło. Najwiuększe wzruszenie wywołuje we mnie nagranie Maurice'a Gendrona, tak więc jego właśnie płytę wziąłbym ze sobą na bezludną wyspę, obok jednej jedynej ksiązki, jaką byłaby antologia poezji hiszpańskiej Złotego Wieku"

 

(Wydanie Gendrona przez Philipsa na cd - Philips 442 293-2) - Można teraz kupić w dwupaku w wydaniu Philpsa z seri DUO (w cenie jak za jedną płytę). w Empikach za przyzwoite 56 złociszy.

 

I dalej w tym samym tekście:

"Przy okazjo odpowiem na inne pytanie, jakie nader często stawiają mi dziennikarze: o moje związki z muzyką. Odpowiem zgodnie z prawdą: muzykę zawsze lubiłem bardziej ni9ż literaturę, nie mogę wręcz pisać przy muzyce, bo większą uwagę zwracam na nią niż na to, co piszę. I tylko tyle na ten temat moge powiedzieć, bo uważam, że moje muzyczne związki są sprawą tak intymną, że stanowia część życia osobistego. Dlatego właśnie, kiedy spotykam się z bliskimi przyjaciółmi, nic nie sprawia mi większej przyjemności niż rozmowy o muzyce. Mój przyjaciel, Jomi Garcia Ascot, opublikował wspaniałą książkę o swych przeżyciach zagorzałego melomana, gdzie zacytował zdanie, które pare razy wygłosiłem: "Lepsza od muzyki może być tylko rozmowa na jej temat". Podtrzymuje tę opinię.

Najdziwniejsze, że kiedy ktoś mówi, że lubi muzykę, prawie zawsze ma na myśli tę, którą przez najczystsze umysłowe lenistwo określono mianem 'klasycznej'. Czasami nazywa sie ją także "poważną", co wcale nie zrozwiązuje problemu, bo przecież muzyka ludowa tez może być "poważna", choć w zupełnie innym stylu. Nawet banalna muzyka komercyjna, która nie zawsze jest taka zła, jak utrzymują salonowi mędrcy, ma prawo do określenia "poważna", choć nie jest to wytwór tej samej kultury, co muzyka Mozarta. (...)

Najbardziej poruszającą fotografią w obszernej i pięknej ikonografii poświęconej Beli Bartokowi jest ta, na której kompozytor sprawia wrażenie, że zbiera z ust wieśniaczki jakąś melodię mikrofonem wyglądającym jak pierwszy egzemplarz wykonany przez Edisona; to przy użyciu takiego sprzętu zachowano dla historii cudowne linijki "Corderito de Maria".

Dla mnie wszystko jest o wiele prostsze: muzyką jest to, co brzmi, a określenie, czy brzmi dobrze, czy źle, jest kwestią późniejszą. Mam więcej płyt niż książek, ale wielu przyjaciół, zwłaszcza intetelektualistów, dziwi się, że moja lista ułożona w porządku alfabetycznym nie kończy się na Vivaldim. Wpadają w jeszcze większe zdziwienie odkrywając, że po Vivaldim idzie kolekcja muzyki karaibskiej(...).

etc

1 XII 82 GG Marquez - "Porozmawiajmy o muzyce"

  • 2 tygodnie później...
Gość marcin_gosc

(Konto usunięte)
Gość marcin_gosc

(Konto usunięte)

Miałem właśnie okazję posłuchać Suit Bacha na Wiolonczelę bagranych na kontrabasie przez Edgara Mayera (na razie tylko 1, 2 i 5). Posiadałem już kiedyś nagranie na kontrabas - Barka Bernata, ale tak interpretacja jak i samo brzmienie rozczarowało mnie. Natomiast nagranie Mayera wprost mnie urzekło. Gra na kontrabasie tych Suit jest zapewne o wiele trudniejsze niż na wiolonczeli - choćby grubsze struny i wolniej reagujące, i faktycznie w miałem w pierwszej chwili wrażenie, że Suity brzmią tu nieco ociężale. Jednak natrój jaki stworzył Edgar Mayer swoją grą w połączeniu z brzmieniem jego kontrabasu "pełnego duszy", czasem niemalże "zawodzącego" daje niesamowity efekt, czasami wręcz magiczny!

  • 2 tygodnie później...

Oto ciekawa wypowedź Alberta Schweitzera na temat gry Sonat i Partit na skrzypce solo Bacha:

 

Układ sonat i partit jest taki, że po każdej sonacie następuje partita. I w obu nie wiadomo, co najbardziej podziwiać: bogactwo inwencji czy też śmiałość w uzyskiwaniu na skrzypcach polifonii. (...) Z jednego tylko tematu wyczarowuje Bach cały świat. Wielu rzeczy w tych sonatach nawet najlepszy skrzypek nie odda bez pewnej szorstkości. Przykro rażą zwłaszcza arpeggiowane akordy. I nawet najdoskonalszy kunszt nie zdoła usunąć pewnego niesmaku. Arpeggiowana gra polifoniczna zawsze pozostanie dziwolągiem. Zatem usprawiedliwione jest pytanie, czy Bach w tych swoich kompozycjach nie przekroczył granic tego, co artystycznie możliwe. Postąpiłby wtedy wbrew własnym zasadom, ponieważ na ogół zawsze stara się powierzać każdemu instrumentowi takie tylko zadania, których rozwiązanie gwarantuje czystą satysfakcję dźwiękową.

 

Ostatnio wydaje się, że tradycje epoki Bacha zdołają nam tu wyjaśnić pewne sprawy. Arnold Schering, jeden z najbardziej aktywnych współczesnych badaczy Bacha, przytacza w interesującym artykule kilka miejsc z dawnych dzieł, wskazujących na prawdopodobieństwo, że dawny, łukowato wygięty smyczek, w którym napinano włosie nie za pomocą śrubki, lecz przez nacisk kciuka, utrzymywał się w Niemczech aż do czasów Bacha. Płaski, mechanicznie napinany smyczek włoski, poprzednik naszego obecnego, znany był zapewne również w Niemczech od początków XVIII wieku, lecz powoli dopiero wypierał smyczek dawny. Skrzypek niemiecki z epoki Bacha mógł więc dowolnie – to mocniej, to znów luźniej napinać włosie smyczka. Akordy, które dzisiejsi wirtuozi wydobyć mogą tylko z trudem i zawsze raczej nieładnie, odrzucając smyczek na niższe struny, jemu żadnych nie przysparzały kłopotów: rozluźniał po prostu włosie, tak że wyginało się ono łukowato nad cienkimi strunami. Tym też tłumaczyć należy fakt, że Niemcy uprawiali wielogłosową grę na skrzypcach, której Włosi prawie nie znali. We Włoszech już z końcem XVII wieku przyjął się prosty smyczek i czysto mechaniczne napinanie włosia. Smyczek ten pozwala na grę polifoniczną tylko w ograniczonym zakresie, ponieważ w czasie gry nie można go już rozluźnić, włosie zaś, jeśli się je rozluźni, nie może wygiąć się nad strunami, lecz zostaje do smyczka przyciśnięte. Natomiast w dawnym smyczku niemieckim, którego drzewce nie było proste, odległość pomiędzy włosiem a samym smyczkiem była dość znaczna.

 

Ostatnim przedstawicielem gry akordowej na skrzypcach był mistrz skandynawski, Ole Bull (1810-1880). Jego podstawek był całkiem płaski; smyczki swoje kazał konstruować tak, aby drzewce smyczka oddalone było znacznie od włosia. Interesujące, iż Bun utrzymywał zawsze, że nie wprowadził nic nowego, lecz reprezentuje dawną sztukę skrzypcową. W swoich sonatach na skrzypce solo nie żądał więc Bach niczego niemożliwego czy choćby tylko niezadowalającego od samego instrumentu, lecz tylko od naszego nadmiernie wypukłego podstawka i od naszego niskiego włoskiego smyczka. Aby grać te sonaty tak, jak on je wykonywał, trzeba jedynie za pomocą, pilnika tak zmniejszyć wypukłość podstawka, aby struny leżały niemal na jednej płaszczyźnie, i mieć ponadto smyczek, w którym żabka i główka tak będą skonstruowane, iż włosie może wygiąć się w kierunku drzewca, nie dotykając go jednak. Jeszcze lepszy jest smyczek o nieco wygiętym drzewcu.

 

Skrzypkowie z pewnością dojdą z czasem do tego, aby grać znowu Bacha właśnie tak, zgodnie z jego stylem. Kto choć raz słyszał akordy Chaconny grane bez niepokoju i bez żadnego arpeggiowania, nie może już wątpić, że jest to jedyny słuszny i artystycznie całkowicie zadowalający rodzaj ich odtwarzania. Oczywiście technika gry przy użyciu słabo napiętego smyczka będzie całkiem inna. Pociągnięcia wyłącznie "skaczące" trzeba tu wyeliminować. Ale także dźwięk ulega zmianie. Staje się dziwnie miękki. Gdy zagramy akordy smyczkiem całkowicie rozluźnionym, otrzymamy prawie organowe brzmienie, odpowiadające mniej więcej miękkiemu salicjonałowi. Piękno dźwięku należy więc okupić utratą siły brzmienia. Już Ole BulI musiał nieustannie wysłuchiwać zarzutu, że dysponuje bardzo słabym tonem.

 

Pytanie jednak, czy dzisiejsza publiczność przywyknie do tego miękkiego brzmienia. Kto jednak raz słyszał graną w ten sposób, Chaconnę, nigdy nie zniesie jej w innym wykonaniu.

To jest pytanie, czy współczesne nagrania na barokowych skrzypcach wykonywane są z takimi właśnie smyczkami i techniką napinania kciukiem...? Mam nagranie Lucy Van Deal na barokowych skrzypcach i faktycznie wydaje mi się, że dźwięk jej skrzypiec w porównaniu z innymi nagraniami brzmi bardziej miękko, ale czy gra ona tutaj z takim smyczkiem tego nie wiem. Może ktoś z innych osób wie coś więcej na ten temat.

Mój ulubiony wykonawca Partit i Sonat Bacha, Benedict Cruft gra na smyczku z 1720 roku, ale nie jest to taki o jakim pisze Schwaitzer. Zresztą Cruft trochę dystansuje sie do opinii wielkiego organisty, jednak jak wyjaśnia we wstępie do płyty, gra techniką stosowaną w okresie baroku (powiedzmy zbliżoną bo pełnej wiedzy na ten temat nie ma). Polecam także komentarze do jego nagrania

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[obrazekLUKASZ-87066_1.jpg]

post-1186-100006303 1170254769_thumb.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Kropka na końcu nie pozwala wejść na stronę, teraz więc poprawnie:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

a co sądzicie o tym nagraniu ?

[obrazekLUKASZ-87815_1.jpg]

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Witam

No cóż, to absolutna klasyka...Brzmienie tej wiolonczeli jest czarujące, nagranie również bez zarzutu - naturalne i soczyste.

 

Co ciekawe, to wydanie obecne jest od wielu lat jako Sony Classical Vivarte 2 CD full price (grube pudełko). Bylsma nagrał Suity jeszcze raz, i to właśnie te inne nagrania, nie na instrumencie Servais, są "midowskie (2Cd w cienkim pudełku).

Podobnie zresztą np. z Yo-Yo Ma: wydań Suit jest chyba z 5, ale tylko jedno jest "klasyczne" - 2 CD full price w grubym pudełku. Ot, marketing panie....

jesli ja zaś moge cos wtrącić do wątku o suitach na wiolonczele - JSB - to zdecydowanie polecam - chyba najbardziej wierne oddanie muzyki i frazy Bachowskiej : moim skromny zdaniem jest w dwóch wydaniach :

 

1. Na zdjeciu - w wykonaniu P.Fourniera

 

2. P.Casalas - nagranie z chyba 39 roku - wydane na BMG - numeru nie pamietam - ale na jutro zerkne

 

Posłuchajcie ...

[obrazekLUKASZ-88471_1.jpg]

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"...Idiotów podobno nie ma aż tak wielu na świecie, ale ich niewątpliwym sukcesem jest, że tak się sprytnie rozstawili, że spotkasz ich na każdym kroku..."

  • 3 tygodnie później...

A tak przy okazji - na gigancie widziałem nagranie Bauera za 39.99zł!

Nie będę odwoływał się do patriotycznych uczuć by zachęcać ziomków do kupna płyty Baura..... bowiem to nagranie warte jest więszych pieniędzy. Od trzech lat mój faworyt, gdy chodzi o Suity Wiolonczelowe Bacha, a już w ogóle Nr 1, gdy brać pod uwagę walory kontemplacyjno-metafizyczne...

[obrazekLUKASZ-98019_1.jpg]

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

dla zainteresowanych: do kupienia za 19.99 w maxmedia w jankach (koło geanta) płyta DVD yoyoma inspired by bach część 2. oraz Appalachian Journey / Ma, Meyer, O'Connor - też śmieszne 19.99pln.

pozdr

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.