zachowania proklienckie

6 Lutego 2004

zastanawialem sie czy pisac, ale bylem dzisiaj w jednym salonie z kolumnami i w rozmowie ze sprzedawca wyszlo ze czytaja to forum to moze inne "salony" tez to czytaja.

zakupilem dzisiaj zestaw za ponad B&W i zaczalem rozmowe o kablach. Okazalo sie ze moge sobie sam "zarobic" koncowki, albo sprzedawcy zrobia to dla mnie:

jedna wtyczka 10 PLN - potrzebowalem 12 wiec kolejne 120 PLN

robocizna 200 PLN, ale dla mnie 100 PLN bo kupilem zestaw

Wdalem sie w dyskusje, ze skoro zakupilem tyle sprzetu to mogliby juz to dla mnie zrobic za free (za koncowki bym zaplacil) - nic z tego.

Poczulem sie jak nastepuje - do momentu wydania paragonu bylo ok - milo, przyjemnie i jak na moja laicka znajomosc tematu nawet fachowo (mozna bylo posluchac kilku zestawow). Jak juz tranzakcja byla zamknieta to do widzenia, a jak cos jeszcze chcesz to plac - niewazne ze zrobiles z nimi deal (mysle ze calkiem niezly), zaplacilec to wypad.

Szkoda, ze nie szanuje sie klienta - sytuacja z kablami to drobnostka, ale spowodowala, ze nie bede polecal tego salonu znajomym ;-(

Moze sie myle - moze klienta nie trzeba szanowac tylko do łupić?