Skocz do zawartości
IGNORED

Czy kabel ma znaczenie dla brzmienia...


kapelli

Rekomendowane odpowiedzi

dht - być może nie chodzi tu o poziom zniekształceń tylko mozliwość porównania - w tym takze porównywania poziomów zniekształceń. To ta teoria matrycy słuchowej, o której wspomniałem i napisałe że słyszenie i rozpoznawanie dźwięków jest procesem porównywania. Ale to znowu jakas tam teoria i pewnie jedna z wielu.

 

pozdr.

Fade - rozważę propozycję, ale będąc z natury człowiekiem wyrachowanym, łasym na dobra materialne i zaszczyty, wstrzymam się jeszcze i zobaczę co zaproponuje mi Qubric w zamian za obsmarowanie Ciebie ;-))))))

No wydaje mi sie ze powierdzenie tego slyszala chyba wiekszosc audiofili (audiofilow?:))

Kazdy chyba mial doswiadeczenia ze wzmacniaczmi ktore mialy za duzo basu albo srodka czy czegos tam jeszcze, co zupelnie nie potwierdzalo sie w pomiarach pasma przenoszenia. Oczywiscie moze to byc odbierane inaczej przez rozne osoby.

dht - w tym rzecz, że wg tej koncepcji matrycy mózg porownuje dźwięk do matrycy - nie jest to porównanie jednego wzmacniacza do innego zapamiętanego (nie tak prosto). Przez porównanie do jakiegoś własnego wzorca, o którym niewiele wiemy. Własciwie można uznać że to rodzaj odfiltrowania informacji nieistotnych z punktu widzenia rozpoznania brzmienia fortepianu np.

 

To troche jak z psem. Psy są różne - czasem wardzo dziwacze - ale jak widzisz psa to rozpoznasz że to pies (no - zazwyczaj :-) Uwzględniasz tylko cechy wskasujące na gatunek, a np. obcięty ogon taką cechą nie jest więc jej nie uwzględnisz. Tak to jakoś mi się skojarzyło ;-)

 

pozdr.

Qubric

Z tą teoria ''matryc '' można sie spotkać podczas procesu rozpoznawania mowy, procesy rozpoznania siedzą sobie głeboko gdzieś tam w mózgu i za pomoca róznych poziomów czy matryc ( akustyczna, leksykalna, logiczna)

rozumiemy co sie do nas mówi.

Napisałeś ,że to jakaś tam teoria i jedna z wielu... byc może ale nie wyrzucałbym jej do kosza.

Byc może fakt słyszenia i rozpoznawania dźwięku , a raczej porównywania( u każdego inny) wynika właśnie z tych ,różniących się od siebie , matryc? Jest to intrygująca teoria.

hmmm

NIe slyszalem o tej teorii, ale wydaje mi sie odrobine problematyczna. Uwazam ze percepcja (kojarzenie)dzwiekow i uznawanie ich za naturalne czy znieksztalcone nie moze sie odbywac na tak wyskim poziomie jak rozpoznawanie obrazow. Tzn. chyba nie kodujemy sobie w mozgu np. fortepianu.

Dla przykladu...porownujac brzmienia instrumentor (czy jakis innych dziwnych dzwiekow) nie znanych nam, nagranych na plycie, na dwoch zestawach to jesli na zest.1 znany nam fortepian uznamy za bardziej naturalny niz na zest.2 to te nieznane nam dzwieki tez uznamy za blizsze rzeczywistym na zest.1

Nie wyrzucam jej. Na dzisiaj takie wytłumaczenie jest najbardziej sensowne. Mam tylko wrażenie że trudne do wykazania eksperymentalnego, ale dobrze wyjaśnia zjawisko.

 

pozdr.

dht

Chomsky sie klania ! A raczej jego uczniowie.

Rozpoznawanie mowy następuje za pomoca jak zwał tak zwał - matryc, wafli, czy jak mawiali Jassem I Kubzdela

algorytmów tablicowych , i dzieje sie to na róznych poziomach właśnie - niektóre pozwalaja nam na predykcję,

przez co można np zrozumiec człowieka sepleniącego , choć nigdy go nie słyszeliśmy.

Takie modele rozpoznawania adoptuje sie do elektronicznych systemów rozpoznawania mowy.

Nic specjalnego - ale potrafi toto juz rozpoznawać na poziomie 99,94 %

dht - niby tak wydaje się niemożliwe żeby mózg stworzył matrycę brzmienia wszystkich kolumn, wzmacniaczy czy instrumentów.

Ale wyobraź sobie tę matrycę w taki sposób że mózg analizuje dźwięki rozkladając je na zbiór częstotliwosci (albo głosek jak w przypadku mowy czy jakichś fonów - nie wiem jak to sie nazywa). To jakby pudełko wypełnione klockami puzzli. Kiedy słyszy jakiś dźwięk złozony rozkłada go na pojedyncze częstotliwości - takie klocki - i szuka w matrycy takich samych klocków (lub najbardziej podobnych). To pozwala w ogóle usłyszeć dźwięki wcześniej niesłyszane - zwrócić na nie uwagę, zapamiętać, zaktualizować te matrycę.

 

pozdr.

dht i jeszcze ... nie doczytałem... Tak , kojarzenie samego dźwięku łączy sie z obrazem np fortepianem.

Ale to jest dopiero poziom podstawowy na ''waflu logicznym''. A co bedzie , kiedy chcemy odróżnić fortepian dobry od złego ? Pojawi nam sie fortepian oskrobany i bez klapy ?

chyba sie nie dokonca rozumiemy. O chomskym to akurat zdarzylo mi sie slyszec ale ma to nieiwele wspolnego z odbirem muzyki czy ludzkiego glosu jako bardziej lub mniej naturalny. Nawet na tym 500zlPion. potrafimy rozroznic slowa i instrumenty. Za to odpowiadaja rozne funkcje mozgu. Zeby odebrac dzwiek zestawu jako przyjemniejszy czy bardziej znieksztalcony nie potrzebujemy rozpoznawac mowy czy kojarzyc instrumentow.

dht

 

Chomsky Noam Avram (1928-), amerykański lingwista, filozof, działacz polityczny; twórca generatywnej gramatyki transformacyjnej. Przełomowym dziełem nie tylko w pracy naukowej Chomsky'ego, ale i w teoretycznej lingwistyce 2. poł. XX w., było dzieło Syntactic Structures (1957). Chomsky polemizował z koncepcją F. de Saussure’a, uważał, iż lingwistyki nie należy sprowadzać jedynie do opisu struktur językowych, ale na nowo zająć się genezą języka, jego relacją do myśli. Zastanawiając się nad opanowywaniem przez dziecko rodzimego języka stwierdził, że żadna teoria nie jest w stanie wyjaśnić szybkości tego procesu, dlatego należy uznać istnienie wrodzonej, uniwersalnej gramatyki, która podsuwa reguły, jakie dziecko odbiera w mowie, z którą styka się na co dzień.

 

Te reguły to właśnie wafle , czy tablice - no właśnie nie zrozumieliśmy się - ty mówiłes o jakości zrozumienia mowy, a ja o procesie zrozumienia . :-)

A może nasze rozpoznawanie dźwięków w ogóle odbywa sie za pomocą takich samych - generatywnych procesów ?

Teoria dośc śmiała, choć jesli weźmiemy pod uwagę,że np audiofil z Turcji i ze Sri Lanki ma podobne oceny jakości dobrego dźwięku - to może odpowiedź jest w naszych mózgach ?

Ciesze sie ze ustatlismy ze sie nie rozumiemy:)

Produkcje gramatyk chomskyego to fajna sprawa ale zrozum ze jestem matematykiem:)

My konczymy tam gdzie inni zaczynaja dorabiac, niekoniecznie potrzebna i poprawna, filozofie do takich prostych koncepcji:)

Pewnie. Miliony lat ewolucji zrobily swoje:) Ale przez ten czas ludzki mozg mogl np. szkolic sie w wychwytywaniu ryku lwa (jego szczegolnych harmonicznych) z szumu traw. A od ilu lat uczymy sie rozpoznawac fortepian? Czy takie matryce moga byc wpisane w geny?

A tak apropo lwa, dlaczego nasze uszy nie ewoluowaly w kierunku poprawy rozdzielczosci sluchu i zmniejszenia znieksztalcen. Moze wystarczyl nam rozwoj mozgu czyli filracja tego co dociera z uszu. Dla proosyloskopowych projektantow sprzetu to raczej zla nowina:)

dht - ale im głębsza będzie ta "filtracja" czy "ekstrapolacja" w mózgu tym ryzyko wystapienia większych "błędów". Może nie usłyszymy tych wszystkich zniekształceń, ale któreś z nich i czasami i niektórzy z nas będą mogli usłyszeć. Ja bym wolał jednak dobrze zrobiony wzmacniacz o małych zniekształceniach - a mózg niech się nie meczy przy muzyce ;-)

 

pozdr.

Z tym wzrokiem to tez bym nie przesadzal:) Naszczesie mamy mozgi i ktos se wykombinowal lornetke.

To akurat bardzo dobrze, ale kto do cholery wymyslil wzm. tranz. w klasie AB z ujemnym sprz. zwr. :)

qubric>

 

problem w tym ze zrobienie czegos takiego jest jak narazie trudne i kosztowne. Latwiej i taniej jest zrobic cos przyjemnego a nie koniecznie wysrubowanego technicznie. Zreszta, nie sadzicie ze procesy jakie zachodza w mozgu podzczas odtwarzania muzyki sa natyle nieznane, ze wszelkie podejscia do budowy klackow wymagaja sporej weryfikacji?

Wzrok też działa na zasadzie silnej obróbki danych - chyba nawet silniejszej niż w przypadku słuchu. Wzrok jest rzeczywiście zmysłem niosącym najwięcej informacji (za to węch jest najsłabszym).

Tak samo nie wiadomo poco człowiekowi taka duża łepetyna ;-) K.Fiałkowski twierdził że wielkośc mózgu jest ubocznym efektem postawy wyprostowanej i wystawienia na silne nasłonecznienie (w Afryce). Musiał być "zapas" komórek na wypadek przegrzania ;-)

 

pozdr.

Byc moze kiedys znikna klocki audio jakie znamy a dzwiek bedzie przekazywany prosto z sali koncertowej przez "mikrofony" symulujace nasze ciala w konkretnym miejscu sali do elektrod wszczepionym w nasze mozgi z pominieciem uszu i wszelkich "filtracji" znieksztalcajacych dzwiek.

Wierze ze tak kiedys bedzie:)

Ale ja bym wolał zeby dobrze grało i miało dobre parametry (no bez przesady bo minimalnych różnic THD i tak się nie usłyszy). Różnice w rozpiętości dynamiki daje się niekiedy odczuć - nie wiem jak duże ale przypuszczam że 80 a 90db można chyba odróznić? Za zniekształceniami nie wiem jak jest, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Ale byłbym spokojniejszy mając wzmacniacz o małych zniekształceniach.

 

pozdr.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.