Skocz do zawartości
IGNORED

Są tu wielbiciele Skriabina?


JazzyFan

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki stokrotne za propozycję dotyczące książek!

 

Chopin

a Skriabin?

 

Fakt. Zrobiła się dygresja. Założę cuś chyba nowy wątek, bo rozmowa się toczy o pianistyce, a

nazwa wątku sugeruje wyłącznie Skriabina.

 

Mi się Skriabin jak pisałem bardzo podoba. Ciekawe harmonie, rozbudowana skala dźwięków, ekspresja,

klimacik, subtelność. No i taki fryckowy sposób grania. Bogaty, mięsity, przestrzenny, z nawarstwieniem

akordów. Nie podobają mi się trochę te momenty romantycznego uniesienia. Ale i u Chopina są takie.

Przynajmniej w tych interpretacjach jakie słyszałem. Na razie ze Skriabina zamówiłem Kocyana i Kissina. Przymierzam się też do tego

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) i mam nadzieję że będzie oki. Chopina słucham

i ciągle trudno mi się zdecydować. Ale zdecydowanie coś z tych Pleyeli i epokowych instrumentów raczej.

 

A zdania są jednak podzielone. Dong napisał że Skriabin w porównaniu z Chopinem jednak druga liga (schyłkowy, nadekspresyjny).

Kumpel który chciał mi opchnąć Hounds of Ecstasy (zbiera Skriabina głównie na winylach) jest zdania, że

rosjanin jest ciekawszy od Frycka. Bogatszy harmonicznie, więcej ciekawych, ale i umiarkowanych dysonansów, że lepszy

w komponowaniu na orkiestrę. Jak mu wspomniałem o schyłkowości (tak, żeby zobaczyć jak zareaguje. Mi się Skriabin

i tak podoba, jaki by nie był. Chciałem tylko wiedzieć gdzie jest w hierarchii umieszczany względem Frycka), to się

obruszył jak dzik ;)))

 

Graaf a Ty lubisz Skriabina? Znasz lub kojarzysz opinie na temat tej płytki z preludiami z Hyperiona?

 

JazzyFan

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Papageno, mam pytanko. Wyczytałżem właśnie w wątku o konkursie tegorocznym że nabyłeś swojego czasu ten boksik

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jak jest z jakością nagrań? Szczególnie tych ADD?

 

Czytam przy okazji wątek o konkursie, żeby chociaż złapać info co się tam działo. Ani jednego wykonania nie widziałem.

 

JazzyFan

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Gość papageno

(Konto usunięte)

Papageno, mam pytanko. Wyczytałżem właśnie w wątku o konkursie tegorocznym że nabyłeś swojego czasu ten boksik

 

http://www.empik.com/piano-works-ashkenazy-vladimir,32458,muzyka-p

 

Jak jest z jakością nagrań? Szczególnie tych ADD?

 

Czytam przy okazji wątek o konkursie, żeby chociaż złapać info co się tam działo. Ani jednego wykonania nie widziałem.

 

JazzyFan

Jakość nagrań bez zarzutu. Moje Reymio cudownie odtwarza fortepian. A tego wykonawcę warto kupić, nawet, gdy płyta trochę słabiej nagrana.

Graaf a Ty lubisz Skriabina? Znasz lub kojarzysz opinie na temat tej płytki z preludiami z Hyperiona?

 

niestety nie kojarzę, Skriabin budzi mój podziw, ale emocjonalnie pozostawia obojętnym

Jakość nagrań bez zarzutu. Moje Reymio cudownie odtwarza fortepian. A tego wykonawcę warto kupić, nawet, gdy płyta trochę słabiej nagrana.

 

Reymio? :)) Pozazdrościć. Na tak dopieszczonym lampowym cudeńku fortepian musi grać cieplutko i barwnie.

 

Dwa dni testuje samplery i ściągane bandycko flaki. Ashkenazy wydaje mi się bardzo ok i chyba

nie ma właśnie u niego wpadania w patos i orgazm, za którymi nie przepadam. A że jakość nagrania

dla mnie ważna, to będzie to chyba dobry kompromis. Zamówię to i na próbę ze dwie płytki

z tej nowej serii "Real Chopin" granej na Pleyelach i Erardach. Się obaczy jak dojdzie zestaw.

 

niestety nie kojarzę, Skriabin budzi mój podziw, ale emocjonalnie pozostawia obojętnym

 

A Chopin? Emocjonalnie trochę bardziej pobudza? Mnie ruszyły mocno niektóre nokturniki.

Aż o książki dopytałem, żeby podoczytywać co tam siedzi pod nutami. Szkoda że nie wpadał w

taką jazzującą ekspresję jak Skriabin w preludium opus 67 #2 i wielu innych. A może wpadał, tylko

nie doszedłem jeszcze do tego ;))

 

JazzyFan

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Gość papageno

(Konto usunięte)

Reymio? :)) Pozazdrościć. Na tak dopieszczonym lampowym cudeńku fortepian musi grać cieplutko i barwnie.

 

JazzyFan

To niestety tylko część toru. Reszta, to niezawodny w swej prostocie Manley:(

 

Graaf trafnie ujął stosunek emocjonalny do muzyki Skriabina. Mnie też ta muzyka pozostawia obojętnym, choć jest muzycznie świetna. Może dlatego, że lubię, gdy pod nutami są obsrane przez krowy mazowieckie łąki, niż jakaś mętna mistyka.

Graaf trafnie ujął stosunek emocjonalny do muzyki Skriabina. Mnie też ta muzyka pozostawia obojętnym, choć jest muzycznie świetna. Może dlatego, że lubię, gdy pod nutami są obsrane przez krowy mazowieckie łąki, niż jakaś mętna mistyka.

 

o to to, właśnie, taka mało organiczna muzyka - w sumie nawet antyteza Chopina - muzyka filozoficzna, maksymalnie wyspekulowana, nawet ta gra kolorami to nie synestezja tylko spekulacja

kojarzy mi się to z systemami gnostyckimi

taka synkretyczna filozofia XIX-wieczna, mnie to nie bierze, ta filozofia dla mnie niestrawna, ale entuzjastów rozumiem

 

po prostu wolę muzykę która wyrasta z łąki i pastwiska niż taką, którą inspiruje jakaś kosmogonia i astronomia

pewnie prostak ze mnie, w Skriabinie widzę jedno z tych wielkich XIX-wiecznych osiągnięć ducha ludzkiego, które są mi obce

 

ale Chopina z wiekiem lubię coraz bardziej

 

a z jazzowych klimatów wolę po prostu jazz, a specjalnie free np. Aylera

Gould pisał (mówił?) o Chopinie: praworęczny geniusz, że to niby prawa ręka wszystko wygrywa, a lewa tylko akompaniament. W przeciwieństwie do takiego Bacha, gdzie obie ręce grają równowartościowe głosy.

Szymanowski nie jest znany bo Polacy go nie umieją sprzedać. Jak i większość swojej muzyki. To jest jakaś zaćma umysłowa. Natomiast entuzjazmuje się nim Simon Rattle i dzięki niemu coś na świecie o Szymanowskim słyszano (i go słyszano). Ostatnio rzecz ciekawa: nagrał płyty z nim Pierre Boulez, a to już stratosfera muzyczna, więc może ktoś się Szymanowskim zainteresuje. Miałem swój okres Szymanowskiego, ale mi chyba przeszło. Nie mogę nawet dosłuchać mazurków. Pewnie z poczucia patriotyzmu kupię tego Bouleza. Niektórzy o Szymanowskim piszą: epigon. No ale epigonów większość w muzyce.

Skriabina jak u Kocyana, że się powtórzę, mogę słuchać. Wersja Sofronickiego bardzo ciekawa, ale po 2 utworze napięcie siada i wszystko nuży. Na szczęście nie znam jego filozofii, bobym się tylko mętniactwem zirytował. Nuży, bo: nadekspresja, emocjonalność jak u niestabilnego psychotyka. Miota się. Ja mam wystarczająco urozmaicone życie, nie potrzebuję takich rozrywek.

Chopina, jak i wielu, kiedyś nie cierpiałem. Te plaplanie, te sentymentalizmy. Aż wysłuchałem Richtera

wyboru preludiów op. 28. Och. Jakie to niepolskie, mroczne, tragiczne, Weber pisał: dorosłe, dojrzałe. Takie cechy znajduję też u Sokołowa. Ale mogę i słuchać plasającego Cortot, zwiewnego. Zwróciliście uwagę, jaki roztańczony jest Chopin u Horowitza?? Bardzo dobrze go wykonuje. Tak więc powolutku sobie przyswajam Chopina. Preludia op. 28 znam już prawie na pamięć, walce znam, pora może na bagatele, nokturny, sonaty...

Już nie wiem kto to powiedział, ale jednak o kunszcie chopina świadczy to, że nie ma słabego utworu u niego. Są "słabsze", ale nie słabe.

Gould pisał (mówił?) o Chopinie: praworęczny geniusz, że to niby prawa ręka wszystko wygrywa, a lewa tylko akompaniament. W przeciwieństwie do takiego Bacha, gdzie obie ręce grają równowartościowe głosy.

 

I to ma go niby dyskredytować? Też mi zarzut. Znam się na pianistyce tyle co na modnych gajerkach, ale jak posłuchałem

jednego kawałka Skriabina w wykonaniu Goulda (po tym jak Ola napisała że nie przepadał za Fryckiem) to moim

zdaniem ograbił ten kawałek właśnie z tego, co moje rubaszne ucho w Skriabinie polubiło: z przestrzenności, nawarstwienia i subtelności.

Wszystko gra jakoś tak dokładnie i płasko. A teatr przy tym odstawia że hej. Sam sobie dyryguje. Od razu mówię że nie w głowie

mi faceta oceniać. Oceniam tylko jeden kawałek który usłyszałem po kilku dniach słuchania innych wykonań. Pewnikiem jest tam pełno bogactwa i

cośtamjeszcze, czego nie słyszę bo się dopiero potknąłem o fortepian.

 

Chopina, jak i wielu, kiedyś nie cierpiałem. Te plaplanie, te sentymentalizmy. Aż wysłuchałem Richtera

wyboru preludiów op. 28. Och. Jakie to niepolskie, mroczne, tragiczne, Weber pisał: dorosłe, dojrzałe.

 

Właśnie szukam jak szalony Chopina, który jak napisał Piotr "nie jest romantykiem", nie jest ckliwie

sentymentalny i nie będzie mi przywodził na myśl dołujących, starych polskich filmów. Do Richtera nawet nie dotarłem.

Zdało mi się po odsłuchaniu kilku kawałków i paru samplerów że Ashkenazy się tu łapie. A co ważne

jakościowo dobre nagrania i boksik dostępny. Znasz może jego wykonania?

 

Rzucam się tak bo ja z tych niecierpliwych. Chcę boksa jakiegoś wyrwać, bo to co mi się na szybko bardziej spodobało

to albo jakieś nokturny, albo fuga A moll, albo wariacja czy preludia pojedyncze. Za dużo dziubania żeby szukać tego na pojedynczych cedekach.

Te zacznę zbierać jak lepiej Frycka ogarnę i pare miesięcy posłucham. Byle się nie zrazić źle dobranym wykonawcą zaraz na samym początku ;)))

 

O ile prościej jest z Davisem. Może za 200 lat też będą szukali jego najciekawszych wykonań, albo zagranych na trąbce z epoki ;))

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Gość papageno

(Konto usunięte)

I to ma go niby dyskredytować? Też mi zarzut. Znam się na pianistyce tyle co na modnych gajerkach, ale jak posłuchałem

jednego kawałka Skriabina w wykonaniu Goulda (po tym jak Ola napisała że nie przepadał za Fryckiem) to moim

zdaniem ograbił ten kawałek właśnie z tego, co moje rubaszne ucho w Skriabinie polubiło: z przestrzenności, nawarstwienia i subtelności.

Wszystko gra jakoś tak dokładnie i płasko. A teatr przy tym odstawia że hej. Sam sobie dyryguje. Od razu mówię że nie w głowie

mi faceta oceniać. Oceniam tylko jeden kawałek który usłyszałem po kilku dniach słuchania innych wykonań. Pewnikiem jest tam pełno bogactwa i

cośtamjeszcze, czego nie słyszę bo się dopiero potknąłem o fortepian.

 

 

 

Właśnie szukam jak szalony Chopina, który jak napisał Piotr "nie jest romantykiem", nie jest ckliwie

sentymentalny i nie będzie mi przywodził na myśl dołujących, starych polskich filmów. Do Richtera nawet nie dotarłem.

Zdało mi się po odsłuchaniu kilku kawałków i paru samplerów że Ashkenazy się tu łapie. A co ważne

jakościowo dobre nagrania i boksik dostępny. Znasz może jego wykonania?

 

Rzucam się tak bo ja z tych niecierpliwych. Chcę boksa jakiegoś wyrwać, bo to co mi się na szybko bardziej spodobało

to albo jakieś nokturny, albo fuga A moll, albo wariacja czy preludia pojedyncze. Za dużo dziubania żeby szukać tego na pojedynczych cedekach.

Te zacznę zbierać jak lepiej Frycka ogarnę i pare miesięcy posłucham. Byle się nie zrazić źle dobranym wykonawcą zaraz na samym początku ;)))

 

O ile prościej jest z Davisem. Może za 200 lat też będą szukali jego najciekawszych wykonań, albo zagranych na trąbce z epoki ;))

 

JazzyFan

 

 

Coś ty Jazziemu zrobił, Mickiewiczu?

......

......

Coś ty Jazziemu zrobił, Mickiewiczu?

 

Mickiewicza nie trawie. Już może bardziej Słowacki, bo był świr i mistyk. "Genezis z ducha"

czytany lata temu totalny odlot. Nie ruszało mnie to absolutnie ale kocham takie umysły

i obnażanie ich zawiłości. Pewnie dlatego też ten Skriabin mi leży po trochu.

 

Mam kolejną prośbę jak się Wam jeszcze nie znudziło. Muszę najpóźniej jutro zamówić tego boksa

bo inaczej kolejną nockę zarwę na słuchaniu plików z sieci i szukaniu sampli. Napaliłem się

jak niegdyś na "On the corner" Davisa. Kojarzycie może jakiś utwór Chopina w takim (zbliżonym) stylu?

W jednym z artów o Skriabinie znalazłem że w tym preludium widać duży wpływ Chopina. Zainteresowałem się

więc żywo

 

 

Nie chodzi nawet o dosłowne podobieństwo, a bardziej o takie lekko (że tak chlapnę) jazzujące dysonanse, podobny

klimacik.

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Gość papageno

(Konto usunięte)

Poczekaj z kompletnym boxem.

W Budapeszcie jeden koleś gra właśnie wszystkie dzieła Chopina. Na pewno ukażą się na płytach.

Nazywa się Gergely Boganyi.

Tu masz jego nokturny. Są liryczne, nie ckwliwe.

Dzięki. Ale jak facet dopiero nagrywa, to pewnie trochę trzeba będzie poczekać.

Zamówię najwyżej drugi box jak coś.

 

Kolejna niespodzianka. Słucham właśnie kolejnych samplerów żeby dobrze na pierwszy ogień coś

zamówić i ONIEMIAŁEM. Posłuchajcie jak ktoś nie słyszał tych krótkich 30 sekund "Entzückung (Epitaph für eine Liebe)".

Dokładnie 11-ty kawałek z drugiej płyty. Sampler tutaj:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jezusie Nazareński. Przeca ten nasz Frycek miał całkiem nowoczesny, piękny jazzujący flow :)))

Szlag by trafił, bo ten Gulda, który tak przepiknie to zagrał nie nagrał chyba kompletu nokturnów nawet.

 

JazzyFan

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

JazzyFan, moja żona zasłuchująca się od kilku lat w Chopinie, za którym ja nie przepadam

uwielbia nagrania Garricka Ohlssona. Nie wiem czy inni forumowicze potwierdzą, ale podobno właśnie bez patosu i

sentymentalizmu. Poza tym polecam ten artykuł:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

pozdr

PAweł

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Kolejna niespodzianka. Słucham właśnie kolejnych samplerów żeby dobrze na pierwszy ogień coś

zamówić i ONIEMIAŁEM. Posłuchajcie jak ktoś nie słyszał tych krótkich 30 sekund "Entzückung (Epitaph für eine Liebe)".

Dokładnie 11-ty kawałek z drugiej płyty. Sampler tutaj:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Jezusie Nazareński. Przeca ten nasz Frycek miał całkiem nowoczesny, piękny jazzujący flow :)))

 

Podjarałem się przedwcześnie, że taki nowoczesny kawałek Frycek popełnił, na okładce napisane że Gulda gra

Chopina jak byk. Szukam w oficjalnej dyskografii tego "Epitaph für eine Liebe" i nic. Szukam na stronie wydawcy i okazuje się, że niestety:

 

Also included are a more disciplined 1954 studio recording of the "Piano Concerto No 1"; and more revealingly, an improvised sequence, "Epitaph für eine Liebe", in which the pianist sings along bluesily, like some melancholy offspring of Mose Allison and Keith Jarrett.

 

Pawellt: zobaczę co to za gość.

 

JazzyFan

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Pawellt: zobaczę co to za gość.

 

Małżonka również ma alergię na zbyt przesłodzone lub sentymantalne wykonania. Chopina ma sporo, bo

i Polliniego widzę, Argerich, pojedyńcze różne na półce. Z Ohlssona jest zadowolona zdecydowanie najbardziej.

To co mamy to box Hyperionu, w sumie 16 CD. Jakość nagrań bez zarzutu. Oczywiście ktoś może mieć zupełnie

odmienne zdanie, ale i na Amazonie ten box ma znakomite i ciekawie argumentowane recenzje.

 

pozdr

PAweł

Byłam wczoraj wieczorem w Trafficu przy Chmielnej po książkę .. i przy okazji zerknęłam na dział z klasyką.

Jeśli jesteś Jazzy z Warszawy - to polecam zajrzeć - bo mają cały stos tych boxów Ohlssona po 182 PLN za sztukę.

Dużo taniej niż na gigancie. Dziwne, bo Traffic generalnie omijałam ze względu na ceny właśnie ;-)

Pozdrawiam,

Ola

Byłam wczoraj wieczorem w Trafficu przy Chmielnej po książkę .. i przy okazji zerknęłam na dział z klasyką.

Jeśli jesteś Jazzy z Warszawy - to polecam zajrzeć - bo mają cały stos tych boxów Ohlssona po 182 PLN za sztukę.

Dużo taniej niż na gigancie. Dziwne, bo Traffic generalnie omijałam ze względu na ceny właśnie ;-)

 

Dzięki Ola! Wczoraj pobrałem pirackie dwie płyty G. Ohlssona z Chopinem wydane przez EMI. Kilka rzeczy bardziej mi się podoba niż u Ashkenazy'ego. Dzwoniłem właśnie do Trafficu. Boksik mi już odłożyli :-) i polecaną w tym wątku knigę "Tajemnice Chopina" Solińskiej. Z opisu zapowiada się ciekawie. Pokazuje Frycka z krwi i kości, robiącego błędy ortograficzne i dbającego o łydki, a nie zasnutego kiczowatą mgłą romantyka ;))))

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Gość papageno

(Konto usunięte)
Pokazuje Frycka z krwi i kości, robiącego błędy ortograficzne i dbającego o łydki, a nie zasnutego kiczowatą mgłą romantyka ;))))

 

JazzyFan

A gdyby jeszcze bekającego, puszczającego bąki i zmieniającego pH ogóra, to dopiero byłaby rewelacja, nie?

A gdyby jeszcze bekającego, puszczającego bąki i zmieniającego pH ogóra, to dopiero byłaby rewelacja, nie?

 

Papageno to nie tak. Wpadł mi Frycek w ucho wyjątkowo. Ale ja chcę poczytać jaki był na prawdę, a nie tylko postromantyczne, wyidealizowane opisy natchnionego, wiecznie stęsknionego za ojczyzną patrioty. Co książka o frycku, to orły, flagi biało-czerwone, łąki i popiersia w stylu Napoleona. A już z tego co wyczytałem w sieci, to człowiekiem był ciekawym, zaradnym, fragmenty listów pokazują że i ostro potrafił zjechać kogo trzeba i próżny był trochę, romans z George Sand też miał odjechany. Jak poznam go od tej ludzkiej strony, to może przejdą mi te uprzedzenia do Frycka, nabyte w okresie szkoły podstawowej i średniej. Chcę poznać jego fascynacje kobietami, a nie tylko mazowieckimi łąkami. Może inaczej będzie mi się słuchało jego kawałków. To ma być taka odtrutka na pomnikowego Fryderyka. Nie chodzi więc o to, że interesują mnie wyłącznie jego słabostki ;))

 

Dobra. Śnieg i tak chyba nie przestanie padać. Jadę do Trafficu po te płyty i książkę.

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Gość papageno

(Konto usunięte)

Papageno to nie tak. Wpadł mi Frycek w ucho wyjątkowo. Ale ja chcę poczytać jaki był na prawdę, a nie tylko postromantyczne, wyidealizowane opisy natchnionego, wiecznie stęsknionego za ojczyzną patrioty. Co książka o frycku, to orły, flagi biało-czerwone, łąki i popiersia w stylu Napoleona. A już z tego co wyczytałem w sieci, to człowiekiem był ciekawym, zaradnym, fragmenty listów pokazują że i ostro potrafił zjechać kogo trzeba i próżny był trochę, romans z George Sand też miał odjechany. Jak poznam go od tej ludzkiej strony, to może przejdą mi te uprzedzenia do Frycka, nabyte w okresie szkoły podstawowej i średniej. Chcę poznać jego fascynacje kobietami, a nie tylko mazowieckimi łąkami. Może inaczej będzie mi się słuchało jego kawałków. To ma być taka odtrutka na pomnikowego Fryderyka. Nie chodzi więc o to, że interesują mnie wyłącznie jego słabostki ;))

 

Dobra. Śnieg i tak chyba nie przestanie padać. Jadę do Trafficu po te płyty i książkę.

 

JazzyFan

Jasne :)))

chopie, nie poczytasz przecież o tym jaki był, ale jak ktoś sądzi, że był. Te narodowe uniesienia to jedna strona, robienie siusiu na Majorce to druga. Dopiero wszystko razem to Chopin. a przynajmniej to to, co sadzimy jest Chopinem.

chopie, nie poczytasz przecież o tym jaki był, ale jak ktoś sądzi, że był. Te narodowe uniesienia to jedna strona, robienie siusiu na Majorce to druga. Dopiero wszystko razem to Chopin. a przynajmniej to to, co sadzimy jest Chopinem.

 

Tad, toć przeca nie jestem w ciemię bity. Wiem o tym. Ale sądze że w książce Solińskiej będzie chyba nie tylko o siusianiu, ale i o narodowych uniesieniach. A jeśli nie - to o tych doczytam sobie w innej. Nie chcę mieć po prostu wyidealizowanego obrazu a całościowy. Patriotyzm owszem, ale i słabości czy fascynacje babskimi krynolinami. A to że każdy opis czy biografia są narażone na wypaczenia i subiektywizmy, to jakby oczywiste. A teraz prosty przykład dlaczego mi na tym zależy. Biorę ostatnio w księgarni do ręki knigę "Życie Chopina". Grubaśna i piknie wydana. Czytam fragmenty z tyłu książki. Jest tam fragment posłowia autora. Leci mniej więcej tak: "To było spotkanie z krystalicznie czystym człowiekiem i idealnym artystą". Dziękuje, odkładam szit na półkę. NIE MA idealnych ludzi i idealnych artystów.

 

Box Garricka Ohlssona zapowiada się pysznie. Kosztował 189,99 więc korzystna cena. Leci właśnie Ballada f-moll :))

 

DZIĘKI za pomoc. Po Ohlssonie spróbuje francuskich interpretacji.

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Box Garricka Ohlssona zapowiada się pysznie. Kosztował 189,99 więc korzystna cena. Leci właśnie Ballada f-moll :))

 

Musiałam wczoraj źle spojrzeć, bo wydawało mi się że 182. Mimo wszystko cena i tak korzystniejsza niż

w jpc.de lub na gigancie. Prawdopodobnie duże sieciówki mają spore zniżki. Tydzień temu mieli w Trafficu

promocję i "Complete Bach Set 2010" (172 płyty, edycja Hansslera) kosztował 599 zł. Wczoraj już ten sam

box widziałam za powyżej 900 :-) Czasami warto do takiego Empiku czy Traffic jednak zajrzeć..

Pozdrawiam,

Ola

Gość papageno

(Konto usunięte)

Birth-copulation-death. Ot, cała prawda. A że przy okazji ułamek promila uczestników tego łańcuszka stworzy symfonię, poemat, czy odkryje planetę, to dobrze.

Czy świadomość, że Sofronicki był alkoholikiem, Richter (Światosław)gejem, a Horowitz członkiem narodu wybranego, zmienia mój odbiór ich sztuki?

Birth-copulation-death. Ot, cała prawda. A że przy okazji ułamek promila uczestników tego łańcuszka stworzy symfonię, poemat, czy odkryje planetę, to dobrze.

Czy świadomość, że Sofronicki był alkoholikiem, Richter (Światosław)gejem, a Horowitz członkiem narodu wybranego, zmienia mój odbiór ich sztuki?

 

Dla mnie fakt, że taki Miles, Coltrane czy Chopin dadzą mi coś extra, co pozwala bez jarania zmienić trochę optykę patrzenia na świat, powoduje że to już nie jest tylko birth-copulation-death.

Nie wierzę jednak w ideały. Zbyt doświadczony jestem życiowo mimo że trzydziechy nie przekroczyłem. Dlatego tym bardziej przemawia do mnie geniusz artysty jeśli widzę że był człowiekiem z krwi i kości. Był gejem? Jego sprawa. Chlał ostro a mimo to wymiatał na klawiszach? Super. Ale są jednak dla mnie osobiście pewne granice. Uwielbiam SF. Szczególnie P.K. Dicka. W zasadzie szufladkowanie jego prozy jako wyłącznie SF to karygodne uproszczenie. Ale zanim się o facia potknąłem trafiłem na Arthura Clarke'a. Sorka. SIR Arthura Clarke'a. Ten od Odysei kosmicznej czy "Spotkań z Ramą". Jak przeczytałem swojego czasu że jest ścigany za pedofilie i gwałt na kilkuletnim chłopcu (z tego też powodu spierdzielił na Sri Lankę, gdzie dokończył psiego żywota) to przyznam że oddałem jego powieści znajomym. Jakoś przeszła mi ochota żeby do nich wracać.

 

Czasem więc to kim ktoś był może mieć wpływ na odbiór jego dzieł.

 

JazzyFan

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Dlatego lepiej nie wiedzieć :-) Pierwszy raz słyszę, że Richter był gejem. Co prawda niedawno się też dowiedziałem, że on pospolity Niemiec, a nie żaden Żyd, jak sądziłem... I tak wybrany. Do grania.

no i co z tego, że Białoszewski był gejem?? dokładnie nic. Dalej jest jednym z wybitniejszych pisarzy polskich.

Ja ma Chopina Rubinsteina, ale nawet połowy nie posłuchałem.

Uwielbiam SF. Szczególnie P.K. Dicka. W zasadzie szufladkowanie jego prozy jako wyłącznie SF to karygodne uproszczenie. Ale zanim się o facia potknąłem trafiłem na Arthura Clarke'a. Sorka. SIR Arthura Clarke'a. Ten od Odysei kosmicznej czy "Spotkań z Ramą". Jak przeczytałem swojego czasu że jest ścigany za pedofilie i gwałt na kilkuletnim chłopcu (z tego też powodu spierdzielił na Sri Lankę, gdzie dokończył psiego żywota) to przyznam że oddałem jego powieści znajomym. Jakoś przeszła mi ochota żeby do nich wracać.

 

Dick dla odmiany regularnie tłukł żonę.. Gesualdo (wracając do muzyki) posunął się nawet o krok

dalej (chociaż oczywiście trudno oceniać dzisiaj w pełni obiektywnie realia sprzed 400 lat).

 

Też uważam że czasami lepiej nie wiedzieć. No chyba że jesteś jak Kevin Mitnick, który podczas rozprawy sądowej

(włamania na serwery Suna, Digitala i Motoroli) zapytany dlaczego właściwie wykradał te informacje odarł:

"Lubię wiedzieć" ;-)

Pozdrawiam,

Ola

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.