Skocz do zawartości
IGNORED

Jazz na Starówce 2004 - wrażenia


maka

Rekomendowane odpowiedzi

moze jakis malkontent jestem, ale nie podzielam waszego zdania. byc moze rzeczywiscie moje oczekiwania byly zawyzone i stad takie krecenie nosem. w kazdym razie - troche sie nudzilem. zabraklo napiecia, magii, zaangazowania, a lekkie preparowanie fortepianu przez m.wasilewskiego odebralem jako nietakt. po mozdzerze - nie wypada:-))) on to robi lepiej i z sensem. poza tym mialem wrazenie, ze ratujac koncert - panowie na koniec zagrali tak, jakby mieli ochote podniesc na duchu troche smetna tego dnia publike. smetna i troche zawiedziona. no, ale to moje impresje.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • 2 tygodnie później...

Na koncert 'Śpiewnik Nahornego' Lora Szafran & Włodzimierz Nahorny Trio na Rynku Starego Miasta wybierałem sie bez przekonania. Nie znałem twórczości Pana Nahornego z ostatnich lat. Koncert, włączając w to reklamy firmy Agencji Koncertowej IKA ART, rozpoczął się punktualnie. Zespół wystąpił w składzie Włodzimierz Nahorny-piano, Mariusz Bogdanowicz-bass, Piotr Biskupski-drums i Lora Szafran-vocal. Kompozycje Nahornego okazały się być bardzo ciekawe, krótkimi chwilami nawet porywające. Gdyby nie głos Pani Lory Szafran byłoby dobrze. Ale tu wchodzą moje awersje w stosunku do żeńskiej wokalistyki jazzowej (w szczególności odnosi sie to do rynku polskiego). Na wyróżnienie zasługuje lider zespołu i kontrabasista Mariusz Bogdanowicz. Odczucia z całego koncertu w miarę pozytywne. Perkusja chwilami za bardzo nagłośniona.

 

Pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to już ostatni tegoroczny koncert Jazz na Starówce 2004. wystąpiło w nim trio w składzie:

James Weidman - fortepian

Melisa Slocum - kontrabas

Tony Jefferson - perkusja

Pierwsze dwa utwory zagrane bez polotu, później było już zdecydowanie lepiej. Z całego składu wyróżniała się pani Melisa Slocum, której gra była bardzo emocjonalna, tworząc w ten sposób widowisko. Jak dla mnie cały koncert niby poprawny, ale zupełnie nie wciągający słuchacza. Co prawda duża część publiki świetnie się bawiła przy utworze Theloniousa Monka "Blue Monk" klaszcząc w iście festiwalowym stylu.

 

Podsumowując cały festiwal, nie do pobicia okazał się koncert Leszka Możdżera z Larsem Danielssonem i Saharem Fresco. Niestety na koncercie Tomasza Stańki z zespołem nie byłem, więc się nie będę wypowiadał, ale słyszałem, że był również bardzo dobry. Tradycyjnie postrachem wszystkich koncertów była konferansjerka małżeństwa Wojciechowskich. Na przyszłość proponuje im ciszej i krócej.

 

Pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do mojego podsumowania festiwalu Jazz na Starówce 2004 dodałbym jeszcze koncert Krzysztofa Ścierańskiego z zespołem. Na koncercie na Rynku Starego Miasta w Warszawie nie byłem, ale byłem w dniu wczorajszym na urodzinowym koncercie Krzysztofa Ścierańskiego, który odbył się w Klubie Garnizonowym Twierdzy Modlin. Dla mnie była to kontynuacja darmowych koncertów festiwalu Jazz na Starówce 2004 bo i pora podobna (19:00) i koncert niebiletowany. Koncert odbył się w dziwnym miejscu, bo w sali widowiskowej Klubu Garnizonowego. Jakby tego było mało w sali obok odbywał się dansing ku uczczenia 60 rocznicy powstania batalionu saperów z Kazunia. Czekając na koncert mieliśmy możliwość podziwiać kwiat oficerski tego batalionu w pełnym galowym rynsztunku i wsłuchiwać się w melodie taneczne. No i to pomieszanie się w holu fanów Krzysztofa Ścierańskiego z uczestnikami dansingu było ekstra.

 

Trio wystąpiło w składzie:

Krzysztof Ścierański ? gitara basowa

Marek Raduli ? gitara

Robert Luty ? perkusja

 

Muzycy zagrali mniej znane kompozycje Krzysztofa Ścierańskiego, które w aranżacjach koncertowych były przepiękne. Jako że grali w trio Krzysztof Ścierański nie używał specjalnie technik zapętleń dźwięku, które stosuje na swych solowych koncertach. Zaspół grał bardzo energetycznie, wszyscy muzycy byli równoprawnymi członkami zespołu. Dla mnie osobę wyróżniającą był lider zespołu. Dwaj pozostali muzycy niewiele odstawali od niego. Krzysztof Ścierański korzystał podczas koncertu z białego PAVEY-a Midi Bass, na którym wyczarowywał przepiękne dźwięki oraz dwóch Kramer-ów DMZ 5000,z których jeden jest gitarą bezprogową. Koncert trwał około 1,5 godziny. Warto było !!!

 

Pozdr.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.