Jana Englerta "Gorzkie słowa o współczesnym aktorstwie"
Jan Englert - "Gorzkie słowa o współczesnym aktorstwie" - wpis z Twittera
"Żyjemy w czasach, w których wszyscy się obnażamy. Zupełnie bezwstydnie. I nie mówię tu o obnażeniu fizycznym, tylko psychicznym. Mam z tym prawdziwy kłopot. Internet doprowadził nas do tego, że informujemy, co jemy, co wydalamy, gdzie jesteśmy na wakacjach i o kolejnych podbojach miłosnych. Wszystko stało się własnością publiczną.
Daje to złudne poczucie, że jesteśmy obywatelami świata. Że ktoś o nas usłyszy. Ścigamy się na ilość lajków, na ilość followers'ów. To się obecnie przekłada na castingi. Niedawno jedna z moich aktorek poszła na casting. Wyszedł pan, wywołał je nazwisko i powiedział:
"Proszę pani, ale pani nie ma w ogóle followers'ów!".
Faktycznie nie miała, więc jej podziękowali. Casting polega teraz nie na szukaniu umiejętności, tylko polubień. Facet, który na oczach widzów zjada kocie odchody i robi inne obrzydliwe rzeczy ma pięć milionów fanów.
Jego sprawa, że to robi, niech tam. Tyle, że ludzie z dużą liczbą followers'ów zarabiają krocie na kontraktach z firmami, które się poprzez nich reklamują.
Kłopot polega na tym, że ilość zaczyna wygrywać z jakością tego, co robimy. Nie jest ważne, czy to co robimy ma wartość, tylko czy da się to komuś opchnąć.
Poziom oferty zaczyna się dostosowywać do niewykształconej większości. Do masy. Do miernoty.
Wszystko zaczyna równać w dół.
Kiedyś próbowaliśmy wejść na drabiny, na których górowali mistrzowie.
Teraz odwrotnie, mistrzom każe się schodzić w dół, żeby stali się dostępni dla tych, co stoją pod drabiną…”