"Wspomnienie z wakacji". Powódź Stulecia. Lato 1997
"Wspomnienie z wakacji"
Powódź Stulecia. Lato 1997.
Jedenasty lipca dziewięćdziesiąt siedem
Promocja z trzeciej klasy do czwartej
Strachem by obleciał odważny niejeden
W spodniach mokrych, w koszuli podartej
Na miejscu byłem, nie wyjechałem
Wspomnienia z wakacji zostaną w pamięci
Na widok tej Siły wręcz oniemiałem
Z ustami otwartymi - Wszyscy Święci!
Byłem tam z ojcem i panem Zbigniewem
Brzegi Odry do uszczelnienia
Spotkanie ze strachem, lękiem, gniewem
Siła rąk ludzkich wiarę odmienia
Worków było prawie pół miliona*
Kilometry sznurka, tysiące ton piasku
Dumna z męża niejedna żona
Pracując razem, nie chcąc oklasków
Widziałem ludzkości pełne zgranie
Zapał do pracy, motywację
Czułem się wtedy jak w filmie - na planie
Nie myślał człowiek by zjeść kolację
Było jedzenie, było też picie
Ktoś ciągle dowoził wypieki, pierogi
Bo tak było trzeba brnąć przez to życie
Bolała dusza, plecy i nogi
W sierpniu z kolei III LO
Zalało szkołę, wyposażenie
Czy coś mnie trzymało? No co?! No co?!?
Poszliśmy z kolegą, z zaciekawieniem
Cała piwnica zalana w bród
Kupa papierzysk, książek, kartonów
Andrzej krzyczał "Cała naprzód!"
Nie trzeba wojny, ani poligonów
Początek września, rozpoczęcie roku
Dyrektor na apelu wspomniał o nas:
"Andrzej i Łukasz pomagali do zmroku"
"Niech nasza nauka nie pójdzie w las!"
Wojna z żywiołem, bitwa z wodą
Ratunek dla miasta i zwykłych ludzi
Trudno to nazwać wakacyjną przygodą
Ciężko było z tego snu wybudzić
Kangie
15.08.2024
*Dostawy niektórych worków drogą lotniczą z Gdańska
***
Zdjęcia:
https://www.wroclaw.pl/dla-mieszkanca/galeria/powodz-wroclaw-1997-zdjecia,p,1