"Cry Baby" - to już 53 lata bez Janis Joplin, 65 kończy dziś Włodek Pawlik
Pamiętamy jej charakterystyczną chrypkę. To taki trochę przester jak w światku gitar elektrycznych. Ładne sinusoidy sygnału "czystego" zostają pozbawiane wierzchołków i są ścinane, tworząc sygnał przybliżony do prostokątnego, ale z narastaniem i opadaniem sinusoidalnym. Wtedy to powstaje charakterystyczny, crunch, overdrive albo distortion.
Kto wie czy właśnie głos Janis Joplin nie inspirował wszelakiej maści starej daty gitarzystów i konstruktorów wzmacniaczy gitarowych, chociażby Jima Marshalla do prac nad przesterowaniem się lamp elektronowych we wzmacniaczach i w ten sposób do uzyskania wspaniałego brzmienia po dziś dzień tworzącego kanon muzyki rockowej, metalowej.
A Włodek Pawlik? Dżentelmen i czarodziej fortepianu. Zawsze ładnie ubrany w marynarkę, niekoniecznie koszulę z krawatem, często sama koszula, ewentualnie golf pod marynarką. Świetna płyta "Night in Calisia" nagrana wspólnie z Randy Breckerem, Cezarym Konradem oraz z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Kaliskiej. Często do niej wracam. Czekam na koncert Pawlika.