Pożegnanie z "Kochanką" - Epilog
Pożegnanie z "Kochanką" - Epilog
O ósmej rano trzej kupcy przybyli
"Kochanka" starannie rozebrana
Kawą częstowałem, ale nie raczyli
Żegnałem się z nią od rana
To najlepsza "Kochanka", a miałem ich dziesiątki
Gdy teraz sięgnę do pamięci
Urocze były soboty i piątki
Pozazdrościć mogliby Święci
Materac "H Trzy", materac "H Cztery"
Pierwszy "sprężyna", drugi "kokosowy"
Odeszły w niepamięć najlepsze maniery
Aż otwiera się nóż sprężynowy
Akustyka pokoju mocno ucierpiała
Rozstaliśmy się z "ustrojem akustycznym"
Moja córka pogłosy będzie miała
W tęsknocie za podmiotem lirycznym
Czas już na mnie, muszę się zbierać
Dziś chcę odwiedzić rodzinę
Bo warto żyć, nie czas umierać
Wspominać będziemy "dziewczynę"
Kangie
25.11.2023