Marilyn Manson ostatni album wydali nie tak dawno, bo w 2017 roku. "Heaven Upside Down" okazał się jednym z lepszych albumów zespołu Mansona "ever", a na pewno najlepszym z ostatnich lat. Chodziły wręcz słuchy, że Manson nie tylko zatracił duszę, ale także stracił całkowicie kreatywność. Na samym byciu "dyżurnym Antychrystem" niestety dłużej pociągnąć się nie da. Musiało przyjść więc coś więcej i przyszło.
"Heaven Upside Down" to płyta dobra, a miejscami bardzo dobra. Nie pobiła rzecz jasna absolutnego mega-hitu płytowego "The Golden Age of Grotesque", ale okazała się bardzo udana i przyniosła spore zainteresowanie na rynku muzycznym. Tak więc "Heaven Upside Down" to album artystycznie świeży i perfekcyjnie zrealizowany. Sam Marylin Manson postanowił jednak nie odpoczywać i ukazała się zapowiedź kolejnego albumu.
Co więcej - nowy album, który ma szansę ukazać się jeszcze w tym roku, ma być współtworzony z uwaga... Shooter Jenningsem. OK, każdy wie kim jest właściwie Jennings? I słusznie, w naszym kraju c.a. 90% nie ma pojęcia kim jest ten muzyk i pojęcia mieć nie może. Ale za to w USA sytuacja ulega całkowitej zmianie. Otóż pan Jennings jest bardzo popularnym muzykiem country, który na swoim koncie ma już 10 całkiem udanych albumów. Tak, dobrze czytacie - Marylin Manson i kompozytor oraz muzyk country podjęli się wspólnej współpracy, by stworzyć nowy album. No dobra, to nie żart na pierwszego kwietnia - poważnie!
Najlepszym komentarzem w tym miejscu niech będą słowa samego "Antychrysta":
"Poczułem, że to dobry czas na zmianę i zaprzyjaźniłem się z Shooterem. On jest geniuszem muzycznym. Przypomina mi Dude'a z filmu "Big Lebowski". Mamy inne wibracje, ale nie muszę mu ciągle mówić, co myślę."
No więc... jeśli Shooter jest jak Lebowski, przepraszam - ale "wchodzę w to" i czekam na płytę. Nie mam wręcz pojęcia co z takiej mieszanki wyjdzie, ale na samo hasło "Dude" i "Big Lebowski" z automatu jestem na "tak". Jak sam Manson wyznaje, jego nowy album będzie brzmiał jak mieszanka krążka "Diamond Dogs" Davida Bowiego z 1974 i brzmienia brytyjczyków z Killing Joke.
Napiszę tylko tyle: "niezła jazda" i "czekamy więc".
(AudioRecki, Magazyn Kulturalny, AudioStereo)