Otrzymane przez Audiostereo do testu listwa sieciowa Sirius i kabel zasilający Optimum stanową część uaktualnionej oferty IsoTeka, linii Evo3. Listwa Sirius zastąpiła model Multi-Way, zaś kabel Optimum wyposażony jest w nowe, 20-amperowe wtyki firmowane przez IsoTeka.
Nie jestem szczególnym fanatykiem urządzeń filtrujących prąd zasilający w audio, a już zwłaszcza nie ulegam opinii, jakoby wpływ tych urządzeń mógł zdecydować o brzmieniu każdego systemu. Jednak jestem też człowiekiem, który polega na własnych doświadczeniach, dlatego jeszcze bardziej popularna opinia, jakoby „żadne filtrowanie sieci nie było potrzebne, bo zasilacz każdego urządzenia elektronicznego sam w sobie stanowi doskonały filtr” zupełnie do mnie nie trafia. Ja to po prostu sprawdziłem i stąd wiem, że są to bzdury wierutne. Zresztą ten sam rodzaj testu przeprowadzam za każdym razem, kiedy w moje ręce trafia jakiś filtr sieciowy. Gra się tak: bierzemy kiepską instalację elektryczną, najlepiej w starej kamienicy lub w bloku z lat 50-60. Do tej instalacji podłączamy lodówkę, czajnik elektryczny, toster, pralkę i maszynkę do golenia. Następnie, bez żadnej dodatkowej filtracji, podłączmy system audio. Przed włączeniem muzyki proponuję zrobić test na sucho, z użyciem np. żarówki. Zapalamy światło, a następnie włączamy, dajmy na to, elektryczny czajnik. Następuje wyraźne wahnięcie intensywności świecenia. Jeśli po tym eksperymencie mamy jeszcze odwagę, włączamy muzykę. W większości wypadków włączanie i wyłączanie odbiorników prądu będzie powodowało słyszalne trzaski w kolumnach – mimo, ze zasilacz w urządzeniach audio, i tak dalej. To są zgrubne zakłócenia, powodowane przez urządzenia domowe wpięte w ten sam przewód. O tym, co łapią „z powietrza” i przenoszą do sprzętu kable zasilające, a więc o zakłóceniach radiowych o małym natężeniu, nawet nie wspominam. W porządku, eksperyment zakończony, można z powrotem wpiąć filtr sieciowy lub (najlepiej) przenieść się na oddzielną linię zasilającą. Uff, co za ulga.
Wynika z tego niezbicie, ze jeśli komuś zależy nie tylko na niezakłóconym odtwarzaniu muzyki, ale również na dobrej kondycji sprzętu audio, powinien pomyśleć o jakiejś filtracji. Są różne metody i różne opinie na ten temat. Popularnym rozwiązaniem są kondycjonery zaopatrzone w transformatory, całkowicie separujące urządzenia od sieci. Niektóre z tych kondycjonerów to naprawdę duże sztuki, ważące dziesiątki kilogramów. Są jednak firmy, które z założenia nie stosują tego rozwiązania, jako (zdaniem niektórych) upośledzającego możliwości dynamiczne wzmacniaczy. Do tego grona należy IsoTek, wykorzystujący w swych akcesoriach sieciowych tylko wielostopniowe filtry, bez separacji transformatorowej. Tak jest we flagowym filtrze Titan, z którym miałem kiedyś możność się zetknąć, tak jest również w dalece skromniejszej listwie filtrującej Sirius, którą obecnie testujemy.
W przeciwieństwie do samodzielnych filtrów IsoTeka, zamkniętych w obudowach o rozmiarach urządzeń audio, Sirius jest listwą i wygląda jak listwa. Chociaż trzeba przyznać, że jest to listwa bardzo dobrze zaprojektowana i piekielnie solidna. Oddaje do dyspozycji nabywcy aż sześć porządnych gniazd (w wersji kontynentalnej są to 13A Schuko) osadzonych w profilu z solidnego aluminiowego odlewu. Listwa z jednej strony jest zamknięta ścianką z zainstalowanym gniazdem IEC z bezpiecznikiem ceramicznym (10A). Obciążalność bezpiecznika sugeruje zastosowanie filtra raczej do źródeł sygnału lub do wzmacniaczy o niezbyt wielkich mocach, jednak producent deklaruje, że listwa może pracować z dowolnym sprzętem z niższego i średniego poziomu cenowego, w tym oczywiście ze wzmacniaczami. Co ciekawe, producent rekomenduje zapewnienie dobrze wentylowanej przestrzeni wokół listwy, w przeciwnym wypadku bowiem (w niekorzystnych warunkach) może zadziałać automatyczny system przeciwprzeciążeniowy. W wypadku takiego zdarzenia, po opadnięciu temperatury filtr Sirius włączy się ponownie automatycznie. Co do budowy wewnętrznej, to trochę widać na zdjęciach. Według deklaracji producenta, zastosowano tu kilka opatentowanych technologii oznaczonych akronimami i pseudonimami, jak Indukcyjna Bramka Rezystancyjna (IRG) czy Ścieżka Równego Oporu Kirchhoffa (KERP) (w materiałach firmowych figuruje Kirchoff, ale to chyba pomyłka). Wzajemne zakłócanie się urządzeń podpiętych do filtra redukuje technologia Polaris X (nieopisana wprawdzie szczegółowo, ale wiadomo, że stosowana jest również w wyższych modelach IsoTek), zastosowano też dwa rodzaje filtrów. Co do konstrukcji to zrozumiałem z tego w każdym razie, że na pewno gniazda nie są połączone w szereg (jak to się robi w popularnych listwach zasilających), i że uziemienie ma topologię gwiazdy. System antyprzepięciowy powinien wytrzymać prąd o chwilowym natężeniu do 22 000 A, zaś łączna moc podłączonych urządzeń może wynosić do 2300 W. Nie jest to mało. Sirius ma jeszcze jedną zaletę, bardzo praktyczną. W zestawie otrzymuje się dwie klamry, pozwalające na zamocowanie listwy na ścianie: świetne rozwiązanie dla kogoś, kto ma mało miejsca albo ogólnie lubi porządek systemie kablami w swoim systemie audio.
Do kompletu z filtrem otrzymałem najwyższy model przewodu zasilającego, Optimum. Jest to dosyć gruby, ekranowany plecionką przewód, w poliuretanowej niebieskawej osłonie. Sieciówka niewątpliwie jest bardzo solidna, ale jednocześnie dosyć giętka. Wewnątrz, oprócz ekranu, znajdują się trzy przewody: zimny, gorący i uziemienie. Ekran od strony ściany połączony jest z uziemieniem za pomocą dodatkowego odcinka przewodu. Wewnętrzna geometria przewodu nie jest mi znana. Od tańszych kabli z katalogu IsoTek Optimum różni się dwoma cechami: wyraźnie grubszymi przewodami i firmowymi 20-amperowymi wtykami wysokiej jakości o złoconych stykach. Pod względem rozwiązań wtyki te przypominają niektóre modele Furutecha, są solidne, dobrze siedzą w gniazdach, a złocone powierzchnie bardzo długo zachowają swoje właściwości przewodzące. Wtyki te dostępne są również oddzielnie w handlu, a ich zdecydowanie wysoka cena wyjaśnia również niemałą cenę zakończonego nimi kabla. Fantastyczny kolor fiołkowy traktuję jako bonus.
Test na skuteczność ochrony przed lodówką Sirius przeszedł bardzo dobrze. Udało mu się wyłapać w zasadzie wszystkie zakłócenia generowane przez narowiste urządzenia gospodarstwa domowego. Z braku burzy nie mogłem sprawdzić, jak listwa sprawuje się w niekorzystnych okolicznościach przyrody, ale producent (na stronie dystrybutora) bardzo stanowczo rekomenduje pozostawianie sprzętu podłączonego przez listwę na czas burzy.
Przyznam, że od listwy filtrującej nie wymagam więcej, niż żeby eliminowała odgłosy pralek sąsiadów i zbierała trochę zakłóceń radiowych (w czym ma jej pomagać kabel sieciowy, taki jak Optimum albo jakiś tańszy, wpięty pomiędzy filtr a zasilane urządzenie). Skoro jednak już zabrałem się do rzeczy, to spróbowałem porównać wpływ Siriusa na dźwięk mojego systemu, z wpływem wywieranym przez moją listwę komputerową. Jest to wiekowa listwa Sekar, kupiona w latach, kiedy sprzęt komputerowy sprzedawano za potworne pieniądze w wydzielonym sklepie tylko dla Akademii Nauk i uniwersytetów. Jak przystało na wyrób z epoki, jest ciężka, metalowa i wypchana podzespołami jak keks rodzynkami. Pilot Pirx mógłby w nią wpinać przedłużacz od stosu atomowego. Trudno o lepszego konkurenta dla dedykowanej listwy filtrującej audio.
Wpływ listwy Sirius na dźwięk mojego systemu w gruncie rzeczy można określić jako niewielki. Po dłuższym słuchaniu i wielu przełączeniach doszedłem do wniosku, że wpływ ten jednak jest, i to pozytywny. Co jednak bardziej zaskakiwało, to wyraźnie negatywny wpływ porównywanej listwy komputerowej. Najwidoczniej rozwiązania dobre dla zasilaczy komputerowych nie są dobre dla audio, bo dźwięk zrobił się lekko stłumiony, o słabszej mikrodynamice. W porównaniu z tym Sirius dawał znacznie lepszy efekt. Z mojego punktu widzenia z Siriusem było wszystko w porządku. Swego czasu opisałem działanie większego filtra IsoTeka, modelu Sigmas, jako subtelne, ale jednoznacznie pozytywne. Za najważniejszą cechę pozytywną Siriusa uznałbym przede wszystkim brak jakiegokolwiek negatywnego wpływu na brzmienie, przy jednoczesnej ochronie od zakłóceń sieci. Pewną poprawę w mikrodynamice odnotowałem ze źródłami cyfrowymi, ze wzmacniaczami natomiast nie zaobserwowałem różnicy w porównaniu z sygnałem niefiltrowanym.
Oceniam tę listwę jako przydatną każdemu, kto ma stosunkowo rozbudowany system (sześć gniazd!). Zapewnia ona ochronę przed zakłóceniami z sieci i powoduje pewien przyrost jakości brzmienia, który jednak nie w każdym systemie będzie łatwo słyszalny. Na podstawie moich doświadczeń można spodziewać się, że da lepszy efekt, niż listwa komputerowa. Zwykłe „rozgałęźniki” ze sklepu na rogu pobije na głowę dzięki wysokiej jakości gniazd, zaawansowanej topologii i zastosowanej filtracji. Jednak nie jest to produkt tani, więc każdy musi sam rozważyć korzyść z tego zakupu. Z pewnością warto też rozważyć połączenie Siriusa z niedrogimi ekranowanymi przewodami zasilającymi, jak np. IsoTek Premium lub niektóre kable krajowe .
Alek Rachwald
Szczegółowe dane:
Dystrybutor: Voice
Ceny: IsoTek Sirius: 1490 zł
IsoTek Optimum: 990 zł (1,5 m)
Liczba gniazd: 6
Typ gniazd: 13A europejskie (Schuko)
Gniazdo zasilające: IEC z bezpiecznikiem 10A
Moc całkowita: 2300 W (230 V)
Wymiary (SxWxG): 9x5x49 cm
Masa: 1,5 kg
System odsłuchowy: wzmacniacz zintegrowany SoundArt Jazz, wzmacniacze mocy mono Trafomatic Reference (300B) I Trafomatic Elegance, przedwzmacniacz Trafomatic Line One, kolumny VA Beethoven i ART Loudspeakers Emotion, gramofon VPI Aries 3 (upgrade)/HWM-10.5/Shelter 901, odtwarzacze CD Advance Acoustic MCD-403/MDA-503, phonostage RCM Sensor Prelude IC, filtr sieciowy IsoTek Sigmas, kable: interkonekty XLR Argentum Silver, RCA Zu Audio, kabel phono VPI, głośnikowe Velum LS-V, sieciowe IsoTek i Zu Audio.