Jump to content

Bowers&Wilkins 603 S3

Fr@ntz

Tym razem wstępniak do niniejszej recenzji zacznę dość nietypowo, gdyż od cytatu z „Psów” Pasikowskiego. Pamiętacie scenę z weryfikacji Franca Maurera i nader trafne podsumowanie „Czasy się zmieniają, ale pan zawsze jest w komisjach”? Zakładam, że tak, więc z pewnością zrozumiecie mój punkt widzenia dotyczący naszych dzisiejszych bohaterek. Chodzi bowiem o to, że z biegiem lat zauważamy pewne prawidłowości i elementy, bez których otaczająca rzeczywistość byłaby może nie tyle lepsza, czy gorsza, co na swój sposób niekompletna. Spójrzmy chociażby na nasz, audiofilski rynek, gdzie z jednej strony dynamika fluktuacji pojawiających się i znikających graczy może przyprawić co mniej doświadczone jednostki o zawroty głowy, a z drugiej świadomość istnienia pewnych stałych składowych nadaje owemu zamieszaniu pewne ramy, czy wręcz znamiona logiki. Za jeden z takich filarów z pewnością można uznać działającego od 1966 r. brytyjskiego „dinozaura”, czyli Bowers&Wilkins – markę bez której rynek kolumn głośnikowych z pewnością nie byłby tym, czym jest obecnie. Nie wierzycie? Macie do tego pełne prawo, jednak zubożenie owego segmentu o takie projekty jak kultowe „ślimaki”, czyli Nautilusy, obecne w studiach BBC 800-ki, czy nawet ogólnodostępne serie 300 i 600 znacząco zaburzyłoby równowagę do jakiej zdążyliśmy się przyzwyczaić i zubożyło wybory, jakich zwykliśmy dokonywać. Tak też postrzegam tytułowe podłogówki 603 S3, które pomimo upływu czasu, zmieniających się trendów, mód i koniunktury nieprzerwanie stoją na straży porządku z generacji na generację nie tylko ewoluując pod względem technologicznym i brzminiowym, lecz również wizualnym, czyli mówiąc wprost pięknieją. Jeśli zastanawiacie się czym tym razem, dostarczone przez dystrybutora marki - Sieć Salonów Top HiFi & Video Design, najnowsze 600-ki postanowiły zwrócić na siebie uwagę nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaprosić Was do dalszej lektury.

Bowers_Wilkins_603_S3-0001.thumb.jpg.7a03746dfcac6623e4e3266eb24b247a.jpg Bowers_Wilkins_603_S3-0003.thumb.jpg.3e92adc4923df1de1ed6e5534699fec8.jpg

Bowers_Wilkins_603_S3-0004.thumb.jpg.45dbcc4626c1a24a42409130a32558f4.jpg Bowers_Wilkins_603_S3-0005.thumb.jpg.86c34df67eb9028d94d5db94a4046b83.jpg

Bowers_Wilkins_603_S3-0006.thumb.jpg.7c673de2b859131342a79dbc43c7e38d.jpg Bowers_Wilkins_603_S3-0007.thumb.jpg.0202191fa9f32d3ef61f723afc5618d0.jpg

Bowers_Wilkins_603_S3-0008.thumb.jpg.9e8728754c1fa2e521e1a77cf206e1ab.jpg Bowers_Wilkins_603_S3-0009.thumb.jpg.ab8a10b3fe1588dfd0947cf9d838e31f.jpg

Bowers_Wilkins_603_S3-0010.thumb.jpg.02734e145e690a30124f63114a4d038f.jpg Bowers_Wilkins_603_S3-0011.thumb.jpg.c04c843e4e3fa8a1c79ce0a13dc0a836.jpg

Bowers_Wilkins_603_S3-0012.thumb.jpg.4b6a70854fb690039f9c33d2d8971634.jpg Bowers_Wilkins_603_S3-0013.thumb.jpg.6cf07e793956ec1363776dce94e5ac93.jpg

Bowers_Wilkins_603_S3-0014.thumb.jpg.03d1dccea4586e934f186802669e7aec.jpg Bowers_Wilkins_603_S3-0015.thumb.jpg.4a59b24441821ee147b9be540487111a.jpg

Bowers_Wilkins_603_S3-0018.thumb.jpg.d645db2552825a6946dc9cf199e91af6.jpg Bowers_Wilkins_603_S3-0019.thumb.jpg.d1334188a54da00b50dfa7d21e8232fd.jpg

Bowers_Wilkins_603_S3-0020.thumb.jpg.34df888f1b586ecb7b2095499b7be758.jpg Bowers_Wilkins_603_S3-0021.thumb.jpg.f458e1c40bf6086a0a9f8804974d8e39.jpg

Bowers_Wilkins_603_S3-0022.thumb.jpg.e209e4808ed49e3fbb302a0a7bb31137.jpg Bowers_Wilkins_603_S3-0023.thumb.jpg.38d689d875f33d2210f6a4caea20057e.jpg

Bowers_Wilkins_603_S3-0024.thumb.jpg.96a47669e24e6601cb3d04b9babbdaea.jpg Bowers_Wilkins_603_S3-0025.thumb.jpg.b2fa4e41102c8ab5c55a6ee71efeed03.jpg

Jak widać na powyższych zdjęciach dostarczona na testy parka ma nad wyraz asekuracyjne czarne umaszczenie. Oprócz niego w dostępna jest również zdecydowanie bardziej atrakcyjne połączenie nieco antyseptycznej bieli z ciepłem drewnopodobnej folii imitującej dąb. Same kolumny są dość smukłe a ich stabilność poprawia znajdujący się na wyposażeniu cokół, który podczas wypakowywania należy dokręcić do korpusów i uzbroić bądź to w ostre kolce (podstawek pod nie niestety brak), bądź zdecydowanie łaskawszych dla parkietu zaokrąglonych silikonowych stopek. Rzut oka na fronty jasno daje do zrozumienia, że żarty się skończyły. Listę przetworników otwiera ukryty za ażurową siateczką ø25 mm tytanowy tweeter pod którym za oko łapie srebrzysty ø150 mm średniotonowiec FST z mięsistą pleciona membraną Continuum. Dół pasma przekazano z kolei pod opiekę parze ø165 mm papierowych basowców. Przeprowadzka na tył ujawnia charakterystycznie wyprofilowany wylot Flowport™ kanału bas refleks oraz zlokalizowane tuż przy podstawie podwójne terminale głośnikowe. Na wyposażeniu znajdują się również piankowe zatyczki do BR, dzięki którym dopasujemy harakterystykę kolumn do zastanego pomieszczenia i  magnetycznie montowane tekstylne maskownice, które jednak sugeruję pozostawić w kartonie, gdyż ochrona mechaniczna przez nie oferowana jest czysto iluzoryczna (co najwyżej działa zasada czego oczy nie widzą …) a brzmieniowo na pewno nie pomagają.
Od strony elektrycznej mamy do czynienia z układem trójdrożnym o wysokiej, 90 dB skuteczności i przyjaznej 8Ω impedancji. Zanim jednak popadniemy w zbytnią euforię nieśmiało chciałbym zauważyć, że minimum wynosi 3Ω a sam producent zaleca sięganie po wzmocnienie dysponujące  mocą 30 - 200 W.

Niestety nie pamiętam dokładnych dat, jednak odkąd sięgam pamięcią, czyli niemalże „od zawsze” 603 S3 były synonimem „dużego” dźwięku za rozsądne pieniądze. Może i nie porywały designem, szczególnie w 2,5-drożnej wersji z „plastikowymi” frontami, kewlarowym, żółtym średniotonowcem i srebrzystym, aluminiowym basowcem, jednak pod względem sonicznym trudno się było do czegokolwiek przyczepić, o ile tylko podpięło się je do jakiegoś solidnego „pieca”. Oczywiście w tzw. międzyczasie następowały mniej, bądź bardziej poważne zawirowania tak designerskie, jak i nomenklaturowe (vide 683 S2), przez co warto wspomnieć, iż obecna, czyli jeśli dobrze liczę jest już … siódmą (?) odsłoną największych z linii 600. W porównaniu do poprzednika zmian jest kilka i mają charakter pozornie kosmetyczny, bądź wręcz trudny do zauważenia a de facto nad wyraz istotny. Pierwszą i zarazem kluczową jest zastąpienie aluminium tytanem w membranie kopułki wysokotonowej, oraz miksu papieru i kewlaru czystym papierem. Z kolei wymiana terminali na wersje wzorowane na stosowanych w serii 700 cieszy nie tylko oczy, ale i ułatwia montaż ciężkich przewodów. I tu pozwolę sobie na pewną dygresję, gdyż trzpienie owych terminali mają na tyle dużą średnicę, że aplikacja widełek o standardowym rozstawie wymaga nieco cierpliwości i zachodu.

Skoro kwestie natury wizualno-konstrukcyjnej mamy z głowy wreszcie możemy skupić się na walorach sonicznych naszych gościń a te, walory nie gościnie, okazują się wielce atrakcyjne, bowiem w stosunku do wcześniejszych odsłon brzmienie zyskało na wyrafinowaniu i gładkości. Coś czuję w kościach, iż jest to pokłosie zastosowania wyższej klasy tweetera, oraz lepszych, zapożyczonych z serii 700 komponentów zwrotnicy, gdyż z jednej strony mamy do czynienia z zachowaniem firmowej, opartej na żywiołowości i świetnym drajwie, szkoły dźwięku a z drugiej znaczącemu wzrostowi rozdzielczości i gładkości. Dzięki temu odsłuch „Fauna” Haken operujący w prog-metalowych zawiłościach okazał się prawdziwą ucztą, która ani razu nie zakłóciło zbyt ekspansywne uderzenie w blachy, czy równie ekstatyczny riff. Proszę mnie tylko dobrze mnie zrozumieć. W tym wypadku nie chodzi o to, że góra Bowersów została asekuracyjnie wycofana, bądź zaokrąglona a jedynie na tle swoich protoplastów, którym niejednokrotnie zarzucano nieco zbyt „kwadratową” i siermiężną (żeby nikogo nie urazić wypadałoby napisać „charakterną”) - cykającą górę. Tymczasem 603 S3 mają jej naprawdę nadal sporo, jednak wraz z ilością idzie jakość a zamiast detaliczności wreszcie mamy do czynienia z rasową rozdzielczością i wspomnianym już wcześniej wyrafinowaniem.
Podobne obserwacje poczyniłem analizując reprodukowaną przez nasze gościnie średnicę, co ewidentnie dowodzi słuszności przesiadki z kewlaru na Continuum. Może straciliśmy nieco na natychmiastowości i twardości konturów, które wcześniej były kreślone z iście laserową precyzją, jednak taką zmianę jednoznacznie uznaję za pozytywną, gdyż idzie ona w kierunku jakże bliskiej nam naturalności przekazu. Naturalności, bowiem właśnie w naturze rzadko kiedy mamy do czynienia z taką iście laboratoryjną perfekcję odwzorowania konturów źródeł pozornych. Pół żartem pół serio ową zmianę można porównać do przełączenie w TV sklepowego/fabrycznego trybu demonstracyjnego na dopasowany do naszych potrzeb i przede wszystkim poprzedzony kalibracją zbiór własnych nastaw. Może nie ma w nim efektu Wow i za przeproszeniem walenia po oczach kontrastem i nasyceniem, ale jest harmonia i równowaga, do której na pewnym etapie życia staramy się dążyć. Sięgnijcie tylko po „A Night At The Symphony” Laufey z Iceland Symphony Orchestra a natychmiast zrozumiecie o co mi chodzi. Pomijając fenomenalną orkiestrację uwagę zwraca warstwa wokalna, która zazwyczaj powodowała u mnie pewne znużenie stosowaną przez solistkę manierą a tym razem „weszła” od pierwszych fraz. Wszelkiego rodzaju sybilanty nie przekraczały cienkiej czerwonej linii, za którą zaczyna się szeleszczenie a niższe tony nabrały iście organicznego wypełnienia i soczystości.
Jeśli zaś chodzi o bas, to … teoretycznie, gdybym napisał, że zgodnie z tradycją, jak to u Bowersa, jest co dobrze/bardzo dobrze, gdyż tak zejście, wypełnienie, jak i zróżnicowanie oraz timing zasługują na bardzo wysokie noty, ani o jotę nie minąłbym się z prawdą. Teoretycznie, bowiem aby ów poziom zadowolenia osiągnąć trzeba nieco się postarać, czyli zadbać o odpowiednio wydajną amplifikację zazwyczaj ze znacznie wyższej półki aniżeli same kolumny. Z dość rozsądnie wycenionych konstrukcji warto spróbować ich ożenku np. z końcówką Emotiva XPA-DR2 Gen3, bądź wszystkomającym kombajnem Rose RS520. Jednak skoro za punkt honoru postanowiłem sobie wyciśnięcie z 603-ek ostatnich soków pozwoliłem sobie na potraktowanie ich 300-watowym Brystonem 4B³ i dysponująca podobna mocą integrą Vitus Audio RI-101 MkII. Efekt? Śmiem twierdzić, ze wyborny, gdyż nawet bez wspomnianych w części technicznej piankowych zaślepek bas chodził nie tylko jak w zegarku, lecz jak na uplecionej z tytanowych żył smyczy. Dzięki czemu zarówno syntetyczne pomruki, jakich nie brak na „Unity” Ganja White Night, jak i ten na wskroś analogowy, obecny na „Moonlight Serenade” Ray’a Browna i Laurindo Almeidy miały właściwa sobie konsystencję i bryły. Wręcz idealnie było słychać różnice pomiędzy tłustymi bitami wykreowanymi w domenie cyfrowej a fizycznymi pociągnięciami smyka. Nie sposób było więc mówić czy to o osuszeniu, czy też zbytniej euforii w tym zakresie. Nie zauważyłem też tendencji do asekuracyjnego uśredniania, bądź też siłowego szukania emocji i ekstatycznych doznań tam, gdzie ich po prostu nie ma. Ot zdroworozsądkowe przywiązanie do równowagi i tego, co de facto zostało zapisane w materiale źródłowym.

Choć zazwyczaj do górnolotnych i nad wyraz entuzjastycznych treści zawartych w materiałach promocyjnych podchodzę ze zrozumiałą pobłażliwością i dystansem, to chciał, nie chciał, tym razem muszę przyznać Brytyjczykom rację. Nie da się bowiem ukryć, iż „model 603 S3 to najbardziej wyrafinowana i jednocześnie przestępna cenowo kolumna podłogowa, jaką kiedykolwiek stworzył Bowers & Wilkins”. Przesadzam i zbytnio lukruję wierszówkę podsumowania? Bynajmniej. Po prostu takie są fakty i mam nadzieję również wynika to z powyższych, czysto subiektywnych wynurzeń. Oczywiście, w kategoriach bezwzględnych tytułowe 603-ki są jedynie bladym odbiciem swojego starszego rodzeństwa z serii 800, jednak wracając na ziemię i kierując się zdrowym rozsądkiem, prostym ekonomicznym rachunkiem dotyczącym relacji jakość/cena i przede wszystkim własnymi uszami po zapewnieniu odpowiednich warunków pracy (vide wydajnego wzmocnienia) obecność Bowers&Wilkins 603 S3 w naszym systemie powinna być powodem nieustającego dobrego samopoczucia i świadomości dokonania słusznego wyboru, gdyż są to kolumny, które cieszą tak oczy, jak i uszy a przy tym nie rujnują domowego budżetu. Czy trzeba o lepszą rekomendację?

Marcin Olszewski

System wykorzystany podczas testu
– CD/DAC: Ayon CD-35 (Preamp + Signature) + Finite Elemente Cerabase compact
– Odtwarzacz plików: Lumin U2 Mini + Omicron Magic Dream Classic; I-O Data Soundgenic HDL-RA4TB
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Dynavector DV-10X5
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp
– Końcówka mocy: Bryston 4B³ + Graphite Audio IC-35 Isolation Cones
– Wzmacniacz zintegrowany: Vitus Audio RI-101 MkII
– Kolumny: Dynaudio Contour 30 + podkładki Acoustic Revive SPU-8 + kwarcowe platformy Base Audio
– IC RCA: Furutech FA-13S
– IC XLR: Vermöuth Audio Reference; Acrolink 7N-A2070 Leggenda
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Fidata HFU2; Vermöuth Audio Reference USB
– Kable głośnikowe: Vermöuth Audio Reference Loudspeaker Cable; Signal Projects Hydra + SHUBI Custom Acoustic Stands MMS-1
– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power + Furutech CF-080 Damping Ring; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF
– Listwa zasilająca: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF(R) /FI-50M NCF(R)
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS-D (R) NCF
– Switch: Silent Angel Bonn N8 + nóżki Silent Angel S28 + zasilacz Silent Angel Forester F1 + Luna Cables Gris DC
– Przewody ethernet: Neyton CAT7+; Audiomica Laboratory Anort Consequence, Artoc Ultra Reference, Arago Excellence; Furutech LAN-8 NCF; Next Level Tech NxLT Lan Flame
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform
– Stolik: Solid Tech Radius Duo 3
– Panele akustyczne: Vicoustic Flat Panel VMT

Dystrybucja: Sieć Salonów Top HiFi & Video Design
Cena: 9998  PLN

Dane techniczne
Konstrukcja: podłogowa, trójdrożna, wentylowana (Flowport™)
Rekomendowana moc wzmacniacza / Nominalna moc wejściowa: 30 - 200 W @ 8Ω
Skuteczność: 90 dB (2,83 Vrms, 1 m)
Impedancja: 8Ω (minimum 3.0Ω)
Pasmo przenoszenia: 46Hz - 28kHz ±3dB
Zastosowane przetworniki
- wysokotonowy: ø25 mm tytanowa kopułka
- średniotonowy: ø150 mm FST z membraną Continuum
- nisko/średniotonowe: 2 × ø165 mm z membraną papierową
Wymiary (S x W x G): obudowa: 190 x 985 x 340 mm; z podstawą: 260 x 1020 x 420 mm
Waga: 27,5 kg




User Feedback

Recommended Comments

There are no comments to display.



Guest
This is now closed for further comments

  • Platforma antywibracyjna ROGOZ AUDIO VOLTA / BBS

    Pewien zdolny konstruktor z Poznania, pomysłodawca i wykonawca bardzo dobrych przedwzmacniaczy gramofonowych, w których to jest możliwe ustawienie wszystkich kluczowych parametrów elektrycznych żeby można było podpiąć każdą wręcz wkładkę gramofonową, napisał że "Gramofoniarstwo to walka z drganiami i o drgania". I to jest jak najbardziej prawdziwe stwierdzenie, znane zresztą od ponad 100 lat. Trzeba zadbać o te pożądane pożyteczne drgania, które mają pochodzić z rowka płyty winylowej, ale też po

    kangie
    kangie
    Akcesoria

    Seria 9000 od Audiolaba właśnie się powiększyła!

    Seria 9000 od Audiolaba właśnie się powiększyła!   Pod koniec 2022 roku brytyjski producent zaprezentował modele 9000A i 9000CDT, które zostały bardzo pozytywnie przyjęty na rynku. Jest to najwyższa seria w ofercie producenta, która oferuje niezwykle przyjemne brzmienie o bardzo wysokiej jakości. Łącząc to z bezproblemową pracą i niezwykle cichym transportem CD otrzymujemy naprawdę niezwykły zestaw, o równie niezwykłym designie. Najnowszy Audiolab 9000N dopełnia ten zestaw, dokładając

    audiostereo.pl
    audiostereo.pl
    News | Tests | Others 1

    Nowy, flagowy gramofon Rega Naia

    Nowy, flagowy gramofon Rega Naia Tym razem zaprezentowali oni nowy flagowy gramofon, Rega Naia, który nazywają ostatecznym. Powstał on dzięki latom żmudnych badań i testów, które były konieczne do stworzenia słynnego gramofonu Naiad. Model Naia wykorzystuje wszystko to, co było najlepsze i przenosi to do gotowej wersji produkcyjnej. Przełomowe funkcje, materiały, technologie. Wszystko opracowane przez Regę w ciągu ostatnich lat, by osiągnąć nowy poziom w jakości przy odtwarzaniu płyt

    audiostereo.pl
    audiostereo.pl
    News | Tests | Others 4

    Yamaha MusicCast R-N800A

    Śmiało możemy uznać, że co jak co, ale wyraźny podział segmentu konsumenckiego na stricte stereofoniczne, purystyczne urządzenia pozbawione jakichkolwiek „wodotrysków” i ich naszpikowaną elektronicznymi nowinkami wielokanałową konkurencję śmiało możemy uznać za niebyły. Oczywiście tu i ówdzie jeszcze da się upolować jakieś niedobitki, jednak coraz częściej widok stereofonicznego amplitunera / wzmacniacza pozbawionego wejść cyfrowych (w tym również HDMI) i niewspierającego łączności bezprzewodowe

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Wzmacniacze

    Denon PerL Pro

    Choć dla większości szkolnej dziatwy i tej części studenckiego grona, którą czeka kampania wrześniowa wakacje właśnie dobiegły końca, to nie da się ukryć, iż jednostki niepodlegające już/jeszcze obowiązkowi edukacyjnemu śmiało mogą korzystać z dobrodziejstw letniego lenistwa i sprzyjających okoliczności rodzimej, bądź też zamorskiej przyrody. Abstrahując jednak od tego co kto musi i jakie ma plany ekipa Denona przygotowała nie lada gratkę dla miłośników stricte spersonalizowanych doznań nausznyc

    Fr@ntz
    Fr@ntz
    Słuchawki
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.

                  wykrzyknik.png

AdBlock blocking software detected!


Our website lives up to the displayed advertisements.
The ads are thematically related to the site and are not bothersome.

Please disable the AdBlock extension or blocking software while using the site.

 

Registered users can disable this message.