Rozglądając się po stołecznych ciągach pieszych, środkach komunikacji miejskiej i miejscach galeryjnego cruisingu można zauważyć swoistą ewolucję. Otóż o ile do niedawna za oznakę bycia na czasie i trzymania ręki na pulsie najnowszych technologii uznawano posiadanie na czerepie odpowiednio imponujących na-, bądź jeszcze lepiej wokół- usznych słuchawek bezprzewodowych, lub chociażby markowej „obroży” w stylu Denonów AH-C820W, z obowiązkową iluminacją informującą postronnych o ich działaniu, to obecny trend zmierza ku daleko posuniętej minimalizacji i dyskrecji. Niewątpliwie jest to pochodna rozwoju, jaki dokonał się w obszarze ogniw zasilających, które z rozmiarów zbliżonych do popularnych „paluszków” przyjmują zdecydowanie mniej absorbujące gabaryty. Dokładając do tego coraz bardziej energooszczędną amplifikację śmiało możemy domniemywać, iż już niedługo wysokiej klasy dokanałowe słuchawki staną się równie transparentnym akcesorium co współczesne aparaty słuchowe. I taką miniaturyzację to ja rozumiem, tym bardziej, że wraz z redukcją gabarytów obserwujemy wielce przyjemny dla naszych portfeli spadek cen wynikający z coraz bardziej morderczej konkurencji pomiędzy nieprzebraną rzeszą producentów i tylko od czasu do czasu, gdzieś tam z tyłu głowy odzywa się nieśmiałe zwątpienie, czy owa kieszonkowość nie jest przypadkiem okupiona zbyt daleko idącymi kompromisami natury brzmieniowej. Aby rozwiać ewentualne wątpliwości nie pozostało nam nic innego jak przeprowadzić małe śledztwo i wziąć pod lupę jedne z mniejszych i lżejszych wśród dostępnych na rynku dokanałowych i zarazem bezprzewodowych słuchawek czyli oferowane nie tylko w standardowej czerni i bieli, lecz również w „młodzieżowym” czerwonym i niebieskim umaszczeniu „pchełek” Audio-Technica ATH-CK3TW.
Pomimo obecności tak w cenniku, jak i na sklepowych półkach wersji o wspomnianych, nieco weselszych barwach, okazuje się, że rodzimi nabywcy mają jednak mocno konserwatywne gusta sięgając najczęściej po standardowe – monochromatyczne egzemplarze, co automatycznie znajduje odzwierciedlenie w tym, co trafia na redakcyjny tapet. Tym oto sposobem, dzięki uprzejmości Sieci Salonów Top HiFi & Video Design -dystrybutora marki, mogliśmy nacieszyć oczy i uszy zarówno czarnymi, jak i białymi Audio-Technicami, które wbrew moim wcześniejszym obawom, wcale nie prezentowały się zbyt nudno. To raczej swoista kwintesencja minimalizmu i ponadczasowej elegancji, która nie dość, że się nie starzeje, to jeszcze pasuje zawsze i do wszystkiego. Nie ma tu sezonowej krzykliwości, czy designerskiego rozpasania, gdyż po pierwsze nie ma na to miejsca, a po drugie funkcję nadrzędną pełni tu ergonomia. Chodzi bowiem o to, iż kształt ATH-CK3TW jest, bo być musi, na tyle anatomiczny i ergonomiczny, by słuchawki trzymały się w uszach nie tylko podczas statycznego odsłuchu w domowym fotelu, lecz przede wszystkim podczas codziennej i to głównie outdoorowej aktywności. Nie mając wspomagania w postaci stabilizujących oringów, jakimi może pochwalić się usportowione rodzeństwo, jak daleko nie szukając ATH-CKS5TW, każdy detal musiał zostać odpowiednio przemyślany i tak też właśnie się stało.
Krótko mówiąc, monolityczne korpusy z przyjemnego w dotyku (przy panującej za oknem aurze ma to niebagatelne znaczenie) tworzywa, po dobraniu odpowiedniego rozmiaru gąbek (w komplecie znajdują się XS, S, M i L) pasują jak ulał i nawet usilne próby, w tym energiczny headbanging, zmuszenia ich do samodzielnego opuszczenia moich uszu okazały się tyleż męczące, co bezcelowe. Dodając do tego sterowanie gestami, czyli kizianie pól z firmowym logotypem i automatyczne pauzowanie przy wyciągnięciu przetwornika z ucha, otrzymujemy wielce przyjemne osobiste muzo-umilacze.
Od stron technicznej, jak na podstawowy, wyceniony na całkiem rozsądne 499 PLN produkt, również jest co najmniej dobrze, jeśli nie bardzo dobrze. Co prawda czas pracy, z racji gabarytów wynosi „jedynie” 6h na jednym ładowaniu, ale już stanowiące przenośną ładowarkę etui wydłuża go do 24h. W porównaniu do starszego rodzeństwa (ATH-CKS5TW, ATH-SPORT7TW) nie mogą pochwalić się podwyższoną odpornością na deszcz, czy też intensywne (zakładam, że mocno powiązane z intensywnym uprawianiem sportu) pocenie, ale skoro sam producent wspomina o spełnianiu normy IPX2, to osobiście nie demonizowałbym powyższego zagadnienia.
O ile redukcja gabarytów pociągnęła za sobą konieczność wykorzystania nieco mniejszych, gdyż 5.8 mm przetworników, to warto wspomnieć, iż Japończycy resztę technikaliów potraktowali z godną pochwały troską implementując zarówno Bluetooth® 5, zgodność z kodekiem AptX, jak i zapewniającą niską latencję funkcję Qualcomm TrueWireless™ Stereo Plus.
Przechodząc do części poświęconej walorom brzmieniowym ATH-CK3TW powiem szczerze, że gdybym nie miał na koncie odsłuchów wyższych i droższych modeli Audio-Technici, to bez dłuższego namysłu poszukiwania bezprzewodowych dokanałówek mógłbym skończyć właśnie na tytułowych „pchełkach”. Nie dość bowiem, że nie kosztują majątku, to jeszcze grają, i to dobrze, niemalże od razu po wyjęciu z pudełka. Oczywiście kilkudziesięciogodzinna rozgrzewka tylko działa na ich korzyść, ale praktycznie nawet „zimne” niczym nie ranią uszu i nie odstręczają. To całe szczęście nadal „firmowa” szkoła brzmienia bezprzewodowych Audio-Technic, gdzie akcent postawiony jest na soczystość i dynamikę dźwięku opartego na solidnym basowym fundamencie i wyśmienitej motoryce. Powyższa recepta świetnie sprawdza się nie tylko w cięższym repertuarze w stylu „The Congregation” Leprous, lecz również w nieco bardziej wyrafinowanych formach semi - symfonicznych - vide „Cell-0” Apocalypticy. Generowaną przez nie scenę można określić mianem bliskiej, acz wysoce satysfakcjonującej pod względem rozciągnięcia w szerz i głąb, z gradacją planów włącznie. Barwy są lekko przyciemnione, co jednak na tej półce cenowej uznam jako zaletę, aniżeli wadę, gdyż trzeba mieć świadomość, iż ich nabywcy zdecydowanie częściej będą eksplorować mainstreamowe dokonania popularnych w mass mediach artystów, aniżeli z wypiekami na twarzach śledzić nowości pojawiające się w katalogach 2L, Mapleshade Records, czy TACET Musikproduktion. Chociaż podczas odsłuchów nie omieszkałem nakarmić ATH-CK3TW referencyjnym i zarazem mrocznym albumem „Tomba sonora” Stemmeklang / Kristin Bolstad, który pokazał, że i audiofilskie, dopieszczone pod każdym względem realizacje im niestraszne. Głosy wokalistek zostały oddane z odpowiednim skupieniem, lecz tak naprawdę najmilszą niespodzianką okazała się zdolność słuchawek do wielce satysfakcjonującego odwzorowania surowej akustyki katakumb, w których realizacji dokonano. Zwielokrotnione przez kamienne ściany odbicia tworzyły intrygujące, żywe tło dla dźwięków bezpośrednich, a zawieszenie ich w trójwymiarowej czerni tylko potęgowało klimat muzycznego misterium.
Zaglądając na przeciwległy biegun zapisanej w nutach radosnej twórczości homo sapiens i sięgając po taneczne rytmy ścieżki dźwiękowej do „Bad Boys For Life” https://tidal.com/browse/album/127891760 z niekłamanym zadowoleniem odnotowałem, iż nawet tak skompresowany, syntetyczny wsad nie raził swoją „plastikowością” lecz poprzez podkreślenie pulsującego rytmu i zgrabne wypchnięcie wokalistów na pierwszy plan, częściej zachęcały do spontanicznego podrygiwania, aniżeli do szukania przysłowiowej dziury w całym. Sztuczny, komputerowo wygenerowany bas przyjemnie masował może nie tyle trzewia, co sam narząd słuchu, ponadto zamiast jednoznacznie dudnić charakteryzował się zarówno zróżnicowaniem, jak i kontrolą.
Audio-Technica wprowadzając do swojego portfolio podstawowy model ATH-CK3TW pokazała, że dba o każdy segment swojej oferty i nie lekceważy żadnego klienta. Zamiast bowiem bazując na sławie flagowców odcinać kupony wciskając na niższych pułapach cenowych mało zaawansowane tak technologicznie, jak i brzmieniowo sygnowane własną metką OEM-y stawia na firmowe brzmienie i świetną jakość wykonania bezpardonowo deklasując zalegającą w wielkopowierzchniowych hipermarketach niewiele tańszą low-endową masówkę. Jeśli więc rozglądacie się za po prostu dobre grającymi słuchawkami poszukiwania sugeruję rozpocząć właśnie od ATH-CK3TW.
Marcin Olszewski
Dystrybucja: Sieć Salonów Top HiFi & Video Design
Cena: 499 PLN
Dane techniczne
Średnica przetworników: 5.8 mm
Impedancja: 16 Ω
Pasmo przenoszenia: 20 – 20,000 Hz
Skuteczność: 98 dB/mW
Czas pracy: 6 godz. pracy na baterii, 24 godz. pracy z futerałem. Czas ładowania ok 2 godz.
Wbudowany mikrofon: MEMS
Pasmo przenoszenia mikrofonu: 100 - 10 000 Hz
Komunikacja: Bluetooth® 5, zgodność z kodekiem AptX
Czułość mikrofonu: -38 dB/mW
Długość przewodu: 0,3 m (USB Type-A / USB Type-C)
Waga kg: 4,7g (każda ze słuchawek), 49.7g futerał