Skocz do zawartości
Wzmacniacze

Yamaha RX-A4A

Jak z pewnością stali czytelnicy pamiętają najdelikatniej rzecz ujmując nie należę do grona entuzjastów wielokanałowych systemów Audio/Video. Chociaż może nie do końca, gdyż ów ambiwalentne odczucia dotyczą jedynie naszej smutnej rzeczywistości, gdzie w większości przypadków „kino domowe” ogranicza się do li tylko podpięcia amplitunera pod TV i dość niefrasobliwego rozstawienia zaakceptowanego przez resztę domowników (zainteresowani doskonale wiedzą o co chodzi) mniej, bądź bardziej rozbudowanego zestawu kolumn. Za to wszelakiej maści dedykowanym, zaadaptowanym pomieszczeniom z wysokiej klasy projektorami, ekranami i innymi koniecznymi akcesoriami, w tym fotelami (np. Moovia) w stylu katowickiego demo-roomu SoundClubu mówię zdecydowane tak. Wracając jednak do realiów i własnego stanu posiadania, do którego pomimo najszczerszych chęci i stosownych wysiłków niestety takowego pomieszczenia dopisać jeszcze nie mogę, nad przedstawicielami ww. segmentu pochylam się nad wyraz sporadycznie. Czasem jednak trzeba zrobić odstępstwo od ww. reguły, gdyż rękę na pulsie trzymać warto i skoro nadarzyła się ku temu okazja, znaczy się padła propozycja ze strony Sieci Salonów Top HiFi & Video Design, przygarnąłem pod swój dach starszego/większego brata wcześniej przesłuchiwanego (w salonowych warunkach) RX-A2A, czyli 7.2 kanałowy amplituner Yamaha RX-A4A.

Yamaha_RX-A4-0001.thumb.jpg.8353e3b8e74522b00cc1699b74a72660.jpg Yamaha_RX-A4-0002.thumb.jpg.bedfc98d6e8a196fda56aa8b8e495cc0.jpg

Yamaha_RX-A4-0003.thumb.jpg.6e2b6b375a1f04a37dcff11d1627cd4d.jpg Yamaha_RX-A4-0004.thumb.jpg.6ed48b2f6e142c49ecba0cfc3e98b7f0.jpg

Yamaha_RX-A4-0006.thumb.jpg.d76b7bd835df9d1be5cf6d2643397615.jpg Yamaha_RX-A4-0007.thumb.jpg.d796a4c8a800d9a6edccb5fb5c27cecd.jpg

Yamaha_RX-A4-0008.thumb.jpg.a23e486707bc5e04f8b0cf68813d25ec.jpg Yamaha_RX-A4-0009.thumb.jpg.7cfc3d621435ee94fee40392e4485b84.jpg

Yamaha_RX-A4-0010.thumb.jpg.36114c974186847e9a7dc55b79521529.jpg Yamaha_RX-A4-0011.thumb.jpg.e80bdefa4bcbdc081e0dd814c2aeb519.jpg

Yamaha_RX-A4-0012.thumb.jpg.a992d528039366550982109b126a20bc.jpg Yamaha_RX-A4-0013.thumb.jpg.f6948d8ac84612b21bad44212a0ca096.jpg

Yamaha_RX-A4-0014.thumb.jpg.62c8cdea7588f36d2a2e873cc9757712.jpg Yamaha_RX-A4-0015.thumb.jpg.cff43efb05440557ada585acf6110664.jpg

Yamaha_RX-A4-0016.thumb.jpg.d3dfafab6e718645684d311bb009b09c.jpg Yamaha_RX-A4-0018.thumb.jpg.f038b813033cd21b0b396f8258fa41a4.jpg

Yamaha_RX-A4-0019.thumb.jpg.bcf3e3a20c219bfa2dc978ea33d3b1ed.jpg Yamaha_RX-A4-0020.thumb.jpg.2a2e13f05071f0a065f1b3f0fecc3e29.jpg

Yamaha_RX-A4-0021.thumb.jpg.a7c49bc4a49a8e95b4d12f7b2c69b9d1.jpg Yamaha_RX-A4-0022.thumb.jpg.f9bf845f2b1007e60f9775d12795ebb4.jpg

Yamaha_RX-A4-0023.thumb.jpg.bbb15d5ffbe5c3f5a628db0ef2674c32.jpg Yamaha_RX-A4-0024.thumb.jpg.14c35dda84a407c8bc153ecb62240f72.jpg

Jak na nad wyraz bogato wyposażoną jednostkę 4-ka prezentuje się zaskakująco minimalistycznie. Ot, niemalże monolityczny kruczoczarny obelisk z zajmującą lwią część frontu połacią czernionego akrylu z centralnie umieszczoną dużą gałką głośności i nieco mniejszym, również obrotowym, wielofunkcyjnym selektorem na prawej flance. Delikatnie cofnięty pas dolny mieści włącznik główny, gniazdo USB, wejście na mikrofon YPAO i wyjście słuchawkowe. Skromnie? Cóż, czas bezliku przycisków i pokręteł odszedł w niepamięć lata świetlne temu, bo i po co komplikować sobie życie, skoro do pełni szczęścia wystarcza dyskretny panel dotykowy, jaki de facto obecny jest pomiędzy ww. gałkami i równie nieabsorbujący błękitny wyświetlacz zlokalizowany piętro wyżej.
Płytę górną wyposażono w ażurową kratkę wentylacyjną z tworzywa sztucznego, więc jest to jasny komunikat, że lepiej niczego na ww. urządzeniu nie stawiać. Dodatkowym argumentem przeciw jego zaślepianiu jest oczywiste oddawanie przez ww. otwór powstającego podczas pracy wzmacniacza ciepła, które z kolei nie powinno podnosić temperatury kolejnego segmentu naszej audiofilskiej układanki.
Rzut oka na ścianę tylną przynosi kolejną niespodziankę, bowiem po amplitunerze obsługującym siedem kanałów można byłoby spodziewać się istnego rozgardiaszu, w którym jedynym sensownym przewodnikiem jest sążnista instrukcja obsługi i zawiłe diagramy. O ile jednak punkt pierwszy Yamaha spełnia z nawiązką, gdyż wraz z nią otrzymujemy ponad 400-stronicowego manuala, to reszta wydaje się prosta i logiczna jak spacer po Monciaku. I tak, wzdłuż górnej krawędzi umieszczono dwa gwintowane trzpienie anten Wi-Fi/Bluetooth a między nimi trzy wyjścia (w tym jedno wspierające eARC) i siedem wejść HDMI oraz port Ethernet. Nieco niżej, po lewej gniazdo anteny DAB/FM i sekcję wejść audio z dwoma optycznymi, koaksjalnym, phono (oczywiście ze stosownym zaciskiem uziemienia), trzema parami RCA. Z kolei wyjścia obejmują wyprowadzenie na drugą strefę i standardowy pre-out obsługujący pięć kanałów. Nie zabrakło również przelotek dla triggera i magistrali pilota, oraz dwubolcowego gniazda zasilającego IEC. Terminale głośnikowe okupują dolną parcelę pleców i choć są zakręcane, to z zakonfekcjonowanymi widłami przewodami niestety się nie polubią, więc jesteśmy zdani bądź to na gołe (czego nie polecam), bądź uzbrojone w banany/BFA (które rekomenduję) druty. I tu od razu uwaga natury użytkowej, bowiem aplikacja takowych specjałów (z premedytacją nie napisałem „cytrusów”, gdyż bananów do nich nie zaliczamy, albowiem z botanicznego punktu widzenia traktowane są jako … jagody) wymaga dłuższej chwili, którą wypada poświęcić na wyłuskanie fabrycznie założonych na gniazda zaślepek. Całe szczęście całą operację daje się przeprowadzić z pomocą paznokci. Na wyposażeniu oprócz całkiem poręcznego i solidnie wykonanego pilota znajdziemy standardowe okablowanie i kluczowy przy kalibracji (z pomiarem wielopunktowym i precyzyjną korekcją EQ) stojak i mikrofon YPAO.
Jak łatwo się domyślić RX-A4A daje się również obsługiwać z pomocą dedykowanej japońskiemu ekosystemu aplikacji MusicCast, która daje dostęp nie tylko do większości nastaw, lecz również dodawania stref i głośników bezprzewodowych z owym systemem kompatybilnych. Agreguje również wszelakiej maści serwisy streamingowe, radia internetowe i wspomniane strefy pomiędzy którymi z łatwością możemy dokonywać ewentualnych migracji i to bez podnoszenia czterech liter z kanapy. Co do samej konfiguracji, to podpięta pod projektor/ekran Yamaha krok po kroku prowadzi nas przez kolejne etapy kalibracji YPAO pozwalając nie tylko dopieścić pojedynczą miejscówkę, lecz do pięciu takowych siedzisk, więc nawet podczas rodzinnych seansów nikt nie powinien czuć się pokrzywdzony sonicznie. Od razu powiem, że warto tej czynności poświęcić nieco zachodu, gdyż nawet przy jednym miejscu odsłuchowym różnice pomiędzy pojedynczym a multi-pomiarem są na tyle zauważalne, że w pełni rekompensują dłuższą „zabawę” z mikrofonem. Kolejnym stopniem wtajemniczenia jest również kreacja przednich „głośników wirtualnych” (Virtual Presence Speaker) intensyfikujących doznania przestrzenne, oraz gotowe presety dedykowane zarówno muzyce, jak i wizji dostępne z poziomu menu. Ich listę w tym momencie sobie daruję zainteresowanych odsyłając do stosownego rozdziału w instrukcji. A i jeszcze jedno – dysponując odpowiednimi słuchawkami również jesteśmy w stanie czerpać pełnymi garściami z powyższych opcji, gdyż 4-ka obsługuje tryb Silent Cinema.
Nie zagłębiając się zbytnio w technikalia wspomnę tylko, ze RX-A4A dysponuje mocą 7 x 110W / 8 Ω, która wydaje się całkiem wystarczająca do większości domowych zastosowań a znajdujący się na wyposażeniu przewód zasilający najlepiej zostawić zafoliowany fabrycznie w kartonie. Powód jest oczywisty – Yamaha w szycie potrafi pociągnąć z gniazdka 980W, więc jeśli nie chcemy limitować jej potencjału dynamicznego, a wątpię w takie ciągoty wśród ich nabywców, lepiej zaopatrzyć się w coś znacząco wyższych lotów od zwykłej „komputerówki”.

Przechodząc do części poświęconej brzmieniu naszego gościa z oczywistych względów zmuszony zostałem nie tyle do dość poważnej rekonfiguracji, co de facto odsunięcia na boczny tor posiadanej układanki i pozyskania dodatkowych kolumn. Całe szczęście jedno i drugie udało mi się ogarnąć bez większych problemów i scysji z domownikami, gdyż lato w tym roku niezbyt rozpieszcza tak aurą, jak i temperaturami, więc argumentów do seansów (domo)kinowych było znacznie więcej aniżeli do spacerów w deszczu i wietrze. Jednak zamiast, jak podczas ostatnich testów Denona AVR-X2800H użyć Bowers & Wilkins 705 S3 i HTM71 S3, z racji zaleceń stosowania w innych aniżeli frontowe kanałach obciążeń o minimum impedancji nie spadającym poniżej 6 Ω, tym razem zdecydowałem się na nieco mniejszy kaliber i łatwiejszy do „napędzenia” wsad pod postacią „rodzinnych” Dynaudio Emit 20 i 25C, oraz nieco spontanicznie zorganizowanych bezprzewodowych maluchów Yamaha MusicCast 20. Po raz kolejny zrezygnowałem również z subwoofera weryfikując tym samym zdolność 4-ki do poprawnego wysterowania moich niezbyt przyjaznych budżetowym wzmacniaczom Contourów. I w tym momencie muszę przyznać, że zarówno na fabrycznych ustawieniach, jak i po kalibracji moje początkowe obserwacje były dość stonowane, bowiem Yamacha z podłogowymi frontami niby sobie radziła, jednak do tego, do czego przyzwyczaiły mnie 300W dyżurne wzmaki brakowało jej naprawdę sporo. Po prostu dźwięk był nie tyle zbyt lekki, co nieco zachowawczy tak pod względem energetyczności, jak i wolumenu. Całe szczęście sytuację w trakcie stereofonicznych odsłuchów udało opanować się z pomocą trybu Pure Direct – z w wyłączonymi wszelkimi polepszaczami i .. wyświetlaczem. Oczywiście nadal nie był to ten pułap, co dedykowanymi stereo punktami odniesienia, jednak niezależnie od repertuaru całość prezentowała się całkiem satysfakcjonująco. Szczególnie jeśli wzięło się pod uwagę dość bolesną różnicę w cenie pomiędzy Yamahą i Vitusem. Dzięki czemu nie musiałem ograniczać się li tylko do asekuracyjnego „Minione” Anny Marii Jopek, lecz bez większych obaw sięgałem też i po „10,000 Days” TOOL i jemu podobne wydawnictwa. Warto też mieć na uwadze, że posiadacze kolumn umożliwiających bi-wiring/amping mogą z owej możliwości w ww. amplitunerze skorzystać, co dodatkowo powinno podnieść poprzeczkę jego możliwości.
Za to podczas seansów filmowych nie omieszkałem skorzystać z nastaw Extra Bass, które znacząco poprawiły realizm eksplozji stanowiących nieodłączną składową kina akcji. Co prawda kinowi ortodoksi pewnie kręciliby nosem, bo rodowe skorupy w palisandrowym kredensie niezbyt ekstatycznie podskakiwały, jednak powiem szczerze, że wolę mniej basu a z lepszą kontrolą, aniżeli potężne acz bezwładne basiszcze niezdolne nadążyć za wartką akcją. Ponadto sama jakość najniższych składowych generowanych przy użyciu subwoofera tak po prawdzie w 99,9% zależy właśnie od niego a nie od amplitunera, więc de facto ocena brzmienia wzmacniacza na podstawie tego jak wypadnie system, w którym czarną robotę „odwala” aktywny sub jest mocno dyskusyjne. Warto jednak podkreślić, iż nawet bez ww. wspomagania Yamaha oferuje brzmienie zaskakująco koherentne i rozdzielcze zarazem. Nie przejawia przy tym tendencji do podkreślania sybilantów, co przy niezbyt wyrafinowanym wsadzie mogłoby owocować zbytnią ofensywnością przekazu. Dzięki temu rozglądając się za odpowiednimi do niej głośnikami w pierwszej kolejności sugeruję skierować uwagę na ofertę Bowers&Wilkins z serii 6XX lub nawet 7XX, bądź we własnych czterech kątach sprawdzić, czy przypadkiem mariaż centralnego HTM71 S3 (jest świetny) i frontowych 700-ek z niżej urodzonym rodzeństwem nie okaże się najsensowniejszym rozwiązaniem. Co do suba, to już nie będę kombinował i powiem/napiszę tak – jeśli jesteście w większym stopniu wpatrzonymi w ekran kinomaniakami aniżeli stereofonicznymi melomanami, którzy o posiadanym TV/projektorze przypominają sobie od wielkiego święta – raz na kilka miesięcy, gdy zainteresuje ich jakiś serial, to polujcie na możliwie najlepszą/najmocniejszą jednostkę. Żałować z pewnością nie będziecie a i przemyślany, wybrany nawet nieco na wyrost zakup, z powodzeniem przeżyje kilka najbliższych roszad w Waszym systemie. Pozostałej części złotouchej populacji polecę z kolei możliwie najwyższej klasy a przy tym dość łatwe do napędzenia fronty (podwójne terminale mile widziane) a przy rozglądaniu się za „cykającymi za głową” efektami nie skreślałbym modeli bezprzewodowych zgodny z firmowym ekosystemem, których ilość sukcesywnie można rozbudowywać, bądź w czasie nieużywania „wirtualnie” przerzucać je do innych stref.  

Yamaha RX-A4A to niezwykle bogato wyposażony wielokanałowy amplituner zdolny usatysfakcjonować nawet wybrednego odbiorcę tak pod względem funkcjonalnym, jak i brzmieniowym. Jest przy tym zaskakująco intuicyjny w obsłudze i przyjazny nawet nieobeznanym z tematyką audio-video użytkownikom, którzy na każdym etapie konfiguracji prowadzeni są krok po kroku za przysłowiową rączkę. Nie sposób też nie wspomnieć o obsłudze najnowszych formatów video z 8K i audio, z obowiązkowym Dolby Atmos włącznie. Jedyne na co uczulam, to minimalizowanie kontaktu z akrylowym frontem, który palcuje się i nie tylko łapie materiał daktyloskopijny, lecz niczym magnes przyciąga kurz, więc o ile go nie „tykamy” wygląda wprost zjawiskowo. Wystarczy jednak przejechać po nim palcem i przynajmniej przy mojej nerwicy natręctw w ruch każdorazowo szła mikrofibra. Dlatego też o ile tylko nie czujemy potrzeby kiziania nowego nabytku warto rozważyć opcję umieszczenia go w odpowiednio wentylowanej szafce i to nawet niespecjalnie na widoku, gdyż zawsze można wyprowadzić czujnik IR na zewnątrz a skoro i tak tytułowe urządzenie będzie wpięte do naszej sieci Wi-Fi / Ethernet to dla dedykowanej apki dystans kilku metrów więcej nie robi żadnego znaczenia.

Marcin Olszewski

System wykorzystany podczas testu
– CD/DAC: Ayon CD-35 (Preamp + Signature) + Finite Elemente Cerabase compact
– Odtwarzacz plików: Lumin U2 Mini + Omicron Magic Dream Classic; I-O Data Soundgenic HDL-RA4TB
– Selektor źródeł cyfrowych: Audio Authority 1177
– Gramofon: Kuzma Stabi S + Kuzma Stogi + Dynavector DV-10X5
– Przedwzmacniacz gramofonowy: Tellurium Q Iridium MM/MC Phono Pre Amp
– Końcówka mocy: Bryston 4B³ + Graphite Audio IC-35 Isolation Cones
– Wzmacniacz zintegrowany: Vitus Audio RI-101 MkII
– Kolumny: Dynaudio Contour 30 + podkładki Acoustic Revive SPU-8 + kwarcowe platformy Base Audio
– IC RCA: Furutech FA-13S
– IC XLR: Vermöuth Audio Reference; Acrolink 7N-A2070 Leggenda
– IC cyfrowe: Fadel art DigiLitz; Harmonic Technology Cyberlink Copper; Apogee Wyde Eye; Monster Cable Interlink LightSpeed 200
– Kable USB: Wireworld Starlight; Fidata HFU2; Vermöuth Audio Reference USB
– Kable głośnikowe: Vermöuth Audio Reference Loudspeaker Cable; Signal Projects Hydra + SHUBI Custom Acoustic Stands MMS-1
– Kable zasilające: Furutech FP-3TS762 / FI-28R / FI-E38R; Organic Audio Power + Furutech CF-080 Damping Ring; Acoustic Zen Gargantua II; Furutech Nanoflux Power NCF
– Listwa zasilająca: Furutech e-TP60ER + Furutech FP-3TS762 / Fi-50 NCF(R) /FI-50M NCF(R)
– Gniazdo zasilające ścienne: Furutech FT-SWS-D (R) NCF
– Switch: Silent Angel Bonn N8 + nóżki Silent Angel S28 + zasilacz Silent Angel Forester F1 + Luna Cables Gris DC
– Przewody ethernet: Neyton CAT7+; Audiomica Laboratory Anort Consequence, Artoc Ultra Reference, Arago Excellence; Furutech LAN-8 NCF; Next Level Tech NxLT Lan Flame
– Platforma antywibracyjna: Franc Audio Accessories Wood Block Slim Platform
– Stolik: Solid Tech Radius Duo 3
– Panele akustyczne: Vicoustic Flat Panel VMT

Dystrybucja: Sieć Salonów Top HiFi & Video Design
Cena: 7 299 PLN (promocyjna); 9 999 PLN (regularna)

Dane techniczne
Moc wyjściowa (20 Hz - 20 kHz, 0.06% THD):7 x  110W / 8 Ω
Współczynnik tłumienia: >120
Czułość/impedancja wejściowa
- Phono: 3.7 mV/47 kΩ
- Wejścia liniowe: 220 mV/47 kΩ
Max. Sygnał wejściowy
- Phono: 45 mV
- Wejścia liniowe:  2.4 V
Napięcie/impedancja wyjściowe
- Pre Out, Subwoofer: 1.0 V/470 Ω
- Zone2: 470 mV/470 Ω
Max. Napięcie wyjściowe:
- Pre Out: 2.0V
- Subwoofer: 6.5V
Impedancja wyjścia słuchawkowego: 16 Ω
Zniekształcenia THD: <0,04% (Phono, Pre Out); <0.05% (Audio 2)
Odstęp sygnał/szum: >95dB; >110dB (Audio2)
Wejścia:
- analogowe audio: cztery pary RCA (w tym phono)
- cyfrowe audio: 2 x optyczne (max. 96kHz), coaxial (max.192 kHz), USB2.0
- HDMI: 7
Łączność: Ethernet (100Base-TX/10Base-T); Bluetooth 4.2 (wsparcie kodeka SBC); AirPlay 2; Wi-Fi (IEEE 802.11 a/b/g/n/ac 20MHz)
Wyjścia:
- Analogowe: 9 par RCA Pre Out (FRONT L/R, CENTER, SURROUND L/R, SURROUND BACK L/R, 2 x Subwoofer); para RCA (Zone 2)
- Słuchawkowe
- HDMI: 3
Obsługiwane serwisy streamingowe: Amazon Music, Deezer, Napster, Qobuz, Spotify, TIDAL
Obsługiwane formaty plików: AAC, AIFF, ALAC, DSD, FLAC, MP3, WAV, WMA, WMA-L
Obsługiwane format video: 480i/60 Hz; 576i/50 Hz; 480p/60 Hz; 576p/50 Hz; 720p/60 Hz, 50 Hz;1080i/60 Hz, 50 Hz; 1080p/120 Hz, 100 Hz, 60 Hz, 50 Hz, 30 Hz, 25 Hz, 24 Hz; 4K/120 Hz, 100 Hz, 60 Hz, 50 Hz, 30 Hz, 25 Hz, 24 Hz; 8K/60 Hz, 50 Hz, 30 Hz, 25 Hz, 24 Hz
Obsługiwane format audio: Dolby Atmos; Dolby TrueHD; Dolby Digital Plus; Dolby Digital; DTS:X; DTS-HD Master Audio; DTS-HD High Resolution; DTS Express; DTS; DSD 2-ch to 6-ch (2.8 MHz); PCM 2-ch to 8-ch (Max. 192 kHz/24-bit)
Pobór mocy: 410W; 980W (Max.);0.4 - 3.0W (Standby)
Wymiary (S x W x G): 435 x 191 x 442 mm
Waga: 16.2 kg

Data dodania

Fezz Sagita Prestige EVO – pierwszy ZBALANSOWANY przedwzmacniacz w ofercie Fezz!

Fezz Audio prezentuje Sagita Prestige EVO – pierwszy w swojej ofercie lampowy, zbalansowany przedwzmacniacz liniowy. Został on zaprojektowany dla najbardziej wymagających użytkowników. Model wyposażono w cztery wejścia RCA (w tym jedno direct) oraz dwa zbalansowane XLR, a także w dwie pary wyjść RCA i XLR. Dzięki temu Sagita Prestige EVO doskonale sprawdzi się w klasycznych systemach stereo. Za brzmienie odpowiadają starannie dobrane, niskoszumowe lampy 12AU7/ECC82, które zapewniają precyzyj

audiostereo.pl
audiostereo.pl
Nowości | Testy | Inne

Audio-Technica ATH-ADX3000

Skoro dosłownie przed momentem zaprezentowaliśmy propozycję skierowaną dla miłośników mobilności, to tym razem, dla równowagi z tego samego źródła i z tego samego portfolio postanowiliśmy pozyskać coś mogącego zainteresować domatorsko zorientowanych audiofilów i melomanów. Skoro bowiem większość domowników ma zamiar wybyć a i prawdopodobieństwo decybelujących pod oknami „bąbelków” spada niemalże do zera, to wreszcie, zamiast odcinających nas od otoczenia wyposażonych w zaawansowane ANC konstrukc

Fr@ntz
Fr@ntz
Słuchawki

Audio-Technica ATH-CKS30TW+

Choć zaokienna aura na to nie wskazuje a i pesymistyczne prognozy meteorologów o czających się tu i ówdzie arktycznych wirach mogą nieco pokrzyżować wyjazdowe plany, fakt nadchodzącej wielkimi krokami majówki jest niepodważalny, więc trudno się dziwić, iż co bardziej niecierpliwi już zaczynają ustawiać się w blokach startowych. Dlatego też jak co roku jednostki niewyobrażające sobie odstawienia muzyki nerwowo rozglądają się za akcesoriami takowy kontakt z ulubionymi dźwiękami zapewniającymi. Na

Fr@ntz
Fr@ntz
Słuchawki

Sezon festiwali 2025 nadchodzi – i będzie się działo!

Jeśli czujesz, że zbliżające się lato to nie tylko czas krótkich spodenek i lodów na patyku, ale przede wszystkim muzyka na żywo, śpiew pod sceną i ten specyficzny kurz unoszący się nad festiwalowym polem – to znaczy, że wiesz, co dobre. Bo sezon koncertów plenerowych i festiwali muzycznych w Polsce to coś, co fani dźwięków świętują niemal jak narodowe święto. A 2025 rok zapowiada się naprawdę kozacko. Zaczynamy klasykiem – Męskie Granie. To nie tylko seria koncertów, to zjawisko kulturowe,

AudioNews
AudioNews
Felietony

Laudberg M1

O ile w High-Endzie sky is the limit, czyli ceny już dawno poszybowały daleko poza Układ Słoneczny, tak w tzw. budżetówce da się zaobserwować zdecydowanie bardziej optymistycznie nastawiający do życia trend. Otóż okazuje się, iż wbrew pozorom i rozsiewanemu defetyzmowi o dramatycznym spadku jakości dostępnych na rynku towarów parafrazując szkoleniowców naszych boiskowych kopaczy nawet w segmencie zaskakująco niskich cen „nie ma słabych drużyn”. Po czym wnoszę? A po reprezentantkach do teraz zupe

Fr@ntz
Fr@ntz
Kolumny


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia



Gość
Ta zawartość jest zamknięta i nie można dodawać komentarzy.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.