.png.2fedbaeed142d9ffa7ad27f243687120.png)
Muzyka - ocena
Dźwięk - ocena
|
||
O muzyce: | Płyta wydana w 1992. roku. Jak informuje nas juz sam tytuł - w rolach głównych gitary akustyczne. Ortodoksyjni wyznawcy "znaku firmowego" Claptona pod postacią czarno-białego Stratocastera muszą się obejść smakiem. Dla całej reszty mam dobre wieści: Płyta jest świetna. Znajdziemy na niej dobrze znane hiciory jak Layla, Old Love czy Tears in Heaven a także wiele innych , dla mnie, mniej znanych utworów, a każda piosenka zagrana niemal perfekcyjnie. W zespole prym wiodą dwaj gitarzyści (Eric Clapton - oczywiscie - i "Welsh Guitar God" Andy Fairweather-Low), których zgranie jest pierwszorzędne. Brzmią jak jeden czteroręki mistrz. Duża klasa. Do tego mamy basistę, "bębniarza", pianistę i Ray'a Coopera na instrumentach perkusyjnych. I nikt nie psuje ogólnego wrażenia. Płyta wciąga na dobre i po pierwszym przesłuchaniu aż się chce włączyć ja od nowa. Oczywiście po pewnym czasie, jak wszystko, się nudzi, ale zachwyt nie mija. Wciąż z radością sięgam po Unplugged i szybko się to raczej nie zmieni. Czyli polecam i to nie tylko fanom Claptona. W moim przypadku było to pierwsze świadome zetkniecie z Erykiem, warte każdej wydanej złotówki. | |
O dzwięku: | Krótko: bardzo dobrze zrealizowana płyta. |
Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe.
Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.
Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.
Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.