O muzyce:
Solomon nosi burke - tak latwo zapamietac imie i nazwisko tego pana a warto! 'Make Do With What You Got' wydano w roku 2005 kiedy to czarny Solomon juz dawno przekroczyl 60-tke. Fachowcy zaliczaja go do gospel-soul a takze ma opinie pioniera gatunku. Szczerze mowiac plyta, o ktorej pisze to jedyna jaka mam od tego sympatycznego artysty. Fachowcy zarzucaja tej plycie wtornosci i ze przynosi dokladnie to czego sie od Solomona oczekuje. Ale mi takie wybrzydzanie nie przeszkodzilo, by pasc na twarz. Ten czlowiek jest po protu niesamowity!
Gospel, wiadomo co to jest - setka czarnych we filotowych suknich do ziemi kolysze sie przed oltarzem i spiewa pelne emocji kawalki. Solomon jest z tej tradycji ale jego glos jest genialny. Tenorem - prosze bardzo! Baryton - nie ma sprawy! Bas? A jakze, jak trzeba. Do tego jak on spiewa! Podobno moglby nagrac ksiazke telefoniczna a szczeki by opadaly. I ja w to wierze. Rzadki profesjonalizm!
Solomon na tej plycie spiewa m.in. Dylana, Morrisona i Jaggera. Robi to fantastycznie i czlowiek czuje sie jak przyspawany do fotela. Kiedy plyta sie konczy to pierwszym odruchem jest ponowne wcisniecie PLAY. Fantastyczna, pelna energii, ktorej nie mozna sie oprzec muzyka. Wiodaca role zas pelni pelen pasji o polotu glos.
Bardzo polecam tego pana.
O dźwięku:
Dzwiek jest swietny, bas szerooko rozpiety nad podloga, doskonale nagrana sekcja deta i bebny. Takze oryginalne barwy gitar i przeszkadzajek. Doskonala robota i co najwazniejsze nie przewalony glos Solomona Burke, ktory lsni.