Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Tonsil altus 75

Posiadałem te kolumny od 1991 do 1994 roku. Powielę ogólnie znane zarzuty wobec ich brzmienia: gwiżdżąco-szeleszcząca góra zabarwiająca nieprzyjemnie średnicę, pudełkowaty bas. Osobiście nazywałem to zawsze brzmieniem klozetowym - bo tak to właśnie brzmiało: jakby kolumny wstawić do muszli klozetowej albo jakiejś rury. Sprzedałem je po 4 latach męczarni, bo odkryłem, że przyjemniej brzmią moje starutkie Tonsile ZG15C, które miałem jeszcze z lat 80-tych. Jeżeli ktoś je zna i wie jak brzmią (żadna rewelacja, mówiąc oględnie), to może wyobrazić sobie jaki to despekt dla Altusów, że ich brzmienie uznałem za lepsze od altusowego. I tutaj właściwie mógłbym zakończyć, ale nie mogę nie wspomnieć o tym, co spotkało mnie ok. roku temu, a co kazało mi całkiem inaczej spojrzeć na stare altusiczcza. Miałem otóż okazję odsłuchać takie same Altusy 75 jak to je niegdyś miałem po przerobieniu przez profesjonalego tuningowca. Krótko mówiąc, ten dźwięk mnie znokautował. To nie była poprawa niektórych aspektów brzmienia w stosunku do oryginału, który wszak tak dobrze jeszcze pamiętam. To było całkowicie inne brzmienie i nie zawaham się nazwać go wyrafinowanym. Wyrównane. Czyste. Detaliczne lecz nie kliniczne i ani śladu gwiżdżącej maniery. Neutralne chociaż minimalnie ocieplone, ale jednak żadna klucha. Wokale - klasa. Bas - nie podpompowany w wyższym zakresie, nie obniżony efekciarsko, ale jednak sięgający głębin tam gdzie trzeba. No i tu dochodzimy do najlepszego - przeróbka nie polegała na wymianie głośników, a więc to nie one były winne oryginalnie fatalnego brzmienia tych kolumien. Nie będę się rozwodził nad szczegółami zdradzonymi mi przez tuningowca, powiem tylko, że sednem modyfikacji było przeprojektowanie zwrotnicy! Czyli kolumny miały potencjał od początku - gdyby Tonsil nie schrzanił zwrotnicy, to kto wie - może dzisiaj A75 zamiast obiektem drwin byłyby sercem kolekcji każdego polskiego audiofila?


Purist Audio Design Musaeus RCA

Porównuje do tańszego Genesis, o którym sporo już napisano w prasie i w 100% się zgadzam. Wszystko jest na plus, przestrzenne oddanie nagrań wypada wręcz rewelacyjnie. Genesis różnił się pod tym względem najbardziej, przestrzeń nagrań dawał bardziej do przodu tu dźwięk pojawia się również zza kolumn, jest wiarygodniej i naturalniej. Wykończenie góry pasma zachwyca delikatnością, precyzją, naturalnością, lśni. Niskie rejestry bardziej precyzyjne i zwarte. Bębny grają twardziej. Ilość niskich tonów podobna lecz inny charakter. Jest więcej na prawdę niskiego basu a mniej tego wyższego.


Samsung dvd-hd950

KŁANIA SIĘ PIOTR - ZACZNIJMY OD OBRAZU PO HDMI 1080 DVD- NIESTETY SŁABY - MYDŁO BEZ KRAWĘDZI ,OSTROŚCI ,GŁĘBI- PERSPEKTYWY - SONIAKI PO ANALOGU SPISUJĄ SIĘ LEPIEJ - ODTWARZACZ DOBRZE , ALE TYLKO DOBRZE ODTWARZA CD - MÓWIMY O BARWIE ,PRZESTRZENI - ŚREDNICA TROCHĘ OMSZAŁA - POMAGA ZASTOSOWANIE VAN DEN HUL 102 = NATOMIAST SACD ODTWARZA BARDZO DOBRZE - ZA TE PIENIĄDZE LUDZIE ,DLACZEGO INNE FIRMY NIE POTRAFIŁY ZAOFEROWAĆ TAKIEGO SPRZĘTU - PODKREŚLAM , ŻE NIE MA TU MOWY TYLKO O ODCZYCIE I KONWERSJI DO PCM ,JAK MA TO MIEJSCE W WIELU NISKOBUDŻETOWCACH = MAM KILKA SPRZĘCIKÓW SACD ZA DUŻĄ KASĘ - BYŁY KUPOWANE JAKO MODELE Z KATALOGÓW - WIĘC WIEM CO NAPISAŁEM - PŁYT DVD AUDIO NIE POSIADAM - WIĘC SIĘ NIE WYMĄDRZAM - POZDRAWIAM WSZYSTKICH EKSPERYMENTATORÓW I REDAKCJĘ AUDIOSTEREO


NAD C658

NADa C568 używam od niespełna roku, ale mogę coś o nim powiedzieć. To takie 2w1 i zastanawiałem się, gdzie go umieścić ponieważ jest to przedwzmacniacz z odtwarzaczem sieciowym (albo na odwrót, jak kto woli). Finalnie uznałem, że jest to odtwarzacz, bo taką rolę u mnie pełni. Brzmienie muzyki z tego streamera jest bardzo miękkie, czyste i wyraźne (żadnych sybilantów). Dźwięk jest bardzo przestrzenny, rozdzielczy i dynamiczny. Do tego ciepły, choć tu dodatkowo bałem się trochę o wynik połączenia z "ciepłą" charakterystyką Luxmana L-510, ale połączenie to okazało się być bez zarzutu - powstał taki fajny "mild" dźwięk, bez krzykliwej ostrości, dźwięk przyjemny i zupełnie niemęczący, wciągający. Każde utwór posiada szeroką scenę, szczegółowość, dużo powietrza, ale i za razem masy, co daje duży wgląd w nagranie. Chce się słuchać, słuchać, słuchać... Dużym plusem systemu BluOS, o który oparte jest działania NADa jest to, że urządzenia sterujące, np. laptop, czy smartfon są tylko "pilotami" łączącymi się z odtwarzaczem - w moim przypadku za pośrednictwem WiFi - i kolokwialnie rzecz ujmując, nakazujące mu co ma ściągać bezpośrednio z sieci i odtwarzać. To dobre rozwiązanie, bo strumień idzie bezpośrednio z sieci do odtwarzacza a nie przez te "piloty". To nie obciąża tak sieci i działa dużo szybciej, bez żadnych zawieszek, przerw czy zrywania. Współpraca systemu BluOS bezpośrednio z Tidalem (Connect) oraz BluOS z Roonem (Roon z Tidal ciągnie) bezproblemowa. Wykupiłem Roon, bo jest bardziej funkcjonalny niż BluOS. W obu przypadkach działa bezbłędnie i błyskawicznie reaguje na wybierane utwory. Co ciekawe w mojej ocenie Roon tylko nieznacznie lepiej brzmi niż BluOS soute. Fajna i wygodna obsługa zarówno przez aplikację na iPhone, czy na komputerze z Win. Pilotem też daje radę. Cały system działa za pośrednictwem Wifi 5G. Nic nie tnie, w zasadzie od razu reaguje za wszelkie zmiany. Dodatkowy plus to możliwość regulacji barwy, możliwość podłączenia innych urządzeń (pre) w tym gramofonu (tylko MM), no i Dirac Live z dołączonym do zestawu mikrofonem korekcyjnym. Niestety oprogramowanie DL tylko w wersji lite z korekcją do 500Hz. Za pełną trzeba dopłacić. Ale i tak dołączona wersja DL załatwia temat niskich częstotliwości eliminując dudnienie czy inne niepożądane rezonanse. Do tego streamer ma radio internetowe, więc można słuchać do woli mnogości stacji. Brak odtwarzania DSD (konwertuje do PCM) spowodował, że NAD wypuścił do sprzedaży moduł MDC (sam zamontujesz, z tyłu obudowy są sloty) do odtwarzania DSD po USB-audio😊 Zresztą, te moduły MDC to świetny pomysł. Można dokupić, co potrzeba i działa. Z przydatnych modułów MDC można dokupić m.in. HDMI


Rotel RCD-06

Zacny tani CD. Brzmienie znakomite, szczegółowe , pełne barw i detali. Bardzo dobra dynamika.Stereofonia na poziomie ceny, głębia mogła być jepsza. Moża się cieszyć muzyką. Polecam ten model CD


AMC xia30

O istnieniu firmy AMC dowiedzialem sie de facto w dniu zakupu sprzetu. Przybylem do sklepu HiF z zamiarem zakupu wzmacniacza budzetowego Denon (pma800), Cambridge (CX60), NAD (338) lub Arcama (a18) Pracownik sklepu majac na wzgledzie moje gusta muzyczne (na odsluch dotarlem wyposazony w nagrania skladajace sie w 80% z muzki klasycznej, 10% jazzu i 10% muzyki filmowej) zarekomendowal odsluch wzmacniacza firmy AMC. Majac na wzgledzie przedzial cenowy (do 700 euro) nie spodziewalem sie absolutnie niczego NADzwyczajnego. Jakiez bylo moje zdziwienie, kiedy okazalo sie, ze AMC porozstawial konkurencje po katach. Byc moze wynika to z moim osobistych preferencji brzmieniowych i gatunkow muzycznych, jendka fakt jest faktem -> AMC grajaca szerokim i miekkim srodkiem, nie traca kontroli w basie i nie wycofujac gory a przy tym utrzymujac porzadek na scenie absolutnie zdeklasowal konkurencje. Rowniez aspekt wizualny znakomicie trafil w moje gusta -> bardzo lubie klasyczne, neutralne wzmacniacze. Nie ma zu zadnych prostackich wyswietlaczy led, ktore strasza wieczorami. Calkowicie analogowy ksztalt, choc nie minimalistyczny. Brzmienie w telegraficznym skrocie: Soczysty bas, miekki i cieply srodek wraz z wyrazista, ale nie krzyczaca gora. Bardzo szeroka scena stereo bez tendencji do utratu spojnosci (oczwiscie kluczem jest tu slowo „relatywnie“ w stosunku do ceny). Po 3 latach uzytkowania ze wzgledu na zmiane miejsca zamieszkania zostal zamieniony na xia150 (zmiana pokoju odsluchowego z 19m2 na 32m2). I po kilku tygodniach odsluchow xia 30 znow wrocila do zestawu odsluchowego, a xia150 zbiera kurz. 30 jest sporo szybsza, ma nieco wiecej informacji w okolicach 3khz. Ma rowniez lepsze proporcje miedzy srednica a gora (w 150 srednicy jest tak duzo, ze gora wydaje sie wycofana/zmatowiona). Tak wiec kosztujaca ok 1800 zl xia30 pokazala drzwi xia150, ktora kosztuje 3500 zl. Przez jakis czas do zestawu podlaczony zostal MUSICAL FIDELITY M3Si (koszujacy ponad 6500 zl) I chociaz oferowal poprawe rozdzielczosci oraz wprowadzil wieksze wyrafinowanie w graniu, to jedak roznica cen w zaden sposob nie odzwierciedla sie w jakosci -> xia30 po raz kolejny wrocila do zestawu, pokazujac drzwi duuuzo drozszemu sprzetowi. Z nieprzyjemnych historii: Selektor wyboru zrodel ma tendencje do psucia sie -> albo przestaje dzialac silniczek, wobec czego wybranie zrodla to zabawa w chowanego, lub tez zdarza sie, ze podczas zmiany zrodla slychac pukanie w glosnikach, tak jakby uszkodzony byl system zimnego startu. Jako ostateczna ocene wystawiam 3 gwiazki, ale tylko dlatego, ze wiem jak brzmia wzmacniacze hiendowe np. Accuphase e350. De facto dopiero kontakt z accuphase e305, e350 zachecil mnie do zmiany mojego zestawu.


Danish Physics Point Zero 2

Danish Physics Point Zero 2 -dla mnie najleprze kolumny jakie mialem i mam i raczej juz nie zmienie.Dzwiek za te pieniadze jest wybitny, magiczny.


Fonica CDF101R

Najlepiej grająca Fonica jakiej dotychczas słuchałem. Wyważone spectrum, są niskie, średnica nie wrzesczy, wysokie tony czyste. Miło się słucha, ba nawet chce się słuchać.


HAZE Acoustics interkonekt RCA

Główne cechy tego kabla to bardzo nasycony dźwięk, piękne czarne tło, instrumenty błyszczące ale nie "chude", wręcz przeciwnie dźwięk jest jakby bardziej soczysty. Uderzenia w talerze perkusyjne można bardzo wyraźnie zlokalizować i śledzić mimo że żaden z zakresów skrajnych nie dominuje. Holografia jest na bardzo dobrym poziomie (ten kabel bardzo dobrze pokazuje to co źródło potrafi zagrać - instrumenty często jakby zawieszone są na scenie dźwiękowej w powietrzu) - żeby nie było tak różowo napiszę tez, że interkonekt audioquest python potrafi zagrać z minimalnie większym rozmachem dźwięku, ale nie ma aż takiej pięknie doświetlonej eterycznej góry którą ma HAZE Acoustic. Znam też kable które mają jeszcze bardziej słodką średnicę - szczególnie mam tu na myśli Transparent Audio Musiclink Super XL RCA czy kable, które również używam na codzień - wykonane na bazie złoconej miedzi OCC Gold Reference - ale zaznaczę jednocześnie że te kable robią to bardzo sugestywnie - kształtują średnicę nieco po swojemu, przy czym kabel HAZE Acoustic jest dość neutralny w tym zakresie i ma wręcz tendencję do mocnego ataku na instrumentach na wyższej średnicy. Początek dźwięku, uderzenie - jest tu cechą charakterystyczną tego kabla - robi to w sposób twardy i dość bezpośredni na średnicy. Audioquest python RCA vs RCA HAZE Acoustic: Audioquest python jest kablem dość neutralnym który bardzo naturalnie prezentuje każde pasmo, z tym że nieco ożywczo traktuje najwyższe soprany i wyższą średnicę przy zachowaniu pełnej kultury dźwięku i zera jakichkolwiek wyostrzeń czy sybylizowania. Uważam go za jeden z najciekawszych kabli w tym zestawieniu, prezentuje bardzo otwarty i czysty dźwięk pełen wybrzmień, jest to jeden z moich ulubionych przewodów. Jedna rzecz w tym kablu nie jest idealna - bass - nie jest zły ale w HAZE Acoustic miał lepszą plastyczność i wyrównanie i ogólnie szarpnięcie struny było jednak bardziej naturalne, z kolei neotech zrobił takie zejście na basie że mogę śmiało napisać że jest w tym najlepszy z testowanych kabli. Van den Hul The First ma bardzo sugestywny wokal, bardzo dobrze wypełniony dźwięk, ale też trzeba przyznać że nie potrafi aż tak "poczarować" w sopranach jak Haze czy Audioquest czy np. OCC Gold Reference. Powiedziałbym że to przekaz bardzo gładki i dojrzały, bardzo bezpieczny interkonekt to jasno grających systemów! Jest niestety nieco bardziej szary w barwie w porównaniu do najlepszych kabli. Bas jest znakomity - bardzo dobrze kontrolowany, jest go tyle ile trzeba, bardzo precyzyjny atak, szarpnięcie struny kontrabasu. W tym zakresie uplasowałbym go tuż za neotechem. Ciekawe jest też budowanie sceny nieco do góry a nie na boki. wireworld oasis 7 vs RCA HAZE Acoustic Ostał się jeno sznur... oasis 7 to dźwięk wykastrowany z otoczki dźwięku zdecydowanie płaski przekaz pozbawiony wybrzmień w przestrzeni, nie mówiąc już o jakimś budowaniu 3D na scenie muzycznej. matowe dzwoneczki, matowe blachy perkusji, uproszczony przekaz dźwięku, suchawo, nie ma gładkości na wokalu jest delikatny nalot, bas trochę napompowany ale ma przyzwoite zejście najgorzej zabrzmiały wysokie dźwięki fortepianu... Jest to interkonekt w jakimś stopniu bezpieczny do jasno grających systemów, ale to marne pocieszenie - nie przekonał mnie, nie przekazał emocji w dźwięku. W porównaniu z Audioquest czy Haze to inna półka. Dużo niższa. Neotech NEI-3002II vs RCA HAZE Acoustic: Neotech NEI-3002II Dźwięk płynący z tego kabla jest bardzo szybki, lotny ale scena trochę jednak zbita nie prezentuje się aż tak szeroko na boki, również interkonekt nie jest aż taki bezpieczny do jasnych systemów - jest taki zakres gdzie fortepian minimalnie sybilizuje. Kabel ten ma tendencje do grania dość równo - nie wyostrza, nie rozjaśnia, przy pierwszym zetknięciu jest bardzo efektowny ale z czasem zauważamy np. że fortepian nie prezentuje się jakość bardzo naturalnie. Wokal i w ogóle średnica jest bardzo bogata, delikatnie rozświetlona. Natomiast sam głos nie jest tak wyczyszczony jak w kablu audioquest i taki intymny jak na miedzi złoconej - Gold Reference. Najmocniejszą stroną neotecha jest bas! - ma bardzo dobre zróżnicowanie...


SVS SB 1000 pro

U mnie wspomaga duże kolumny podstawkowe w stereo, które musiałem przenieść do ponad 3x większego pomieszczenia. Efekt jaki daje jest zaskakujący. Da się w nim absolutnie każdy parametr ustawić. Nie ma najmniejszego problemu by go schować akustycznie tak by nie było słychać, że gra z jednego miejsca. Rezerwa mocy powala na kolana, schodzi z gracją do deklarowanych 20hz grając punktowo, czysto, bez buczenia. Bardzo istotne by sprawdzić jakie złącze gra w naszym wzmaku najlepiej. U mnie mam pre out 2x rca i terminale głośnikowe. Pre out okazało się, że daje bardzo cichy sygnał. Nie grało to wcale. Podłączyłem do terminali głośnikowych wzmacniacza kablem z banankami (starymi głośnikowymi) i jest efekt wow.


Dynaudio Audience 42

Monitory te zdecydowałem się zakupić ponownie z powodu raz bardzo miłego wspomnienia a dwa świadomego regresu w którym postanowiłem za relatywnie mniejszy budżet złożyć swoje Hi-Fi. Podzielam zdanie kolegów Asmona i El_Konrado co do tych niesłychanie przyjemnych monitorów. Dźwięk jaki oferują jest bardzo spójny, ocieplony i wbrew pozorom całkiem szybki pod warunkiem odpowiedniej amplifikacji. Lubię ich uniwersalność w której pokazują klasę przy dobrych realizacjach z kolei nie najlepsze zwłaszcza cięższe klimaty swobodnie cywilizują. W pełni zasłużona jest opinia zwolenników marki odnośnie wysokich tonów na które Dynaudio swoją jedwabistą i rozpostartą dzwięcznością zasłużyło. Wspaniale wybrzmiewa i odkrywa szczegóły które niestety zaburza kompresja przy przekraczeniu pewnego progu nie do wytrzymania dla tych monitorów. Jednak stworzone zostały dla wyrobionych uszów a nie do przestawiania mebli. Od początku zachwyciły mnie nasyconą i plastyczną średnicą fenomenalnie zszytą z resztą pasma. Najlepiej 42ki czują się z dynamicznymi, fizjologicznymi i rzetelnymi wzmacniaczami na które trzeba wydać więcej niż na te perełki i będzie absurdem dla niektórych taki mezalians ale drzemie w nich naprawdę potencjał który warto usłyszeć. Skrzynki jak na duńczyków przystało są pięknie i solidnie wykonane a patrząc na ich rozmiary bas jest zaskakująco dobry. Zakochani w sejsmicznych trzęsieniach szyb i porcelany będą z pewnością wybrzydzać mimo to uważam że kompromis w pełni się udał. Zaskakująca jest jakość i rozmach dołu bardzo dobrze nadążającego i zdefiniowanego. Dużą satysfakcje dają te paczki z słuchania na nich muzyki pomimo pewnych wymagań wciąż uważam je za bardzo ciekawą alternatywę dla dzisiejszych zestawów głośnikowych.


B&W | Bowers & Wilkins 684

Potrzebowałem jakichś podłogówek do studia i zakupiłem Bowersy,Kiedyś miałem już serie CDM i grały bardzo dobrze.Ale nowszy model czyli 684 gra o wiele lepiej od CDM,684 mają większą przestrzeń,dzwięk jest bardziej nasycony i piękne barwy.Dużo lepsza jest góra której jakby jest mniej ale jest bardziej przejrzysta i nie ma zapiaszczenia.Żeby zagrało lepiej trzena wydać trzy razy tyle a za używane dwa razy tyle.


Avance Signature 3 MK II

Kolumny zakupione z ciekawości kiedyś mogłem posłuchać u znajomego wersji podłogowej Signature 8 duża klasa, ale tylko do wielkich pomieszczeń inaczej to nie ma sensu. Podstawkowe sprawią znacznie mniej problemów w pokojach poniżej 20mk2 tam czują się jak ryba w wodzie. Signature 3 mk2 z wyglądu nie zaskakują jakoś proste skrzynki kolor wiśnia i fornir, jednak to schodzi na dalszy plan bo liczy się jak wiadomo dźwięk... Monitory Avance brzmią w sposób świeży i rozdzielczy z bardzo dobrą separacją, zaskakujące są możliwości w zakresie dynamiki i przetwarzania basu on sam jest lekko suchy, ale jego siła zwartość i szybkość jest rewelacyjna zwłaszcza mając na uwadze to, że są to kompaktowe monitorki. Ogólnie to żadne pasmo nie wybija się ponad inne góra pasma może jest lekko jasna, ale bez krzykliwości Klipsch to to na pewno nie jest. Podsumowując bardzo dobre podstawki z czasów kiedy Avance nie były jeszcze w rękach chińczyka, co ciekawe późniejsza wersja mk3 tych kolumn była już znacznie mniej udana.


Linn Keilidh

Najlepsze kolumny w przedziale do 2 tys zł second hand jakie dane było mi słyszeć a później posiadać. Mam na myśli oczywiście wszelkie aspekty brzmienia. Myślę że to dźwięk najbardziej realistyczny w tym przedziale cenowym. Raczej lekko ciepły, aczkolwiek przejrzysty, przestrzenny i dźwięczny. Kolumny czułe na elektronikę oraz okablowanie przy każdej zmianie mocno słyszalne roznice. Bardzo zbliżone do Epos Es 22 które też kiedyś miałem i uważam za świetną kolumnę. Więc brzmienie naturalne i neutralne z lekkim ociepleniem zbliżone mocno do Epos Es22.


Acoustic Research A-03

Historia to długa... Miałem trzy sztuki w życiu. Była próba zmiany i powrót po latach i tak dwukrotnie. W końcu dałem spokój i uznałem że nie ma sensu szukać czegoś innego mając 1500 zł na ten element. Wzmacniacz jest wybitny w tej klasie. Ciepła barwa, muzyka pisana cienką kreską, jest prąd mimo 30W mocy. To nie jest kolejny przeciętny wzmacniacz. Żeby docenić jego walory towarzyszący sprzęt musi mieć co najmniej ten sam poziom. Brzmi to moze zbyt ogólnikowo ale tak jest. Przerobiłem wszelką japońszczyznę oczywiście tą topową, NADy, Rotele, Cambridge audio, Creeka, to nie ta klasa. Tutaj jeśli jest trąbka w nagraniu to jest ona między kolumnami dokładnie odwzorowana i osadzona fizycznie i wręcz namacalnie, podana w sposób wyrafinowany z dozą energii, barw, kolorów, odpowiedniego konturu, ataku, ale tak że chłodu jeśli jest zapisany w nagraniu. Różnicowanie barw, mikro i makro dynamika... Piękna góra, słodka i rozdzielcza, idealna do zastosowania z kolumnami o metalowych kopułkach na górze. Niesamowite efekty stereo i trójwymiarowa scena. Głębia i efekt oderwania dziweku od kolumn. Wzmacniacz który zapisuje się swoim brzmieniem jako rodzimy dźwięk do marki Sugden. Powietrze, szczegółowość podana muzykalnie, wzmacniacz wciąga słuchacza w swój spektakl. Niedoceniany, mało znany, dlatego taki tani. I całe szczęście :-)


Dali Opticon 8 Mk2

To duże kolumny, które sprawdzą się najlepiej w pomieszczeniach powyżej 25m2. Wtedy pokażą swoje wszystkie zalety a jest ich naprawdę dużo. W stosunku do mniejszych Opticon 6 mk2 grają o niebo lepiej. Duża w tym zasługa głośnika średniotonowego, który zdecydowanie przenosi dźwięk na wyższy poziom. Średnie tony są po prostu znakomite, niesamowicie przestrzenne, muzyka wręcz wiruje w powietrzu. Wszelkie instrumenty brzmią w sposób maksymalnie nasycony, pełny i dotyczy to zarówno tych elektrycznych jak i akustycznych. Można się zanurzyć w tym brzmieniu na wiele godzin. Przykładowo solówki gitarowe są tak realistyczne, że mamy wrażenie obcowania z muzyką na żywo. Prawdziwą ucztę te kolumny fundują nam na wokalach, ciary biegają po plecach kiedy się słucha Cornella czy Lisy Gerrard. Głosy mają naturalne ciepło, intymność, czuje się ich obecność w pomieszczeniu. Wysokie tony z głośnika hybrydowego są wprost niesamowite, żywe, detaliczne ale przy tym ocieplone dzięki czemu nie popadają w żadną jaskrawość dlatego słuchanie instrumentów dętych czy smyczkowych to czysta przyjemność. Dodatkowo średnica z górą jest połączona bardzo płynnie, nie ma mowy o turbulencjach w tym aspekcie. Z kolei bas tworzy świetny fundament dla gitary basowej czy kontrabasu, schodzi baardzo nisko. Jeśli ktoś lubi dźwięki piwniczne to Opticony bez problemu mu to zapewnią. W jazzie te kolumny są perfekcyjne. Podobnie w starych rockowych nagraniach, które często brzmią sucho i krzykliwie, tutaj można spokojnie ich słuchać, wszelkie ostrości są odpowiednio zaokrąglone. Kolumny są wymagające wobec elektroniki, dopiero mocny, wydajny prądowo wzmacniacz pokaże pełnię ich możliwości. A naprawdę warto bo dźwięk może zaczarować słuchacza. Polecam je fanom gęstego, nasyconego brzmienia, którzy cenią sobie muzykalność z solidną podstawą basową a przy tym wszystkim żaden detal nie umyka. Możemy czasem się zdziwić że nagle ze znanych nam nagrań wyłaniają się nowe nieznane wcześniej dźwięki podane z kulturą.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.