Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5762 opinie sprzęt

MingDa Mc34-a

Wzmacniacz gra typowo tzw lampowym dzwiekiem z piekna srednica co zauwazylem nie tylko ja.Przy odpowiednim doborze lamp potrafi bardzo milo zaskoczyc.Ladna barwa basu i piekna gora.W tej cenie THE BEST.Nie jest oczywiscie idealem ale nalezy pamietac ile kosztuje .Jesli chodzi o samo wykonanie tu nasi rodzimi producenci chyba jeszcze raz musieliby odrobic lekcje i nie tylko nasi ale i znane na rynku firmy.Rezystory katodowe to Dale 1% ,kondensatory Rubicon i Nippon reszta tez swietna do tego perfekcyjny montaz.W glosnikach cisza bez sygnalu zero brumu,czego chciec wiecej?


Vincent SV-233

Nie wiem skąd opinie jakby średnica byla zapaszczona w tym modelu,chyba ze ktos słuchał z głośnikami telewizyjnymi lub ma w tym swój cel.Wzmacniacz porównywałem z Krell 400 i Krel ten pojedynek przegral. Panuja u nas jakies uprzedzenia co do elektroniki z Chin cóż moze kiedys tym Krelo czy Accu manom oczy i uszy sie otworza. Piekny wyglad i wykonanie nie to co w 400ce. Długo by pisac jednak Chiny dzis sa gora-w koncu na dywanach w kosmos nie lataja.


Rotel RX-403

Znalazłem na śmietniku. Po naprawie poddałem go konfrontacji z używanym od 6 mies. Cambridge Audio A500 . CA gra solidnie ale jakoś tak "grzeczniej" i "cieplej". RX 403 mam wrażenie wyraźniejszym basem daje i w ogóle bardziej charakterny jest. Ja to lubię. W ogóle dźwięk z rotela ciekawszy i mniej męczący. Wcześniej miałem CA A1v3 i Unitra WS 311d ale to nawet nie ma co porównywać. Do tego w porównaniu z CA A500 ma wszystko czego potrzebuję: wzmacniacz, radio, wyjście na słuchawki. Wygląda Vintage a świadomość że sprzęt jest z 1979 r. powoduje większy respekt.


Rafaell's Cable Sound version soft

Jako, że zapragnąłem spróbować czegoś nowego (chyba głównie po to by sprawdzić czy twórca kabla sprosta rosnącym oczekiwaniom i czy po prostu wcześniej ślepo nie trafił w "świetego Graala") poprosiłem o przetestowanie jako pierwszy rafaell's cable w wersji soft. Mało tego , w/g opinii konstruktora drucik ten temperuje ostre systemy .. hmm... Powiem tak : Siejącego górą Pioneera PD-S 904 zmienił do tego stopnia, że brzmi jak rasowy analog - Mówię : jest świetnie ale jak będzie z moim dostojnie brzmiącym Kenwoodem ? Czy nie zamuli mi systemu ? co wtedy z uniwersalnością i neutralnością kabla - podstawową cechą wcześniejszych produktów rafaell's ? Stało się ! Wpiąłem i bardzo szybko zdałem sobie sprawę z tego, że ... niski piękny i wyrazisty bas pozostał , średnica kolorowa swobodna ... czarująca jest !!! Wysokie tony - tu zupełnie inaczej niż przy wcześniejszej wersji kabla , tzn. góra jest jak przyprawa towarzyszy na scenie , daje o sobie znać w wybrzmieniach instrumentów i mimo swej zwiewności i delikatności daje o sobie znać nawet na granicach percepcjiWbrew pozorom wcale nie jest jej mało - jest tyle ile na płycie ktoś zarejestrował (ani grama więcej , żadnego syczenia itp. ... Cóż czytam tą swoją opinię i sam się na siebie wkurzam bo słodzę a tego nienawidzę ... Nie dlatego, że w ocenie krytyków sukcesu twórcy kabla będę oceniany jako promotor produktu(czytaj wchodzący w zad) gdyż Ci co mnie znają i na opinii których mi zależy tak nie pomyślą ,ale dlatego, że targają mną odmienne uczucia - jestem zły (takie typowo polskie)bo komuś się udało i jestem zarazem dumny bo - hmmm ... z tego samego powodu - bo komuś z naszych się udało ...   Na koniec :   TAK ! Są lepsze kable ! Ale w relacji do ceny , wykonania i aspektów (wszechstronność, conajmniej poprawność w całym zakresie, neutralność na świetmym poziomie)po prostu nie widzę konkurencji i o tym tu właśnie piszę !   Wszystkich sceptyków pozdrawiam i gratuluję kablowych trofeów a wszystkich tych co chcą poczuć sens wydanej każdej złotówki w 100% jej wartości i nie chcą tracić czasu , pieniędzy na drogę przez mękę typu KLOTZ, średnie modele VDH itp , itd. zachęcam do testów tych kabli.


Pioneer A - 777

Musze przyznac ze kiedys bylem zachwycony Pioneerem i jego wzmacniaczami z linii Reference. Tak to tylko linia bo z synonimem jakosci nie ma to nic wspolnego. Jesli ktos ma bardzo jasne kolumny i potrzebuje je porzadnie przygasic to jest to sprzet dla niego. Z pewnoscia wzmacniacz gra miekko jednak jego wada jest lejacy sie misiowaty bas i zmulenie na niektorych modelach kolumn. Mialem kolejno A 676 (z tamtego czasu dosc entuzjastyczna recenzja do wgladu) i A 777. Oba wzmaki roznia sie raczej niewiele i to bardziej budowa niz dzwiekiem choc w tej owczesnej "pioneerowskiej" filozofii dzwieku A 777 idzie dalej. Z perspektywy czasu wysoko oceniam odtwarzacze CD Pioneera (jakosc/cena, jakosc w sensie ogolnym)i magnetofony kasetowe natomiast wzmacniaczy w latach 90-tych poza A 09 i moze A 07 firma robic nie potrafila.


Acoustic Energy Evo3

Byl to moj 2gi odsluch z CA. Tym razem duzo lepszy sklep gdzie wszystko bylo dobrze przygotowane. Na poczatek AA, z jakimis tanimi kablami, muzyka byla taka sobie wiec po 20 min zmiana AE Evo3 w bi-w i zmiana byla niezamowita. Przy muzyce klasycznej npM De Falla 'El Sombrero de tres picos' zaczynalem ja dobrze odbierac tak ze przesluchalem ja prawie cala....potem byla inna klasyka i wszysko bylo ladnie rozplanowane grupy istrumentow daleko wychodzily poza kolumny 2gi a nawet 3ci plan calkiem wyrazny az do chwili kiedy wlozylem Cheskiego ( utwor Rachmaninowa) i powstal balagan. Cuda cuda. Potem byl jazz i niestety zdecydowanie wiecej bledow. Szczegolnie bylo to widoczne kiedy wlozylem Tzadyka , plyty znam doskonale z moich monitorkow i cos bylo nie tak. Pierwszy plan zmieszany z 2gim saksofon z trabka nie wiadomo kto gdzie gral, Totem Mite znacznie lepiej odbieralem. Podobnie z spiewajacymi kobietkami niby byly na pierwszym planie ale jakby przyklejone do tla. I tak minely 2 godziny Na koniec bylo 30 min rezerwa dla Visatonow. Dzwiek mniejszy jesli chodzi o orkiestre i byl gdzies dalej, graly bardziej twardo. Przy jazzie zdecydowanie bardziej precyzyjne wiec na koniec znowu Evo 3 i wnioski wczesniejsze sie potwierdzily. Ps Visatony podobno z lapa graja swietnie z CA za twardo


Yamaha RXV 430 RDS

Dzwiek dosc lagodny i przyjemny dla ucha, choc potrafi dobrze walnac i wprowadzic powietrze w drzenie. Jednego co wymaga to jak klasa wzmacniacza to musi miec kable, ja mam narazie zwykle ofc 2,5mm2 i nie polecalbym mniejszych, interconecty za to juzlepsze, w sumie moge powiedziec ze zmieniajac jej dobre kable i kolumienki mamy odczucie jak bysmy zmieniali sam wzmacniacz. Zarowno na dvd jak i cd dzwiek jest wspanialy, tylko nie podlczac jakis byle gowien za 300zl , bo wtedy to mozna sie powaznie zawiesc. Z dzwiekiem z komputera radzi sobie wspaniale, filmy avi w plII movie to poezja !! Po 3 latach moge naprawde powiedziec ze jak na niski model jest to konkretny wzmacniacz


Studio16Hertz MIMO

Jazda do studia16hertz była dla mnie sporym poświeceniem, gdyż zajęła mi 9 godzin, w czasie których pokonałem 700km (w obie strony), muszę jednak przyznać, że było warto. Przesłuchałem wcześniej około 16 kolumn z przedziału od 3 do 7 tysięcy i już Mimo (za trójkę) pod każdym względem wręcz zmiotły wszystkie wcześniej odsłuchiwane konstrukcje Kolumny skalą dźwięku, zejściem i głębokością basu przewyższają większość 3drożnych konstrukcji jakie słyszałem. Bas jest niesamowicie mięsisty, nasycony i pełny. Potrafi on uderzyć z ogromną siłą i prędkością, a jednocześnie zamruczeć nisko, jak wysokiej klasy subwoofer i nie ma tu oczywiście mowy o żadnym buczeniu. W gitarze basowej słychać poszczególne szarpnięcia strun, a wszystkie kontury są należycie zaznaczone .Świetnie wypadają także bębny, kotły i perkusja, nie ma tu śladu kompresji jakiej można by się spodziewać po tak niewielkich kolumnach. Brzmienie niskich tonów zwłaszcza z dobrą lampą jest naprawdę spektakularne. Także średnica robi dobre wrażenie, jest dobrze nasycona i ma piękną barwę. Z dobrym wzmacniaczem lampowym wokale brzmią naprawdę bardzo realistycznie i naturalnie. Mają one w sobie tą ,,soczystość i ciepełko\'\' które sprawia ze dźwięk jest niesamowicie sugestywny i angażujący a jednocześnie nie męczy. Wysokie tony detaliczne, dźwięczne i bardzo naturalne, bez śladu suchości. Wybitna stereofonia i bardzo szeroka scena, kolumny naprawdę mają ,,oddech\'\'. Ogólnie głośniki robią duże wrażenie, nie są jednak efekciarskie, grają natomiast bardzo naturalnym i wyrównanym dźwiękiem, przez co nie meczą nawet po długim odsłuchu. Słuchałem ich kilka godzin z dużą głośnością bezpośrednio po 5 godzinnej jeździe samochodem, a mimo to dźwięk nie męczył moich uszu. Kolumny w swoim przedziale cenowym są bezkonkurencyjne, a i za kwotę dwukrotnie większą ciężko by znaleźć coś wyraźnie lepszego. Nie mam co się właściwie dalej rozpisywać, gdyż każdy kto myśli o kolumnach za 3-4tysiące powinien ich koniecznie posłuchać. Są one dość uniwersalne, bardzo dobrze grają z moim denonem 1500AE jednak dopiero z dobra lampa pokazują na co tak naprawdę je stać.


Studio16Hertz Minas Anor

Decydując się na zakup Minas Anor wiedziałem czego mogę być pewien względem firmy. Dla mnie transport zagwarantowany przez przez producenta oraz możliwość poszerzenie swojej wiedzy są bezcenne + walory dźwiękowe, które opisałem poniżej. Sama konstrukcja jest bardzo dobrze brzmiącym zestawem, mającym swoje odzwierciedlenie w użytych komponentach. Dźwięk jest otwarty z dużą ilością powietrza, pozbawiony jakichkolwiek podbarwień. Czysta góra oraz szeroka i bogata scena przekazu średnicy daje mi gwarancje słuchania tych kolumn bez jakiegokolwiek uczucia zmęczenia. Jeśli chodzi o dolne rejestry to bas ma siłę, energie i potrafi porządnie uderzyć w zależności od repertuaru. Minas Anor charakteryzuje również świetna dynamika oraz szybkość i precyzja . Minas Anor to kolumny grająca poukładanym oraz dojrzałym dźwiękiem, konkurencja w tej cenie jest po prostu słaba. Zresztą Minas Anor należy porównywać z zupełnie inną półką cenową. Napisałem niewiele bowiem nie chce powielać opinii kolegów, którzy wyrazili swoje zdanie, bowiem w pełni się z nimi zgadzam. Każdy kto ma zamiar rozsądnie wydać swoje pieniądze proponuję zapoznać się z konstrukcją Minas Anor lub ofertą Studia16 Hertz, aczkolwiek tak czy owak ŚWIETNY PRODUKT OBRONI SIĘ SAM.


Ansae Linia zasilająca 3x2,5 mm

Linię zasilającą zamówiłem bezpośrednio w firmie Ansae. Jest to przewód elektryczny 3x2,5 mm w ekranie i gumowej solidnej koszulce. Przekrój okrągły jest okrągły, a średnica wynosi około 1,5 cm. Wewnętrzne żyły wykonane są z wiązek wysokiej jakości miedzi, gdy zwykłe przewody ze sklepu elektrycznego stanowią lite żyły w plastikowej koszulce. W moim przypadku długość całego kabla wynosi 16 m. W domu jest on zakończony firmową puszką, w której umieszczono dwa wysokiej klasy gniazda Furutecha FT-SWS ® z rodowanymi stykami. Z drugiej strony kabel jest podłączony bezpośrednio pod licznik na klatce schodowej i ma własny bezpiecznik 10A (trzeba uzyskać zgodę z zakładu energetycznego na zdjęcie plomby licznika, potem elektryk z zakładu ją montuje – koszt 35 zł). Całość prac została wykonana jednego dnia: ułożenie kabla pod listwą przypodłogową i przewiercenie się do skrzynki elektrycznej na klatce wykonałem sam, a podłączenie do prądu zleciłem zaprzyjaźnionemu elektrykowi. Podłączyłem cały sprzęt za pośrednictwem listwy zasilającej Enerr Power Station i rozpocząłem odsłuchy. Wszystko generalnie poprawia się „od ręki”, zarówno obraz jak dźwięk. Kabel jednak potrzebuje wygrzania (około 2 tygodnie) dla osiągnięcia optymalnych warunków pracy. Faktycznie, dźwięk poprawiał się wraz kolejnymi dniami pracy. Po przełączeniu na Ansae najbardziej uderza zwiększenie klarowności i przejrzystości dźwięku, poprawia się stereofonia i głębia planów oraz dynamika. Bas jest potężniejszy, ale też czystszy, ze świetną kontrolą. Całość brzmi o wiele pełniej, przyjemniej, nie kłując w uszy nadmierną ilością i wyostrzeniem sopranów, co zdarzało się wcześniej. Najbardziej spektakularne doznania są wówczas, gdy choćby jeden klocek, np. wzmacniacz przełączymy na starą linię w ścianie. Ogólna katastrofa: dźwięk jest suchy, pudełkowaty, jakby ściśnięty między głośnikami. Wcześniej, bez porównania z nową linią, nie słyszałem tych wad, uproszczeń, teraz są widoczne jak na dłoni. Porównywałem też jak całość gra ze wzmacniaczem podłączonym bezpośrednio do nowej linii (do drugiego gniazda w puszce) oraz poprzez listwę Enerr. Poprzez listwę dźwięk jednak miał większą klasę, spokój, powiedziałbym, że był bardziej analogowy – i przy takiej konfiguracji pozostałem. Panowie z Ansae zachęcają do instalowania dwóch niezależnych linii do CD i wzmacniacza. Podobno efekt jest wspaniały przy zasilaniu z dwóch odrębnych listew na każdy klocek. Jednak też koszty są dużo wyższe i każdy musi wybrać odpowiednią opcję dla siebie. Ja nie żałuję decyzji i zachęcam do montażu odrębnej linii Ansae dla sprzętu domowego.


Helion 1750XP

Cztery miesiace przed zakupem Heliona zmienialem sprzet. W ciagu tych czterech miesiecy dwa razy polecial transformator w Creeku 4330 (prawda, ze naprawili w ramach gwarancji, ale kazda z tych napraw trwala szesc tygodni). Te efekty najprawdopodobniej wynikaly stad, ze prad w moim mieszkaniu nie pochodzi z ogolnej siebie, lecz z pobliskiego zakladu przemyslowego. Od momentu zakupu Heliona zadnych niespodzienek z pradem nie bylo. Nawet gdy przygasaly zarowki w pokoju, system nawet nie kichnal. Co do ochrony systemu, Helion swoje zadania spelnia znakomicie. Co do brzmienia - dzwiek zrobil sie gladszy, stracil na ostrosci. Minimalnie zyskalem na przestrzeni i separacji pozornych zrodel, ale "stare" brzmienie podobalo mi sie bardziej. Zwlaszcza ze slucham rocka. Zmany w brzmieniu przyjalem wiec z mocno mieszanymi uczuciami, stad to samo wpisalem jako "plus" i "minus". Odradzam zakup, jezeli ktos ma nadzieje na poprawe brzmienia systemu. Polecam, jesli chodzi o ochrone


Creek Destiny

Czytając wcześniejsze opinie mogę tylko powiedzieć, że nasza branża jest zabawna. Trudno znaleźć spójnie opinie o czymkolwiek. Ale czy to powinno dziwić? Poszczególne elementy grają po pierwsze w systemie, gdzie każdy element może mocno wpłynać na cały odbiór. Po drugi mamy akustykę pomieszczenia, która zrobi jednemu "za wolny" bas a innemu "ostrą górę" etc, itepe. Do rzeczy. Z powodów finansowych sprzedałem nait xs3 plus teddy cap se. A właściwie zamieniłem na creek'a destiny. Brałem w ciemno, słuchając chwilę u poprzedniego właściciela. Grało ok więc zabrałem go wraz z pękime bankotów. U mnie w domu za źródło robi naim nd5xs, głośniki to ProAc 148. Zgadzam się z przedmówcami odnośnie muzykalności, super się tego słucha niezaleznie od muzyki. Wzmacniacz u mnie świetnie róznicuje nagrania i te wybitne grają fantastycznie. Wczoraj mnie zaskoczył potęgą i szczegółowścią przy odtwarzaniu 4 symfonii Szostakowicza (DG, Boston Symphony Orchestra, Andris Nelsons). Grałem w trybie aktywnym. Było czuć potęgę tego wykonania, czuć sporą moc tego wzmacniacza. Zatem definitynie nie rozumiem opowieści "że tylko do kameralistyki, małego dżeżu etc". Wcześniej grałem na naimie i moim zdaniem w takich dużych składach creek gra bardziej przekonująco od małego naima. Odnośnie stereofonii - w trybie pasywnym faktycznie gra to bardziej przestrzennie, ocierajać się o holografię. Scena jest rozsunięta na boki i cofnięta w stronę głośników. W aktywnym zwęża się o jakieś (na oko) 25%. W sumie fajnie moża sobie regulować tym trybem odsłuch. Tryb aktywny daje dodatkowo lepszą kontrolę basu i nieco większą szczegółowość. Bas jest silny i obfity, ale nie ma takiej precyzji i kontroli jak mój nait xs3. Ogólnie creek gra nieco cieplej, ale nie gubi szczegółów. Co tam jeszcze? kilka razy sam przeszedł mi w tryb stand by, jakby jakieś zabezpieczenia się odpaliły, ale nie było ani głośno, ani ciepło. Dziwne bo w większość dni po 12h plus i nic się nie dzieje.


Beyerdynamic DT 990 PRO

Moja opinia, która wyrobiłem sobie na podstawie odsłuchu słuchawek z podobnego i znacznie wyższego przedziału cenowego jest bardzo pochlebna . Uważam ,że mimo przystepnej ceny nauszniki te ocierają sie o przysłowiowy hi-end, wiem ,że są rózne gusta i komus np lezą bardziej Sennheisery hd 600, dla mnie to już jest tani ideał, według mnie grają wybornie, np w porównaniu z Sennheiser 600 odtwarzają muzykę bardziej realistycznie, przejżyści, to co potrzeba to odpowiednio je zestawić. Słuchając płyty Marka Knopflera Get Lucky utworu Before gas and tv miałem wrażenia nieodpartego realizmu związane z czysto wyartykułowana średnicą i wyraznym podkreslonym teksturem .Instrumenty i gitary pomimo przejzystosci , którą oferują 990 ki mają znakomite realistyczne barwy, równowaga tonalna nie jest moze idealna bo słychać podkreslenie wyższej srednicy i góre, która czasami idzie nazbyt daleko ale dla mnie jest pierwszorzędna, przy odpowiednim zestawieniu jest super, dla przykładu 770 pro idą jeszcze dalej z przejrzystością ale dzwiek tak nie wciaga słychać podbicie basu i prześwietlenia górnego pasma, a zapomniano o srednicy, która stanowi dla mnie rolę pierwszoplanowa . Osobiscie taki charakter gdzie średnie tony prowadzą jest dla mnie jak najbardziej atrakcyjny. Porównanie do Sennheiser hd 600 utwierdziło mnie ,ze tym słuchawkom brakuje do Beyerdynamica sporo, mianowicie słychać w w wokalu lekkie pogrubienie i mgiełkę lekkie stłumienie , 990 pro graja miekko lekko przejrzyście Sennheiser równo ale jakby na jedno kopyto , tam gdzie płyta jest nagrana z przyblizonym wokalem np Trecy Chapman Sennheiser go pogrubia wokalistka i wokalisci jakby dostają'' przeciągniecia'' i przy utworach spokojnych ma sie wrażenie ,ze straszą , 990 pro pokazuje to kapitalnie instrumenty są na swoich miejscach , gitary solówki mają swoją wage ,przy tym muzyka wciąga. Wiem ,ze ta opinia jest bardzo pochlebna ale często szukam sprzętu który nie jest drogi , a przy tym wart kazdej wydanej złotówki.


Sennheiser HD-565 ovation

Słuchawki 565 ovation to jedne z tych modeli Sennheiser,które zapamiętałem na dłużej.Podczas odsłuchu sprawiają wiele przyjemności i wielka szkoda ,że nie są już produkowane:)))Według mnie są to nauszniki bezpieczne ,to znaczy ich barwa oraz równowaga tonalna nie jest w żaden sposób naciągana...grają bardzo,bardzo przyjemnie w całym pasmie.Średnica jest miodna,jedna z najlepszych jaka słyszałem w słuchawkach za ta kasę-jest tu trochę magii i mimo,że porównanie może nie na miejscu to bardzo przypomina mi to,co do zaoferowania mają w głośnikach niektóre kolumny Dynaudio,czyli lekkie docieplenie z namacalnym wokalem. Może nie ma w nich wyżyłowania,przejrzystości znanej chociażby z hd 555,ale i tak przenoszą sporo szczegółów.Natomiast \'\'dół\'\' w tych nausznikach jest bardzo dobry,nie schodzi nisko,ale jest lepszy niż ten z hd 555 lub hd 280 pro, mniej podbity w górnym zakresie.Wysokie dopełniają całości,choć według moich preferencji wybrzmienie góry mogło być bardziej dobitne.


Yamaha AX-10

Yamahe serii 10 poznałem poprzez kontakt z amplitunerem rx-10. Potem bardzo szybko udało mi się zdobyć zestaw ax-10, cdx-10, tx-10. amplituner RX i wzmacniacz AX grają bardzo podobnym dźwiękiem, jednak AX-10 jest o wiele mocniejszy i to czuć przy wyższych poziomach głośności. Gra bardzo czysto z ponadprzeciętną dynamiką w tym budżecie. Cały zestaw testowałem z monitorami z kompletu Yamaha PianoCraft e-810. Na marginesie - po wymianie elektroniki PianoCrafta na serię 10 monitory nx-e800 zaczarowały mnie tym co potrafią, zawsze byłem pod wrażeniem jak gra oryginalny PianoCraft, ale seria 10 z tymi monitorami to już zupełnie inna - bardziej kolorowa i trójwymiarowa bajka ;). Jakość wykonania jest bardzo wysoka, widać że projektanci postarali się o każdy szczegół, grubość aluminiowego frontu to dobre 4mm, Potencjometr i selektor wyposażone w silniczki pracują bardzo precyzyjnie, głośność można ustawić bardzo dokładnie pilotem, potencjometr i selektor źródła posiadają również diody wskazujące poziom głośności i źródło dźwięku. Tryb "pure direct" Yamahy to już standard i nie będę o nim więcej pisać. Wszystko poza włącznikiem "Power" diodą sygnalizującą gotowość urządzenia, diodą "pure direct", potencjometrem głośności i selektorem źródła ukryte jest pod elegancką klapką. Całość serii podświetlana jest na stary dobry bursztynowy kolor yamahy, diody i reszta również pasują do kolorystyki. Całość gra bardzo przyjemnie, jest mnóstwo szczegółów których nie słyszałem w nagraniach na moich poprzednich systemach, stąd odkrywam z tym wzmacniaczem całą kolekcję płyt na nowo :). W porównaniu z moimi poprzednimi sprzętami wreszcie mogę się cieszyć Muzyką przez duże M. Dla przykładu podam że moją ulubioną płytę zespołu Kyuss "And The Circus Leaves Town" Yamaha AX-10 z CDX-10 odtwarza przepięknie. Ktoś kto zna to wydawnictwo domyśla się w czym rzecz. Innym polecam tę płytę do sprawdzenia na swoim sprzęcie ;). Moje starsze budżetowe systemy i Yamaha Piano e810 poległy na tej płycie na całej linii dlatego seria 10 zagości u mnie raczej na dłużej. Charakter dźwięku na AX-10 jest raczej ocieplony ale wyostrzone są średnie i wysokie tony. Na mój gust mogłoby być mniej właśnie tonów wysokich ale mam nadzieję że zmiana kolumn na coś z wyższej półki rozwiąże ten problem. Podsumowując AX-10 jak na komponent midi gra dźwiękiem ogromnym, pełnym szczegółów i soczystym. Polecam posłuchać samemu, ten sprzęt jest raczej słabo znany i można go kupić dosyć tanio :)Zdaję sobie sprawę że są sprzęty grające o wiele lepiej, ale w cenie w jakiej można kupić AX-10 to raczej jest extraklasa.


Tonsil Sonata 80

Te kolumny zostały przeze mnie zakupione właściwie tylko z jednego powodu - w tym budżecie niczego innego w dobrym stanie nie udało się znaleźć. Zestaw został więc kupiony trochę przypadkowo, na jakiś czas i miał zagrać w dużej sypialni, z przyzwoitym amplitunerem. Z tych powodów jakość nie była moim głównym oczekiwaniem, jednak po podłączeniu i pierwszych odsłuchach, kolumny zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie już od pierwszej chwili. No i zostały na nieco dłużej, czyli na... sześć lat ;-) Jak grają? Przede wszystkim nie są natarczywe i grają pięknym ciepłym brzmieniem. I choć obudowa na to wcale nie wskazuje, potrafią zejść nisko, czyniąc to miękko oraz bardzo subtelnie. Do średnicy też nie ma się co przyczepić, a w muzyce akustycznej, której słucham sporo, są naprawdę doskonałe. Tu pewnie główna zasługa leży po stronie rewelacyjnego GDN 13/40/2, który na tej półce cenowej pewnie nie ma absolutnie żadnej konkurencji? Kiedyś w internecie udało mi się trafić na niezbyt pochlebną ocenę tych kolumn, gdzie ktoś atakował głównie zbyt natarczywą górę. Być może z "krzykliwym" i "ostrym" brzmieniowo wzmacniaczem tak by było, ale u mnie, szczególnie przy wciśniętym Pure Direct góra jest idealna. Czasem zdarza mi się nawet dodać na regulatorze nieco wysokich, ale nigdy nie było potrzeby ich wyciszania.     Wśród wad można wskazać niebyt uroczą obudowę czy duże jak na kolumny tej klasy skrzynki. Faktycznie, są "małe" jako podłogówki, ale dość "duże", żeby ustawić je na regale czy standach. Paradoksalnie jednak, u mnie mieszczą się idealnie, a z większymi budami byłby już spory problem. Zwrotnica w środku jest tania i to widać, okablowanie także słabe, terminale typowe dla Tonsila. To wszystko można małym kosztem poprawić, ale... Ostatecznie moje kolumny grają bez jakichkolwiek modyfikacji. I sprawdzają się rewelacyjnie zarówno z muzyką której słucham jak i przy oglądaniu filmów oraz koncertów. Podsumowując, znam wiele kolumn, także od Tonsila. Ale bardzo trudno byłoby mi znaleźć w tej cenie chociaż równorzędną konkurencję dla tych Sonat. Inne grają po prostu słabiej, bardziej krzykliwie, czy dudniąco... Cechą wspólną właściwie każdej zagranicznej konkurencji będzie słaba i bardzo oszczędnościowa, wręcz "papierowa" obudowa. Tu zdecydowanie wygrywa Tonsil, oferując w naprawdę niskiej cenie niezwykle solidne obudowy z grubego porządnego materiału. Oczywiście na rynku nie brakuje sprawdzonych i wielokrotnie opisywanych zestawów, które grają znacznie lepiej. Ale też trzeba za nie zapłacić odpowiednio więcej, często kilka razy tyle, co za rodzime Sonaty. W moim przypadku zupełnie wystarczają Sonaty, które w pomieszczeniu o typowej kubaturze i powierzchni 18 metrów kwadratowych radzą sobie doskonale. Co ważne, także przy cichszym słuchaniu.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.