Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5762 opinie sprzęt

Studio16Hertz Minas Anor

Od razu widac ze kolega marcin_989 albo jest klonem jednego z forumowiczow ktory generalnie sam nie wie czego chce albo wcale nie sluchal kolumn Minas Anor i do jego wpisu chcialem sie odniesc. Moje Minasy wciaz pracuja w drugim systemie i jestem z nich bardzo zadowolony. To juz kolejne kolumny Studio16Hertz z tej serii ktore bylo mi dane odsluchiwac i nigdy z zadna elektronika nie bylo slychac piskliwosci agresywnych sopranow czy dziur w pasmie. Czy pracowaly one ze slynnymi MPM czy w moich domowych systemach dzwiek zawsze byl bardzo wyrownany a charakter brzmienia zastosowanych przetwornikow (w tym zwlaszcza Morela MDT 29) powoduje ze do Minasow powinno sie stosowac przezroczysta elektronike o co najmniej neutralnym charakterze. Jest to kompletnie inny typ brzmienia niz kolumny JBL a porownanie ich z Koda jest zwyczajnie zenujace i nie swiadczy najlepiej o sluchu porownujacego. Kolejna sprawa to rzekome dziury w pasmie. Minas Anor graja wyrownanym dzwiekiem w calym zakresie. Wersja na M 18 WH ktora posiadam rozni sie nieco charakterem srednicy i basu. Mnie taka prezentacja bardziej odpowiada. Na co dzien slucham na monitorach robionych przez Studio16Hertz na zamowienie i musze przyznac ze tak pieknej srednicy dlugo nie slyszalem. Podobnie jak w innych konstrukcjach tej slaskiej firmy dzwiek jest wyrownany w calym pasmie. Za wysokie tony odpowiada tutaj Vifa D 19 AD. Mysle ze opinia do ktorej sie odnosze powstala pod wplywem negatywnych emocji lub personalnych utarczek. Nie wnikam o co w tym wszystkim chodzi ale nie powinny miec one wplywu na recenzje swietnych skadinad kolumn ktore doskonale radza sobie z firmowa konkurencja w swoim przedziale cenowym.


Dynaudio Contour S 1.4

Contour S 1.4 to obecnie drugi od góry w hierarchii Dynaudio podstawkowiec firmy, po mocno drogim supermonitorze Confidence C1. Ponieważ w sieci niewiele jest recenzji tego modelu, a i tak niektóre z tych nielicznych są krótko mówiąc nieporozumieniem, postanowiłem napisać własną. Za udaną recenzję uważam poza tym tę z "Aufio Video".   Budowa – nie jest to monitor "klasyczny" w stylu Dynaudio jak dawne Contour 1.3 czy Special 25. Konstrukcyjnie z pozoru jest podobnie – midwoofer z tworzywa MSP i jedwabny tweeter, niemniej budowa jest dość nietypowa z tweeterem umieszczonym pod midwooferem. Materiałowo jest to prawie najlepsza technika Dynaudio. Prawie, bo nie zastosowano legendarnego tweetera Esotar^2, zamiast tego gra inżynierowie Dynaudio zaaplikowali stojący oczko niżej tweeter Esotec, który gwoli ścisłości gra na poziomie rzadko osiągalnym dla konkurencji. Głośnik średnio-niskotonowy to typowy MSP rodem z najdroższej serii Confidence.   Obydwa głośniki nie są umieszczone bezpośrednio w obudowie ale przymocowane do szarego metalowego suportu co jak przeczytałem ma absorbować energie cieplną i drgania. Maskownica w metalowej ramie jest mocowana magnetycznie. Głośnik posiada ponadto dolną podstawę, dzieki której można go bezpośrednio przykręcić na stałe do Dynaudio stand 2 lub 4. Kupując te kolumny trzeba więc pomyśleć od razu o firmowych stendach. Generalnie, jakość wykonania jest kapitalna, wszystko dokładnie spasowane, jakość materiałów bardzo dobra. Monitor jest dość ciężki, jego waga to 13 kg sztuka. Dość wąska ścianka przednia nie daje w pełni pojęcia o wielkość obudowy, która jest ponadprzeciętnie głęboka. Ogólnie, kolumny są wymagające i co do przestrzeni i co do ustawienia. Jakieś 18 m2 to absolutne minimum, podejrzewam nagłośnią bez problemu również 25-28 m2. Wymagają oddalenia od ściany aby uniknąć wzbudzania się basu, potężny jak na monitor wylot bass-reflsx znajduje się rzecz jasna z tyłu. No i amplifikacja – bez nie tyle mocnego co bardzo mocnego wzmacniacza nie ma co próbować nawet. Impedancja nie spadaco prawda poniżej 4 ohm ale bez wydajnego prądowo wzmacniacza może być trudno osiągnąć odpowiednią płynność i dyscyplinę dźwięku.   Sam dźwięk odbiega od dawnej sygnatury brzmieniowej Dynaudio Contour jaką poznałem np. w modelu Contour 1.3 Mk. II, dźwięk jest mniej "ocieplony", bardziej neutralny, wyrównany i gładki. A zatem uwaga – elektronika która idealnie pasowała do dawnych serii Contour niekoniecznie musi optymalnie zgrac się z Contourami S. Jednocześnie daje to nowe możliwości konfiguracyjne bo z nowymi Contourami można z powodzeniem zestawiać nawet elektronikę o ciepłym brzmieniu co przy kolumnach reprezentujących "stare brzmienie Dynaudio" mogło być ryzykowne.   Co poza tym? Nie ma żadnych podbić ani dziur w paśmie, przekaz jest spójny i homogeniczny, nie ma wrażenia że któryś z zakresów jest oderwany od pozostałych. Hasło "monitor grający jak podłogówka" zrobiło co prawda oszałamiającą karierę marketingową, ale Dynaudio nie stosuje takich haseł reklamowych... być może z rzeczywistą stratą dla siebie. W każdym razie nie sądzę, żeby komukolwiek brakowało w nich basu. Jest on obfity i liniowy, brak jest podbicia w górnym zakresie basu co np. ogranicza nieco uderzenie inst. perkusyjnych ale mamy za to kapitalne rozciągnięcie w stronę niskich tonów, które zawstydzi niejedną podłogówkę. Fenomenalnie, z atakiem i jednocześnie gęstością gra gitara basowa, która np. na kolumnach ze sztucznie podbitym górnym basem niknie nierzadko gdzieś w cieniu. Organy Jeana Guillou zabrzmiały niemal równie ciężko w najniższych rejestrach jak z podłogówki Dynaudio. Środek pasma jest dokładny i spójny zarazem, nie tak gęsty jak np. w Dynaudio 52 SE, jest większa neutralność i przejrzystość. Tym samym Contour S 1.4 w niewielkim stopniu narzuca własny charakter brzmienia, daje bardzo duże pole do popisu elektronice. Przejrzystość nie oznacza rzecz jasna skłonności do analityczności czy też epatowania szczegółowością. Przeciwnie, ich ciemnawa sygnatura dźwięku tworzy raczej tło, z którego wyłaniają się w niewymuszony sposób szczegóły, ornamenty, wybrzmienia.   Tweeter Esotec to klasa dla siebie... chociaż można zapytać – gdzie on jest? Gdzie są "wysokie"? Ano są – ale zintegrowane ze średnimi tonami, wplecione harmonijnie w przekaz, żadnej ziarnistości, wyostrzenia, rozświetlenia. Naturalność średnicy nadaje czytelną, ale jednocześnie nieprzejaskrawioną prezentację wokali. Wokalista nie jest przy tym wypychany wprzód, przeciwnie, usytuowany jest w bezpiecznym dystansie do słuchacza. Średnica jest np. przy tym uporządkowana, np. w muzyce rockowej czytelnie prezentowany jest zarówno wokalista jaki instrumenty akompaniujące. Gwoli ścisłości, z uwagi na ograniczoną ekspresję dynamiczną kolumny nie będą raczej optymalnym wyborem dla osób słuchających np. tylko rocka (chociaż siła spokoju Contourów może i przez nie zostać doceniona).   Co ważne, Contoury S 1.4 nie tylko nie podkreślają sybilantów i głosek syczących, ale wręcz dystansują się od nich, wygładzają je. Owszem, gdy mamy do czynienia z fatalnie zrealizowanym materiałem muzycznym usłyszymy to od razu, ale kolumny nie uwypuklą tych wad jedynie dyskretnie je zaznaczą. W zestawieniu z elektroniką w stylu Accu A45 można wręcz otrzymać zestaw niemal nieczuły na jakość nagrań. Są na tyle neutralne że zestawiając je z odpowiednią elektroniką możemy uzyskać odpowiedni szlif w stronę nasycenia, barwy, cieplenia/schłodzenia brzmienia.   Generalnie, uważam że Contour S 1.4 kolumny dla osób, które nie poszukują efekciarstwa ale raczej chcą odbierać muzykę jako spójny przekaz i chcą słuchać długo bez zmęczenia podbitym wyższym basem czy rozświetlonymi wysokimi tonami. Idealne do muzyki klasycznej, akustycznej, wokalistyki, bardzo dobrze sprawdza się również z innymi rodzajami muzyki, pod warunkiem zapewnienia im odpowiedniej amplifikacji i pomieszczenia.


Cambridge Audio Azur 640A V2

Cambridge Audio Azur 640A V2 to niesamowity piecyk.   Świetny bas - mocny, szczegółowy nie dudniący, nie góruje nad całością pasma, potrafi uderzyć.   Średnie gęsto nasycone szczegółami, dobrze wpasowane w całość.   Wysokie takie jak powinny być, nie drażniące jak tłuczenie szkła i jak ktoś to ujął nie próbują na siłę wwiercić się w głowę.   Jednak piecyk to pośrednik pomiędzy źródłem dźwięku a tym co słychać. Żeby cały zestaw zagrał tak żeby dech w piersiach przytkało potrzebny jest odpowiedni kabelek łączący kolumny ze wzmakiem.


NAD C 541 i

Świetne wykonanie. Cichy napęd. Alu masywny panel itp. O brzmieniu: wokale pierwszoplanowe, precyzyjny przekaz w całym paśmie, niesamowita przestrzeń prawie w każdym gatunku, przeciętnie w dość zagęszczonej strukturze. Scena budowana w każdym wymiarze, ogólnie dźwięk 3D. Bez ostrości czy natarczywości, zawsze jedwabiście a jednocześnie z polotem. NAD zawsze mnie inspirował ze względu na bardzo dobrą relację jakości do ceny. Również w tym przypadku CD 541 i jest znakomitym wyborem. Niektórzy piszą o zbyt bezpośrednim brzmieniu, ja to nazywam własnym charakterem w środkowym paśmie dla tego CD. Ogólnie polecam wszystkim szukającym inspiracji w materiałach muzycznych w których wokal jest nadrzędną zawartością. Dla szukających rytmicznego bitu sugeruję Soniaczki.   Od kogo kupiłeś? Od wieloletniego „audiofila” Dlaqczego kupiłeś? Porównania i oponie znajomego „audiofila” Marantz oraz Sony wiele modeli Zestaw: Ostatnio Baltlab, STX fi Neutrino, okablowanie AQ


Wilson Benesch ARC

Miałem przyjemność wielkokrotnie odsłuchiwać WB Arc z różną elektroniką. Gdybym miał podsumować jednym zdaniem - jesli ktoś szuka kolumny podstawkowej z wysokiej półki, ma pokój średniej wielkości (> naście metrów kwadratowych) i porządne źródło/wzmacniacz - a jednocześnie ceni dźwięk szybki, względnie prezyzyjny (co nie oznacza suchy czy nadanalityczny!) oraz dobrą przestrzeń to z tymi WB ARC może pozostać na lata. Im dłużej słuchane - tym więcej odkrywają. Do tego fajne firmowe rozwiązanie z dedykowanym standem od razu.


Vandersteen 1C

Bas - mocny, b. dobrze kontrolowany, głęboki dół.   Wysokie - do uregulowania specjalnym przełącznikiem według własnego uznania i tego, jak się lubi. Bez zastrzeżeń.   Scena - rewelacja! Zapominasz o kolumnach podczas słuchania.   Bardzo dobre do spokojnej muzy, jazzu, bossa nowy. Chociaż i przy bardziej ekspresyjnej muzie też nie zawiodą. Gdyby tylko nie ten wygląd...


Infinity SM 102

Kolumny te posiadałem kilka lat, moim zdaniem nie nadają się do zastosowań domowych ze względu na zachwianą równowagę tonalną, z kolei ze względu na dużą skuteczność nadają się doskonale do restauracji lub baru, zresztą tam je sprzedałem za 400 zł ;-) Wybrałem je, gdyż byłem zupełnym laikiem, a nazwa Infinity spodobała mi się, podobnie jak napis made in USA ;-) Ale do rzeczy: Kolumny grają bardzo dynamicznie i przejrzyście, słychać wszystkie szczegóły, ale kosztem przyjemności z odsłuchu - sybilanty, świsty są niestety na porządku dziennym, podobnie jak zupełny brak niskiego basu, jest jedynie podbarwiony średni - poważna wada :-( Kolumny nadrabiają to poziomem głośności, który można z nich "wyciągnąć" oraz niezłą jakością wykonania - niestety nie są neutralne co zdecydowania obniża ich wartość w zastosowaniu w systemach audiofilskich. Co do nieszczęsnej skuteczności to producent podaje 100 db (nie wiem ile jest naprawdę), ale grały one u mnie bardzo głośno już na godz. 9-tej :-) Podsumowując: bardzo specyficzna konstrukcja, która może się niektórym na początku spodobać.


Koda SW-1000

Krótko bez bełkotu. Subwoofer za swoją cenę jest naprawdę dobry. Świetnie wykonany, z solidnych elementów zarówno głośnik jak i obudowa wraz ze wzmacniaczem. Najważniejszym aspektem jest brak zmęczenia przy dłuższym słuchaniu. Jest lekko ospały ale w granicy "przyzwoitości". W 12m2 potrafi zejść naprawdę nisko poruszając przy tym nogawkami. Do kina w niskim budżecie jest strzałem w dziesiątkę. W stereo również sobie poradzi.   Opinia tyczy się modelu w wersji 2. SW-1000V.2


Bose Companion 5

Zawsze psioczyłem na firmę BOSE znając ich topologię konstrukcyjną. Nie drogie komponenty upakowane w ładne puszki.. to nie mogło dobrze grać. W momencie, kiedy udało mi się kupić zestaw BOSE Companion 5 mój błędny pogląd o tej firmie legł w gruzach.   TO JEST NIE WIARYGODNE ile życia drzemie w tak małych głośniczkach!   Zestaw gra z taką energią, że nie chce się naciskać stop w odtwarzaczu. Przestrzeń jest powalająca - głowa sama się obraca w tył. Średnica pasma jest świetnie wypełniona i ubrana w mnóstwo detali (słychać to czego nie słyszałem wcześniej). Góra pasma jest metaliczna.. i przez to taka wciągająca :-). Bas jest po prostu rewelacyjny. ACOUSTIMASS jest niewielki. Aktualnie stoi koło zestawu Logitecha Z-2300 i subwoofera KODA SW-1000V2.. Patrząc na niego można odruchowo parsknąć śmiechem. No cóż, będę się powtarzał. Jakością dołu deklasuje logitechy, creativy i inne temu podobne zestawy (trochę tego przerobiłem).   W sumie zestaw można opisać w samych superlatywach.


Onkyo CS-525

Po pierwszym dniu słuchania byłem totalnie zniesmaczony jego dźwiękiem. Całkowity brak wysokich tonów, męcząca średnica i dudniący bas. Na szczęście jestem teraz po 4 dniu słuchania i codziennie zaczyna grać lepiej.. jak tak dalej pójdzie to będzie świetnie. Pojawiła się góra.. i to dość niezła. Średnica się uspokaja a bas przestał być podbity przy F=80-90Hz. Ogólnie każdy sprzęt wymaga tak zwanego wygrzania. Jednym słowem jest DOBRZE. Sama jakość wykonania sprzętu jest bardzo dobra.. Za kwotę 950zł zestaw jest potężnym konkurentem pianocrafta E410/E320 (te znam). Na chwilę obecną onkyo jest ciut bardziej detaliczny i ostry w stosunku do piano. Jeżeli chodzi o opcje.. malec ma wszystko, czego potrzeba. CD/PCM/MP3/WMA do aż 320kbps (przeważnie odtwarzacze WMA nie akceptują niczego ponad 192kbps). Radio ma dobrą selektywność. CD czyta nawet porysowaną CD-RW nagrywaną przy prędkości 10x. Przed kupnem naczytałem się o głośnej pracy napędu.. Jest przeciętnie. Jedynie przy szukaniu ścieżki suwnica lasera jest naprawdę głośna.. jak już znajdzie to słychać tylko szum silnika pod płytą. Technologia WRAT Onkyo to innymi słowy "Symasym' o którym od lat głośno na forach DIY. Ogólnie sprzęt godny polecenia.. w tej cenie właściwie niema konkurentów.


NEC CD-650E

„Wilk w owczej skórze”  Tanio wyglądający odtwarzacz oferujący ponadprzeciętne brzmienie. Zawiera podwójne przetworniki cyfrowo-analogowe PC655CA, dwukrotne nadpróbkowanie z 16-bitowymi filtrami cyfrowymi. Ekstremalnie dobrze zbudowany i odporny na wibracje zewnętrzne, dzięki „pływającemu” mocowaniu jego krytycznych elementów, takich jak laser Sony KSS-123A. Urządzenie wyposażone w pilota,  pozłacane styki RCA (rzadkość w tym przedziale cenowym i latach produkcji, tu 1986) Terminale Fixed i Variable. Krótko mówiąc, dźwięk reprodukowany przez NEC CD-650E podłączony do mojego systemu jest absolutnie dobry. Gęste brzmienie bez szorstkości i blasku, naturalne i kompleksowe. Bardzo dobrze sprawdza się przy dźwiękach fortepianowych, KTÓRE są dość trudne do prawidłowego odtworzenia i w sumie z tego powodu dołączył do mojej kolekcji CD-ków. Tak to grajek dla miłośników fortepianowych jazz trio. Sprawdza się też przy metalowo-gitarowych dźwiękach. NEC wyprodukował również kilka high-endowych odtwarzaczy, jak CD-830 i 903 z TDA-1541. Dzisiaj ciężko osiągalne i poszukiwane.


Rega Planar 3

Gramofon używany. Wymagał ode mnie rozebrania na części i wyczyszczenia oraz nasmarowania. Było to bardzo proste. Wymiana paska, zawiasów pokrywy nie była skomplikowana nawet w sposób podstawowy. Wszystkie części łącznie z igłą do wkładki kupiłem tanio i szybko na Ebay. Gramofon gra idealnie, trzyma obroty, łatwo się go obsługuje, jest bardzo stabilny. Dźwięk jest bardzo dobry, a im lepsza wkładka, tym lepiej. Zamierzam oczywiście zmienić wkładkę na lepszą od "vintagowego" Excela. Doskonały gramofon dla tych, którzy zaczynają słuchać winyli, a także dla tych, których zasoby finansowe nie pozwalają na kupno nowego gramofonu.


NAD PP-2 Phono Preamplifier

Kupiłem przedwzmacniacz okazyjnie. Wcześniej miałem kilka wbudowanych w tradycyjne wzmacniacze, ale w związku z kupnem wzmacniacza lampowego, potrzebowałem osobnego "pudełka". Wzmacniacz jest solidnie skonstruowany i bardzo prosty. Na przedniej stronie obudowy jest wyłącznie zielona dioda LED sygnalizująca włączone urządzenie.   Z tyłu są dwa wejścia gramofonowe, do wkładki MM i MC, a pomiędzy nimi zacisk GND do uziemienia. na środku obudowy przełącznik MM/MC, dalej wyjście do wzmacniacza i gniazdo zasilania 24V. Dane techniczne: MC // MM Input impedance (R and C) 100Ω + 180pF // 47kΩ + 200pF Gain at 1kHz 60dB // 35dB Input sensitivity (ref. 200 mV output) 0.2mV // 3.5mV Signal to noise (A weighted, with cartridge connected) 78dB // 80dB (Unweighted, with cartridge connected) 73dB // 70dB Input overload (20Hz/1kHz/20kHz) 0.8/9/84mV // 10/102/950mV Rated distortion (THD 20Hz - 20kHz) 0.03% // 0. 03% RIAA response accuracy +/- 0.3dB // 0.3dB   Przedwzmacniacz gra bardzo dobrze. Dźwięk jest czysty, z doskonałą stereofonią i bez żadnych niepożądanych "dodatków". Świetna separacja kanałów, dobra dynamika, wydobywa plusy nawet ze średniej jakości wkładek. Sprawdzał się u mnie blisko rok, aż do momentu, gdy okazała się potrzebna możliwość zgrywania płyt do postaci cyfrowej.


Primare V25

Ten odtwarzacz to był trochę strzał na ślepo. Bardzo krótki odsłuch przed zakupem, video oglądane na kiepskim LCD, ale to co zobaczyłem i usłyszałem wystarczyło na wstępną decyzję o zakupie. W sumie to model ten jest prawie identyczny z modelem DVD26 z nowszej serii, ale różnica w cenie przekonała mnie do starszego modelu (mimo że mam wzmacniacz z nowszej serii), tym bardziej, że dźwięk wydawał mi się odrobinę lepszy właśnie w V25 (niestety porównywane w różnym czasie i w różnych pomieszczeniach). Co do obrazu - żyleta to mało powiedziane. To jest po prostu mistrzostwo świata w takiej cenie. Niestety menu jest ograniczone do niezbędnego minimum. Zapomnijcie o składowych, filtrach i innych pierdołach. Wyłącznie określenie sygnałów na wyjściu i koloru znaczków i literek w menu. Menu dźwiękowe tak samo. Jescze tylko blokada rodzicielska, ustawienie języków i to wszystko. W 8-letnim Sony miałem 3-4x więcej. Tylko i tak nie korzystałem, bo efekty były mierne. A tu fabryka daje co najlepsze i masz nic nie zmieniać :). Jeszcze co do dźwięku CD - bije Marantza SA7001 i Arcama CD73T na głowę. Jest pełniejsze, bardziej szczegółowe, lepiej wyrównane. Po prostu słychać klasę. Czy jest lepiej od CD21 Primare? Nie wiem, ale jest co najmniej porównywalnie z lekkim wskazaniem na V25. No i mamy jeden odtwarzacz do wszystkiego (przynajmniej na razie, póki płyty w nowych formatach nie wyprą starego dobrego DVD, ale to jeszcze tak szybko nie nastąpi).


Loewe Legro VRS1

Wiadomo, że Loewe produkuje znakomite(niektórzy uważają że najlepsze na świecie) telewizory. Opisywany tu wzmacniacz nie jest własną produkcją Loewe, lecz znakomitej audiofilskiej firmy Linn. Bardzo niepozorny(zaledwie 6,5kg wagi) a na ściance czołowej właściwie nie ma nic(są tylko selektory wzmocnienia i wyboru kanałów) i dla niektórych - o zgrozo! - nic nie pokręcisz, gdyż potencjometry są dotykowe. I to wszystko jeszcze chowane pod aluminiową pokrywką. Nic nie widać, nic się nie brudzi. A to brzmienie! Bardzo naturalny dźwięk, niesamowicie ciepły z ogromną przestrzenią, legendarna wręcz uniwersalność - można na nim słuchać dosłownie każdego rodzaju muzyki z przyjemnością i to zarówno bardzo cicho, jak i na dużym wzmocnieniu. W odróżnieniu od wielu markowych wzmaków, ten nie musi grać bardzo głośno, żeby ukazać klimat i brzmienie każdego rodzaju muzyki. Poza tym, wspaniała stereofonia no i ten bas, który wręcz obejmuje i podnosi słuchacza. Niedawno porównywałem go z dobrymi wzmakami min. z tak reklamowanym przez kilku forumowiczów Marantzem PM-75. Napiszę tylko tak: "kończ waść, wstydu oszczędź". Oczywiście na korzyść Loewe Legro - no tak, ale to przecież ulepszony Linn.


Marantz CD-85

Marantz CD85 TDA1541 S1 pojedyncza korona Ten odtwarzacz to tańszy brat słynnego CD94, wprowadzony na rynek w 1989. Tańszy nie znaczy w tym przypadku gorszy, bo niewiele mu ustępuje - bądź wcale. W przeciwieństwie do jeszcze tańszych braci w plastikowych obudowach, ten zrobiono w sztywnej obudowie ze stopu cynku. Górny panel to dwuczęściowy profil alu malowany proszkowo. Niektóre panele wew. pokryto miedzią. Przedni panel to wysokiej jakości stopowa wytłoczka. Guziki-przyciski pozostają jednak plastikowe. Efektu pięknego i solidnego wyglądu dopełniają drewniane boczki (lite) wykończone fornirem.  Wewnątrz zastosowano rozwiązania z górnej półki - specjalnie zaprojektowane płytki drukowane, duży transformator i duże kondensatory sekcji zasilania. Na płycie głównej pojawiają się kondensatory Cerafine. Transport to specjalnie zamówiony u Philipsa, może najlepszy, nie produkowany już wówczas CDM1 mkII (odlew alu).  Sercem grajka jest  przetwornik cyfrowo-analogowy Philips TDA1541A S1, czyli jeden z najbardziej muzykalnych na świecie. Rezultatem jest duży, piękny, naturalny, szczegółowy i ciężki dźwięk z absolutnie ogromną sceną dźwiękową. Oczywiście są malkontenci którzy wyszukują i punktują jego wady. Ja tego robił tutaj nie będę. Dla mnie jest najlepszy jaki miałem i mam.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.