Preamp PCL-1101 Pre-Audio

[gzrech]

Powiem więcej swego czas nowy gramofonik był wystawiany na allegro od kwoty 1,800 zł - i za te pieniądze poszedł do ludzi.

[jozwa maryn]

Przemknął tu kiedyś gostek , który - opieprzywszy wszystkich za wszystko , zniknął w trymiga. Twierdził , że ma dwa Karnisze i okoliczne wsie schodzą się na nabożeństwo do jego chałupy właśnie... :)

 

LOL, padłem właśnie :-)

 

Przeciez gdyby Artysta nie czekal na natchnienie mógłby w tym czasie zarabiać pieniądze w inny sposób, np. porządkując pole magnetyczne na wzor płytek Holfi. Oczywiście wtedy mielibyśmy do czynienia z człowiekiem-płytką Kulfi lub nawet (włączając w to Know-How firmy) ZaKulfi.

 

 

Kulfi, tylko i jedynie Kulfi! Audiostereo jest pełne pomysłów marketingowo-biznesowych, tylko korzystać :-)

 

Dobra niech jakaś głowa z tego forum przyjedzie do mnie i posiedzi trochę. Posłucha mojego gramofonu i nie tylko bo posłucha jeszcze przez co musiałem przejść w tym kraju aby osiągnąć takie wyniki czy osiągi.

 

Otóż sprawa wygląda generalnie tak, przynajmniej w z mojego punktu widzenia: w celu przetestowania sprzętu wędruje on do recenzenta, aby ten posłuchał go przez dłuższy czas (minimum 2 tygodnie, ale najlepiej dłużej) we własnym systemie. Jeśli sprzęt jest prosty mechanicznie i mało wrażliwy na transport, wystarczy go wysłać w pudełku, natomiast jeśli wymaga więcej czarów i nie lubi upuszczania, producent jest zapraszany, aby zainstalował go samodzielnie. Sesji wyjazdowych raczej się nie przewiduje, przynajmniej tacy recenzenci jak ja reagują na nie alergicznie. Natomiast zdecydowanie już odradzam opowiadanie podczas krytycznego odsłuchu o swoich traumatycznych przejściach, bo takie opowieści tylko zniechęcają do sprzętu. Bo kto lubi narzekanie?

 

Szczerze to dobra jest ta nazwa "karnisz". Na pewno jest to nazwa, która jest adekwatna do czasu i pracy jaką włożyłem w mechanizm wózka ramienia tangencjalnego.

 

Czy ja wiem? La Tingle: czy to zła nazwa dla gramofonu?

[Yul]

Natomiast zdecydowanie już odradzam opowiadanie podczas krytycznego odsłuchu o swoich traumatycznych przejściach, bo takie opowieści tylko zniechęcają do sprzętu

Ależ dlaczego, opowieści i rozhowory o chorobach bardzo zbliżają ludzi. Jak sobie złamałem w Śmigus-Dyngus łapę i chodziłem regularnie do przychodni chirurgicznej, to się nasłuchałem na całe życie. Chwilami to mi się nawet wydawało, że sobie w sumie nic nie złamałem:)

[jozwa maryn]

Ależ dlaczego, opowieści i rozhowory o chorobach bardzo zbliżają ludzi. Jak sobie złamałem w Śmigus-Dyngus łapę i chodziłem regularnie do przychodni chirurgicznej, to się nasłuchałem na całe życie. Chwilami to mi się nawet wydawało, że sobie w sumie nic nie złamałem:)

 

A kupiłeś coś od nich na koniec?

[frost1971]

Obawiam się,że producent już dawno zapomniał o tym wątku,więc chyba już za dużo się nie dowiemy o gramofonach,preampach i c cierpieniach konstruktora.