Copland CSA8 kontra MF E20/E30

[hajle]

Witam wszystkich szanownych forumowiczów. Jako początkujący rozpoczynam kompletowanie swojego pierwszego od 10 lat poważnego zestawu. I tutaj mknąc w gąszczu różnych możliwości i zestawień wpadły mi w oko dwa ogłoszenia dotyczące wzmacniaczy. Tutaj jak w tytule, Copland czy dzielony MF? Zaznaczam, że zależy mi na stosunkowo łatwym zestawieniu całego systemu, więc nie chciałbym aby klocki były trudne do zestrojenia z innymi elementami. Muzyka to rytmy łagodne, od muzyki dawnej, dużo jazzu, 'ostrego' acid jazzu do dubu i reggae. Pokój ok. 20 m ale mieszkanie wynajmowane więc może będzie zmiana na większe.

Z góry dziękuję za wszystkie porady.

[holik]

Osobiście nigdy ich nie porównywałem:( Pewne jest natomiast to, że Copland gra zimno, a MF ciepło. Zawsze coś powinno Ci pomóc. Napisz jaki sposób prezentacji lubisz. Jaki charakter brzmienia najbardziej by Ci odpowiadał. Ja teh słucham troszkę podobnej nuty (no oprócz muzyki dawnej) i wydaje mi się, że wybrałbym duet MF.

Pozdrawiam.

[evva]

Miałam ten sam dykemat :))

I po wielu odsłuchach padło na coplanda, to jest naprawde jeden z lepszych wzmacniaczy w swojej klasie cenowej. Co do Musicala, to gra on troszke płasko, bezdusznie. Copland ma lekko wyeksponowany srodek pasma, ale w niczym to nie przeszkadza, ma jednak lepszą dynamike i porywa dźwiekiem. Nie jest on zimny, ja bym to nazwała lekką analotycznością, jest za to bardzo szczegółowy i dokłany, ale w jazzie rewelacyjnie sie sprawdza :)

Zawsze jak cos nie bedzie odpowiadało, można lekko poprawic odpowiednimi kabelkami.

Ja mojego kupiłam z drugiej reki, z ogłoszenia i jak narazie nie mam zamiaru go zmieniać :)

 

Pamietaj że kupując przedwzmacniacz i końcówki musisz dodatkowo wydać na kabel połączeniowy, a ten wysokiej klasy to też niezły wydatek.

[Piotr_DA]

Mam Coplanda od kilku lat i uważam,ze jest swietnym wzmacniaczem. W Polsce jego cena zawsze była atrakcyjna, nawet w Czechach był drozszy, nie mówiąc już o UK, gdzie kosztował prawie 2 razy wiecej, a i tak trzymał się mocno w swej klasie. Copland nie zagra zimno, jeśli wymieni się kabel sieciowy wewnątrz i doda porządną sieciówkę na zewnatrz. Polecam ten wzmacniacz, za te pieniadze naprawde nie ma się czego wstydzić. Jest przestrzeń, bardzo duzo powietrza i jest bardzo dobry bas, często zapuszczajacy sie bardzo nisko i posiada duzy zapas mocy. Uwaga: musi być zawsze włączony, wygrzewa sie bardzo długo (ponad 24 godziny).

[Zegarmistrz]

Sporo ludzi miało właśnie taki dylemat, ale sądzę że zdecydowana większość wybierała Coplanda właśnie ze względu na ów dodatkowy kabelek. Jak dla mnie to oba wzmacniacze są równorzędne brzmieniowo, ale wymagają użycia zupełnie innych głośników - z Coplandem dobrze grają Spendory, Dali itp, z MF np. JMLaby itp. Skoro budujesz system od podstaw to nie powinno to dla Ciebie stanowić problemu. MF ma poza tym jedną zaletę praktyczną w porównaniu do Coplanda - a mianowicie pilocika.

[tomecz]

Jezeli zdecydujesz sie na Coplanda, wybierz nowszą wersje z pięcioma wejsciami. Starsze modele miały trzy.

 

Copland nie ma wyjscia sluchawkowego i gniazda do podłączania innej koncowki lub przedwzmacniacza. Nie ma pilota, co akurat osobiscie uwazam za +. Poza tym ma interesujacy dzwiek, szczegolnie w konfiguracji z takimi małymi kolumnami z Austri o ktorych swego czasu bylo tu glosno ;-)

[hajle]

Dziękuje za odpowiedzi, gdybym miał możliwośc odsłuchania obydwu wzmacniaczy nie było by problemu, a tak pokieruję się sławną MĘSKĄ INTUICJĄ!

Pozdrawiam

[saint]

->hajle

Jeśli masz w okolicy jakieś TopHiFi to polecam wycieczkę i odsłuch Coplanda vs MF. Modeli o które pytasz nie będzie, ale porównasz przynajmniej który charakter brzmienia bardziej Ci odpowiada