Philips CD-371 vs. PIONEER PD-6300

Ruuudi · 13 Grudnia 2016

Witam,

Na wstępie zaznaczę, że nie jestem audiofilem, ale uważam, że słoń na ucho mi nie nadepnął i słuchać muzyki lubię. Doświadczenia zbytniego jeżeli o sprzęt audio chodzi nie posiadam. Mój konik to raczej komputery. Stąd też jeszcze jakiś czas temu do słuchania muzyki służył mi komputer stacjonarny wyposażony w Creativa X-Fi Xtreme Music i monitorki Edifier 2600 Studio oczywiście stereo, bo nigdy nie byłem miłośnikiem tanich chińskich zestawów 5.1 i więcej. Tak się złożyło, że jakiś czas temu po komputerze zostały mi głośniki, a ponieważ nie chciałem pozbywać się głośników (w mojej opinii nienajgorszych), gdyż nie miałem pojęcia jak złożyć sobie znośny zestaw audio (CD+amplituner+głośniki - przerastało mnie to), to powstał problem znalezienia do tego co miałem znośnego i niegorszego od głośników CD, oczywiście za niewielką kasę. No i zacząłem od studiowania net'u oczywiście i naczytałem się o cudnym DAC TDA1541A. Stwierdziłem ok i znalazłem PHILIPSA CD-371, niestety na R1 bo tylko to mogłem wyrwać za około 80 zł (forum starym CD na tym DAC genialną reklamę zrobiło, handlarze niemiecką starzyzną ręce po dziś dzień zacierają). Podłączyłem posłuchałem i na mój gust nienajgorzej, od Creativa nie odstawało, nawet lepiej w mojej ocenie, tak jakoś cieplej. No i grało, ale po pewnym czasie zaczęło niechętnie (z opóźnieniem) reagować na przyciski. W sumie nieważne co to, bo CD reanimować nie zamierzam. Zacząłem więc szukać czegoś nowego, w międzyczasie naczytałem się o Akai, ale ceny powalają jak za 30 letnie sprzęty. Więc szukałem dalej, tak patrząc żeby miało ze 2 kości DAC i nie te najbardziej krytykowane. Kupiłem w sumie trochę przez przypadek PIONEERA PD-6300, z tego co ustaliłem 2 x PCM61P + PD0036, podobnie jak PHILIPSA za ok. 80 zł. Skojarzeń za dobrych nie miałem bo mi się PIONEER głównie kojarzył z naklejkami na tylnych szybach w BMW 3 z lat 90 (nie ujmując właścicielom tych pojazdów), ale niech tam. Poza tym w necie nic na temat tego CD nie znalazłem, na temat wyższych modeli i owszem coś tam było, ale o tym nic w zrozumiałych dla mnie językach. Przyjechało i na początku musiałem rozkręcić, bo elementy plastikowe od stabilizowania płyty powyskakiwały w transporcie, później po nie najlepszym pierwszym wrażeniu zaczęło grać. Moje wrażenia są takie, że jakby tak dynamiczniej od PHILIPSA, mniej wali wokalem w twarz, PHILIPS w moim odczuciu pod tym względem był bezlitosny, obnażał każdą niedoskonałość, co do analityczności to jakby minimalnie na plus dla PHILIPSA, ale z kolei PIONEER znacznie lepiej radzi sobie z płytami z koncertów a takich mam sporo, gra jakby bardziej przestrzennie, tak estradowo.

No i o co mi chodzi? A no o to, żeby jeszcze poznać czyjąś opinię. Zaznaczam przy tym, że przerabiać żadnego z CD nie zamierzam, bo wiem, że przy tych głośnikach i tak wiele więcej nie wycisnę. Ale może ktoś miał takiego PIONEERA i podzieli się tym co o nim myśli. Chciałbym też wiedzieć, czy jak mi jednak przyjdzie do głowy kupić amplituner i kolumny, to pod który CD lepiej dopasowywać PHILIPSA czy PIONEERA?

**McGyver** · 13 Grudnia 2016

Do żadnego z nich nie ma laserów, więc to jednorazówki.

Supercollider · 13 Grudnia 2016

Posiadam inne modele, mianowicie Pioneer PD-107 i Philips CD 690. Gdyby sugerować się tylko stosowaną numeracją, według której "jedynki" to najprostsze modele, a "szóstki" to średniaki w ofercie danego producenta, to cóż... Używam zamiennie obu, żeby nie "zardzewiały", ale bardziej lubię dźwięk Pioneera, choć to najprostszy model i na forum nawet nikt nie traci czasu, żeby cokolwiek o nim napisać. Gra równomiernie w całym paśmie, a Philips jest jakby nieco przytłumiony w wyższych rejestrach. Każdy z nich nabyłem kiedyś za równowartość przysłowiowej flaszki (i to takiej z dolnej półki), niemniej jednak mam wrażenie, że firma robiąca suszarki do włosów i roboty kuchenne... No, ale z topowymi modelami obu producentów nie miałem niestety do czynienia. Mogę się mylić, mam tego świadomość ;)