Skocz do zawartości
IGNORED

wlodek pawlik trio anhelli


majo

Rekomendowane odpowiedzi

Od lat jestem fanem Czarka Konrada, ale z niepokojem obserwuję jakiś regres w jego rozwoju muzycznym. Byłem na kilku jego koncertach w trio, gdzie łoił kawałki Holdswortha- to było fajne, ale koncert z jopkową i Methenym moim zdaniem spieprzył, nie podobała mi się jego gra właśnie przez owo łojenie

Koncert w FN nieco mnie rozczarował. Popisy instrumentalne były imponujące, ino co z tego, skoro nie obroniła się sama muzyka? Treści wypełniającej łojenie i popisy (fakt, że momentami spektakularne) po prostu zabrakło. Ogólnie, nie przemówiło do mnie dzieło.

 

Kropkę nad "i" stanowił fakt zastosowania nagłośnienia - kto to, kurczę blade, wymyślił? Nie wytarczyło podłączyć pod "piec" kontrabasu, i już? Jak się wybieram do Filharmonii, to chcę posłuchać naturalnych instrumentów, a nie widzieć fortepian z lewej, a słyszeć go z szumiącego głosnika postawionego z prawej. Aaargh!

Zgadzam się z Teo - nagłośnienie było w dodatku tragiczne, kompletnie zaburzona równowaga między instrumentami. Niektórych rejestrów fortepianu nie było czasem w ogóle słychać, albo ledwo się przebijały przez sekcję rytmiczną.

Natomiast sama muzyka była doskonała , choć daleko bardziej "pojechana" niż na płycie. Czarek faktycznie momentami łoił, za to w utworach o swobodnej rytmice pokazał niesamowity kunszt i wyobraźnię. Chwilami przypomniały mi się jego dawne występy na jamach w śp. Akwarium. To były czasy, panie dziejku :) Odniosłem natomiast wrażenie, że o ile Pawlik i Konrad nadają na tych samych falach i rozumieją się w ułamku sekundy, o tyle Pańta wyraźnie od nich odstaje. Nigdy go nie poniosło, grał bardzo rzetelenie, ale "z pewną taką nieśmiałością". Ale pewnie zrzędzę, za dużo Hollanda się nasłuchałem :-))

W Białymstoku na koncercie nagłośnienie też było tragiczne. Fortepian był bardzo nieczytelny, a kontrabasu chwilami trzeba było się domyślać. Cezary Konrad łoił sporo. W momentach przerw w łojeniu pokazał na co go stać - dużo 'małował'. Najbardziej podobały mi się utwory o złożonej rytmice. Jak na mój gust zabrakło troche improwizowania - wszytko było zbyt mocno 'poukładane'.

There are only two kinds of music - good and bad.

- Duke Ellington -

Z ogranizacyjnego punktu widzenia ten koncert był jednym wielkim skanadalem, odradzam wszsytkim potencjalnym słuchaczom wizyty na jakichkolwiek imprezach organizowanych przez filharmonię białostocką (i) w jej sali

Zydelek

 

> chcesz powiedzieć, że nie mam czego żałować, że nie byłem na koncercie?

 

Nie masz czego żałować. Lepiej posłuchać na płycie ;-)

There are only two kinds of music - good and bad.

- Duke Ellington -

Magazyn Stereo-> tę salę znam od dziecka. Jeszcze w budzie podstawowej "przymusowo" dwa razy w miesiącu bywałem tam z klasą. Potem już po latach z własnej i nie przymuszonej woli na to co sie podoba. Z opinii znanych mi muzyków nie wynikało nigdy, żeby była to wina sali. Owszem byłem na jednym z koncertów małego składu, gdzie organizator usiłował dogłosnić instrumenty z fatalnym skutkiem. Potraktowałem to jednak jako wypadek przy pracy. Zobaczymy jak będzie na Możdźerze. Może on sam coś napisze na forum?

Po wczorajszym koncercie w FB obejżałem w telewizji koncert E.S.T. - inżynier dźwięku został przedstawiony jak członek zespołu. To jakby przeciwstawienie tego, co miało miejsce wczoraj na występie Włodek Pawlik Trio...

There are only two kinds of music - good and bad.

- Duke Ellington -

powiem tak: bylem, mi sie podobalo, malzowinka lekko przerazona ale pod wrazeniem pozywnym. muzyka - ciekawa, brakowalo tylko tego co lubie najbardziej rozmowy miedzy instrumentami, pewnego rodzaju monologow, odpoczynku od sporego natezenia dzwieku. Koncert wart obadania. Od plyt takich sluchania natomiast stronie - ale to juz kazdy odbiera inaczej. Poza muzyka odegral sie tam prawie spektakl, w ktorym ciezko bylo odroznic improwizacje od zaplanowanych dzialan jako aktorow na scenie. Duza swoboda, niezwykla osobowosc, swietna aparycja. Szkoda tylko, ze naglosnienie nie dorownywalo calej reszcie - tu spodziewac sie mozna bylo wiecej.

robert

Wracając do tragicznego nagłośnienia na koncercie w FN, to uderzyła mnie jedna rzecz. Stół mikserski ustawiony był nie pośrodku widowni, tak jak zwykle ma to miejsce, ale z tyłu przy samej ścianie, pod balkonem. Nie jestem specjalistą od nagłośnienia więc nie będę się wypowiadał na temat zasadności takiego rozwiązania. Wiem natomiast jedno: akurat w tamtym miejscu akustyka jest tragiczna. Raz, że daleko od sceny, dwa, że ten cholerny balkon wisi tuż nad głową.

Czy w takich warunkach realizator ma w ogóle szansę na ustawienie właściwych proporcji między instrumentami?

Anybody? Luc, jesteś tu?

Luc, 13 Lut 2006, 21:10

 

>Filharmonia Białostocka to jest mariaż bardzo przecietnej sali koncertowej z brakiem wyobrazni i

>prymitywizmem charakteryzującymi wszelką aktywność związaną z miastem białystok i okolicami.

 

Frank jak zwykle grzeczny- jak mówią :):)

 

A ta wypowiedź to więcej niż bełkot.

Po pierwsze- nazwy miast ulic, nazwiska- piszemy z WIELKIEJ litery- nie uczyli osoby w szkole?

Po drugie- czy był w grodzie nad Białą rzeką?

Po trzecie jeśli był, to czy był w Operze i Filharmonii białostockiej?- (jakiej piszemy już z małej literki)

Po czwarte- wiem, ze osoba działa w podłączaniu pubów, tancbud itp. Sala o której się osoba wypowiada nie nalezy do knajp- pewnie se osoba pomyliła z Panderozą w Janowie- to tez na Podlasiu

Po piąte- lepiej se nagłaśnia remizy i kluby- nie uważam osoby za autorytet w tej materii.

Po szóste- odwiedzający muzycy pochlebnie się o sali wyrażają.

Po siódme- z tej sali "wyszło" i pochodzi wiele znanych nazwisk z kręgu muzycznego

Po ósme- jestem już spokojny :):)

Znam ta sale (w obu wcieleniach) jak wlasna kieszen, muzykow podobnie, o jednym i drugim nie moge powiedziec wiele dobrego

Nikt "nie wyszedl" z tej sali i poki co nie wyjdzie. watpie rowniez aby wszedl, chyba ze jest absolwentem pewnej filii. Metki, ekologiczne loga z reka i drzewem i nazwy to tutajsza specjalnosc, prestiz tej zacnej instytucji na tym sie jednak konczy. No i maja swietne recenzje na swojej stronie, szkoda ze nie mozna dodac opinii.

Akustyka z flutter echo jest doprawdy cudowna.

Zdrowia !

>Filharmonia Białostocka to jest mariaż bardzo przecietnej sali koncertowej z brakiem wyobrazni

>i prymitywizmem charakteryzującymi wszelką aktywność związaną z miastem białystok i okolicami.

 

Moim zdaniem jest w tym sporo prawdy ...

There are only two kinds of music - good and bad.

- Duke Ellington -

...tak być może , ale to od czasu, kiedy hołota napływowa z okolicznych wiosek podszywa się pod pochodzenie miejskie... usiłujac narzucić trendy wiejskie.

 

Nie dziwię się więc po powyższym wpisie, ze nas tak postrzegają i będą postrzegać.

Przepraszam- a w Krużebnikach był???

 

:):)

Będąc nie do końca usatsyfakcjonowany po koncercie Włodek Pawlik Trio, muszę przyznać, że płyta jest dużo bardziej wciągająca :-)

There are only two kinds of music - good and bad.

- Duke Ellington -

Płyta jest ciekawa muzycznie, natomiast nieciekawa czy może niepoprawna w swojej fonograficznej postaci. Dlaczego Ryszard Szmidt ? Nagranie zawiera elementarne błędy w ujęciu takiego składu instrumentalnego, w świetle których nawet nie wspomne o np notorycznych przesterowaniach fortepianu w utworze tytulowym I od kiedy to "lider" zespołu musi być najlepiej słyszalny w miksie ?

Luc, 15 Lut 2006, 23:28

 

>Płyta jest ciekawa muzycznie, natomiast nieciekawa czy może niepoprawna w swojej fonograficznej

>postaci. Dlaczego Ryszard Szmidt ? Nagranie zawiera elementarne błędy w ujęciu takiego składu

>instrumentalnego, w świetle których nawet nie wspomne o np notorycznych przesterowaniach fortepianu

>w utworze tytulowym I od kiedy to "lider" zespołu musi być najlepiej słyszalny w miksie ?

 

Po raz kolejny się z tobą zgadzam. Słyszałem że 'Anhelli' ma być płytą 'audiofilską' cokolwiek to znaczy, jednak realizacja nagrania rozczarowuje.

There are only two kinds of music - good and bad.

- Duke Ellington -

Z pewnością usiłuje zebrać pieniążki na bilet by uciec:)

Wiele domost zostało zalanych wodą (zalew Siemianówka) i ludzie byli zmuszeni do przeprowadzki. To było głównym powodem drastycznego wzrostu mieszkańców w ostatnich latach.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.