O audiofilach w Wiedzy i Życiu...

[Qubric]

trryt, 1 Mar 2006, 12:13

>Jeżeli miałoby być tak że każdy dobry wzmak gra tak samo, to mam małą estradową refleksję: Zakładając że każdy piecyk gitarowy gra tak samo, nie ma swojego brzmienia i nie jest instrumentem (częścią instrumentu jakim jest gitara elektryczna) to po jaką cholerę na koncertach ustawiają przed nimi mikrofony, <

 

Ale to nie udowadnia że wzmacniacze grają różnie.

 

Mikrofon też idzie na mikser i do rejestratora. Wychodzi więc na to że ustawiaja te mikrofony przed piecykami gitarowymi właśnie po to zeby zmienić ich brzmienie.

 

Jech Janerka nagrywał w podobny sposób bas na jednej ze swoich płyt. Puszczał dźwięk przez monitory Genelec przykryte grubymi kocami pod którymi stał mikrofon. Chyba nie chodziło mu w tym przypadku o uzyskanie wiernego obrazu brzmienia wzmacniacza gitarowego i kolumn Genelec - nie sądzisz??? Przecież po drodze sygnału był jeszcze "wiernie" brzmiący mikrofon, a nawet równie "wiernie" brzmiący koc. Może chodziło mu o uzyskanie wiernego obrazu brzmienia koca? :)))

[Piotr]

Tym kocem chciał uzyskać lampowe ciepło i przytulność. Wiadomo - dodatkowe harmoniczne itd :-)))))

[Piotr]

Gdyby koc podłączył do prądu ciepło dźwięku uzyskałoby nowy wymiar. Problem mógłby być z odzyskaniem nagrania...

[paww]

... i ratowaniem całego studia :)

[dudivan]

Koce elektryczne do ocieplania brzmienia. Owiń nimi swoje kolumny, otul nimi kabelka (do wzmacniaczy nie polecam) :

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

a tu elektryczne koce, poduszki, dywany i buty:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Vires]

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

[Zbig]

>Qubric

 

Niby dlaczego muzyka musi być na żywo aby nie była surogatem? Chodziło mi o to, że to czego słuchamy z płyt najczęściej nigdy nie było odegrane w całości na żywo, ale powstało jako wynik żmudnej realizacji w studiu kawałek po kawałku i instrument po instrumencie. Realizator też nie słyszy jak brzmi na żywo, bo go od wykonawców oddziela szyba, tylko sobie odtwarza nagranie na odsłuchach.

[Zbig]

>paww

 

Jakoś mało kto używa sprzętu studyjnego w domu. Jak uwazasz że wzmacniacz jest wystarczająco dobry za 6-8 kzł, to kupujesz. Dla mnie nie jest, niestety, ale 100000 nie zamierzam nigdy wydawać, chyba że na pomieszczenie odsłuchowe

[Zbig]

>Qubric

 

P.S. Nie podważam Twoich zdolności umysłowych, wręcz przeciwnie, ale nie musi mi się podobać jak ich używasz, nieprawdaż?

[Qubric]

Zbig, 4 Mar 2006, 23:56

 

To nie konkurs Miss Polonia i nic tu nie ma do "podobania się".

 

Ale otworzyłeś swoją wypowiedź w sposób typowy dla działaczy LPRu, Samoobrony i posła Rokity.

 

Surogat to namiastka. Dzięki temu że mamy technikę audio to od kilkudziesięciu lat muzyka odtwarzana w domu zastąpiła muzykę na żywo i wyparła ją z estrady, choć sama na estradzie nigdy nie zabrzmiała i pewnie na niej wypadłaby blado (przykład jaki mi przychodzi do głowy to tzw. muzyka relaksacyjna - można by ją na estradzie odtwarzać tylko po co - dla seansów zbiorowej hipnozy?).

Nie wydaje mi się żeby do obalenia porównania muzyki odtwarzanej w domu do surogatu muzyki na żywo potrzebne było istnienie tej muzyki odtwarzanej także w formie estradowej.

[adamo_0]

->Zbig

 

"""Niby dlaczego muzyka musi być na żywo aby nie była surogatem? Chodziło mi o to, że to czego słuchamy z płyt najczęściej nigdy nie było odegrane w całości na żywo, ale powstało jako wynik żmudnej realizacji w studiu kawałek po kawałku i instrument po instrumencie. Realizator też nie słyszy jak brzmi na żywo, bo go od wykonawców oddziela szyba, tylko sobie odtwarza nagranie na odsłuchach."""

 

Sa jeszcze plyty jazzowe nagrywane w dwa dni i w calosc i jest tez muzyka klasyczna...

Nie wszyscy sluchaja tylko nagran w ktorych realizotor macza nie tylko palce ale lapy az po pachy :)

[Zbig]

>adamo_0

 

>„Sa jeszcze plyty jazzowe nagrywane w dwa dni i w calosc i jest tez muzyka klasyczna...

Nie wszyscy sluchaja tylko nagran w ktorych realizotor macza nie tylko palce ale lapy az po pachy :)”

 

A w klasycznej to nie macza? Nawet jeśli orkiestra gra całość naraz, to tak samo jest kilkanaście albo i więcej mikrofonów i potem stół mikserski, kompresory, itd., itp. Czy realizator siada na widowni i potem usiłuje odtworzyć to co usłyszał, czy też realizuje swoją wizję – kto to wie? Mam płyty nagrywane „na żywo” i owszem wiele z nich brzmi bardzo dobrze ale też nie słyszę aby miały przewagę nad bardzo dobrymi „montowanymi”.

[dudivan]

Po co Oni to robią ? Przecież można powiesić nad orkiestrą dwa mikrofony i jest genialnie.

[Zbig]

Qubric, 5 Mar 2006, 09:24

 

>”To nie konkurs Miss Polonia i nic tu nie ma do "podobania się".”

 

No wiesz, to był taki eufemizm ;-)

 

>”Ale otworzyłeś swoją wypowiedź w sposób typowy dla działaczy LPRu, Samoobrony i posła Rokity.”

 

A Ty odpowiedziałeś w sposób typowy dla trendstylerów z PiS-u.

 

>”Surogat to namiastka. Dzięki temu że mamy technikę audio to od kilkudziesięciu lat muzyka odtwarzana w domu zastąpiła muzykę na żywo i wyparła ją z estrady, choć sama na estradzie nigdy nie zabrzmiała i pewnie na niej wypadłaby blado (przykład jaki mi przychodzi do głowy to tzw. muzyka relaksacyjna - można by ją na estradzie odtwarzać tylko po co - dla seansów zbiorowej hipnozy?).

Nie wydaje mi się żeby do obalenia porównania muzyki odtwarzanej w domu do surogatu muzyki na żywo potrzebne było istnienie tej muzyki odtwarzanej także w formie estradowej.”

 

Twoje i niektórych innych podejście do roli sprzętu audio w odtwarzaniu muzyki jest tradycjonalne. Taką przewidywano kiedy ta technika powstawała, wszyscy wyobrażali sobie że jej rola ma sprowadzić się wyłącznie do wykonania zapisu żywego koncertu.

[Zbig]

>dudivan

 

Nagrywanie orkiestry symfonicznej dwoma mikrofonami? Coś wątpię...

[Qubric]

Zbig, 5 Mar 2006, 21:05

 

Ustalmy może jedno.

 

Napisałeś że muzyka odtwarzana nie jest surogatem takiej na zywo bo żeby nim była to musiałaby wyłącznie odtwarzać muzykę na żywo. A tak nie jest bo istnieje również muzyka która nie wyszła poza studio.

 

Ja natomiast mówię że każda muzyka odtwarzana jest surogatem muzyki na żywo. Także ta, która nie istnieje na estradzie. Ludzie słuchają w domu namiastki muzyki z jakąś 40db skalą natężenia, jakichś popiardywań z zaszumionych lampek i "słodko" brzmiących szerokopasmowców. Czegoś co nigdy nie osiągnie skali zwykłej trąbki na scenie. Słuchają surogatów muzyki bo nie chce się im już ruszyć tyłka z kanapy żeby iść na koncert. Dostają więc muzykę tworzoną specjalnie dla nich w studio, której nikt nigdy nie zagra na estradzie, bo niby dla kogo???

 

I tyle miałem do powiedzenia. To że muzyka nie istniej na żywo to nie znaczy że jest czymś więcej niż zamiennikiem, namiastką muzyki na żywo. Jej słuchacze nawet nie wiedzą jak brzmią w rzeczywistości instrumenty których słuchają w domu ze sprzętu (choćby i hi-endowego). Dostają namiastkę muzyki, tylko nie są tego świadomi, bo nie mają skali porównawczej.

[Qubric]

Dlatego zauważyłem nieśmiało że Graaf do brze zastosował tu porównanie muzyki odtwarzanej do surogatu muzyki żywej.

[Zbig]

>Qubric

 

Mam wrażenie że mówimy o czym innym. Ja nie twierdzę, że muzyka z płyty ma zastąpić muzykę na żywo. Koncerty – oczywiście, tylko że tu masz szereg innych ograniczeń. Ja w każdym razie nie chodzę nigdy na koncerty tylko po to aby posłuchać dźwięku żywych instrumentów i w ogóle nie jest to dla mnie priorytetem. Jak weźmiesz pod uwagę dostępną jakość nagłośnienia, wykonawców i repertuar, to okazuje się, że rzadko jest warto „ruszyć tyłek z kanapy”. Ale generalnie się z Tobą zgadzam, bo ten brak zainteresowania ogółu napędza brak wyboru.

 

A szerokopasmowce to akurat mają całkiem estradową dynamikę, ale też nie za to ich nie lubię.

[Zbig]

>Qubric

 

Że zrodziło się, owszem, dobrze napisał, ale już dawno wyszło poza ten zakres.

[dudivan]

Zbig, 5 Mar 2006, 21:16

 

>Nagrywanie orkiestry symfonicznej dwoma mikrofonami? Coś wątpię...

 

Otóż to ! Za dużo mikrofonów ! Żeby wyśmienicie nagrać dużą orkiestrę z chórem np. wykonującą Pasję Mateuszową potrzebny jest jeden mikrofon np. o charakterystyce dookólnej.

[Zbig]

Dookólne mono? O tym jeszcze nie słyszałem.

[dudivan]

Noooo :) Mono właśnie - ale jaki pyszny TON ! Z Telefunkena U-47.

[LeStat]

>Zbig

Mam taką funkcję w swoim ampie dokładnie "Mono Movie". Służy do "poprawiania" starych monofonicznych filmów.