Skocz do zawartości
IGNORED

Yamaha A-1020 - wrażenia po zakupie


amazarak

Rekomendowane odpowiedzi

witam, jestem posiadaczem Yamahy A-1020 i wczoraj podpiąłem kolumny, nowy nabytek Altus 75 (po regeneracji na oryginałach) i nie ciągnie bas w należyty sposób.

 

Jak myślicie:

1. wina wzmaniacza?

2. wina kolumn?

3. jaka impedancję powinienem podpiąć w kolumnach, 8 czy 4 Ohm?

 

dzieki.

słyszałem dużo dobrego o ax-900

sam gram na ax700 - i jako nietknięty i nigdy nie naprawiany wzmak jest naprawdę dobrze. Nic z dzisiejszych wzmacniaczy w cenie 500-700zł tak nie zagra.

Miałem też yamahe 1060 - barwowo podobna do ax700 - trudno mi powiedzieć która lepsza - chyba za słabe okablowanie mam aby te niuanse wyczuć.

Natomiast parę dni temu kupiłem tx900 - i jestem zachwycony

sam mam teraz na zbyciu t700.

Sprzęty z tamtych lat ... rewelacja. Klocki kupowałem w 91 roku nowe w sklepie w Niemczech i do dziś są jak członkowie rodziny.

Jestem szczęśliwym posiadaczem Yamahy A-1020, która opisywana jest jako wzmacniacz bardzo przyzwoity jednak ustępujący modelowi A-1000 pod pewnymi względami. Ostatnimi czasy w moje ręce trafił również egzemplarz A-1000, więc mogłem je bezpośrednio skonfrontować. Sytuacja o tyle szczęśliwa, iż cały A-1000 jest w postaci dziewiczej, na oryginalnych częściach.

 

Może zacznę od tego z czym grały wzmacniacze:

CD:

Jako źródło bardzo budżetowy Denon DCD-500AE.

 

Kolumny:

Kolumny to coś w rodzaju DIY- kolumny podłogowe oparte o obudowy Triangle Celius 202 z wnętrznościami nieznanego mi pochodzenia. Kupiłem je wiele lat temu za śmieszne pieniądze, w czasach gdy zaczynałem swoją przygodę z audio i miałem na ten temat niewielkie pojęcie, a dopiero długo później dowiedziałem się, że miał miejsce na świecie wypływ "podróbek" Triangli w oryginalnych obudowach (tyle się dowiedziałem- jakoś niewiele o tym można przeczytać w internecie). Co mogę o nich powiedzieć? Nigdy nie słuchałem oryginalnych Celius 202, ale te które posiadam uplasowałbym gdzieś spokojnie w przedziale cenowym 2000-3000zł za parę. Nic poniżej tej ceny nie buduje tak spójnego dźwięku, bez rozbuchanego basu czy natarczywych wysokich tonów. Z tego co można posłuchać we wszelkiego rodzaju MediaM, Saturnach itp. jedynie kolumny Canton GLE 409(490) wywarły na mnie podobne wrażenie spójności dźwięku (choć mają całkowicie inny charakter brzeminiowy- bardziej soczyste w górnych partiach, czasem wręcz aż balansując na granicy, nieprzekraczając jej jednak, impulsowe w niskich cześtotliwościach), gdzie nie da się palcem wskazać, który głośnik gra które dźwięki. Nie wiem, kto je wykonał, ale mogę powiedzieć, że odwalił kawał dobrej roboty. Kolumny raczej trudne do napędzenia w dolnych zakresach częstotliwości, zawsze brakowało "mięsa" w basie, a trzeba zaznaczyć, że jestem raczej zwolennikiem pełnej kontroli niskich częstotliwości i rozlazłe buczenie doprowadza mnie do pasji. Średnica jest raczej pasmem dominującym, a wysokie w miarę neutralne, bez tendencji do kłucia w uszy. Po co zawarłem tak rozległy opis kolumn? Aby nakreślić ich charakter. Na pewno nie są to szczekacze z rodzaju Altusów (nie chcę urazić niczyich uczuć, ale nie darzę ich wielką miłością), gdzie bas jest kartonowy, głuchy i bez wyrazu, wysokie tony torturują uszy swoją natarczywością, a średnica pratkycznie nie istnieje, gdzie każdy głośnik gra sam sobie, nie tworząc spójnej sceny. Nie są to również JBL ES 80, które zalewają pomieszczenie powodzią niskiego, rozlazłego basu, który aż mdli. Moje pseudo Triangle to raczej kolumny kulturalne, starające nikogo się nie obrazić, z drobnymi niedostatkami w górnych pasmach ze względu na pośledniość plastikowych tweeterów, które przy skrajnie wysokich częstotliwościach błagają o litość.

 

Repertuar:

Starałem sie wybrać coś zróżnicowanego, a jednocześnie dobrze mi znanego.

Na pierwszy ogień poszedł soundtrack Gladiatora. Płyta przywoicie zrealizowana, dosyć wymagająca ze względu na złożoność dźwiękową, gdy często jednoczesnie odzywa się cała orkiestra lub gdy na pierwszym planie dominuje głośny instrument, a w tle pojawia się "ulotny" smaczek w postaci np. cicho przygrywajacej gitary.

Natępnie słuchałem koncertu MTV Unplugged Alicii Keys. Płyta charakteryzuje się bardzo obfitym basem oraz świetną sceną.

Na koniec do odtwarzacza wrzuciłem koncert MTV Unplugged Erica Claptona. Wyśmienita płyta z doskonałą sceną, gdzie bez trudu można wksazać położenie gitar i wokalisty.

 

Testy:

1. Gladiator:

Track 3 "The Battle":

Yamaha A-1020 spisuje się doskonale, bas wręcz epicki, jednak nie dudni, choć trzeba jednoznacznie opisać, że dźwięk jest bardzo ocieplony i niskie częstotliwości balansują na granicy rozlania. Średnica i wysokie są jakby nieco przeytłumione, jednak kładę to raczej na karb mixu lub nagrywania całej orkiestry na raz. Tak czy inaczej przydałoby się trochę, aby wszelkie trąbki pokazały trochę pazurów.

Yamaha A-1000 oszczędniejsza w basie, można powiedzieć, że za wszelką cenę go chce kontrolować i nie dopuścić do jakichkolwiek szarży poza przyzwoitość. Średnica i wysokie (szczególnie wysokie) wyraźniejsze niż w A-1020, trąbki są agresywniejsze, dźwięk jaśniejszy.

Obydwa wzmacniacze budują dobrą scenę, na ile to jest możliwe przy takiej nawałnicy dźwięków.

 

Track 06 "To Zucchabar"- w całym kawałku słychać syntezatorowy szum (tak bym to nazwał), który w A-1000 jest dosyć suchy, zaś w A-1020 aksamitny, nienatarczywy. Jeśli chodzi o przejmująco brzmiący duduk, to (zgodnie z tym czego można było się spodziewać) A-1000 podkreśla wyskie dźwięki przez co jest on wyrazistszy niż w przypadku A-1020, gdzie dźwięk jest bardziej zrównoważony. Jendakże tę rundę zaliczam bez wahania dla A-1020, ze względu na pojawiającą sie w 35 sekundzie gitarę akustyczną. Yamaha A-1020 bez problemu wyławia ją i przedstawia w tle duduka, akcentując nie tylko szarpnięcia strun, ale również ciche, lecz bardzo sugestywne brzmienie pudła rezonansowego gitary. A-1000 ze względu na swoją powściągliwość w dolnych partiach średnicy i basu w ogóle gubi gdzieś piękno gitary, pozostawiając jedynie dźwięk szarpanych strun i robiąc to do tego jakoś bez uczucia.

 

Track 09 "The Might of Rome"- ścieżka bardzo pompatyczna, gdzie dźwięk potężnych trąb i kotłów wspieranych przez afrykańskie bębny miesza się z syntezatorowymi brzemieniami (ultra niskie częstotliwości). Yamaha A-1020 sprawia, że czujemy potęgę tego utworu, jakby niebo waliło się na ziemię, która za chwilę ma się rozstąpić. Sytnezatorowy dźwięk w 0:51-0:54 sprawia, że powietrze aż wibruje (i nie chodzi tu o falę stojącą). Yamaha A-1000 niby ma tę moc, niby też jest epicko, ale nie prezentuje tej potęgi, która jest z taką łatwością prezentowana przez A-1020. Co wiecej, A-1000 potrafi zgubić gdzieś w tle dźwięk afrykańskich bębnów, które chowają sie gdzieś za głośniejszymi instrumentami. Taka sytuacja nie ma miejsca przy odsłuchu z A-1020.

 

2. Alicia Keys "Unplugged"

Yamaha A-1000 przy tej płycie spisuje się bardzo dobrze. Kontroluje w sposób perfekcyjny bas, którego nie poskąpiono w czasie realizacji. Stopa perkusyjna jest spójna, impulsowa, nie rozłazi się, dokładnie taka, jak powinna być. Gitara basowa miło mruczy- pierwsza klasa. Scena jak najbardziej szeroka, z dobrą separacją instumentów i wokalistów. Brakuje czasami delikatnych pogłosów (czy to uderzonego trójkąta, czy fortepianu), które giną gdzieś, gdy na scenie robi się goręcej.

Yamaha A-1020 przy ustawieniu pracy w klasie A i Tone Bypass (pominięcie korekcji) jest nieco zbyt ocieplona, czuje się, że bas jest zbyt masywny, mocno "klubowy". Nie znaczy to, że kontrola jest całkowicie utracona, lecz po prostu jego dwaka jest zbyt duża. Co do reszty nie mogę mieć zarzutów- scena świetna, szeroka, bez kłopotów odnajdujemy poszczególnych wokalistów, z tle wychwytujemy oklaski, a smaczki w postaci pogłosów, których brakowało w A-1000, reprodukowane są bez najmniejszych problemów. Sytuację rozbuchanego basu udało się naprawić poprzez wyłącznie Tone Bypass i skręcenie niskich częstotliwości o coś od ok. 0,5 do 1 kreski.

W tym starciu ogłaszam remis, gdyż A-1000 nie wychwytuje detali, zaś A-1020 zbyt obficie rozporządza basem.

 

3. Eric Clapton "Unplugged"

Porównując opisywane wzmacniacze warto zwrócić uwagę na trzy kawałki z tej płyty: "Hey, Hey", gdzie Eric daje ostro czadu na gitarze, dając się chwilami ponieść emocjom, "Tears in Heaven" oraz "Layla".

Słuchając "Hey, Hey" na A-1000 wystarczy zamknąć oczy i widzimy palce Claptona szarpiące struny. Po prostu- coś nie do opisania. Każdy niuans jest wyraźnie słyszalny, wychwytujemy fragmenty, gdy Eric C. mocniej niż zwykle uderza w strunę, a ta wydaje wyraźny "jęk" i rozbrzmiewa dalej. Czuć jak struny ocierają o mostek, delikatnie wibrują. Świetna sprawa.

Yamaha A-1020 ponownie okazuje się delikatniejsza, dźwięk jest mniej agresywny, bardziej aksamitny. Struny wydają mniej metaliczny dźwięk, a jednocześnie trudniej wychwycić te smaczki, o których wspomniałem w przypadku A-1000. Z drugiej jednak strony oferuje coś w zamian. Okazuje się, że A-1000 ponownie o czymś zapominała, zaś A-1020 to ukazuje. Chodzi o delikatne tupnięcia w scenę lub jakieś bębenki, które przy odsłuchu na A-1020 są wyraźnie słyszalne, zaś w A-1000, gdzieś umykają, pojawiając się tylko od czasu do czasu. Ponownie na A-1020 uderzenia w trójkąt ("Tears in Heaven") przyozdobione są pięknym pogłosem, który wybrzmiewał zbyt szybko w wykonaniu A-1000. Całe tło wydaje się bogatesze, gdy słuchamy A-1020, choć gitary nie są tak wyraziste jak na A-1000.

 

Podsumowanie:

Yamaha A-1020:

Bardzo uniwersalny wzmacniacz, z doskonałą reprodukcją całego pasma, z możliwym lekkim ociepleniem niskich częstotliwości. Doskonale wydobywa smaczki w postaci pogłosów, ukazuje pozornie ukryte w tle instrumenty (afrykańskie bębenki, fortepian, trójkąt itp.). Oferuje szeroką scenę, odrywa dźwięk od głosników. Brzmienie tego wzmacniacza określiłbym jako aksamitne, bardzo przyjemne. Szczerze polecam.

 

Yamaha A-1000:

Wzmacniacz, do którego trzeba dobrać odpowiednie kolumny. Oszczędnie rozporządza basem kontrolując go w każdej chwili z chirurgiczną precyzją, co przy niektórych konfiguracjach może być przesadą (niektórzy określiliby dźwięk jako suchy, jednak wydaje mi się to zbyt okrutnym i daleko idącym określeniem). Według mnie A-1000 zaniedbuje nieco średnicę (szczególnie dół tego pasma), gdyż umykają gdzieś bębenki, dźwięki pudeł rezonansowych gitar (tych w tle), pogłosy. W średniowysokich i górnych partiach Yamaha A-1000 jest bardzo żywa i odważna (lecz nie kłuje w uszy, za co należą się brawa), na czym zyskuje również reprodukcja sceny. Trzeba przyznać, iż potrafi czasem lepiej, szerzej rozmieścić instrumenty niż A-1020, a nawet od czasu do czasu ukazać scenę "w głąb" (choć nie jest to jakaś kosmiczna różnica, raczej sporadyczny niuans).

 

Jeśli mam wskazać zwycięzcę, to jest nim Yamaha A-1020. Lubię sposób w jaki gra, odpowiada mi scena, liczba detali, które reprodukuje. Przed tym wzmacniaczem zawsze czułem jakiś niedostatek- albo brakowało kontrolowanego i soczystego basu, albo scena była płaska, a dźwięk sklejony z kolumnami, albo wysokie tony chciały wywiercić dziurę w mózgu. Czasem wszsytko na raz. Kiedy stałem się posiadaczem A-1020 odetchnąłem z ulgą i mogłem cieszyć się muzyką, a nie szukać alternatyw. Nie twierdzę, że A-1000 to zły wzmacniacz- wręcz przeciwnie, uważam, iż jest bardzo dobry, jednak nie zgrał się z resztą mojego sprzętu. Budując system o niego oparty, szukałbym kolumn odważnych w dolnej i średniej partii częstotliwości, a nieco powściagliwych jeśli chodzi o wysokie tony. Możliwe, że zmiana źródła (zdaję sobie sprawę, że DCD500AE nie jest szczytem marzeń) również sprawiłaby, iż dźwięk stałby się pełniejszy.

Przede wszystkim zrezygnuj z Denona DCD 500 AE. Pierwsze lepsze źródło z Allegro za 150 PLN będzie lepsze. Naprawdę.

 

 

Oczywiście masz rację. Osobiście uważam, że cała seria 500AE od Denona, to była porażka (wzmacniacz na szczęście udało mi się sprzedać), jeśli spojrzymy na cenę jaką trzeba było za nią zapłacić. Jednakże nie chcę zamieniać jednego bardzo średniego CD (no bo tak kompletnie beznadziejny nie jest) na inny szrot, który jeszcze do tego może się znienacka posypać, bo szkoda czasu i pieniędzy. Czaję się na Yamahę CDX-993, bo słyszałem ją w połączeniu z Yamahą A-1020, gdy kupowałem wzmacniacz (niestety nie miałem już wtedy funduszy na ten CD) i powiem, że po prostu urywało głowę. Całkowicie inna scena (trójwymiarowa, rozległa), jakość basu nieporównywalna do tego co usłyszałem po podłączeniu do jakiegoś budżetowego Marantza. Muszę przyznać, że o ile fakt, że zmiana wzmacniacza może znacząco wpłynąć na brzmienie systemu, nie był dla mnie jakoś trudny do zrozumienia, tak nigdy nie przypuszczałem, że CD może mieć tak kolosalny wpływ na całość.

Teraz niestety trudno dostać CDX-993 (a jeśli już się pojawia to w jakichś chorych cenach- nie dam ponad tysiąca złotych za wiekowy sprzęt bez gwarancji, gdzie wszystko może się popsuć- w CD jest mnóstwo elementów mechanicznych, laser, a nie tylko nieruchoma elektronika jak we wzmacniaczu). Wyższych modeli nie chcę, bo tam były lasery, których już nie można dostać, a z tego co wiem 993 wyposażony jest w jakiś standardowy laser Sony'ego. Podsumowując to wszystko, żyję z moim DCD-500AE i jakoś to jest.

Przede wszystkim podziwiam, że chciało Ci się tyle pisać ;)

Wrażenia poniekąd pokrywają się z moimi. A-1000 ma bas wręcz do przesady kontrolowany, za mało tego wyższego i średniego basu, przez co cały dźwięk nie ma tej potęgi, którą powinien mieć, jest nieco zbyt suchy. Być może częściowo jest to kwestia kolumn. Natomiast góra w A-1000 jest chyba trochę lepsza, bardziej szczegółowa, ale to są niuanse. Wolę A-1020 pod względem basu, który nie ma takiej sprężystości i nie schodzi tak nisko, ale dźwięk jest pełniejszy i po prostu bardziej mi się podoba.

 

Natomiast w pewnym momencie napisałeś, że w A-1020 dźwięk jest bardzo ocieplony. To jest ostatnie określenie, jakiego bym użył opisując wzmacniacze Yamahy ;) One są jak dla mnie bardzo naturalne, bez żadnego ocieplenia, neutralne. Być może kwestia źródła - nie znam tego Denona, ale z moich doświadczeń z 1020 wynika, że ten wzmacniacz jest przezroczysty, zagra dokładnie tak, jak źródło.

Gość discomaniac71

(Konto usunięte)

Oczywiście masz rację. Osobiście uważam, że cała seria 500AE od Denona, to była porażka (wzmacniacz na szczęście udało mi się sprzedać), jeśli spojrzymy na cenę jaką trzeba było za nią zapłacić. Jednakże nie chcę zamieniać jednego bardzo średniego CD (no bo tak kompletnie beznadziejny nie jest) na inny szrot, który jeszcze do tego może się znienacka posypać, bo szkoda czasu i pieniędzy. Czaję się na Yamahę CDX-993, bo słyszałem ją w połączeniu z Yamahą A-1020, gdy kupowałem wzmacniacz (niestety nie miałem już wtedy funduszy na ten CD) i powiem, że po prostu urywało głowę. Całkowicie inna scena (trójwymiarowa, rozległa), jakość basu nieporównywalna do tego co usłyszałem po podłączeniu do jakiegoś budżetowego Marantza. Muszę przyznać, że o ile fakt, że zmiana wzmacniacza może znacząco wpłynąć na brzmienie systemu, nie był dla mnie jakoś trudny do zrozumienia, tak nigdy nie przypuszczałem, że CD może mieć tak kolosalny wpływ na całość.

Teraz niestety trudno dostać CDX-993 (a jeśli już się pojawia to w jakichś chorych cenach- nie dam ponad tysiąca złotych za wiekowy sprzęt bez gwarancji, gdzie wszystko może się popsuć- w CD jest mnóstwo elementów mechanicznych, laser, a nie tylko nieruchoma elektronika jak we wzmacniaczu). Wyższych modeli nie chcę, bo tam były lasery, których już nie można dostać, a z tego co wiem 993 wyposażony jest w jakiś standardowy laser Sony'ego. Podsumowując to wszystko, żyję z moim DCD-500AE i jakoś to jest.

 

 

Tyle że swoją recenzją skrzywdziłeś A 1000. CDX 993 nie jest wcale wiekowa. Lepsze mogą się okazać CDX 1030/1050/1060.

 

Przede wszystkim podziwiam, że chciało Ci się tyle pisać ;)

Wrażenia poniekąd pokrywają się z moimi. A-1000 ma bas wręcz do przesady kontrolowany, za mało tego wyższego i średniego basu, przez co cały dźwięk nie ma tej potęgi, którą powinien mieć, jest nieco zbyt suchy. Być może częściowo jest to kwestia kolumn. Natomiast góra w A-1000 jest chyba trochę lepsza, bardziej szczegółowa, ale to są niuanse. Wolę A-1020 pod względem basu, który nie ma takiej sprężystości i nie schodzi tak nisko, ale dźwięk jest pełniejszy i po prostu bardziej mi się podoba.

 

Natomiast w pewnym momencie napisałeś, że w A-1020 dźwięk jest bardzo ocieplony. To jest ostatnie określenie, jakiego bym użył opisując wzmacniacze Yamahy ;) One są jak dla mnie bardzo naturalne, bez żadnego ocieplenia, neutralne. Być może kwestia źródła - nie znam tego Denona, ale z moich doświadczeń z 1020 wynika, że ten wzmacniacz jest przezroczysty, zagra dokładnie tak, jak źródło.

 

Rafał, imienniku, A 1000 jest po prostu bardziej wymagająca dla reszty toru. To znakomity wzmacniacz. Droższy i lepszy od A 1020.

Tyle że swoją recenzją skrzywdziłeś A 1000. CDX 993 nie jest wcale wiekowa. Lepsze mogą się okazać CDX 1030/1050/1060.

 

W żadnym wypadku nie skrzywdziłem Yamahy A-1000, a jedynie napisałem jak gra z moim zestawem (w dodatku trzeba wziąć poprawkę na to, że gusta są różne, więc mój opis jest jedynie wskazówką, czego można się spodziewać, po obydwu wzmakach Yamahy).

 

Odnośnie CDX-1030/1050/1060, to wszystkie z wymienionych posiadają, z tego co wiem, lasery ze szklanymi soczewkami, które są ekstremalnie drogie oraz trudne do dostania.

Przykład:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ponad 500zł za laser bez gwarancji, że to oryginalna część (naklejkę każdy może wydrukować). To ponad połowa kwoty, którą aktualnie trzeba wydać za całe urządzenie- chyba lekka przesada. Nie chcę myśleć jakie będą koszty wymiany napędu w razie zgonu. Wiadomo, że nowy, dobry CD Yamahy to teraz wydatek ponad 3000zł, więc 1000zł za używkę podobnej klasy to niby nie tak dużo, ale za mało we mnie hazardzisty, aby ryzykować kupno ładnie wyglądającego i ekstremalnie drogiego przycisku do papieru.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

W żadnym wypadku nie skrzywdziłem Yamahy A-1000, a jedynie napisałem jak gra z moim zestawem (w dodatku trzeba wziąć poprawkę na to, że gusta są różne, więc mój opis jest jedynie wskazówką, czego można się spodziewać, po obydwu wzmakach Yamahy).

 

Odnośnie CDX-1030/1050/1060, to wszystkie z wymienionych posiadają, z tego co wiem, lasery ze szklanymi soczewkami, które są ekstremalnie drogie oraz trudne do dostania.

Przykład:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ponad 500zł za laser bez gwarancji, że to oryginalna część (naklejkę każdy może wydrukować). To ponad połowa kwoty, którą aktualnie trzeba wydać za całe urządzenie- chyba lekka przesada. Nie chcę myśleć jakie będą koszty wymiany napędu w razie zgonu. Wiadomo, że nowy, dobry CD Yamahy to teraz wydatek ponad 3000zł, więc 1000zł za używkę podobnej klasy to niby nie tak dużo, ale za mało we mnie hazardzisty, aby ryzykować kupno ładnie wyglądającego i ekstremalnie drogiego przycisku do papieru.

Ostatnio - o dziwo - pojawiły się tanie lasery do Yamahy 993. Długo ich nie było, ale chyba chińczycy wyczuli zapotrzebowanie i ruszyli z produkcją ...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • 2 lata później...

Witam;

Odświeżam wątek;

 

Jakie kolumny proponujecie do A 1020?. Budżet do ok 2000zł, pokój ok 25 m2, muza to głównie rock, aha no mają być podłogowe...

Słuchaliśmy z kolegą tego wzmaka z Harpia Acoustics Pat oraz z paroma modelami Monitor Audio i generalnie była lipa

 

Po przejżeniu forum pojawiły się opcje: Tannoy, Kef, Minas Anor - ale te to chyba przekraczają budżet

 

Pozdrawiam

  • 8 miesięcy później...

Właśnie stałem się posiadaczem tego wzmacniacza i muszę przyznać, że jestem oczarowany jego możliwościami.

W porównaniu z moim dotychczasowym AX-890 zdecydowanej poprawie uległa scena, środek jest mniej natarczywy no i zdecydowanie poprawił się bas. Używam go w konfiguracji z HK 740 + Dali 450.

Po oględzinach wnętrza wpadła mi w oko jedna rzecz - terminale głośnikowe są połączone z resztą toru audio za pomocą zwykłej taśmy na dodatek rozdzielone przełącznikiem wyboru zestawu kolumn A/B/C.

Przyznam, że to mnie wprawiło w niemałe zdumienie, taka jakość brzmienia nawet przy tak tandetnym połączeniu w torze audio. Nie wiem czy jest sens dokonywać jakichś modyfikacji w stylu - zamiany taśmy na jakiś dobry kabel głośnikowy + wymiana terminali głośnikowych + może wymiana gniazda rca?

Na koniec pytanie do użytkowników - w jakiej konfiguracji korzystacie z gniazda głośnikowego przy kolumnach o imp. 4 ohm? Ja na chwilę obecną korzystam z terminalu B - nic się nadmiernie nie przegrzewa o ile nie pracujemy w trybie "auto A class". Pytam ponieważ z opisu na tylnej ściance wynika że osobno z terminalu a, b lub c mogą korzystać głośniki 8 ohm.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.