odsłuchy w Poznaniu

[cloudior]

Krystian - będzie kara :)

[cloudior]

Rekin - "Jak grało? Zdania były podzielone."

 

Hehe...przecież tylko mi się podobało...no, ale jak wiadomo mam problemy ze słuchem:D

[rekin]

Też napisałem, że były podzielone, a że nierówno - to już inna sprawa. Nie było tak źle :)

[lancaster]

Oprócz średnioweicznej muzyki, można było jeszcze usłyszec fortepian w wersji bonzai;)

Perkusja wypadła super przekonująco, ale myślę, ze po dłuzszym odsłuchu tak zestrojonego zestawu ubytki w słuchu murowane.

Na początku do Bowersów był podpięty Krell 400xi... Jeden z kolegów, który ma zamiar kupić te zestawy miał minę jakbyśmy grali w pokera grał z parką;)

Z Musicalem było lepiej, chociaż nadal twardo i jasno. Tak jak pisałem w przypadku odtworzenia perkusji te aspekty brzmienia plusowały.

Podejrzewam, że po dobrej rozgrzewce te kolumny grają sporo lepiej. Ale , ze nie były po rozgrzewce to było słychać. Najbardziej drażnił brak plastycznosci, chociaż jako całokształt i tak bardziej podobały mi sie Bowersy804 niż ProAc D25.

Jedna plyta zabrzmiała wczoraj na tych zestawach dosć naturalnie, Krystian przyniósł jakiegoś Waglewskiego, który jest nagrany super ciepło, wtedy naprawdę mogło sie podobać.

Ale co tu dużo mówić od D25 bardziej podobają mi sie Studio100(co powtarzam z uporem maniaka:))

Powiem moze tak: nie było źle, ale nie tęsknię;)

Do 804, to chyba tylko lampa i to nie za jasna, albo McIntosh?

Pozdrawiam

[lancaster]

Ten gość ze zdjecia rekina wogóle był niesamowity...fotka tego nie oddaje, bo wyglada to troche tak, jakby podnosił tą kolumnę, tymczasem sprawiał, że ona lewitowała!

Super, naprawdę;)

Na koniec dowiedzielismy sie, ze w temacie żyleta, to jeszcze nie jest szczyt możliwosci firmy, podobno poprzednia seria była jeszcze barziej posunieta w tym aspekcie:)

Pozdrawiam

[lancaster]

Panowie, pewnie, ze nie było źle, tylko cały czs sie zastanawiałem, dlaczego nie zestroili tych zestawów troche mniej mechanicznie.

Bas w niektórych utworach był moim zdaniem bardzo dobrt, góra pomijajać to, ze w wiekszosci nagrań było jej za duzo i brylowała na pierwszym planie jakieś kilka metrów przed kotłem również była bardzo dobra. zero zamazania, blachy oddane wiarygodnie, powiedziałbym nawet do bólu;)

Tak pewnie słyszy to perkusista, tylko do bebnów/werbli nie siega tak daleko jak sugerował wczorajszy system :)

Tak zupełnie serio, to cieply muzykalny wzmak i mysle, ze nawet takiemu głucholowi jak ja sie spodoba;)

Pozdrawiam

[cloudior]

Jak dla mnie było super:) Bas - szybki, krótki, a przy tym potężny - zrobił na mnie olbrzymie wrażenie. Góry jak to u Bowersa najlepsza - nic tylko się zamlaskiwać. Średnica o niebo lepsza niż w moich 705 - bardziej szczegółowa i wysunięta do przodu. Razem tworzyło to świetną całość..a byłoby dużo lepiej gdyby kolumny były porządnie wygrzane i mielibyśmy pod ręką jakiegoś Mcintosha (chociaż MA6900:) Jest tylko w tym wszystkim jedno "ALE"....tym "ALE" jestem prawdopodobnie ja sam...z uporem maniaka fascynuję się dźwiękiem Bowersów...sluchałem już produktów różnych audiofilskich manufaktur...i zawsze odczuwałem brak tego czegoś co mają kolumny B&W (pomijam budżetową serię 600 i

[lancaster]

Wczoraj znów rozsiedliśmy się u Piotra:)

Dzieki za jedzonko i muzę...wreszcie byly konkrety.

Kiedy do CD powędrowała plyta z filmu "Amelia" nikomu nawet nie przyszło do glowy nic innego jak tylko sluchanie muzyki.

Muzyki, bo to ona właśnie zagrala. Na plycie królowały akordeony i inne francuskie klimaty. Stało sie jasne na jakiej muzyce strojone są kolumny Triangle:)

Brzmienie było poprostu kapitalne, żaden podzakres nie dominował, nie był schowany, wszstko jak na żywo.

Trzy słowa: barwa, transjenty, gładkość.

Dzieki Piotrowi wiadomo co bedzie odsluchiwane w tym roku na AS....a nie będzie to "Amelia", tylko....Marlena Dietrich!

Jeżeli system nie odtworzy klimatu tej płyty, to słabo, trzaski w tle, Marlena jak przez 10 kocy, ale widzisz przed sobą ten patefon na korbę z tubą;)

Na sam koniec Piotr zapodał prawdziwego hardcora dla sprzetu, test, ktory mówi wszystko. Była to płyta z archiwalnymi nagraniami z lat 20-30. Niektóre trzaski na płycie zabrzmiały jak...talerze prkusji!

Padalismy ze śmeichu, ale o dziwo dało sie tego słuchac, szczeególnie dobrze się słuchało tracków rodem z pierwszych odcinków Myszki Miki.

Pozdrawiam

[piotr_lass]

He he, wystawcy ultra drogiego sprzętu na Audio Show: drżyjcie przed Myszką Miki!!! ;)

[Lok]

Piotr dzięki za zorganizowanie odsłuchu i pyszne jedzonko. Kto nie był niech żałuje.

Już wiem jak w tym roku będziemy testować sprzęt na audioshow. Jak wokal nie zagra to znaczy, że sprzęt nie zagra....:)

Mam jeszcze swoją teorię odnośnie tego że na koniec Amelia tak dobrze wypadła. Wydaje mi się że pod koniec dnia jesteśmy już zmęczeni. Dość mamy koncentrowania się na kilkugodzinnych odsłuchach i porównaniach. Robi się późna pora i zaczynamy słuchać muzyki. Wydaje się nam że wtedy dobrze gra. Nic już nie przeszkadza nic nie drażni po prostu słuchamy muzyki.

Czy w przypadku innych odsłuchów nie jest tak że na koniec zawsze coś fajnie gra...?

[piotr_lass]

Coś w tym jest, często gdziesz czytałem w różnych opisach odsłuchów, że pod koniec zaczęło grać. Jakas taka nerwowowość żeby usłyszeć, porównać często prowadzi do szybkich i nie zawsze prawidłowych wniosków, ale chyba też to zmęczenie dobrze w końcu robi na taką subiektywną percepcję. Poza tym sprzęt lepiej wygrzany, prąd w gniazdku też chyba lepszy. Pisałem o tym jakim czas temu w tym samym wniosku jak dźwięk się przeobraził w pewnym pokoju na Audio Show, gdzie była wygodna kanapa i już nic się nie chciało.

[piotr_lass]

A tak poza tym, to oczywiście dziękuję też za odwiedziny.

[amazarak]

claudior, lancaster

 

O wy brzydale, trzeba było dać cynka że się imprezka w Suchym Lesie szykuje ;)

 

Pozdrawiam

[amazarak]

claudior-> sorry za pomówienie :D

raczej Krystian, lancaster ;)

 

Pozdr

[amazarak]

a tak poza tym cloudior, to sorry za przekręcanie nick'a

[Bacek]

Wpis późny ale life is life, także dziękuję Piotrowi za umożliwienie mi wproszenia się na odsłuchy :). W każdym razie muszę w domu odnaleźć płytkę Amelii i zobaczyć jak całość zabrzmi u mnie (oczywiśće nie łudze się że będzie choć trochę podobnie). Z chęcią skonfrontował bym mojego H/K H760 z tym CEC'em. Po małch poprawkach i miesięcznym graniu bas wrócił do siebie więc może nie zagrał by 10 klas niżej, może tak tylko ze 3.