im wiekszy balagan tym lepszy dzwiek

parmenides · 9 Września 2006

zatem wracają brudne skarpety, brudna pościel i puszki po piwie - eeeyahhh!

parmenides · 9 Września 2006

PQ - najmniejsza sala do muzyki kameralnej na jakiej ostatnio byłem to sala warszawskiego towarzystwa muzycznego - w parku morskie oko, taki pałacyk. myslisz, że sale kameralne w pałacykach czy pałacach były małymi klitkami? muszę cię zmartwić - nie ma to nic wspólnego z naszymi nawet "wielkimi" 40-metrowymi salonami. salka kameralna jest niestety wieksza - o wysokosci chyba wspominac nie warto.

ps żebym nie został źle zrozumiany (bo mam wrażenie, że zbyt wiele osób nie ma poczucia humoru) - rozumiem, że rozpraszacze, pochłaniacze, problemu akustyki pomieszczenia, książki, kotary, rezonanse, pułapki helmholtza i inne wynalazki. z drugiej strony nasze hobby ma sprzyjac chyba spokojowi duszy. uważam, ze jakkolwiek by się dźwięk nie poprawił, żaden zdrowy człowiek z własnej przyczyny syfu nie zniesie. jeśli moje twierdzenie nie jest prawdziwe zatem je modyfikuję: ja nie zniosę syfu nawet za cenę poprawy jakości dźwieku. trzeba pogadać w filharmonii albo w fabryce trzciny - może oni zniosą odrobinę syfu wzamian za "lepszą akustykę":)

pitdog · 9 Września 2006

balagan nie musi byc brudny :) preferowane wyprane skarpetki, pelne puszki etc

dudivan · 9 Września 2006

Niekoniecznie, możesz zachować elegancję salonu o ile masz grubą żonę i kupisz jej futro:

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

parmenides · 9 Września 2006

moja żona jest szczupła i nie nosi futer...

pq · 9 Września 2006

parmenides, 9 Wrz 2006, 23:44

> ja nie

>zniosę syfu nawet za cenę poprawy jakości dźwieku. trzeba pogadać w filharmonii albo w fabryce

>trzciny - może oni zniosą odrobinę syfu wzamian za "lepszą akustykę":)

Ależ ja mówiłem o urozmaiconym umeblowaniu (jako przeciwstawieniu do pustych ścian, sofy i szklanego stoliczka na kawę), nie o syfie!!!

Co do rozmiarów sal - masz wiele racji. Jestem znacznie bardziej przywiązany do drugiej części wypowiedzi - uważam, że należy się urozmaiconym umeblowaniem (ewentualnie skuteczniejszymi, ale zwykle gorszymi wizualnie adaptacjami akustycznymi) starać się zminimalizować wpływ pokoju. Żeby nie było słychać dwóch rozmiarów - oryginalnej sali i pokoju, żeby charakterystyka była znośna, a nie wielkie dudnienie w 100 Hz i prawie cisza przy 150 Hz. Ale rozrzuconym skarpetom, nawet czystym, mówię zdecydowane nie - nie tylko z powodu ich małej skuteczności akustycznej.

Adaptacja akustyczne zresztą może być atrakcyjna wizualnie, choć to trudne i drogie, bo nie należy poprzestać a kupnych czarnych czy fioletowych gąbkach, a coś mieć zaprojektowanego. Byłeś w Studio Lutosławskiego? Każda ściana pod innym kątem, nad sceną wiszą różne dziwadła, i efekt dźwiękowy jest bardzo przyjemny przy interesującym wyglądzie. Nie miałbym nic przeciwko temu, by filharmonia wyglądała w tym stylu.

Wracajac do domu: regały z książkami to moim zdaniem niezłe wyjście, zwłaszcza, że moim zdaniem nie ujmują urody pokojowi. Nawet, przyznam, patrzę podejrzliwie na ludzi u których książek w domu nie widać. Jeśli mam powód przypuszczać, że nie jest to dom z oddzielnym pokojem - biblioteką, wtedy nasuwa się nieodparcie, że mieszkańcy to nic nie czytające prymitywki.

binfin · 9 Września 2006

parmenides, 9 Wrz 2006, 23:35

>zatem wracają brudne skarpety, brudna pościel i puszki po piwie - eeeyahhh!

niekoniecznie chodzi o takie wlasnie przedmioty, lecz o roznego typu gadzety jak opisal je music.

najpiekniejszy kawalek na super sprzecie moglby nie byc do sluchania przy brudnych i smierdzacych skarpetach, poscieli i zapachu tygodniowym piwa z puszek..

jak sobie przypomne, po przeprowadzce pierwsza rzecza jaka zrobilem bylo podlaczenie sprzetu, to dudnilo ze sluchac sie tego nie dalo.dopiero w miare dochodzenia lozka, wieszaka z ubraniami, dywanu,rolety itp., wszystko sie uspokajalo i mozna bylo tego sluchac. w takim pomieszczeniu jak u mnie, to wtedy nawet lampa by nie zagrala.

parmenides · 9 Września 2006

PQ - to się zaczynamu zgadzać - lubię pomieszczenia z książkami - mam wiele książek w domu, te które mi się nie mieszczą w domu przechowuję po parbazyńsku w piwnicy - i tak nikt tego nie ukradnie:)

moim marzeniem jest biblioteka zaadoptowana do słuchania muzyki. po drugiej stronie pokoju stałby sobie fortepian, gitara elektryczna i mały piecyk, może elektryczny bas.

binfin · 9 Września 2006

w trakcie dorzucania kolejnych elentow wyposazenia..

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

Zaloguj się, aby zobaczyć treść.

Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

pq · 9 Września 2006

parmenides, 10 Wrz 2006, 00:10

>moim marzeniem jest biblioteka zaadoptowana do słuchania muzyki. po drugiej stronie pokoju stałby

>sobie fortepian, gitara elektryczna i mały piecyk, może elektryczny bas.

O właśnie. Ja bym na pewno nie stawiał gitary ani basu, może fortepian lub pianino, nawet dobre cyfrowe - choć musiałbym się zabrać za nauke, żeby instrument nie służył li tylko za podstawkę pod cokolwiek. Ale reszta się zgadza :-)

binfin: yuck!