Skocz do zawartości
IGNORED

wzmacniacz,a muzyka rockowa


calghar

Rekomendowane odpowiedzi

Witam kolegów.Chciałbym poruszyć temat o wzmacniaczach z tzw. górnej półki budżetowej takich firm jak NAD,Cambridge Audio,Rotel i inne.Recenzje tychże wzmacniaczy traktują o tym,że słychać szczoteczki na werblu,słychać opuszki palców na kontrabasie,głos Diany Krall dżwięczy jak słowika.A ja chciałbym wiedzieć,czy któryś z tych wzmacniaczy lub im podobnych nadaje się do słuchania rocka,jazzrocka,muzyki elektronicznej,a nie tylko do akustycznego jazzu.Który wzmacniacz pozwoli usłyszeć piękno muzyki Toola,Porcupine Tree,Al Di Meoli na rockowo.

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/32096-wzmacniacza-muzyka-rockowa/
Udostępnij na innych stronach

Rocka - od Dire Straits przez Porcupine Tree, Toola po System Of A Down, czy Slayera - słucham na Amplifonie WL25 (4 lampy 6P3S, co daje 28W ;-) Gdy "przesiadam się" na kwartet EL34 i mam całe 36W do rockowego "łojenia". I to w zupełności wystarcza ;-)

Tak a propos Creeka 4330 mkII...

Ze starszych wzmacniaczy tranzystorowych - tak mi się jakoś przypomniał - Denon PMA-1560 ;-D

To wielkie "rockowe zwierzę", świetna dynamika, dźwięk lekko wykonturowany, ale z "oddechem", czy nawet "kopniakiem" ;-) i łatwością oddania każdego impulsu w gęstych rockowych, czy metalowych aranżach. PMA-1560 w muzyce rockowej ma drive, kontrolę, konkretne zejście basu w dół; środek jest trochę wycofany, lecz nie na tyle, aby "zgasić" soczystość gitarowego łojenia; góra jest z kolei może trochę "cykająca", ale na swój sposób prawdziwa - blachy brzmią jak blachy o już ;-) Scena stereo - przestrzeń niemal na hektary, może bez chirurgicznej precyzji, ale o dobrych proporcjach, wszystko jest na swoim miejscu, a każdy instrument ma odpowiednie rozmiary.

Na pewno to "dźwięk na sterydach", ale to dobrze zrealizowany pomysł na takie brzmienie. W skrócie: Denon PMA-1560, grając rocka, jest jak ambasador ZSRR w Warszawie w latach 60. - po prostu może wszystko ;-)

  • 1 rok później...

Od jakiegoś czasu posiadam do odsłuchu wzmak Cambridge Audio i on do rocka kompletnie się nie nadaje. Klasyka, jazz - owszem, ale rock odpada.

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Seba78, to stary wątek, ale pozwoliłem go sobie zreanimować, bo uważam, że zestawić zestaw pod muzę rockową wcale nie jest tak łatwo jak to by się wszystkim wydawało

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Fakt, ciekawy wątek, może uda się go jeszcze pociągnąć ;)

 

Wg mnie o doborze wzmaka do rocka w dużej mierze decydują kolumny. Z Paradigmami nawet Musical zagra z kopem, podobnie jak niejedna lampa z wysokoskutecznymi, szybkimi kolumnami w stylu JM Laba. Ale są też oczywiście wzmaki mające brzmienie w pewien sposób zrobione na rockowo i te ich cechy da się wychwycić na większości kolumn. Dla mnie taką ikoną rockowego wzmocnienia jest ROTEL.

 

Polecam przeczytać opinie o Rotelach w tym dwie mojego autorstwa ;):

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

I love the sound of crashing guitars

hmmmm niby szybkie te Rotele i rockowe - ale cholera jasna - są pewne granice wysuszenia i wyjałowienia. Ale Panowie Inżynierowie to chyba chcieli w tej dziedzinie pobić rekord świata;)

acha i jeszcze stopa to stopa a nie werbel;) Chyba, że trzeba kupić osobną końcówkę do basu w innej firmie;))))

 

Michał, znalazłeś kabelek dla siebie? Przypadkiem nie zamawiaj tej audionovy!:) ja właśnie słucham sonus oliwy i i całkiem całkiem - basu ma trochę więcej od anty i trochę jakby wolniejszy ale wcale nie tak dużo (podobno za dużo było u Ciebie? to prawda?) i trochę wyrazistrza góra, trochę jakby bardziej wykonturowiony - ale mniej przyjemny. Musisz sobie anty jeszcze spróbować - ma trochę wiecej mięsa, górę nieco zaobloną i stnowaną i jest krócej i nieco bardziej sprężyście jak na oliwie i trochę jakby mniej dźwiecznie. Generalnie nie ma różnic dramatycznych dla mnie - ale u Ciebie moze wyjdą i będzie lepiej.

Wzmacniacz do rocka musi być troszkę chamski , agresywny, generalnie no mercy

"Skąpski idzie na ambasadora, wysiada, rozumiesz? A jak on poleci, to poleci Korszul, poleci też Broński i zgadnij kto po nich poleci? Po nich polecę ja! To znaczy ja bym poleciał, gdyby nie Kazik i to dozorostwo."

Właśnie chyba nie do końca, owszem nie może być mułek, ale musi pogodzić dynamikę z brzmieniem nie powodującym bolesci uszu.

Myślę że jak wzmacniacz sprawdzi się w rocku to nada się również do innych gatunków a odwrotnie już niestety nie zawsze.

Jest obiegowa opinia że Rotele są niezłe do rocka - wg mnie nie.

Micke 13 ma rację - do rocka (ale też do jazzu) idealny jest Rotel - miałem kiedyś RA-840BX2 - najlepszy sonicznie wzmak jaki miałem, ale niestety się sfilcował (kupiłem go okazyjnie w komisie i już nie był wpełni sprawny) - teraz mam Onkyo ale jak finanse pozwolą powrócę do Rotela.

<><

A ja osobiscie uwazam, że takiej muzyce nic tak dobrze nie robi jak dobra lampka, plus odpowiednie do tego paczki, wysokoefektywne oczywiście. Jest tam wtedy wszystko czego potrzeba, dynamika, bas i to czego nie da żaden rotel - ciepełko i muzykalnośc nawet przy kiepskich nagraniach. pozdrawiam.

Jakby nie patrzeć Rotel jest właśnie nieco chamski, nawet efekciarski, podaje średnicę na twarz. Wbrew pozorom ratuje to większość płasko nagranych rock/metalowcyh płyt, bo dźwięk nie jest stłumiony, schowany za niewidzialną kotarą tylko wychodzi do przodu. Góra z Roteli z tego co czytam najmniej się ludziom podoba. Tak to już jest jak się słucha sprzedawców i chce łączyć tą elektronikę ze wciskanymi wszędzie suchotnikami B&W. Potem nie dziwię się takiej opinii o Rotelach, w takiej konfiguracji muszą zmasakrować każde, nie tylko rockowe nagranie ;P

 

Ja mam Rotelki z Dynaudio i uważam że to synergiczne zestawienie. Połączenie słodkości Esoteców z atakiem Rotela daje na górze znakomitą rozdzielczość bez nieprzyjemnej natarczywości, a mięsista, ciepła średnica i soczysty bas Dynek doskonale komponują się z twardym atakiem końcówek na dole. Baa, powiem jeszcze że mi mało góry i bas jeszcze za miękki ! Ale tak to jest jak się słucha z CD Technicsa :] Słuchałem również z RCD-971 i Yamachy po Q-Audio, szkoda tylko że wtedy na marnych interkonektach. Ten sprzęt jest niesamowicie przeźroczysty, potrafi wyostrzyć każdą niedoróbkę źródła i kabli co słychać właśnie na obciętych wysokich oraz płytkim basie.

 

Seba, co do SonusOlivy, właśnie nie pasowała mi bo miała za nisko schodzący i za miękki bas, góra i średnica na piątkę. Mam mały pokój i niskie częstotliwości powodowały rezonanse różnych luźno ułożonych rzeczy w pokoju :/ Teraz od Jarka pożyczyłem IC Gothama i ten pasuje mi bardziej na basie (krótki, punktowy ale z mięchem), za to do góry i średnicy z Olivy dużo mu brakuje :/ Właśnie jakby grał trochę jaśniej to bym był na 100% zdecydowany go kupić, a zaoszczędzoną kasę dołożyć do źródła ;)

 

PS.

Ach i jeszcze opinii Seby o Rotelu nie słuchajcie, on uważa że naturalny bas jest wtedy gdy nie jest kontrolowany, buczy sobie i lata bezpańsko po całym pokoju ;) Szkoda tylko że moich ulubionych płytek się u niego nie da słuchać, jakoś ja na Rotelach nie mam tego problemu. Ja jestem przyzwyczajony do basu z obudowy zamkniętej, po prostu na dole musi być kopiąca sprężyna, nawet kosztem niskiego zejścia. Struny gitary basowej mają mieć rozwibrowane, napięte brzmienie, a nie huczeć i dudnić jak z BMWicy dresa ;) Zresztą od przetwarzania 30Hz są subwoofery nie małe Dynki ;)

I love the sound of crashing guitars

Ano właśnie, trzeba odpowiednio dobrać kolumny i/lub słuchawki - z Tannoyami M1 i Senkami HD-500 Rotel spisywał się znakomicie, Onkyo generuje ciepełko i muzykalność zwłaszcza w przypadku moich Sennków - bas rozlewa się niemiłosiernie mięciutko - nie dla mnie takie leniwe brzmienie, nie chcę żadnego lampowego ciepełka, Rotel jest szczegółowy i konkretny - ale póki co jeszcze sie muszę przez jakiś czas pomęczyć z tym co mam - obecnie zmuszają mnie do tego inne priorytety finansowe (kupię nowego Rotela - mam już dość sprzętu second-hand).

<><

A kto powiedział, że lampa to tylko ciepełko. Proponuje posłuchać, a dopiero potem sie wypowiadac na temat. Dobra lampa w dobrym zestawieniu to dynamika, stereofonia, wykop, niesamowita szczegółowość i przy tym wszystkim muzykalnośc, co jest bardzo waznym argumentem. Mozna słuchac godzinami bez zmeczenia. Poza tym próżno szukac tranzystora, który zagra tak dobrze jak lampa w przystepnej cenie. Kazda praktycznie lampa zje tego waszego rotela i to we wszystkich aspektach brzmienia.

Hej!

 

Ja od dłuższego czasu kompletuję sprzęt głównie pod rocka. Świetnie ktoś tutaj napisał: jeśli sprzęt dobrze zagra rocka to zagra też przyzwoicie każdą inną muzykę. Rock stawia sprzętowi duże wymagania względem dynamiki - dlatego podstawą są głośniki trójdrożne. I wcale nie chodzi tu tylko o nisko schodzący bas - takie głośniki zwykle mają lepszą średnicę. A na rocku wszelkie podkoloryzowania i ostrości na średnicy od razu wychodzą (tzw "kłócie w uszy") - zwłaszcza gdy mały głośnik basowo-średniotonowy zaczyna się przesterowywać biedny próbując odegrać nagrany na płycie bas. Bas oczywiście też jest ważny - jak zachwiejemy równowagę i basu będzie za mało to rocka też nie będzie się dało słuchać. Sam bas nie musi super nisko schodzić, ale powinien mieć "wykop" - tutaj dobre mogłyby być duże oldschoolowe membrany papierowe - miło wspominam takie głośniki.

 

Nie jest prawdą że wszystkie płyty rockowe są źle nagrane - już nawet statystycznie ileś tam procent MUSI być nagrane dobrze. I jest. Problem polega na tym że audiofile mają zwykle sprzęt nie odtwarzający muzykę tak jak jest ona nagrana, ale sprzęt do słuchania skrzypnięć krzeseł muzyków :)

 

Teraz jeśli mamy już te głośniki trójdrożne możemy dopiero pomyśleć o wzmacniaczu który je uciągnie :) Mnie do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko źródła z dobrej półki (prawdopodobnie docelowo będzie to jakiś dobry DAC na USB). Większości płyt rockowych się przyjemnie słucha :) Przydałaby mi tylko jeszcze pułapka basowa bo mam podbicie na ok 30-35 Hz.

Nie traktuje powaznie ludzi "slyszacych" brzmienie kabli USB...

lechb, 25 Lip 2008, 11:56

 

Pisałes o ciepełku i muzykalności - i tego się czepiłem - chodziło mi o to że to ciepełko i muzykalnośc w nadmiarze i bez precyzji i dynamiki są dla mnie nie do przyjęcia. Fakt, że dobre wzmacniacze lampowe mają te cechy o których pisałeś - słyszałem co pradwa tylko w salonie ale w dobrych warunkach. Jednak nie wybrałbym lampy ze względów użytkowo-ekonomicznych - zostaję przy tranzystorze świadom jego wad, ale również zalet. Nietwierdzę tez, że Rotel jest najlpeszy na świecie - po prostu odpowieda mi jego brzmienei, jak i cena zwłaszcza tańszych modeli - przy moim budżecie musze jednak zarezerwować częśc fumduszy na płyty.

<><

No, teoretycznie to nawet dobrze jeśli w tym wątku zjadą Rotela, ceny na allegro spadną, na ebayu jeszcze bardziej i sobie zafundują wreszcie wymarzone dwie mostkowane RB-991 na miejsce 971 :D

 

Misfit dobrze napisał. Do odtwarzania rockowego basiszcza potrzebne są kolumny trójdrożne. Wtedy stopę i git. basową odtwarza woofer basowy, a wokale i gitary wiodące woofer średniego i nie ma mowy o jakiejkolwiek kompresji. Jak się ma małą klitkę to się stawia na monitory i średnicę, bas cofając w tło. Po prostu ma być punktowy, kopać w wyższym podzakresie i żadnym buczeniem nie przesłaniać gitarowych riffów.

Co do doboru wzmaka do rocka, lampy czy tranzystora, wszystko zależy od tego na jakie kolumny się postawiło. Jeśli to są jakieś JM Laby, czy inne ponad 90db skuteczne i przy tym jasne, szybkie paczki, to żeby ocieplić brzmienie innej drogi jak lampa nie ma. Ale jeśli stawiamy na Dynaudio czy Vienny Acoustic to one już rocka z ciepłej lampy nie zagrają, po prostu wyjdzie ciepła klucha (choć niektórzy takie brzmienie lubią np. Seba) ;P

I love the sound of crashing guitars

Od czasu do czasu pójdę na jakiś koncercik, ostatnio coraz mniej, wolę uczciwie popracować :] Pomijając zazwyczaj fatalne nagłośnienie ni jak nie da się porównać koncertu granego na żywo, czy garażowej próby, z żadnym jak na razie słuchanym przeze mnie sprzętem stereo. Ale podejrzewam, że jeśli nie miałby co najmniej z dwóch 30cm wooferów na kolumnę i nie grał w 40m salonie to i tak by nawet się nie zbliżył do potęgi i rozmachu estrady. A jeśli mowa o typowej, garażowej próbie (bo z płyt nagrywanych w studio taki dźwięk powinno się uzyskać), to wszystko zależy od pomieszczenia w jakim została zrealizowana płyta. Zwróć uwagę Sebastianie że w wielu takich garażach przerobionych na studio, członkowie zespołu wykładają ściany wytłoczkami po jajkach ;P Mniemam że właśnie po to by pozbyć się nadmiernego pogłosu i buczącego basu, równocześnie uzyskując jego lepszą czytelność (miło jest słyszeć co się gra) ;)

 

No i teraz już wiesz że te wytłoczki u mnie na ścianie tworzą równocześnie taki garażowy klimat ;P

 

Ah i nie wyrywaj moich słów z kontekstu. Nigdzie nie napisałem że muzyka na żywo ma brzmieć sucho. Gdybym lubił takie granie kupiłbym sobie B&W, może się zdziwisz ale akurat takiego dźwięku wybitnie nie cierpię. Dynaudio są zupełnym przeciwieństwem B&W i dlatego tak pasują do Roteli, które zresztą na moje ucho absolutnie nie są suche. Mają niesamowitą makro i mikro dynamikę (aż wszelakie smęcące jazziki wychodzą zbyt nerwowo), twardy, czytelny atak, a barwa... dla mnie jest idealna, ale podkreślam, z Dynaudio ;) Jest surowa, właśnie taka garażowa, nie przesłodzona co właśnie jest jej zaletą. Inne, nieraz wysoko przez wielu oceniane za barwę wzmaki np. Luxmana, Twoja Sebastianie Drakula, końcówa kolegi Hammonda, a nawet niegdyś mój mały Creek 4330, z Dynkami grają po prostu za słodko. Co ciekawe wychwyciłem to właśnie na repertuarze rockowym, bo w jazziku czy nawet elektronice taka słodkość może się podobać. Tak, tak, ja wiem że niektórym odpowiada taka maślanka, jest to kolejny dowód na to żeby składać sprzęt samemu i absolutnie nie sugerować się opiniami innych.

 

Podsumowując, po prostu z Sebastianem mamy inne wyobrażenie o naturalnym dźwięku :) Dzięki temu można się wymieniać doświadczeniami i jak się okazuje pociągnąć ciekawą dyskusję ;P

I love the sound of crashing guitars

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.