Przeobrazenie

[Fabianek]

Witam

 

Słuchacie.

Pod wzgledem ubioru i obyczajów jestem jak czlkowik z dzżungl prawie jak kazdy fan sprzetu.

Chciałbym przed świetami zrobić mojej cierpliwej małżonce niespodzieankę i zaserwować jej dzień bajkowy. To znaczy:

Musiałbym pójść do fryzjera, i kupić szykowne wdzianko. Nastepnie jej odpowiednie zafundować. Chodzi mi o oderwanie sie od kabelków, wystrojenie i zabranie żoneczki do opery. Mieszkam w Gliwicach. Czodzi mi o wszą porade. Gzdzie w okolicach dobrze mnie ubiorą od skarpetwk do glowy, tak żebym mogł zabrac małżonekę bez wstydu do bytomskiej opery.

Temat może nie dotyczy sprzetu audiofilskiego, ale panowie jako , ze jestescie obeznani w kuturze pomórzcie biednemu obszarcańcowi, który do drucikow większa wagę przywiązuje niż do ubiorów.

 

Pozdrawiam i licze na sugestie.

[jozwa maryn]

Bardzo chwalebne. Ja z tej okazji również zamierzam dokonać ruchów - odmolić smoking, itp. A więc kto ze Śląska koledze pomoże?

[frisky]

Ubrać się warto, ale zdziwisz się, jak zobaczysz w czym się teraz przychodzi do opery...

 

Nie wskażę Ci konkretnej lokalizacji, ale spróbuj którego z salonów firmowych Sunset Suits. Wdrożyli tam teraz bardzo przyjazny program obsługi klienta i na pewno Ci pomogą.

[pal55]

Fabianek - a moze pojdziesz do Operetki, tzn teraz Teatru Muzycznego i wypozyczysz jakies stroje?? :) Maja ogromna garderobe - jest z czego wybierac.

[pal55]

Sanseta dla kobiet na Konstytucji chyba zlikwidowali. Jesli nie chcesz wypozyczac strojow to zabierz zone na Zwyciestwa - jest tak kilka sklepow.

[Gość jozwa]

Do opery przychodzi sie obecnie w czym popadnie, jak w szkicach Bulhakowa z lat bezposrednio po bolszewickim przewrocie. Tak ze nie ma obawy, ze przyjdzie sie ubranym ponizej poziomu, bo nic takiego jak poziom nie ma. Ale z tego samego powodu nie ma tez ograniczen w górę. Przyszedlem kiedys do WOK ubrany w moj prawie-smoking i muszkę oczywiscie. Pod wzgledem klasy stroju dorównywali mi tylko członkowie orkiestry. Dyrygent był niestety górą ze względu na jedwabny pas. Natomiast wśród publiczności nie miałem raczej konkurencji. Początkowo czułem się trochę zabawnie (jakby wyszedł mi niezamierzony, ale za to dobry dowcip), ale potem się przyzwyczailem, i już do końca rżnąłem lorda.