Skocz do zawartości
IGNORED

Zaproszenie na Gamuta


Redaktor

Rekomendowane odpowiedzi

  • Redaktorzy

A co do wulgaryzmu, to żeby trzymał jakiś pozioml, to do tego trzeba mieć kwalifikacje. Przytoczę anegdotę: otóż pewnego razu do knajpy dla artystów wszedł zalany (lub w humorze) Himilsbach. Potoczył okiem i ryknął: "Intelektualiści, wy***rdalać". Zapadła długa i straszna cisza, po czym rozległ się głos Gustawa Holoubka: "Nie wiem jak państwo, ale ja czuję sie zobowiązany, i wypierdalam".

steq, 20 Sie 2008, 11:17

 

>Czytając takie durne wpisy można się pochlastać. Idiota, czy o drogę pyta? Nie wiem na jakie

>koncerty Waść chodziłeś, a pewny jestem z twojego wpisu, że na żywo w ogóle z muzyką nie obcujesz

 

Pudlo. Często chodze na koncerty, ostatni raz w ta sobote – 10.tys. ludzi na powietrzu na muzyce klasycznej. Jeżeli wszystkiego jestes tak pewien jak tego co napisałeś powyżej to wspolczuje Twojej zonie.

 

>gdyż z Waści typowy kanapowy pseudoaudiofil jest i nawet nie meloman, który zachwyca się

>wysterylizowanym i nierzeczywistym dźwiękiem, do tego podanym z nienaturalnej odległości prosto w

>czerep. Przez 30 lat obcowania z muzyką na żywo gdzieś w granicach 40% przypadkach ewidentnie dźwięk

>był zły i wynikało to bądź z tandetnego sprzętu użytego przez garażową kapelę np. rockową

>początkującą, której na profesjonalny sprzęt jeszcze nie stać, bądź niewłaściwego pomieszczenia

>(najlepiej go unikać i słuchać na wolnym powietrzu lub salach odpowiednio do tego zaprojektowanych),

>bądź niekompetencji ekipy technicznej szczególnie realizatora dźwięku. Nie wolno uogólniać w ten

>sposób, że przedstawienia na żywo to kaszana dźwiękowa bez wyjątku.

 

No i co z tego wynika? Pochwaliles się, ze 30 lat obcujesz z muzyka, ze jestes dobry z rachunkow i sprawnie obrabiasz procenty. OK. Piszesz także, co mi wolno a co nie. No tu nie ma pozwolenia. Pozostaje przy swoim – co do większość typowych składników jakości dźwięku nagranie wygrywa z koncertem.

 

>Wystarczy zabrać dupę z kanapy i

>przejechać się do Opery Wiedeńskiej, odwiedzić gmachy: Musikverein,Konzerthaus tamże,skoczyć w bok

>do Staatsoper czy Komische Oper w Berlinie i przekonać się jak cudownie to wszystko tam brzmi, a u

>nas aż tak tragicznie to też nie jest.

 

No tu mi zaimponowałeś! Podnosisz dupe z kanapy i przejeżdżasz się do Wiednia! Odwiedzasz jakies gmachy (przyznaj się, spisywałeś z encyklopedii ;-)). Także robisz skoki w bok. I co na to zona?! Czy u nas jest także bajkowo? Bo ja wiem. Filharmonie Krakowska dzieli od ulicy z tramwajem przepiórka w postaci drzwi. Orkiestra rznie Szymanowskiego a tu tramwaj dzyn-dzyn-dzyn. No bajka!

 

>

>>Liczy sie atmosfera i wspolne przezywanie wrazen, widowisko a nie sam dzwiek.<

>

>Po prostu wpis snoba i bywalca(po prostu trzeba się pokazać), który tak naprawdę nie interesuje sie

>muzyką i przekazywanych poprzez nią treści.

 

Znowu pudlo! Ale z Toba mam zabawe. Na koncerty chodze w codziennym kubraczku i nie po to by mnie ktos widzial bo jestem ogolnie rzecz biorac malo znany w obcym kraju. Nie jestem także bywalcem choc bywam w Biedronce czy na rynku. Tak sobie teraz mysle, ze to Ty masz cos ze snoba. No wiesz, ta lista gmachow, te procenty i ze Ty w ogóle wjechałeś na ten dandysowaty temat. To musi Ciebie gniesc. Przyznaj się, jestes snobem! :- )

 

>Mam gdzieś wspólne przeżywanie i wspólną atmosferę

>przeżywania czegokolwiek w tłumie. Ja skupiam się na treściach "dramatu muzycznego" rozgrywającego

>się na scenie a reakcję snoba-bywalca obok mam głęboko w poważaniu.Tłum jest, bo dla niego się to

>robi, dla mnie nieistotny i nie zaprzątam sobie nim uwagi.Tak samo nie przeszkadza mi ruch uliczny

>słuchając grajka na deptaku. Zachwycam się naturalnością przekazu, a sterylność otoczenia i miękka

>kanapa są mi tu zbędne. Potrafię skutecznie też ignorować tło więc nic mi nie przeszkadza w

>rozkoszowaniu się naturalną i niczym nie skrępowaną barwą instrumentu.

 

Ooo.. Tu się z Toba zgadzam – mozg może w pewnym stopniu selekcjonowac dzwieki i odrzucac tlo. Widzisz, warto siegnac do książki o psychologii sluchu. Tylko kiedy znajdziesz na to czas skoro co chwile zrywasz dupe i do tego Wiednia.

 

>soso

>>nie ma zadnego tam zdefiniowanego basu, wybrzmiewajacych talerzy czy precyzyjnych flazoletow bo

>jest po prostu inaczej.

>

>Wszystko to jest w dawce wystarczającej, przynajmniej ja to słyszę i to bardzo dokładnie,

 

No wlasnie, wystarczająco dokladnie. Ale pytanie jest czy można lepiej. Moim zdaniem tak. Wlasnie poprzez nagrania.

 

>tylko ty

>Waść jako kanapowy słuchacz przyzwyczajony jesteś do totalnego przerysowania właśnie tych

>elementów(zdefiniowany bas, obłędna separacja i przejaskrawienie instrumentów właśnie jest tylko

>dla kanapowiczów)a trzymając głowę niemalże w głośniku dostajesz bezpośrednio dźwiękiem w gębę i

>taki odmienny sposób prezentacji tolerujesz bo innego nie znasz

 

Znowu dales się poniesc wyobrazni. Nie potrafisz się kontrolowac. Emocje trzeba dozowac, powoli przemieszczac się na wyższe poziomy ale tylko wówczas, kiedy trzeba. Przy takim robaku jak soso nie warto. Przypominam Ci, komputer Ci peknie a jak nie to zylka – jeszcze gorzej. Zdrowie najważniejsze.

 

> lub na inny ciebie po prostu nie

>stać.

 

Oj nieladnie! Bardzo niski wpis. No i ryzykowny. Skad wiesz czy nie potrafie postawic takiej sumy, ze będziesz tańczył dla mnie na stole na golasa wywijając zgoła nie muzycznym instrumentem?

 

>

>soso>System muzyczny nie ma na celu zblizenia do natury..<

>

>A w takim razie do czego. Co jest punktem odniesienia? Może coś z kosmosu? A może twoje bezguście?

>

>Soso, po prostu kanapowy, wygodnicki dyletancik z ciebie.Przestań się kompromitować.

 

Proszę, nie tykaj Syriusza! To niebezpieczne na tym forum. ;-)

 

Myślę, ze nie pojąłeś (teraz serio bo czasami sobie żartujemy). Chciałem dołożyć cos do dyskusji bo wydaje mi się, ze rozumiem dlaczego rożni ludzie mogą mieć zupełnie rożne opinie na temat prezentowanego GamuTa. No i napisałem co wiedziałem. Mysle także, ze 95% czytających (widzisz, tez jestem dobry z rachunkow : -) ) pojela moja intencje. Niestety, trafila się i osoba wszystkowiedzaca, bardzo bogata, umiejaca posługiwać się encyklopedia i tak zadufana w sobie, ze nie potrafiaca właściwie czytac ze zrozumieniem (to podobno problem wielu uczniow w polskich podstawówkach). Dales się soba pobawic jak frajer. No ale pewnie nawet tego nie zauważysz i zaraz odpowiesz z cala powaga i chlustając mocnymi wyrazami. Alez zabawa z Toba! :- ))

 

pzdrw

 

soso

soso, odpowiem tak. Żenujący z ciebie pajac a dalsze upieranie , że płyta przedkłada sie ponad dobrze technicznie zrealizowane przedstawienie na żywo świadczy, że na niewielu byłeś przedstawieniach a co najwyżej zaliczyłeś kilka remiz strażackich, stąd wszystko ci kaszani się we łbie łącznie z dźwiękiem tam zasłyszanym.Prozaiczny i dziecinny dzieciuch. Szkoda klawiatury na takich.Pa

Szanowny Panie Redaktorze,

 

Proszę zwrócić uwagę na tego Pana o imieniu steq. To zły Pan który wyraźnie Pana prowokuje i testuje Pana anielską cierpliwość.

Jego niecnym celem nie jest pisanie o audio na naszym kochanym forum tylko o prowokowanie Pana i innych dobrych Panów, którzy popierają naszego kochanego Pana redaktora. Sądzę, że działanie złego Pana Steq należy niezwłocznie ukrócić ponieważ on nie przestrzega zasad. Inni to wszystko widzą i mogą też się tak brzydko zachowywać, jak Pan Steq.

Proszę im wszystkim napisać jeszcze raz, że mogą pisać tylko to co Pan uzna za stosowne a nie co im ślina na język przyniesie.

 

całuski

McGaywer

soso, 20 Sie 2008, 18:23

 

>A nie mowilem!

>

>*odpowiesz z cala powaga i chlustając mocnymi wyrazami.*

>

>'Dziecinny dzieciuch' - Buahahaha! Wezykiem, wezykiem!

 

 

Bez personalnych wycieczek i proszę zgodnie z tematem wątku bo zaraz zawołam Pana redaktora i będziecie mieli przechlapane.

McGejwer, oj nie ładnie, jesteś skarżepyta i język lata ci jak u robola łopata. Grafton by tak sie nie zachował. Czyżbyś bawił się niedawno razem z Soso w tej samej piaskownicy? Czy z wiekiem zdziecinnienie to nieuchronność? Czy wszystko musi Ci się kojarzyć z seksem, również kolumny?:)

 

W tym wątku nie ma jakiegokolwiek trollingu. W moim przypadku chodziło mi o to, by znaleźć przyczynę tak rozbieżnych opinii w ocenie tych sexownych wg McGejwera monitorków.Jeżeli neguje się wartość dźwięku z eventów na żywo - bo "Orkiestra RZNIE Szymanowskiego a tu tramwaj dzyn-dzyn-dzyn"; bo nie można się swobodnie rozwalić na kanapie wcinając chrupki kukurydziane; bo przed nad nami siedzi oczywista snobka a jej wyszukana kreacja zasłania nam widok(muzyka nieistotna) a sami jesteśmy w "codziennym kubraczku" prosto spod zmywaka - to nie posiada się jakiegokolwiek punktu odniesienia by właściwie ocenić erzac dźwięku naturalnego reprodukowanego przez sprzęt audio.Teraz po prostu wiem, gdzie tkwi błąd.Jeżeli punktem odniesienia jest kolekcja efekciarskich realizacji z cd nawet nie LP, to rozumiem już ten kogel mogel rozbieżnych ocen.

Nietoperz, co jest grane. Jeżeli Redaktorów jest kilku, to "nasz lukarowy" Alek dawniej znany jako jozwa maryn, który wzbudza tak wielkie pożądanie u McGejwera, powinien występować oficjalnie jako Nadredaktor, a nie kryć się w tłumie i działać za winkla. Zapewniam, że tytuł ten przysporzyłby mu więcej nowych wielbicieli z pasją i uwielbieniem broniących jego samego , jak i jego poczynań.

  • Redaktorzy

Jest jeden Redaktor jak na razie, superhero czarnych w rajstopkach, z nietoperzem na piersi. I jako superbohater nie boi się używek, nawet tak podstępnych jak kawa, czy herbata.

Brawo, brawo Redaktorze.Poprzednio zalecane używki jako poprawiające odbiór brzmienia naszych zestawów audio były fatalne - szczególnie dla młodych organizmów. Grające sprzęty nasze nie są doskonałe i by udoskonalić ich słyszalność musielibyśmy być nawaleni niemalże codziennie- wiadomo do czego to prowadzi, a dymek i słońce z kolei niestety szkodzą głośnikom a moim elektrostatom szczególnie.

Tak drogie forumowe dziatki, słuchajcie Jozwy i pijcie zieloną herbatę(oby bez cytryny).

Papamek,

 

Twoje stwierdzenie o nieco mniejszej otwartosci góry jest zgodne z recenzją w AV i to raczej jest chyba cechą tych kolumn, - ale i tak pozostają moim marzeniem nr 1 - ŚREDNICA!!!

  • Redaktorzy

Nie znoszę zielonej herbaty. Woję iście męskie napary w kolorze wręcz wiśniowym, gdzie po 30 latach można delikwentowi wyjąć wygarbowany układ pokarmowy i oprzeć w kącie o ścianę.

  • Redaktorzy

Nie znoszę zielonej herbaty. Wolę iście męskie napary w kolorze wręcz wiśniowym, gdzie po 30 latach można delikwentowi wyjąć wygarbowany układ pokarmowy i oprzeć w kącie o ścianę.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.