Skocz do zawartości
IGNORED

Czy istnieje biały i czarny jazz?


wojciech iwaszczukiewicz

Rekomendowane odpowiedzi

Gość papageno

(Konto usunięte)

"Biali nie potrafią tak idealnie oddać specyfiki jazzu jak Murzyni mowoorleańscy bądź późniejsi ich kontynuatorzy: w każdym razie nie uczynili wiele, aby jazz stał sie wielką muzyką..."

Ernest Ansermet.

Gość papageno

(Konto usunięte)

Wojciechu.

Zgadzam się z Tobą całkowicie. Uwielbiam Friedricha Guldę jako pianistę klasycznego, zaś jego liczne próby grania jazzu budzą mój niesmak, niekiedy zażenowanie. Ale to, że kochał jazz jest słyszalne w jego interpretacjach: jest tam mnóstwo swingu, co mnie osobiście bardzo odpowiada.

wladz, 7 Lis 2009, 08:50

>Subiektywna ocena nie może być wyznacznikiem "najlepszego"

 

Masz rację, mój błąd - chciałem napisać "najpiękniejsze" a wyszło mi "najlepsze".

mikowaj, 7 Lis 2009, 10:03

 

>>Jakew. Za to twe myślenie jest skażone poprawnością polityczną i multikulti pseudofilozofią...

>

>Mocal, widzę już na czym polega twój problem. Masz zwyczajnie kompleks, że afroamerykanie stworzyli

>taką fają muzę, a Ty, za przeproszeniem, gówno stworzyłeś. Zaiste rasistowski kompleks.

 

Gdzie ty u mnie widzisz rasizm ?????

To że stwierdzam fakt - to rasizm?

Nie tylko murzyni grają fajną muzykę jazzową...

Bill Evans ze swoim trio, Dave Brubeck - czy im czegoś brakowało ? Nie byli czarni a grali świetny jazz.

Jazz jest bękartem. I cała siła w tym. Jest uniwersalną płaszczyzną swobodnej wymiany myśli muzycznej między rasami. I do tej pory nie ma innej. Biały potrafił grać dobrze jazz, bo nie było w nim nic, czego nie dało się przyswoić. Dlaczego biali nie potrafią śpiewać bluesa (granie im czasami wychodzi...)?

Gość papageno

(Konto usunięte)

jazzga

Czy mógłbyś mi, czarnej, lesbijskiej żydówce samotnie wychowującej dziecko z trisomią w 21 parze wyjaśnić, jakie to myśli muzyczne wymienia ten bękart swobodnie między rasami? To dla mnie trochę za przepastne...

 

Oczywiście zgadzam się, że J.J. Cale, Clapton, Nalepa i Soyka nie potrafią śpiewać bluesa.

papageno,

 

Ból i cierpienie dotyka każdego człowieka....uważasz że biały, jest za mało wrażliwy (tzn. nie dość wycierpiał), by móc prowadzić dialog z czarnym? dobrze Cię zrozumiałem?

Gość papageno

(Konto usunięte)

Dawniej chodziła mi taka myśl po głowie, fakt...

Oto co mówił Charles Delaunay o sytuacji jazzu we Francji: "Francuscy miłośnicy jazzu są uprzedzeni do muzyków jazzowych nie-Amerykanów, a zwłaszcza nie-Murzynów. Wychodzą z założenia, że muzykę jazzową stworzyli czarni, co zresztą nie podlega dyskusji. Oni to wprowadzają wszelkie innowacje. Dlatego nie są zbyt ciekawi muzyków europejskich, zarówno angielskich, szwedzkich czy nawet francuskich".

Zapomniałem o Nowym Orleanie....wrzuciłem to do kosza z teoriami o powstaniu jazzu.Trochę dziwią mnie teorie odbierające czarnym jedyny wpływ na początkowy rozwój jazzu....biali nie wchłaniali czarnej kultury i teorie o ich wpływie są dla mnie śmieszne.Owszem przyswoili sobie to co zagrali czarni i rozwinęli temat na swój wykalkulowany sposób.

Tak więc gdy spotkało się czarne z białym, dawno temu w Ameryce, w czarnym powstał jazz, a w białym nie. Dlaczego tak, dlaczego synteza nie przebiegła także w białym? To proste - bo czarne bylo otwarte na białe, a białe wtedy jeszcze gardziło czarnym:)

Oczywiście jest alternatywne wytłumaczenie indolencji białego dla mojego konceptu braku otwarcia białego na czarne dawno temu. Być może białe po prostu nie dało by rady pierwsze zagrać jazzu z braku stwórczej kreatywności w tym kierunku.

Coś w temacie od J.E. Berendta

 

"Właśnie w związku z kształtowaniem dźwięku widać wyraźnie, że problem, czy muzyk ma czarny, czy

biały kolor skóry, ulego spłyceniu, jeżeli nie dostrzega się jego złożności. Roy Elridge -w

głębokim przekonaniu, że większość twórczych muzyków jazzie to Murzyni - twierdził, iż zawsze

odróżni czarnego muzyka od białego. Amerykański krytyk jazzowy, Leonard Feather, poddał go

próbie: tzw. "blindfold test", Roy Elridge musiał wysłuchać pewnej ilości płyt i - nie znając

ich wykonawców ani tematów - wydać sąd. Okazało się że stale mylił się co do przynależności

rasowej muzyków. Mimo to Leonard Feather nie obalił - jak mniema - poglądu Roy Elridge'a i nie

dowiódł, że czarni i biali muzycy są sobie w jazzie równi. Ujawnił tylko wielowarstwowość problemu.

 

Z jednej strony:bez dyskryminacji Murzynów i wywodzącej się stąd krzywdy ludzkiej, która

znalazła swój wyraz w sztuce bluesowego śpiewu, jazz nigdy by nie powstał. Z drugiej strony:

dyskryminacja rasowa w Nowym Orleanie miała dużo łagodniejszy charakter niż w większości

innych miast południowych stanów.

 

Albo - z jednej strony: Murzyn Fletcher Henderson napisał aranże, bez których biały Benny

Goodman nigdy prawdopodobnie nie stałby się "królem swingu". A z drugiej strony:

Benny Goodman grał te aranże ze swoją białą orkiestrą lepiej niż Fletcher Henderson ze swoją

czarną - i to biorąc pod uwagę wszelkie standardy, przede wszystkim także standard czarnych

muzyków.

 

I dalej - przeciwnie: biały Neal Hefti napisał kilka najświetniejszych aranżów czarnej

orkiestry Count Basie'ego. Z drugiej strony: czarna orkiestra Count Basie'go grała te

aranże lepiej niż sam Neal Hefti ze swoją orkiestrą złożoną w większości z białych muzyków.

 

Wreszcie - z jednej strony: czarny Charlie Mingus stał się czołową postacią eksperymentującej

awangardy, której tendencje do abstrakcji można by intuicyjnie przypisać raczej białemu

niż czarnemu muzykowi - o ile mają jakiś sens te wszystkie uogólnienia włączane do problematyki

rasowej.

 

Z drugiej strony: biali muzycy jak Gerry Mulligan czy Al Cohn, zanim jeszcze nadeszła fala

nowoczesnego czarnego bopu, podkreślali rolę beatu, swingu i bluesa - pierwotności, żywiołowości

i prostoty: czynili więc to, czego skłonna do uproszczeń opinia ogółu zwykła oczekiwać

raczej od czarnych muzyków.

 

Gdy w jazzie - i oczywiście nie tylko w jazzie! - pojawia się problem rasowy, zawsze wyłania

się owo "z jednej strony - z drugiej strony" i nie pozostaje nic innego -zwłaszcza europejskiemu

krytykowi - jak stwierdzenie faktu istnienia tych dwóch punktów widzenia."

Wypowiedź Joachima Berendta przedstawiona przez Jazzgę potwierdza nasze (przynajmniej Wojciecha i moje) od razu pierwsze ustalenia - że jest raczej jazz amerykański i europejski niż czarny i biały.

Joachim Berendt pisze też coś o stworzeniu jazzu (znów, patrz wcześniejszy cytat z niego w watku) -

 

"Z jednej strony:bez dyskryminacji Murzynów i wywodzącej się stąd krzywdy ludzkiej, która

znalazła swój wyraz w sztuce bluesowego śpiewu, jazz nigdy by nie powstał. Z drugiej strony:

dyskryminacja rasowa w Nowym Orleanie miała dużo łagodniejszy charakter niż w większości

innych miast południowych stanów." - z tekstu Jazzgi.

 

No tak, wczesniej mu jasno nie wyszlo, teraz też niezbyt jasno. Berendt, nie ma żadnej jednej strony i drugiej, tylko ludzi z plantacji lub ich przenoszą się do New Orlean. Gdzie tu jedna i druga strona chłopie?

Gość papageno

(Konto usunięte)

Jakew

No, nie do końca...ale oddajmy głos Friedichowi Guldzie: "Geografia jazzu, moim zdaniem, jest taka: Nowy Jork jest stolicą tej muzyki, reszta świata - prowincją.. Ale nie chcę przez to powiedzieć, że "prowincja wyklucza możliwość rozwoju dla muzyków jazzowych, ani tego, że "na prowincji" nie słychać prawdziwej muzyki jazzowej. Jazz istnieje i rozwija się wszędzie tam, gdzie panuje ENTUZJAZM i PASJA." (podkreślenia moje)

Ale co "No, nie do końca..."?, no i trzy kropki to nie jest coś co robi specjalne wrażenie intelektualne, to pierwsze.

 

Co do wypowiedzi Guldy, drugie, on pisze o istnieniu a nie powstaniu jazzu, więc dla mnie no problem:)

jakew,

"Berendt, nie ma żadnej jednej strony i drugiej, tylko ludzi z plantacji lub ich przenoszą się do New Orlean"

 

A jakie znaczenie intelektualne ma Twoje zdanie?bo zastanawiam się nad nim jakiś czas.

 

Berendt faktycznie jako białas (można odnieść takie wrażenie)ma problem z przyznaniem jednoznacznie, że jazz stworzyli czarni. Ja nie mam takiego problemu. Jednak jestem świadomy wartości i wagi białego elementu. U mnie koniec w temacie. Idę posłuchać Shelly Manne'a.

Reasumując podwątek "stworzenie jazzu", mieliśmy już trzy wg mnie idiotyczne próby zamulenia prostego faktu że stworzyli go czarni:

 

- "tato, ale przecież tych instrumyntów nie zrobili czarni"

- "no ale przecież ci murzyni słuchali wcześniej nie przez siebie stworzonej muzyki! tak to się nie liczy coś stworzyć!"

- w New Orlean było stosunkowo luźno z rasizmem, więc cholerka... sam już nie wiem (pisze Berendt) czy to co napisalem przed chwilą, że bez krzywdy czarnego nie byłoby jazzu, ma sens

Lubię Jazz, jego rytmikę, sposób ekspresji. IMO dyskusja o rozróżnieniu jazzu białego, czarnego, amerykańskiego czy europejskiego jest lekko bez sensu. Wiadomo, że będzie to trochę inna muzyka z uwagi na inne podejście do muzyki, sposób grania, ba - nawet trzymania instrumentu. W muzyce którą gram wyczuwa się różnice pomiędzy zespołami z: GB i USA, PL i Rosji, Niemiec i Szwajcarii, albo Izraela i RPA. Cieszmy się więc różnorodnością muzyki nie konfabulując o odczuciach właściwych dla każdego pojedyńczego słuczacza :)

Gość glubisz

(Konto usunięte)

No właśnie, wiadomo że czarni i biali i inne rasy będą minimalnie inaczej grać jazz. Co innego gdyby dyskusja dotyczyła tego jak różną muzyke serwuje się w różnych krajach.

Glubisz - ja osobiście cenię sobie Twój wpis:)

 

Jeszcze na chwilę wsiąde na swojego ulubionego rumaka, trochę zreszta a propos róznych krajów.

 

Chopin (także Komeda i wielu innych) grali na instrumencie wynalezionym w innym kraju (wiecie w jakim...) i byli mocno obsłuchani w NIEMIECKIM Bachu między innymi... Zapraszam "logików" do obwieszczenia że Polacy własciwie nic sami w muzie nie stworzyli:)

I jeszcze jedno.Tam również mieszała się kultura muzyczna Czarnej Afryki i poruszone instrumentarium "białego" miało wpływ na brzmienie a nie rytm.Bez niego też zaczęliby swingować.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.