Skocz do zawartości
IGNORED

VDH- porównanie modeli głośnikowych.


Zydelek

Rekomendowane odpowiedzi

Pierwsze pytanie do Kornik=> Co uzyskałeś rozcinając od siebie obie żyły cs122?

Pytanie do wszystkich: Jakie są Waszym zdaniem różnice brzmieniowe pomidzy: cs122; Magnum, Wind, Revolution?

Kumpel (nie audiofil) buduje skromny sprzęt mając pytania. Prócz "trzeciego", którego ma znajomy i cs122 innych nie miałem przyjemności słuchac u siebie by wydać opinię. Byłoby zatem fajnie, gdyby w kilku słowach zdefiniować poszczególne modele: jaki bas, średnica, góra przestrzeń, barwa itd. Niech odnośnikiem dla wyższych modeli będzie podstawowy cs122- co ulega poprawie przechodząc wyżej.

Pozdr...

Hehe. Pod względem brzmieniowym nie uzyskałem nic. Pod względem użytkowym - mogłem przeprowadzić kabel za... nieważne. Stare dobre czasy:-)

 

Moja opinia o CS122 cały czas dojrzewa, ilekroć zmieniam je na inne kable. CS122 na pewno nie grają neutralnie. Mają potężny, niemalże subwooferowy bas, lekko wycofaną i ocieploną średnicę oraz perliste, przyjemne wysokie tony. Podejrzewam (nie mogę powiedzieć że wiem, bo słuchałem w sklepie:-) że wyższe modele idą bardziej w stronę neutralności, ale priorytetem jest u Van Den Hula przyjemność słuchania. U mnie się to sprawdza, nie powiem. Głęboki, mięsisty basik to jest to co lubię. Gdybym mógł podłączyć Audience 42 w bi-wiringu, na dół dałbym właśnie CS122. Na średnie i wysokie tony podłączyłbym natomiast Tarę Labs RSC 500. W VDH brakuje mi przejrzystości w tym zakresie. Cały czas myślę, czy nie używać tych dwóch kabli na zmianę.

 

Aha (dla niewierzących w kable, tak na wszelki wypadek:-) - Proszę nie nazywać mnie świrem. Dziękuję.

Kornik:) Spróbuj więc z lepszą Tarą. Tara ma to do siebie, ze czym wyższy model, tym szlachetniejsze, gładsze brzmienie. Bas natomiast pozosyaje na poziomie Prima 1500. Dopiero Decada ma więcej miesa.

To skłoniło mnie do pytania, czy aby w VDH nie jest podobnie- czyli do podstawowego modelu dodaje sie "jasności". Jeśli ma się kolumny przezroczyste, przezroczyste źródło i nawet w miarę neutralny wzmacniacz to tego "dobra" może byc zbyt wiele. Moja teoria znalazła potwierdzenie u wielu mych znajomych, którzy z wysokich modeli po pewnej zmianie sprzętu "spadali na poziom niższy" uzyskując bardziej komfortowe, relaksujące brzmienie. Jednym słowem skok w górę nie zawsze musi oznaczać polepszenie.

Czekam na wypowiedzi innych osób. Czyżby w tak prostej kwestii jak drut nie mieli nic do powiedzenia?

Vdh Cs122 - spokój, wycofane wysokie tony, brzmienie zamulone, bas bez dostaecznej kontroli, jednak schodzi dość nisko. Gdy zminiłem okablowanie na Kimber 4PR wysokie tony zostały bardziej rozciągnięte, zniknęło zamulenie, uzyskałem lepszą przestrzeń dźwięku. Bas nie był już tak obfity, ale zyskał na kontroli. Po zmianie kabla z Vdh na Kimbera doznałem odczucia, jak gdyby coś oczyściło mi dźwięk z nalotu:) POZDRAWIAM:)

VDH the wind mk2 bardzo przestrzenny i szczegółowy z miękkim basem, niestety kabel ten nie pokaze co potrafi w kazdym systemie, stad różne opinie na jego temat, w niektórych systemach gra jak zwykły drut a w innych lepiej od NBSów czy jak im tam, he,he...

wskazówka: wzmacniacz ma byc przejrzysty!!!podłączcie go chociażby z NADem czy Coplandem, Jolidą a z drugiej strony np. z Dynaudio , i jak ktoś powie wtedy że windy mulą to sam jest mulers, he, he ;-)

Miałem kiedyś CS122 (aka "zielonka"). Był to KIEDYŚ jeden z lepszych kabli budżetowych. Aczkolwiek od czasu gdy pojawił sie CV-4 Audioquesta, stracił w moich oczach cały swój urok. AQ jest po prostu 3x lepszy. Kropka.

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Wind mk2 swietny kabel, wybitna przestrzen i srednica, dzwiek nasycony z wypelnieniem, tlusty bas, slodka gora obfitujaca w szczegoly. W porownaniu do lepszych kabli lekkie rozmycie gory, brak rozdzielczosci i kontroli na dole. Gralem na nim 3lata. Odpowiednikiem w interkonektach jest ultralink ultima mk2.

Posiadam Windy mk2 i rzeczywiscie potrafia bardzo roznie zagrac w zaleznosci szczegolnie od wzmacniacza. Mozliwe ze hybrydowe konstrukcje VdH stanowia problem dla mniej rowno grajacych wzmacniaczy - The Third jest wlasciwie tak samo trudny "do wysterowania" jak kolumny za to ma idealna liniowosc pasma.

U mnie przy najmocniejszym w swoim czasie Creeku graja bardzo fajnie i przekazuja cala aure i akustyke pomieszczenia. Bas rzeczywiscie moglby byc lepiej kontrolowany i z lepszym pulsem - tutaj Windy na pewno nie pomagaja wzmacniaczowi i przy mocniejszej konstrukcji (Gryphon......) uslyszalem naprawde rowniuti i szybki bas.

 

Kabli VdH moim zdaniem nie mozna z lekka reka polecac. Tak nietypowych konstrukcji nalezy wysluchac samemu i samemu podjac decyzje. W wiekszym stopniu dotyczy to kazdych kolumn a przeciez widzimy jak ludzie kupuja "po opiniach". Audio chyba nie na tym powinno polegac - wystarczajaco duzo zarabiaja pisma dajac opinie czesto dziwne i budzace podejrzenia co do ich niezaleznosci. Po prostu nic nie zastapi doswiadczenia.

I odradzam laczenie Window z tanim sprzetem. Polega.

CS122 stosował w swym systemie mój znajomy,po zmianie kabli na NACA5 system od razu odżył,nabrał rytmu,przestrzeni i kontrolowanego basu.Oczywiście wszystko jest kwestią gustu,wg mnie ten kabel ma niepełną nazwę,bardziej stosowną byłaby CS122MUŁÓW znakomicie by oddała charakter brzmienia tego druta.

Zgadzam się z Piotrem, że są to na tyle specyficzne druty, że nie sprawdzą się w każdym systemie. W swojej audiofilskiej "karierze" przerzuciłem chyba wszystkie średnie, wyższe i najwyższe modele kabli głośnikowych VdH i uważam, że mają one tyle samo wad, co zalet. Ze średnich faktycznie najlepiej wypadają Windy - dużo przestrzeni, niemęcząca szczegółowość, obfity "misiowaty" bas i słodka góra. Swojego czasu zachwyciłem się modelem Breeze i trzymałem go dwa tygodnie w domu porównując z Red Dawnami. W końcu zostały te drugie (były bardziej beznamiętne i neutralne, co mnie akurat odpowiada), ale pojedynek był dość wyrównany. Zauważyłem, że wszystkie VdH, niezależnie od modelu i ceny, lekko pogrubiają niższy i średni podzakres. Czy to dobrze czy źle - znowu kwestia gustu. Pięknie wypada to w jazzie, gdzie muzyka nabiera specyficznego "mięska" i ciepła, ale już przy muzyce klasycznej (wiolonczele, altówki) staje sie nie do zniesienia - podbarwienia stają się zbyt słyszalne.

A już chyba najbardziej specyficznym wytworem VdH jest model Revelation. Wpinałem go w trzy różne systemy i za każdym razem muzyka brzmiała głucho, ciemno i tępo. Nie wiedziałem, co jest grane dopóki nie usłyszałem w Audioforte zestawienia JMLab Cobalt/Vincent 233 i kable Revelation właśnie. Idealna synergia. Te kable zostały stworzone z myślą o ostro brzmiących systemach, gdzie każdy neutralny kabel puści nam krew z uszu. I najlepiej, żeby wzmacniacz miał wydajność prądową na poziomie małej elektrowni.

VdH robi ma też w ofercie serię kabli profesjonalnych, używanych w studiach. Nigdy nie udało mi się żadnego posłuchać, a ciekaw jestem na ile odstają brzmieniowo od "audiofilskiej" oferty.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Biuletyn

    Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
    Zapisz się
  • KONTO PREMIUM


  • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

    Ostatnio dodane opinie o albumach

  • Najnowsze wpisy na blogu

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.