Skocz do zawartości
IGNORED

Lampy mocy - wygrzewanie


mar_celi

Rekomendowane odpowiedzi

Kupiłem w niedawnym czasie kilka lamp EL 34 RFT, podobno nieużywane i stąd moje pytanie. Czytałem o wygrzewaniu lamp zwłaszcza NOS, do tej pory nowe lampki również "wygrzewałem" ale w inny sposób. Skręcałem BIAS na minimalny nominalny poziom i czekałem kilkadziesiąt, kilkaset godzin aż lampki spokojnie pograją i się wygrzeją. Co do NOS'ów czytałem opinie, którą zacytuję że warto wygrzac je najpierw be podłączonego napięcia anodowego. Teraz lampy leża w szufladzie, boję się ich włozyc do wzmacniacza ;-) Jakie doświadczenia, własne spostrzeżenia macie w tym temacie?

Cytat:

"Zagląda :wink: tylko nie zawsze odpowiada. Zwłaszcza, jeśli odpowiedź na dane zagadnienie już się kiedyś gdzieś przewinęła. Odpowiem jednak tym razem: w lampach mamy zawsze do czynienia z pewną równowagą między sorpcją (pochłanianiem) a desorpcją (wydzielaniem) gazów. W lampach długo leżących następuje w pewnym stopniu desorpcja gazów z detali, a więc pogorszenie próżni. Pogorszenie to może w widoczny sposób oddziaływać na pracę lamp i tyczy się to właśnie głównie lamp nadawczych, gdzie przykładane są duże napięcia anodowe (grozić to może nawet zapłonem i wyładowaniem w lampie). Dodatkowo, w lampach długo leżących mamy do czynienia z przenikaniem helu przez szkło, ale jest to wpływ niewielki. Z tego względu korzystne jest wygrzewanie takich lamp: przykłada się pierw samo żarzenie. W pierwszym momencie rozgrzewanie detali powoduje jeszcze dalsze pogorszenie próżni. Jednak, gdy wydzielanie gazów ustaje daje o sobie znać pompowanie: parowanie wolframu względnie innych pierwiastków nieodłącznie wiąże się z pompowaniem gazów. Próżnia więc poprawia się. W następnym etapie przykłada się już napięcie anodowe, najpierw niezbyt wysokie, potem coraz wyższe. Przyłożenie napięcia anodowego powoduje znów pewne pogorszenie próżni. Jeśli jednak desorpcja nie jest za duża to proces pompowania (w tym przypadku już także elektrycznego) jest na tyle wydajny, że ciśnienie zaczyna znów spadać. Po prawidłowo przeprowadzonym procesie starzenia próżnia jest znów tak dobra jak potrzeba przy pełnym, nominalnym obciążeniu elektrod lampy. W lampach małych, a z takimi mamy zazwyczaj do czynienia takie zabiegi starzenia po długim okresie "przestoju" nie są w zasadzie konieczne, choć można je oczywiście przeprowadzić. Napięcia anodowe są mniejsze, tak więc zapłon gazów tu nie grozi. Także skład atmosfery próżniowej w takich lampach nie jest groźny dla katod tlenkowych. Desorbowane gazy to głównie wodór, gazy szlachetne i niektóre węglowodory. "

Odnośnik do komentarza
https://www.audiostereo.pl/topic/85940-lampy-mocy-wygrzewanie/
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się ze bardziej tu chodzi o wysokonapieciowe lampy jak 300B czy 845 .

Na pewno w przypadku lamp końcowych warto najpier normalnie odpalic wzmacniacz na kilkanascie - kilkadziesiąt minut bez sygnału .

A następnie bardzo cichutko z sygnałem.

Może nie pomorze , ale i nie zaszkodzi.

mar_celi Poczytaj:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.