JAZZ na kasetach audio

[rykuj]

Powróciłem do kaset audio, delektując się ich specyficznym,"nieaudiofilskim" brzmieniem przy okazji słuchania jazzu z wytwórni Muse i Landmark (głównie mainstream, od późnych lat 70 - tych do połowy lat 90).

 

Właśnie wśród kaset audio moja kolekcja jazzowa była najskromniejsza, więc uzupełniłem (dość znacznie) zbiory.

Kasety wydane ładnie, wszystkie nowe, niesłuchane.

 

Piękne uczucie, że po 20-30 latach od wydania - słucha się jej jako pierwszy odbiorca.

 

Czy również ktoś z Was słucha jazzu z MC ?

[rykuj]

PS "nieaudiofilskość" dotyczy nośnika, a nie realizacji nagrań.

[darek81-85]

Witam -właśnie też po krótkiej przerwie - bez kaset nastąpił powrót i to w dużej mierze muzyka jazzowa , choć lata 80 ,90, a tak że poezja śpiewana sprawiają mi wielką radość o odpoczynek od blaszek czy czarnych płyt , choć to czarne płyty to moja fascynacja .A jazzu mam na kasetkach coraz więcej , bo ich ceny są konkurencyjne , do innych nośników

[rykuj]

Pierwsza płyta dla Landmark Vincenta Herringa "Evidence" (nagrania Jul-Jun 1990).

Skład:

V.Herring - as;

W.Rooney - tp;

M.Miller - p;

I.Coleman - b;

C.Allen - dr

 

W porównaniu do wydania CD brakuje jednego utworu z sesji, ale i tak kaseta zawiera ponad 50 minut muzyki. Muzyczka cudownie płynie, raz szybciej, innym razem ballada. Ciekawy tekst Keepnewsa we środku, choć nie okazał się proroczy. Herring, mimo wielkiej klasy, chyba nie odniósł wielkiej medialnej światowej kariery. Ale lubię płyty i wykonawców "niedocenionych".

 

rykuj