Skocz do zawartości
IGNORED

Jaki samochód?


grishnack

Rekomendowane odpowiedzi

Gość cycus12

(Konto usunięte)

Ogólnie poniżej 6 sekund już się łatwo nie schodzi. Teraz większość fajnych ropniaków ma czasy w okolicach 6 sekund w cięższych limuzynach ... a takich aut czy podłubanych innych które potrafią przyspieszać w 6-7 sekund na naszych drogach nie brakuje. Brakuje za to umiejętności i aut przystosowanych do stricte sportowej jazdy.

 

 

Mitsubishi Lancer Ralliart

Silnik: 1998 cm3

Moc: 240 KM przy 6000 obr/min

Moment obrotowy: 343 Nm w przedziale 2500-4750 obr/min

Skrzynia biegów: automatyczna, dwusprzęgłowa, 6-stopniowa

 

Osiągi:

0-100 km/h: 7,1 sekundy

Prędkość maksymalna: 220 km/h

Spalanie:

Miasto: 13,9 (15 w teście)

Trasa: 8,1 (10,3 w teście)

Cykl mieszany: 10,2 (12,6 w teście)

 

 

BMW 325D (czyli ropniak szybszy od benzyny)

Pojemność w cm3 1,995

Moc znamionowa w kW (KM) przy obr/min 160 (218) / 4,400

Maksymalny moment obrotowy (Nm) przy obr/min 450 / 1,500-2,500

 

Osiągi:

Cykl miejski w l/100 km 6.2

Cykl pozamiejski w l/100 km 4.2

Cykl mieszany w l/100 km 4.9

Prędkość maksymalna w km/h 245

Przyspieszenie 0-100 km/h w s 6.8

 

Patrząc na to że BMW to większy komfort, dużo mniejsze spalanie, większa waga i znacznie więcej gadżetów i elektroniki to japońska konkurencja wypada blado.

aach! ooch! Ale sie podnieciłem :-)

 

A cenowo? Ile sobie winszują za te "oszczędności" ?

 

bo na przykład:

 

Focus - Silnik 1.6 EcoBoost 182 KM

A cena jeśli pamięć mnie nie myli w tej wersji z 6 biegową manualną skrzynią zaczynała się od ok. 75tys.PLN

 

Albo bardziej sportowo

Fiesta ST Silnik 1.6 EcoBoost 182 KM

Pojemność skokowa: 1596 cm3

Moc silnika: 182 KM, przy 6000 obr/min

Maksymalny moment obrotowy: 290 Nm, przy 2500 obr/min

Prędkość maksymalna: 223 km/h

Przyspieszenie (0 do 100km/h): 6,9 s

Średnie (cykl mieszany): 5,9 l/100km

W trasie (na autostradzie): 4,8 l/100km

W mieście: 7,9 l/100km

Masa auta: 1050 kg

 

Choć po prawdzie to nawet tych osiągów nie ma gdzie w na drodze wykorzystać.

 

Do codziennych dojazdów albo nawet okazjonalnych ale z koniecznością przejazdu przez miasto, auto musi być krótkie i zwrotne, wystarczająco komfortowe z niezniszczalnym zawieszeniem na miejskich dziurach i mało palące oraz tanie w eksploatacji. Wiec nawet połowa tej mocy i połowę dłuższe przyspieszenie nie ma znaczenia.

Ogólnie poniżej 6 sekund już się łatwo nie schodzi. Teraz większość fajnych ropniaków ma czasy w okolicach 6 sekund w cięższych limuzynach ... a takich aut czy podłubanych innych które potrafią przyspieszać w 6-7 sekund na naszych drogach nie brakuje. Brakuje za to umiejętności i aut przystosowanych do stricte sportowej jazdy.

 

 

Mitsubishi Lancer Ralliart

Silnik: 1998 cm3

Moc: 240 KM przy 6000 obr/min

Moment obrotowy: 343 Nm w przedziale 2500-4750 obr/min

Skrzynia biegów: automatyczna, dwusprzęgłowa, 6-stopniowa

 

Osiągi:

0-100 km/h: 7,1 sekundy

Prędkość maksymalna: 220 km/h

Spalanie:

Miasto: 13,9 (15 w teście)

Trasa: 8,1 (10,3 w teście)

Cykl mieszany: 10,2 (12,6 w teście)

 

 

BMW 325D (czyli ropniak szybszy od benzyny)

Pojemność w cm3 1,995

Moc znamionowa w kW (KM) przy obr/min 160 (218) / 4,400

Maksymalny moment obrotowy (Nm) przy obr/min 450 / 1,500-2,500

 

Osiągi:

Cykl miejski w l/100 km 6.2

Cykl pozamiejski w l/100 km 4.2

Cykl mieszany w l/100 km 4.9

Prędkość maksymalna w km/h 245

Przyspieszenie 0-100 km/h w s 6.8

 

Patrząc na to że BMW to większy komfort, dużo mniejsze spalanie, większa waga i znacznie więcej gadżetów i elektroniki to japońska konkurencja wypada blado.

Nic nie jest szybszy. Prawie 7 sek/setki to juz jest mul. Nie wiem skad ty te dane do Ralliart-a wytrzasnales. Cytat z Edmunds.com "The Ralliart features a turbocharged 2.0-liter inline-4 that thumps out 237 hp and 253 lb-ft of torque. Power is sent to all four wheels through an automated dual-clutch manual transmission with shift paddles and an active center differential. The Ralliart dispatches the 0-60 dash in a sizzling 5.8 seconds but has notably poorer fuel efficiency, with ratings of 18/25/20". Czyli jest niezle. Do setki bedzie 0.1-0.2 sekundy wolniej. Najnowsze Evo ktore ma 60 koni wiecej I taka sama skrzynie+naped do setki ma niewiele ponad 5 sekund.
Gość cycus12

(Konto usunięte)

z polskiego testu :) fakt nie sprawdziłem w katalogu.

 

http://moto.onet.pl/testy-nowe/mitsubishi-lancer-ralliart-prawie-jak-evo/4ldbf

http://www.v10.pl/Mitsubishi,Lancer,Ralliart,wyscigowka,na,co,dzien,nasz,test,40406.html

 

Do setki bedzie 0.1-0.2 sekundy wolniej. Najnowsze Evo ktore ma 60 koni wiecej I taka sama skrzynie+naped do setki ma niewiele ponad 5 sekund.

zależy która wersja, te mocniejsze mają poniżej 5 sekund.

325d 6-man R4 / 1 995 160 (218) 6,2 / 4,2 / 4,9 129 132 439 cena od 162 900

Oczywiście kupno bemki w najniższej cenie katalogowej to praktycznie fikcja.

Realnie zawsze wychodzi dużo drożej.

Gość cycus12

(Konto usunięte)

od powiadasz...

 

pierwsza lepsza http://otomoto.pl/bmw-325-gran-turismo-325d-218km-w-pln-C30099640.html i to gran turismo. U dilera przedtem znalazłem za 144 trochę uboższa wersję.

 

Oczywiście kupno bemki w najniższej cenie katalogowej to praktycznie fikcja.

Realnie zawsze wychodzi dużo drożej.

Mam w rodzinie trochę aut i każde jest zakupione sporo taniej niż katalog. Tylko trzeba wiedzieć co się ogląda a co kupuje.

 

mnie i tak nie stać na nowe :P

Panowie miał może któryś z Was do czynienia z nową mazdą 6 i nowymi benzyniakami?

Auto robi wrażenie

Robi wrażenie wyłącznie wizualne, bo w silnikach totalna nędza, wszystkie 4-cylindrowe i to nawet na rynku amerykańskim.

Gość cycus12

(Konto usunięte)

rzędowa 4 nie jest zła....

 

Auto wizualnie bardzo fajne, byłem na dniach otwartych, podobało mi się. Co do silników to fakt furory nie robią ale dla zwykłego cywila to w 100% wystarczy. Mimo wszystko mało kogo stać na ropniaka powyżej 2 litrów (czyli analogicznie okolice 6 sekund 0-100).

Rzędowe 4 to beznadziejny układ - do wyważenia potrzebuje aż dwóch wałków i to wirujacych 2x szybciej niż wał korbowy - co wiąże się z oporami ich ruchu. Do tego jeszcze pulsacyjnie oddaje moc - cykl pracy jednego cylindra się kończy, potem jest czas martwy w pionowym położeniu wału, i dopiero po dalszej części obrotu kolejny cylinder zaczyna efektywnie pracować. Rezultatem jest przykry i niepokojący warkot.

 

Ja tam zdecydowanie byłbym za czymś takim, żeby wersje podstawowe silników były robione jako 4-cylindrowe 1.4 - 1.6, które jeszcze mogą jako tako funkcjonować bez wałków wyrównoważających, z tłumieniem drugiej harmonicznej w poduszkach pod silnikiem, a "wypas" był robiony przez dodanie 5-tego cylindra, do pojemności 1.75 - 2.0. W ten sposób byłaby modularna architektura, ze wspólnymi opracowaniami tłoków, korbowodów, pierścieni, tulei, zaworów, wtryskiwaczy, kształtu komór spalania, a nawet może "bell housing". Różniłyby się tylko odlewy bloku silnika, głowicy i wał korbowy.

Gość cycus12

(Konto usunięte)

Rzędowe 4 to beznadziejny układ - do wyważenia potrzebuje aż dwóch wałków i to wirujacych 2x szybciej niż wał korbowy - co wiąże się z oporami ich ruchu. Do tego jeszcze pulsacyjnie oddaje moc - cykl pracy jednego cylindra się kończy, potem jest czas martwy w pionowym położeniu wału, i dopiero po dalszej części obrotu kolejny cylinder zaczyna efektywnie pracować. Rezultatem jest przykry i niepokojący warkot.

tia do tego niektóre wersje mają jeszcze synchronizatory które lubią się pusć i inne pierdoły ale ja nie o tym bo idąc w tym kierunku nie powinno się robić małych silników a już wogle np r3. Chodziło mi o to że jest trochę udanych konstrukcji i bardzo dużo tego jeździ.

 

BTW: może się mylę ale dwa wałki miały tylko 16 zaworowe jednostki.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Nasz rodzimy przemysł motoryzacyjny ma się dobrze jak nigdy. Co rusz jakiś nowy model. Wymiary, osiągi, ceny... I tylko złośliwcy nucą jakąś piosenkę o wyspach Bergamutach.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość cycus12

(Konto usunięte)

To nie te wałki. ;-)

 

2,0 tdi 136ps - brak wałków wyrównoważających,

2.0 TDI z 8 zaworową głowicę i 140 km miała wałki wyrównoważające (np BKP)

2.0 TDI 16 V bez wałków wyrównoważających z pompowtryskiwaczami Boscha, - BKD (AZV Benelux 140 km)

2.0 TDI 16V z wałkami wyrównoważającymi i pompowtryskiwaczami Boscha - BLB, BSS

 

itd itd.. to nie te wałki ? ogólnie wykracza to trochę po za moją wiedzę.

 

http://moto.onet.pl/premiery/syrena-meluzyna-turbo-goraca-premiera-polskiego-supersamochodu/dk3t5

Nasz rodzimy przemysł motoryzacyjny ma się dobrze jak nigdy. Co rusz jakiś nowy model. Wymiary, osiągi, ceny... I tylko złośliwcy nucą jakąś piosenkę o wyspach Bergamutach.

projektujemy świetne czołgi, samoloty, różnego typu urządzenia, pociągi i wszystko jest zabijane przez nasz rząd, przypominam że nic co polskie nie może być dobre a polak.

 

pogadamy jak z taśmy zejdzie chociaż 10 egzemplarzy.

 

2,0 tdi 136ps - brak wałków wyrównoważających,

2.0 TDI z 8 zaworową głowicę i 140 km miała wałki wyrównoważające (np BKP)

2.0 TDI 16 V bez wałków wyrównoważających z pompowtryskiwaczami Boscha, - BKD (AZV Benelux 140 km)

2.0 TDI 16V z wałkami wyrównoważającymi i pompowtryskiwaczami Boscha - BLB, BSS

 

itd itd.. to nie te wałki ? ogólnie wykracza to trochę po za moją wiedzę.

 

Przecież sam właśnie udowodniłeś, że ilość zaworów i wałków rozrządu nie ma nic wspólnego z obecnością, bądź nie, wałków wyrównoważających. Tak więc, to nie te wałki. ;-)

pogadamy jak z taśmy zejdzie chociaż 10 egzemplarzy.

W autobusach i kolei polskim prywatnym firmom idzie znakomicie, podobnie jak w kosmetykach, diagnostyce medycznej i paru innych branżach (np. opatrunki sprzedawane na całym świecie), ba, przejmują inne firmy np. szwajcarskie, włoskie i irlandzkie. Jeżeli się chce to się da tylko trzeba to dobrze robić, na pewno nie zapewni tego sektor publicznych. Świetnie w elektronice dla zbrojeniówki na świecie radzi sobie prywatne WB Electronic, zupełnie inaczej natomiast mastodont Bumaru i tego PHZ który zrobiono na siłę (i który pewnie zostanie rozłożony przez patologie w Bumarze i innych podobnych publicznych popaprańcach).

Gość cycus12

(Konto usunięte)

Przecież sam właśnie udowodniłeś, że ilość zaworów i wałków rozrządu nie ma nic wspólnego z obecnością, bądź nie, wałków wyrównoważających. Tak więc, to nie te wałki. ;-)

no z zaworami przestrzeliłem (zakodowałem się inaczej) ale niezbyt rozumiem jak się ma stosunek wałków wyrównoważających do wałków rozrządu

 

W autobusach i kolei polskim prywatnym firmom idzie znakomicie, podobnie jak w kosmetykach, diagnostyce medycznej i paru innych branżach (np. opatrunki sprzedawane na całym świecie), ba, przejmują inne firmy np. szwajcarskie, włoskie i irlandzkie. Jeżeli się chce to się da tylko trzeba to dobrze robić, na pewno nie zapewni tego sektor publicznych. Świetnie w elektronice dla zbrojeniówki na świecie radzi sobie prywatne WB Electronic, zupełnie inaczej natomiast mastodont Bumaru i tego PHZ który zrobiono na siłę (i który pewnie zostanie rozłożony przez patologie w Bumarze i innych podobnych publicznych popaprańcach).

tak ale mi chodziło o to że polski rząd ich w żadnym stopniu nie wspiera, zobacz ostatnią kompromitacje kolejową, kupili jakieś gówno którego nikt nie mógł sprzedać bo brak atestów itd... zamiast kupić nasz, full sprawny i gotowy a przede wszystkim tańszy.

 

Nie wiem jak jest ogólnie bo mnie bardziej zbrojeniówka interesuje, wygrywamy targi, jest zainteresowanie na duże kontrakty, niestety często na konceptach + 1 sztuka się kończy.

 

Gdy ktoś ma okazje wystartować w przetargu to nagle ma masę kontroli albo prawo jest tak zmieniane że o starcie może zapomnieć. Jesteśmy tani i mamy dobry produkt, wygralibyśmy wszystko. Niestety komisarz donald robi wszystko by tak nie było. Dziwne że w kilku branżach zawsze wygrywają Niemcy...

 

Co do polskich firm które powstały kiedyś i odniosły sukces, często niestety już nie są polskie.

no z zaworami przestrzeliłem (zakodowałem się inaczej) ale niezbyt rozumiem jak się ma stosunek wałków wyrównoważających do wałków rozrządu

Nijak. Wałki rozrządu wirują z prędkością obrotową 1/2 obrotów wału korbowego, bo pełny cykl silnika 4-suwowego to 2 obroty wału.

 

Natomiast wałki wyrównoważające wirują albo z prędkością taką jak wał ale przeciwbieżnie (silniki 2- 3- i 5- cylindrowe, czasem V6, zwalczamy drgania pierwszego rzędu, drugim wałkiem wyrównoważającym staje się wał korbowy) albo 2x taką jak wał korbowy - w silniku 4-cylindrowym muszą być dwa, jako że jednym wałkiem nie dostaniemy kompensujących sił posuwisto - zwrotnych z którymi ogólnie silniki mają problem. Tylko V6 z rozchyleniem bloków 60 stopni można wyważyć do idealności (na poziomie V8 crossplane) jednym wałkiem wirującym 2x ale te drgania są na tyle małe że większość producentów tłumi je w poduszkach.

 

Konieczność bądź nie zastosowania wałków wyrównoważających zależy nie od liczby zaworów, tylko od układu silnika , masy tłoków i korbowodów oraz geometrii (skok tłoka, długość korbowodu). Generalnie jako regułę kciuka przyjmuje się że dla silnika I4 pojemność 2.0 jest wartością graniczną, poniżej raczej nie trzeba stosować wałków, wystarczy tłumienie w poduszkach pod silnik, powyżej jest to konieczne. Dziś przy dużych mocach z pojemności (downsizing) i coraz większej "pancerności" ta granica może przesuwać się w dół z racji zwiększonych mas elementów ruchomych.

no te nowe hot hatche są całkiem fajnie.

 

lancer ~120-130k

BMW ~130-150k

// ceny sieć, różne źródła.

Ola boga dwa razy droższe od tej fordziny eco-boost !

 

Wiesz, to naprawdę robi różnicę :-)

 

A co z nowymi silnikami od mitsubishi?

 

Czytałem na poczatku tego roku że zbudowali benzynowe o stopniu spręzania zblizonym do diesli i podobnej wydajnosci. Ale od tamtego newsu nadal cisza na ten temat.

 

(i który pewnie zostanie rozłożony przez patologie w Bumarze i innych podobnych publicznych popaprańcach).

po prywatyzacji patologia przychodzi do sprywatyzowanych. Wiec niech sobie będa te państywowe a prywatni niech sami pokaża jacy są doskonali.

Gdy ktoś ma okazje wystartować w przetargu to nagle ma masę kontroli albo prawo jest tak zmieniane że o starcie może zapomnieć. Jesteśmy tani i mamy dobry produkt, wygralibyśmy wszystko. Niestety komisarz donald robi wszystko by tak nie było. Dziwne że w kilku branżach zawsze wygrywają Niemcy...

A jaj mam przed oczami ustawę podpisaną przez premiera Jarosława która reguluje kwalifikacje produkcji różnych tworzyw (wpływa na wymogi techniczne i inspekcje), zmienianą pod nim dwa razy (jak długo rządził?) czy regulacje dotyczące wymogów środowiskowych dla inwestycji wywracane na odwrót za jego rządów trzykrotnie. To jest wspólne dla wszystkich partii. Politycy przejmując centralną legislację po PRLu za nic nie chcą się jej pozbyć niezależnie od partii.

W Niemczech dla przykładu normy przemysłowe i wymogi są ustanawiane przez stowarzyszenia branżowe i normalizacyjne (choćby wymagana forma projektu dla landu jest określana przez stowarzyszenie inżynierów w danym landzie, u nas to centralna regulacja krajowa na poziomie rozporządzenie ministerialnego), politycy i parlament oraz władze landowe nic do tego nie mają. Lyberały panie...

Gość Gosc

(Konto usunięte)

Dziś przy dużych mocach z pojemności (downsizing) i coraz większej "pancerności" ta granica może przesuwać się w dół z racji zwiększonych mas elementów ruchomych.

Zgadzam się z prawie całym postym tylko nie z tym zdaniem.

Nie ma mowy w dzisiejszych konstrukcjach o większej pancerności budowy.

Niższy, dużo delikatniejszy tłok, do tego o wiele krótszy skok czego wynikiem jest ,, niższy'' wał.

Gość cycus12

(Konto usunięte)

W Niemczech dla przykładu normy przemysłowe i wymogi są ustanawiane przez stowarzyszenia branżowe i normalizacyjne (choćby wymagana forma projektu dla landu jest określana przez stowarzyszenie inżynierów w danym landzie, u nas to centralna regulacja krajowa na poziomie rozporządzenie ministerialnego), politycy i parlament oraz władze landowe nic do tego nie mają. Lyberały panie...

tam jest inny system, zobacz sobie jak u nichy wygląda regulowanie tego co u nas zawiera kodeks pracy (bo oni go nie mają) i wszystko z tym związane. A tam już i tak idzie zło... kanclerz zaczyna psuć.

 

A jaj mam przed oczami ustawę podpisaną przez premiera Jarosława która reguluje kwalifikacje produkcji różnych tworzyw (wpływa na wymogi techniczne i inspekcje), zmienianą pod nim dwa razy (jak długo rządził?) czy regulacje dotyczące wymogów środowiskowych dla inwestycji wywracane na odwrót za jego rządów trzykrotnie. To jest wspólne dla wszystkich partii. Politycy przejmując centralną legislację po PRLu za nic nie chcą się jej pozbyć niezależnie od partii.

nie znam sprawy więc nie jestem w stanie się ustosunkować, trzeba by sprawdzić co było zmieniane i jakie były powody tych zmian. Jeśli zrobili to poprzednie było złe albo bo musieli (np by nie płacić kar) to nie widzę w tym nic złego.

 

U nas nie ma landów

jeszcze :D

 

Niższy, dużo delikatniejszy tłok, do tego o wiele krótszy skok czego wynikiem jest ,, niższy'' wał.

wały już często nie są nawet hartowane tylko robione w chinach jak leci, w połowie zakutych silników dla mas też raczej jest niewiele. Ale z drugiej strony elementy silnika są lepiej spasowane (dokładniej wyliczone i dopasowane), nie trzeba po wymianie wału wywarzać bo wiadomo że jest 1:1 jak było (teoretycznie). Oleje i chemia też jest tańsza teoretycznie lepsza i bardziej dostępna.

 

Co by nie gadać jakąś nie zauważyłem by silniki psuły się bardziej, owszem psuje się osprzęt ale często jest to wina eksploatacji (co przerabialiśmy wyżej). Jak się taki przesiada z FSO na 1,4 trubo no to... nie ma bata... Oczywiście są też bubule i wypadki przy pracy jak np okres z 2,0tdi... ale to też nie wszystkie.

 

Problem w tym że producenci auta składają na zasadzie "czyszczenia magazynów", mają części naprodukowanych to trzeba je zużyć (zmieniamy nazwę, dokładamy turbo i mamy nowy silnik) albo sprzedać innym. To samo tyczy się elektroniki (nie tylko samochodowej)

Nie ma mowy w dzisiejszych konstrukcjach o większej pancerności budowy.

Niższy, dużo delikatniejszy tłok, do tego o wiele krótszy skok czego wynikiem jest ,, niższy'' wał.

Chodziło mi o silniki osiagające dużo ponad 100HP z litra za sprawą turbo i bezpośredniego wtrysku. Co ciekawe wcale nie muszą one mieć tak bardzo krótkiego skoku tłoka - 3-cylindrowy EcoBoost 1.0 (o mocy ponad 120HP) ma średnicę cylindra 71.9mm i skok tłoka 82mm, podczas gdy dawniejszym standardem był kwadrat - skok równy średnicy.

tam jest inny system, zobacz sobie jak u nichy wygląda regulowanie tego co u nas zawiera kodeks pracy (bo oni go nie mają) i wszystko z tym związane. A tam już i tak idzie zło... kanclerz zaczyna psuć.

A jakie kompetencje w budownictwie mają politycy? Nie wiem czy którykolwiek poseł spoza branży potrafi czytać projekt budowlany... Jakie mają doświadczenie? Administracji nie stać na specjalistów bo ustawowe stawki są śmieszne zaś wyższe to praca typowo administracyjno-zarządcza poza merytoryką. Stawki ograniczono wieeele lat temu (lata dziewięćdziesiąte) na sztywno w ramach walki z nepotyzmem i innymi patologiami a w rezultacie wyeliminowano z administracji zawodowców branżowych we wszystkich branżach zaś od początków PRLu do dzisiaj nie istnieją skuteczne metody opiniowania projektów ustaw (warto sobie spojrzeć na komisje dotyczące deregulacji czy kodeksu budowlanego - jak kanceliści i posłowie traktują wnioski z izb czy organizacji konsumentów).

Gość cycus12

(Konto usunięte)

Oj to mało chyba masz mało praktyki w temacie:-)

Podjedź do najbliższego warsztatu i zapytaj.

obsługuje kilka warsztatów, a 2 udostępniają mi zabawki. 80% aut na naszych drogach ma przebiegi 300-400 tyś km maja prawo się psuć. Sam zawsze kupowałem auta powyżej 200 tyś, teraz mam pierwsze poniżej 100 tyś. Aut jest więcej, dużo więcej i robią dużo większe przebiegi.

 

A jakie kompetencje w budownictwie mają politycy? Nie wiem czy którykolwiek poseł spoza branży potrafi czytać projekt budowlany... Jakie mają doświadczenie?

w ten sposób wielu polityków nie powinno być politykami z czego obecny rząd nie powiada żądnej wiedzy i uprawnień. Z resztą nie słyszałeś co powiedział premier ? specjaliści nie są potrzebni.

 

Polityk nie musi się znać, od tego ma doradców, specjalistów... cały sztab ludzie. U nas jednak przepisy ustala się pod kogoś, czyli pod to by konkretne firmy w danych branżach zarabiały więcej albo przejęły kontrolę. No skrajnie do maskowania przestępstw (kto jest w temacie doskonale wie o co chodzi) więc niestety... to z normalnością, racjonalnością a już na pewno dobrem dla polski czy tez polaków nie ma nic wspólnego.

 

Administracji nie stać na specjalistów bo ustawowe stawki są śmieszne zaś wyższe to praca typowo administracyjno-zarządcza poza merytoryką.

chyba nie tak do końca... ja też jako urzędnik chciałbym dotować 100 tyś premii Pomijam już numery ala walcowa czyli premie rzędu kilkudziesięciu milionów.

 

Przenieśmy problem na mniejszy obszar, bardziej nam znany... gminy, nie przypominam sobie by pracowali tam ludzie którzy wiedzą co robią. Miałem znajomą która wspierała dość dużą gminę, dostawała bardzo duże wynagrodzenie ale dzięki niej gmina przetrwałą i teraz prosperuje bardzo dobrze. Zaproponowano jej ciepłą posadkę za fajną kasę itd, odmówiła, dlaczego ? bo z tymi ludźmi nie da się pracować. Oni nawet nie znają własnych obowiązków że o znajomości prawa nie wspomnę. Kiedyś mi opowiadała (z resztą nie tylko ona) ile w takiej gminie łamie się przepisów przy pierdołach typu wysłanie pisma.

w ten sposób wielu polityków nie powinno być politykami z czego obecny rząd nie powiada żądnej wiedzy i uprawnień. Z resztą nie słyszałeś co powiedział premier ? specjaliści nie są potrzebni.

Politycy ogólnie nie posiadają szczególnych kompetencji, stąd w wielu rozwiniętych krajach z reguły nigdy nie dotykają się do "pomagania" i "regulowania" różnych branż przemysłowych które są zobowiązane do samoregulacji odpowiadających ogólnym zapisom o zobowiązaniach do odpowiedzialności za straty, tak w skali społecznej jak osobistej klientów, obywateli i innych graczy rynkowych. U nas nadal trwa wiara w to że stado osłów może kolektywnym wysiłkiem usprawnić produkcję krzeseł czy sody potasowej.

Stąd mamy absurdalne, nierealne regulacje dotyczące zobowiązania małych inwestorów do prowadzenia robót przez uprawnionych kierowników i wymogi dotyczące bezpieczeństwa robót dla małych wykonawców którzy często nie potrafią sformułować sensownej własnej umowy o roboty. Co daje takie prawo? To podejście cechuje wszystkie partie.

Tusk mówi o ułatwieniach ale wystarczy spojrzeć w legislację - ta rośnie, wzrasta ilość wymaganych uzgodnień a deregulacje dotyczące personalnych uprawnień są przekrywane wymogami dokumentacji projektowych etc. Po części to kwestia samego systemu administracyjnego który nadal operuje na zasadach z lat trzydziestych, jak dotąd nie słyszałem posła który mówił by o potrzebie poziomego rozszerzania odpowiedzialności poza administrację oraz realną informatyzację (połączoną z tworzeniem na nowo prawa administracyjnego oraz obiegu dokumentów, ba, oparciu pracy na operowaniu zbiorami danych oraz wierzytelnościami a nie "papierach" i "pieczątkach").

 

Przenieśmy problem na mniejszy obszar, bardziej nam znany... gminy, nie przypominam sobie by pracowali tam ludzie którzy wiedzą co robią. Miałem znajomą która wspierała dość dużą gminę, dostawała bardzo duże wynagrodzenie ale dzięki niej gmina przetrwałą i teraz prosperuje bardzo dobrze. Zaproponowano jej ciepłą posadkę za fajną kasę itd, odmówiła, dlaczego ? bo z tymi ludźmi nie da się pracować. Oni nawet nie znają własnych obowiązków że o znajomości prawa nie wspomnę. Kiedyś mi opowiadała (z resztą nie tylko ona) ile w takiej gminie łamie się przepisów przy pierdołach typu wysłanie pisma.

Gminy są z reguły wypadkową poziomu życia społecznego i lokalnych elit. A kto kiedyś był w takich np. radach narodowych czy kółkach rolniczych :D Tam się mylił podmiot z orzeczeniem.

Ogólnie mamy zbyt rozbudowane prawo i wymogi na poziom rozwoju społecznego. Jesteśmy w 95% społeczeństwem pochodzenia wiejskiego które z administracją i prawem stanowionym styka się w drugim/trzecim pokoleniu a może go używać dopiero od nie tak dawna. Nie jesteśmy Niemcami którzy pilnują sami siebie nawzajem, z nałożonym etosem pracy ale i z makabrycznym wyczuciem proporcji (szczególnie w garderobie). Jak ma działać gmina gdzie czytelnictwo jest znikome (urzędnicy skądś się biorą), nie ma tradycji społecznikowskich (skutecznie obrzydzonych po wojnie) a uczestniczenie w stowarzyszeniach jest praktycznie zerowe (także w parafiach - niby KK jest taki mocny ale co się dzieje na dole?).

Im dalej na wschód tym weselej. W Rosji w zasadzie społecznie nadal istnieje administracyjny Złotej Ordy oraz zwyczajowych koligacji który dla niepoznaki został przez Piotra I przekryty z wierzchu oświeceniowym państwem policyjnym i to się chyba nie zmieni bo tego... w XX wieku materiał ludzki został tam za bardzo przerzedzony a z gówna nic nie ulepisz. Wypada raczej współczuć.

 

U nas nie ma landów, jakbyś jeszcze tego drobnego faktu nie zauważył..

Ale wojewódzkie izby branżowe owszem, co przeszkadza żeby to one ponosiły odpowiedzialność za jakość dokumentacji i realną regularną weryfikację ich członków? Tego jednak żaden rząd nie chciał wykonać.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.