Skocz do zawartości
IGNORED

Kochacie Pucciniego?


JazzyFan

Rekomendowane odpowiedzi

Ja szukam ciągle "swojej" wersji Turandot i Madama Butterfly.

P.S. Jazzy, ciągle nie mam DVD :)

 

No i te poszukiwania są w tym wszystkim najciekawsze. Odkrywanie nowych, innych wykonań. Ja już jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że boksy ładnie wyglądają na półce, zdecydowanie fajnie niektóre mieć (szczególnie tak wydane jak powyższy Puccini), trafiają się w nich perły, ale i tak najlepiej kupować płyty powoli, dobierać starannie, pod "siebie" i nie liczyć na jakieś magiczne optimum w jednym pudełku. Jeśli zostanę z Puccinim na dłużej (a wszystko na to wskazuje), to jest niemal pewne, że za jakiś czas będą mi się podobały inne wykonania niż w chwili obecnej.

 

Bmoll. Ja się tylko mogę przyłączyć do tego co napisała Ci wcześniej Ola w kontekście Mozarta i co napisał teraz papageno. W muzyce nie ma jednoznacznych odpowiedzi i prawdy absolutnej. U Ciebie może chwycić coś, co innym się zupełnie nie spodoba i odwrotnie. Warto pytać o polecane wykonania i je poznawać, ale warto szukać też niezależnie samemu i próbować bardzo różnych rzeczy. Ja np. "Turandot" w wykonaniu ROO&C i Leinsdorfa traktuję jako chwilowy pomost między Wagnerem a Puccinim, który ułatwi mi adaptację ;) Niewykluczone, że jak dojdą już płyty, spodoba mi się dużo bardziej ta koszerniejsza wersja. Pomyśl jak byś sobie "strzelił w kolano", gdybyś wziął sobie do serca "listę spieprzonych nagrań wg papagena", a po latach by się okazało, że na tej liście są np. Twoje ulubione wykonania ;))

 

A z DVD to jest ten problem, że przy tak (paradoksalnie) trudnych tematach jak Puccini czy Wagner (lub inaczej. Przy takich, które łatwo "spieprzyć" ;) DVD zawsze jest większym ryzykiem i mimo wszystko kompromisem. Ja mam np. "Ring" na DVD w wykonaniu Bouleza/Chereau. Ogląda się wyjątkowo dobrze, natomiast wokalnie w kilku miejscach można się mocno przyczepić...

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Gość papageno

(Konto usunięte)

Pomyśl jak byś sobie "strzelił w kolano", gdybyś wziął sobie do serca "listę spieprzonych nagrań wg papagena", a po latach by się okazało, że na tej liście są np. Twoje ulubione wykonania ;))

 

A to ciekawe, nigdy nie zastanawiałem się nad takim podejściem. Czy obecnie zestawiłbym taką listę spieprzonych nagrań? Kilka lat temu pewnie tak, ale z wiekiem człowiek nabiera dystansu do wielu spraw, a dla mnie - na ten czas - jest najważniejszy dystans do samego siebie. To daje prawdziwe poczucie wolności. Starość w wielu aspektach bywa przyjemna.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Scena w kościele, w której Scarpia planuje uwić gniazdko w sercu Toski i zaczyna ponosić go fantazja; w której jego głos zaczyna w punkcie kulminacyjnym zgrywać się z chóralnym "Te Deum Iaudamus" śpiewanym z balkonu i dzwonami... Chyba nawet Wagner miałby ciarki na plecach ;-)

 

Rewelacyjnie i zgrabnie "stopione" w jedną muzyczną ekspresję. Super :-)

 

Kiedy na końcu Mario z Toską wyszli przy oklaskach jeszcze raz na scenę poczułam ulgę. Jednak przeżyli... ;-) Dzięki Papageno za podlinkowanie tego filmu.

 

Samo nagranie na DVD można już zamawiać na gigancie w opcji "preorder". Cena wyjątkowo zachęcająca.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Pozdrawiam,

Ola

Gość papageno

(Konto usunięte)

Miło mi, że się Tobie Olu spodobało. Nie łatwo Cię zaskoczyć ;)

 

A propos listy spieprzonych inscenizacji Pucciniego (wg. papageno). Madama Butterfly w wersji entomologicznej. O żesz...

 

I co z tego, że Daniela Dessi dysponuje sopranem lirico-spinto, wymaganym w tej operze przez Giacoma! O crudele! A może się czepiam? Co Wy na to?

http://www.youtube.com/watch?v=xXJUgdPDqvM&feature=related

A może się czepiam? Co Wy na to?

 

Jak dla mnie inscenizacja mało strawna. W końcu to dramat o utracie nadziei, o ludziach. A tutaj biegają jakieś gąsienice i chrabąszcze... Mi to zdecydowanie utrudnia wczucie się w odpowiedni klimat.

Pozdrawiam,

Ola

Gość papageno

(Konto usunięte)

Poszedłem tropem Kaufmanna i znalazłem świetną wersję Madama. Z Gheorghiu. I z Pappano. Już zamówiłem.

 

Nawiasem mówiąc, Kaufmann to doskonały śpiewak.

Wybacz Jazzy wtręt, ale posłuchajcie Jonasa w Una furtiva lagrima. To jest bel canto. Aż się chce wziąć dubeltówkę i pójść do Corleone ;)

 

 

P.S. Zmieniłeś twarz? Czyżby zapachniało zdradą?

P.S. Zmieniłeś twarz? Czyżby zapachniało zdradą?

 

Nie do końca ;)) Ostatnio słucham w zasadzie tyle różnej muzyki. Za sprawą Oli również sporo Mozarta. W tej chwili pochłania mnie Puccini. Nie chcę być w związku z powyższym kojarzony wyłącznie z Ryśkiem (którego rzecz jasna nadal uwielbiam).

 

Kaufmann to dla mnie najlepszy z żyjących i czynnych zawodowo heldentenorów wagnerowskich. To jak sprawdza się we włoszczyźnie, potwierdza tylko jego elastyczność i wszechstronność.

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

No i przy okazji tego tematu znalazłem coś dla mnie niezwykle poruszjącego.

Z verismo jest ten problem, żeby nie zrobić hiperverismo, bo wtedy to karykatura jest. Do rzeczy:

Antonio Pappano, Angela Gheorghiu, Jonas Kaufman, Bryn Terfel. Tosca. Obejrzałem to z otwartą gębą dwukrotnie pod rząd i jestem zachwycony. Tempora mutantur, et nos..etc, etc.

Jeśli ktoś ma czas, niech obejrzy, potem możemy pogadać.

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Od piątku slucham na CD - wrażenia b. pozytywne. Muzycznie wykonanie b. mi się podoba, a i realizacja dźwięku na wysokim poziomie. Wydanie CD też piękne, z książeczką oczywiście i tłumaczeniem w 4 językach.

 

Poszedłem tropem Kaufmanna i znalazłem świetną wersję Madama. Z Gheorghiu. I z Pappano. Już zamówiłem.

 

Nawiasem mówiąc, Kaufmann to doskonały śpiewak.

Wybacz Jazzy wtręt, ale posłuchajcie Jonasa w Una furtiva lagrima. To jest bel canto. Aż się chce wziąć dubeltówkę i pójść do Corleone ;)

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

P.S. Zmieniłeś twarz? Czyżby zapachniało zdradą?

 

:) Papageno, czytam wątek i się uśmiałem - w piątek wraz z wcześniej polecaną przez Ciebie wersją Tosci (przypadek, zobaczylem dopiero w domu) pożyczylem też dokładnie tą wersję Madame Butterfly. Przesłuchałem tylko raz. Jako nowicjuszowi opery Tosca podoba mi się jednak bardziej, choć przyznam, że w Madame B. się jeszcze nie wsłuchiwałem. No i chyba muszę zdobyć jednak te dwie wersje na DVD/BR bo choć muzycznie piękne, to jednak lepiej się je smakuje uzupełniając słuch wizją.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Powrót po dłuższej przerwie...

---

 

Słucham sobie 'La Boheme' po raz pierwszy w wykonaniu Kiri Te Kanawa, Richarda Leech'a w wyk. London Symphonic Orchestra pod Kentem Nagano. Brak mi wiedzy do krytycznej oceny tego wykonania, ale slucha się przyjemnie. Ewentualnie, które wykonania Bohemy są godne zainteresowania?

Powrót po dłuższej przerwie...

Ewentualnie, które wykonania Bohemy są godne zainteresowania?

 

Kilka postów wcześniej polecałem nagranie Beechama, z takimi gwiazdami jak Jussi Björling i Victoria de los Angeles. Z nowszych i w stereo polecam mimo wszystko znakomite nagranie Karajana z Pavarottim i Mirellą Freni. To nagranie jest rewelacyjne wokalnie. Pavarotti w tym okresie był u szczytu formy. Rodolfo w jego wydaniu to jasny, szeroki w całym rejestrze, niezwykle bezpośredni i barwny głos. Do tego mocny i umiejętnie przez tenora cieniowany. Freni również zaśpiewała wyjątkowo dobrze i sugestywnie. Karajan prowadzi muzykę bez najmniejszych zastrzeżeń, z całą paletą jej bogactwa. Mam ogromny sentyment do tego nagrania. Z jeszcze nowszych godne uwagi jest nagranie Bertranda De Billy z Villazonem i prześliczną wówczas Netrebko. Karajan jednak jest tu chyba szczególnie godny polecenia:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ascolta, ascolta!

Psycholog i reżyser rozprawiają o Turandot.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

"prawdziwa siła mężczyzny polega nie na umiejętności zdobywania, ale otwierania się".

 

Dochodzi jeszcze kwestia intencji, jakby trochę pominięta ;) W każdym razie artykuł bardzo ciekawy.

 

Turandot przy dobrych wiatrach powinna dotrzeć do mnie dzisiaj...

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Gość papageno

(Konto usunięte)

Tu che di gel sei cinta

Da tanta fiamma vinta

L' amerai anche tu!

L' amerai anche tu!

Prima di quest' aurora

Io chiudo stanca gli occhi

Perche egli vinca ancora...

egli vinca ancora...

Per non

per non vederlo piu!

Prima di quest' aurora

di quest' aurora

Io chiudo stanca gli occhi

Per non vederlo piu!

 

 

You who are encircled by ice

You who are won by such a flame

You will love him too!

You will love him too!

Before this dawn

I, tired, close my eyes

So that he may win again...

win again...

To not see him

To not see him anymore!

Before this dawn

this dawn

I, tired, close my eyes

To not see him anymore!

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=tbz9KMfWjGE&feature=related

 

Czytałem gdzieś (tylko gdzie?), że Puccini nie kończył Turandot z obawy, że po tej arii nie będzie już w stanie napisać niczego piękniejszego. Podobno przez 4 lata tak zwlekał, aż umarł. No i padło na Alfano.

Scena w kościele, w której Scarpia planuje uwić gniazdko w sercu Toski i zaczyna ponosić go fantazja; w której jego głos zaczyna w punkcie kulminacyjnym zgrywać się z chóralnym "Te Deum Iaudamus" śpiewanym z balkonu i dzwonami... Chyba nawet Wagner miałby ciarki na plecach ;-)

 

Rewelacyjnie i zgrabnie "stopione" w jedną muzyczną ekspresję. Super :-)

 

Kiedy na końcu Mario z Toską wyszli przy oklaskach jeszcze raz na scenę poczułam ulgę. Jednak przeżyli... ;-) Dzięki Papageno za podlinkowanie tego filmu.

 

Samo nagranie na DVD można już zamawiać na gigancie w opcji "preorder". Cena wyjątkowo zachęcająca.

 

Ta scena w tym nagraniu faktycznie robi wrażenie. Bryn Terfel ma w sobie jednak coś demonicznego ;>

Gość papageno

(Konto usunięte)

Turandot przy dobrych wiatrach powinna dotrzeć do mnie dzisiaj...

W niecierpliwym oczekiwaniu na realcję umilam sobie czas słuchając Miny. Pamięta ją ktoś?

 

http://www.youtube.com/watch?v=AY0UUmnzoN0&feature=related

 

A tak brzmi ta nieskończenie piękna muzyka bez Miny

 

W niecierpliwym oczekiwaniu na realcję umilam sobie czas słuchając Miny. Pamięta ją ktoś?

 

Turandot dotarła w końcu dzisiaj.

 

Wieczorem planuję odsłuch specjalny. Zgodnie z przyjętymi standardami połączony z degustacją wina i dobrą (mam nadzieję) kuchnią. Jutro więc zdam stosowną relację z muzycznych wrażeń :) Czuję się trochę jak przed pierwszym odsłuchem "Ringu". Obym się nie zawiódł ;)

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Turandot dotarła w końcu dzisiaj.

 

Wieczorem planuję odsłuch specjalny. Zgodnie z przyjętymi standardami połączony z degustacją wina i dobrą (mam nadzieję) kuchnią. Jutro więc zdam stosowną relację z muzycznych wrażeń :) Czuję się trochę jak przed pierwszym odsłuchem "Ringu". Obym się nie zawiódł ;)

 

Z takimi standardami to nie może się nie podobać ;)

Powrót po dłuższej przerwie...

Za Kalafem, wierzącym w miłość i oczekującym poważnej zmiany:

 

 

Dilegua, o notte! Tramontate, stelle!

All'alba vincerò!

 

 

Jestem po pierwszym i z pewnością nie ostatnim odsłuchu Turandot. Wrażenie wywarło na mnie dużo większe, niż Tosca. Mam co prawda dosyć mieszane uczucia, ale w końcu o to chodzi. Tak nafaszerowana symboliką opera, jak ostatnie dzieło Pucciniego powinna wywoływać niejednoznaczne reakcje.

 

Muzyka w Turandot jest niezwykła. Ciepła, aż gęsta liryka, połączona z egzotyczną atmosferą a la Salome Straussa i odrobiną Wagnera ;) Nieziemskie wrażenie wywołują te transowe, trochę oniryczne chóry. Silne zagęszczenie emocji, przeszywająca partia wokalna Turandot, która zresztą odzywa się bardzo późno. Arie i duety powalają na kolana. Instrumentalnie też bardzo mocne, szczególnie te wbijające się w korę mózgową gongi ;) Świetne, chociaż chwilami miałem wrażenie, że jestem w trakcie sennego koszmaru.

 

Zanim zapoznałem się z librettem, wyczytałem gdzieś, że cała akcja Turandot rozgrywa się tak na prawdę w psychice mężczyzny i kobiety. Nie wnikam na takim etapie w aż takie szczegóły interpretacyjne, ale np. trójkąt Turandot-Liu-Kalaf aż się prosi o różnego rodzaju egzegezy i analizy. Słuchając tego przyjąłem sobie jako punkt wyjścia prosty klucz. Rzecz jest o transformacji. O przemianie i dojrzewaniu do miłości. Dojrzewa i Turandot i Kalaf. Jest tam co prawda jeszcze jakaś silna, niepokojąca, emocjonalna gra Liu, którą Puccini świetnie oddaje muzyką, ale muszę chyba jeszcze posłuchać tego kilka razy, żeby móc napisać więcej.

 

Moja Cudowna Muza, z którą miałem wielką przyjemność zasłuchiwać się w "Turandot", określiła to w pewnym momencie, chyba zresztą bardzo trafnie: "piękna, słodko-gorzka muzyka, nafaszerowana intrygującą harmonią". Lepszego określenia bym nie znalazł :)

 

A gdzie tam zmienił... Przecież na tej grafice jakaś para spala się w miłosnych uściskach. Wypisz wymaluj "Tristan i Izolda" ;-)

 

:)

 

Ok. Dymne sploty wymieniłem na coś, co zdecydowanie bardziej pasuje zarówno do Wagnera, Pucciniego jak i Mozarta.

Il dissoluto punito we własnej osobie. Film Loseya mam już na półce ;))

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Gość papageno

(Konto usunięte)

Też widziałem w tamtym "rorschachu" dymne sploty. Ola zaś kochanków w uścisku, ciekawe;) A teraz będzie La ci darem la mano?

Ja, ja, es war ein wunderschoenes Opernabend.

 

Pomyśleć, że wszystko zaczęło się w 1920 roku, gdy baron Fassini przywiózł Pucciniemu z dalekiej podróży pozytywkę z chińską muzyką. Zastanawiano się, kto jest kim w Turandot. Psychoanalitycy - jak to oni - widzieli w Principesie matkę Giacoma, inni zazdrośnicę Elwirę. Na pewno pierwozworem Liu była Doria Manfredi, nieszczęsna dziewica (zapewne podkochująca się kryjomo w Mistrzu), popchnięta do samobójczej śmieci przez kalumnie Signiory Puccini.

Ale to nie takie ważne. Ważne, że muzyka, ta cudowna muzyka Giacoma ciągle robi takie wrażnie. Nawet na wagnerzystach ;)

Witaj na pokładzie, Jazzy. Puccini rules.

Zmysłowy Puccini, ekstatyczny Wagner. Obydwaj warci uwagi.

 

Słuchałeś JazzyFanie Leinsdorfa?

 

Zapomniałem o Mozarcie. Mozarta nie potrafię określić jednym przymiotnikiem. Wymyka się kategoryzacji.

Słuchałeś JazzyFanie Leinsdorfa?

 

Zamówiłem w sumie dwa nagrania Turandot. Leinsdorfa z RCA i Erede z Dekki:

 

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Zacząłem od Erede. W roli Turandot Inge Borkh, w roli Kalafa Mario del Monaco. Leinsdorfa zostawiłem na później.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Specjalnie dla Jazzego. Terfel to nie tylko demoniczny Scarpia, to też Wielki Kusiciel. Scena z jabłkiem wyborna.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Ja bym to jeszcze podparł takim adekwatnym obrazkiem. Swoją drogą to świetna płyta, którą przy tej okazji polecam

 

51%2BTFqn5rpL._SS500_.jpg

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Specjalnie dla Jazzego. Terfel to nie tylko demoniczny Scarpia, to też Wielki Kusiciel. Scena z jabłkiem wyborna.

 

Świetne :) Co więcej dobrze rozegrane aktorsko. Pasuje mu ta rola ;) A jeszcze tak niedawno na hasło "Bryn Terfel" stawał mi przed oczami wyłącznie grzmiący Wotan...

 

Zresztą bardzo fajnie, że pojawiła się w wątku taka dygresja, bo ja niezależnie od Pucciniego (kontrapunktycznie? ;) angażuję się ostatnio znacznie więcej w Mozarta. Mam za sobą bardzo przyjemne wrażenia z "Don Giovanniego" w wersji Jacobsa. Na półce leży i czeka na wolną chwilę również ta najnowsza produkcja DG z D'Arcangelo, Villazonem i całą resztą bandy...

 

Ostatnio przez Pucciniego i Mozarta poszedł odrobinę w odstawkę Rysiek. Mam nadzieję, że mi wybaczy ;)

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Io t'amo tanto... e muoio!...

Già la parola... manca

al mio voler... ma posso

dirti che t'amo tanto!...

Oh! amore, ultimo incanto,

ineffabile ebbrezza!

O mio estremo desir...

 

 

Za mną Manon Lescaut. Z Tebaldi i Monaco. Co za belcanto! No i co za bezwzględny fatalista z tego Pucciniego. Miałem nadzieję, że Manon przeżyje.

 

Podzieliła jednak losy Toski i Liu. Za to w jakim stylu...

...Lubiłem twoją aksamitną woń, długie podróże w delcie twoich nóg....

Gość papageno

(Konto usunięte)

Miałem nadzieję, że Manon przeżyje.

 

Nie w operze włoskiej ;) Giacomo, słynny miłośnik kobiet uśmiercał je namiętnie. Nie dorównał w tym dziele Verdiemu, ale starał się.

Zespół Madonny i Ladacznicy?

Za to teraz wreszcie kobiety wzięły górę:

 

http://www.youtube.com/watch?v=Lt8EUCMFMbI&feature=related

  • 2 tygodnie później...
  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.