Skocz do zawartości
IGNORED

Technics 770D do NAD 320?


Sniochu

Rekomendowane odpowiedzi

Mozolnie kompletuję mój pierwszy zestaw. Mam już NAD 320 oraz Tannoye M2. Na razie podpiąłem DVD, ale mam 300 zł na zbyciu i chcę kupić CDka. Tego technicsa mogę mieć za 300 zł. warto?

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakowo,że go mam (tyle,że przerobionego) to moge śmiało powiedzieć,że bije na głowe nie jeden CD zwłaszcza w takim zakresie cenowym! Ostatnio rozłożył na łopatki DENONa jeśli dobrze pamiętam DCD-890 (na PCM61P i regulacją pitch) Scena jaką wytworzył oraz czystość brzmienia spowodowała opad szczęki moich kolegów ze szkoły:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wraz ze zdobytą wiedzą przychodzi świadomość jak wielu rzeczy jeszcze nie wiesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda ze nie mozesz nieco dozbierac do cd NAD'a - NAD z NADem to juz po prostu zupelnie inna klasa dzwieku. Ale za taka cene ten Technics to chyba najodpowiedniejszy wybor. Slyszalem ze sa duzo lepsze od 670tek - bo mialem taki 670A i to byla porazka zarowno w brzmieniu jak i mechanicznie (byl nowy, a skakał na koncowych utworach).

 

pozdro

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny odtwarzacz (o ile w 100% sprawny). Może to ci pomożen - stary test z SAT-AV:

 

Technics SL-PS770D

 

Odtwarzacz SL-PS770 testowany był przez nas praktycznie dwa razy. Otóż po wykonaniu wszystkich testów, zdjęć i pomiarów, w momencie gdy miałem już zabrać się do przepisywania moich notatek z sesji odsłuchowych, dotarła do nas wiadomość od dystrybutora firmy Technics, że właśnie opracowana została nowa, ulepszona wersja tego odtwarzacza oznaczona literką D. Jako że nie mamy w Audio zwyczaju publikowania testów nieprodukowanych już urządzeń (inna sprawa, że część mniej uczciwych dystrybutorów świadomie daje do testów urządzenia, których produkcja chyli się ku końcowi, licząc że dzięki testowi uda się im pozbyć zbędnych zapasów), postanowiliśmy wstrzymać test w oczekiwaniu na nowy egzemplarz. Nowy model dotarł do nas szybciej niż żeśmy się tego spodziewali. Był to jeden z kilku egzemplarzy przed-produkcyjnych jakie sprowadzono przed ich światową premierą do Europy (nasz miał napisany ołówkiem numer cztery), celem uzyskania homologacji.

Zmiany jakie wprowadzono w nowej wersji odtwarzacza są z konstrukcyjnego punktu widzenia raczej niewielkie i obejmują tylko wymianę kilku kondensatorów, jednak jak twierdzi producent mają one znaczące znaczenie dla poprawy jakości brzmienia tego urządzenia, co z resztą znalazło odzwierciedlenie w przeprowadzonych przez nas testach. Charakter przeprowadzonych zmian spowodował, że zdecydowaliśmy się zamieścić poprzednio zrobione zdjęcia modelu SL-PS770A, który poza wspomnianymi kondensatorami różni się tylko oznaczeniem. Wykonanie nowych zdjęć wiązało by się z koniecznością sprowadzenia pozostałych odtwarzaczy, z których połowa pochodziła z odległych miejsc w Polsce, co z kolei spowodowało by opóźnienie testu o kolejny miesiąc. Tego za wszelką cenę chcieliśmy uniknąć.

Wymiana kondensatorów w odtwarzaczu Technicsa objeła zasilacz i część analogową. W zasilaczu zastosowano najnowsze kondensatory Take (tah-keh) wykorzystujące masę bambusową jako separator pomiędzy katodą z aluminiowej folii i anodą. Firma podaje, że dzięki temu rozwiązaniu udało się zapewnić bardziej jednorodny kontakt elektrolitu z aluminiową folią i zarazem znacząco zminimalizować degradujące jakość dźwięku wibracje. W części analogowej zastosowano natomiast nowe kondensatory OS, wykorzystujące organiczny elektrolit i cechujące się niską impedancją dla wysokich częstotliwości.

Pozostałe elementy konstrukcji odtwarzacza nie uległy zmianom. Wędrując od strony zasilacza znajdziemy tu więc układ Virtual Battery Operation, mający za zadanie zredukowanie szumu zasilania. Firma twierdzi, że dzięki wykorzystaniu charakterystyki tranzystora MOS-FET układ ten dorównuje jakością baterii, która jest jak wiadomo idealnym źródłem zasilania w systemach audio. W konwencjonalnym systemie szum przechodzi przez wzorcowy generator napięcia oraz tranzystor bipolarny, manifestując swoją obecność na wyjściu. W układzie VBO wzorcowy generator napięcia najpierw ładuje specjalny kondensator, pełniący rolę baterii. Dopiero jego napięcie przyłożone jest do bramki tranzystora polowego, co zapobiega przedostawaniu się szumów.

Serce odtwarzacza stanowi bardzo ciekawy mechanizm, będący całkowicie przerobioną wersją popularnego Philipsa CDM-12. Do mechanizmu tego konstruktorzy Technicsa skonstruowali m.in. własny docisk, przykrywający sporą powierzchnię płyty, co nasuwa skojarzenia z systemem VRDS TEACa. Korzyści jakie teoretycznie wynikają ze stosowania tego rozwiązania są podobne jak w przypadku mechanizmu z talerzykiem Pioneera - większa stabilność obrotu płyty oraz zmniejszenie wibracji i rezonansów. Ponad to, mechanizm ten cechuje się znakomitą korekcją błędów. Odtwarzacz ten był stanie bezbłędnie przeczytać ze specjalnej płyty testowej przerwy w danych dochodzące do 2.0 mm (!) i zawieszał się dopiero przy próbie odczytania ścieżki z 3mm przerwą w danych. Zastosowany przetwornik C/A o szumnej nazwie S-Advanced MASH Class A DAC składa się z aż trzech oddzielnych układów: zintegrowanej kości MN64733 MASH (Multi stAge noise SHaper) odpowiadającej za dostarczenie skróconego strumienia bitów oraz dwóch bipolarnych bitowych przetworników 96A08S. W części analogowej zastosowano natomiast szybkie wzmacniacze operacyjne.

Równie korzystne wrażenie sprawia budowa zewnętrzna odtwarzacza. Pod względem jakości wykonania jest to elektroniczny odpowiednik Lexusa, z niezwykle miękkim działaniem przycisków i bezszelestnie otwierającą się szufladą na płytę. Równie korzystne wrażenie robi przepiękny, duży, zamontowany centralnie błękitny wyświetlacz zbudowany w oparciu o matrycę punktową - ponownie, porównania z Lexusem są tu jak najbardziej uzasadnione. Także bogactwo wyposażenia tego odtwarzacza zadowoli każdego technofila - wśród rozlicznych funkcji znajdziemy tu m.in. kilka wariantów powtórzeń i wyświetlanego czasu, pomoc przy kopiowaniu, wyszukiwanie najgłośniejszego fragmentu utworu, odtwarzanie w losowej kolejności, cyfrową regulację głośności oraz wyciszenie. Jedyną brakującą funkcją jest tu chyba tylko wyłączenie wyświetlacza, lecz z drugiej strony przy jego nieprzeciętnej urodzie ciężko to uznać za wadę.

Przy całych tych technicznych fajerwerkach rozczarowuje chyba tylko tylna ścianka odtwarzacza - no cóż, nie zapominajmy, że jest to tylko budżetowe urządzenie. Oprócz jednej pary niklowanych wyjść analogowych na tylnym panelu znajduje się tylko wyjście cyfrowe standardu TosLink. Kabel sieciowy jest co prawda odłączany, lecz wykorzystane dwubolcowe gniazdko i w tym przypadku wyklucza zastosowanie prawdziwego, audiofilskiego kabla sieciowego. No cóż, zostanie więcej pieniędzy na płyty.

 

Brzmienie.

 

Testy odsłuchowe najnowszego modelu Technicsa przeprowadzone zostały w nieco mniejszym gronie odtwarzaczy niż modelu poprzedniego. Z czwórki pozostałych testowanych odtwarzaczy obecne były tylko dwa: Marantz CD-57mkII oraz TEAC CD-P3450SE. Nie podważało to jednak jak mi się wydaje w żaden sposób wiarygodności całego testu, tym bardziej, że pozostały sprzęt towarzyszący pozostał bez zmian.

Podczas drugiej tury testu nie był obecny także poprzedni model Technicsa, dlatego ciężko mi kompleksowo ocenić zmiany w jakości dźwięku jakie przyniosła ze sobą wymiana kondensatorów. Jednak pamiętając brzmienie poprzedniego modelu i podpierając się zrobionymi notatkami udało mi się uchwycić sam charakter zmian, który jest jak mi się wydaje aż nadto oczywisty.

Poprzedni model Technicsa (nazywajmy go może wersją A) cechował się niezwykle gładkim i łagodnym, choć niezbyt precyzyjnym brzmieniem. Ładnie dzięki temu brzmiały wokale. Głos Eltona Johna był pełny i naturalny, pozbawiony jakichkolwiek szorstkości czy ostrości. Nawet dość ostro i jasno zrealizowana płyta Celin Dion Falling into you zabrzmiała na Technicsie w miarę poprawnie, obecność syczących sybilantów była tu w przeciwieństwie do pozostałych odtwarzaczy biorących udział w teście ograniczona do minimum. Jednak jednocześnie, przy całej swojej gładkości i delikatności, dźwięk wersji A nie był specjalnie dynamiczny w mikroskali, przez co dla wielu osób ten sposób prezentacji mógłby się wydawać po prostu nudny, wyjałowiony z przekazu emocjonalnego. Ten właśnie problem jak mi się wydaje doskonale adresuje najnowsza wersja D odtwarzacza. Zgodnie z tym co twierdzi producent, wymiana kondensatorów sprawiła, że dźwięk stał się znacznie bardziej żywy i otwarty. Doskonale widać to słuchając na przykład jazzowego big bandu. Utwór 5 zabrzmiał teraz jak na wysokooktanowym paliwie. Dźwięk trąbki nie był już sztucznie przytłumiony, jego krawędzie były ostrzejsze i potrafiły nawet czasami ukłuć słuchacza. Ogólnie wszyscy muzycy zdawali się mieć więcej energii, tak jak gdyby właśnie wzięli zimny prysznic, co stało w kontraście z raczej ospałą prezentacją wcześniejszego modelu.

Mimo znacznego ożywienia prezentacji dźwięku, na szczęście nie uległ zmianie ogólny charakter brzmienia. W dalszym ciągu odtwarzacz Technicsa jest urządzeniem brzmiącym dość neutralnie, o gładkim, pełnym dźwięku. Jedynym odstępstwem od pełnej neutralności (jeżeli w ogóle możemy używać tego określenia w odniesieniu do niezbyt wyrafinowanych urządzeń z tej klasy cenowej) i krokiem wstecz w stosunku do wcześniejszego modelu jest tutaj delikatne rozjaśnienie przełomu średnich i wysokich tonów. Jest to widoczne m.in. na przykładzie brzmienia skrzypiec, których dźwięk w górnych rejestrach jest trochę zbyt ostry i syntetyczny, z ubogą paletą harmonicznych. Efekt ten jest jednak dość subtelny i jest niczym w porównaniu do podkolorowań jakie wprowadzają inne odtwarzacze z tej klasy cenowej, jak chociażby Denon DCD-735 czy Marantz CD-57.

Podobnie jak wersja A, nowa inkarnacja Technicsa nie jest odtwarzaczem brzmiącym specjalnie precyzyjnie. Widać to dobrze na przykładzie fortepianu. Poszczególne dźwięki nie są tu szczególnie dobrze artykułowane i podczas skomplikowanych pasaży potrafią się zlewać w jedną całość. Dokładnie to samo można powiedzieć o ostrości lokalizacji. O ile jeszcze na pierwszym planie instrumenty są dość dobrze zogniskowane, o tyle na planach dalszych lokalizacja jest już nieprecyzyjna i niestabilna. Z tego powodu miałem m.in. problemy ze umiejscowieniem perkusji w utworze 7. Dźwięk czyneli, zamiast być usytuowanym dokładnie po środku, dochodził z bliżej nieokreślonego miejsca i zdawał się wypełniać niemalże całą dostępną przestrzeń za zestawami głośnikowymi. Nie zachwyca także wielkość sceny dźwiękowej. O ile sama szerokość jest poprawna, o tyle głębia w porównaniu do wzorcowego w tej materii odtwarzacza Onkyo jest wyraźnie spłycona. Jest to jak mi się wydaje problem, który trapi odtwarzacze Technicsa od dłuższego już czasu, bowiem o ile dobrze pamiętam, testowany przeze mnie ponad dwa lata temu model SL-PS740A, będący bezpośrednim poprzednikiem modelu 770, również posiadał dość dwuwymiarową stereofonię.

Krańce pasma akustycznego wzbudzają na szczęście już mało komentarzy. Wysokie tony są dość detaliczne i dźwięczne, aczkolwiek nie mają one tej przejrzystości jaką oferuje odtwarzacz firmy Onkyo. Ładnie dzięki temu brzmi na przykład trójkąt, natomiast już dźwięk blachy ma typowy dla urządzeń z tej klasy cenowej bliżej nieokreślony, szeleszczący charakter. Bas w wykonaniu Technicsa nie jest ani tak twardy jak miało to miejsce w przypadku Marantza, ani tak dobrze zbudowany jak przypadku TEACa i określił bym go raczej jako stonowany. Ma on jednak odpowiednią wagę i rozciągnięcie dzięki czemu stanowi solidny fundament dla odtwarzanej muzyki.

Ogólnie trzeba przyznać, że nowy model Technicsa jest brzmiącym lepiej niż jego poprzednik. Wprowadzone zmiany nie są może tu aż tak duże, aby polecać użytkownikom poprzedniej wersji natychmiastową wymianę, lecz niewątpliwie dla potencjalnych klientów stanowi on znacznie bardziej atrakcyjną propozycję. Jeżeli dla ktoś perfekcyjna stereofonia nie jest priorytetem, a przy tym zależy mu na dobrym wyglądzie i jakości wykonania, Technics SL-PS770D jest na pewno odtwarzaczem wartym rekomendacji.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

"Don't trust opinion on forums.... every time I bought something based on online opinion and without listening in advance, it ended up being a big disappointment."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie w Warszawie mogę przyjechać na porównanie mojego CD z innymi?? Chciałbym wiedzieć ile jeszcze muszę w nim zmienić:)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Wraz ze zdobytą wiedzą przychodzi świadomość jak wielu rzeczy jeszcze nie wiesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.