Przygodę z bmw zaczęlem chyba w 2011r. Pierwsze E34 miało być Touring 525i w manualu, a skoczyło się na sedanie 520 w automacie. I akurat jeśli chodzi o to ostatnie to był bardzo dobry wybór. Po co się męczyć ze zmianą biegów za własne pieniądze? 🙂

Przez 6 lat posiadania włożyłem w nią sporo dodatków. M in zmieniłem prawie całe wnętrze z drewnem i fotelami w prądzie. 

Drewniana kierownica kupiona za grosze i za grosze oddana dziś chodzi po 4-5tys. Z jednego kawałka orzecha. 

Potem wpadło 740i. Kupione na szybko, bo nie było czym jeździć. Silnik jeszcze bez vanosow więc tańszy w utrzymaniu. 240km/h kręcił bez problemu 🙂 dokupiłem do niej koła 8 + 9J na tyle. 

Za długo się nią nie nacieszyłem, bo brat naciskał żeby mu ja "oddać" więc potem wpadło pierwsze E39 523i. Miało super wyposażenie. M. In fotochromatyczne lusterka, servotronic, multifunkcje itd. Ale nie mogłem przeżyć tego manuala. Miałem ja tylko 10 miesięcy. Ale zakup w dobrej cenie przyniósł zysk przy sprzedaży nawet po inwestycji w koła czy sprzęgło. 

Po sprzedaży manuala koniecznie musiał być automat. A że nie chciałem jeździć po całej Polsce i wracać z niczym kupilem nie daleko 528iA. Z wyposażenia miała kierownice i fotele 😂 była mega biedna. Poza standardem typu elek szyby miała tylko klimatronik i xenon. A, zapomniałem o najważniejszym. Ktoś kto ją kupował jako nowa dopłacił do zawieszenia M Pak czyli 2cm niżej niż seria. Przynajmniej wyglądała dobrze. 

Wtedy jeszcze mi się chciało więc dołożyłem jej drewna które uwielbiam w autach. Wpadła kierownica po odnowieniu czy drewniany ręczny. Akurat na foto jeszcze go nie ma. Bida ale z klasą 😁

 

W końcu zostałem posiadaczem E39, które mam do dziś. Czyli 528iA, które zakupiłem z przebiegiem 173tys km. Wyposażeniem też nie nadrabia ale nie jest źle. Jest czujnik deszczu, czujniki parkowania czy grzanie zadka więc może być. To moje trzecie BMW w lakierze Calypsorot Metallic, czyli moim ulubionym. Jasny środek robi robotę, choć żałuję że ma czarne listwy, a nie drewniane. Koła wpadły z poprzedniej po kompleksowej renowacji. Dziś BMW ma tylko 190 tys km potwierdzone kwitami i niestety w tym roku będzie już szukać nowego właściciela, bo nie mam jej gdzie trzymać. Na codzień przemieszczam się Hyundaiem😁

Hyundai też daje rade. Też nie pierwszej świeżości, ale ma mega miejsca i jest niezniszczalny 😁 niestety znów trzeba się męczyć z biegami. Ale przynajmniej nie szkoda jak ktoś oklepie drzwiami pod marketem. 

Taki wołek roboczy. 

No to masz co wspominać. 

Ja pamiętam że przesiadka z wyrwanego z lat '80 E34 do E38 to była przepaść. Siódemka jechała po wszystkim, sensie dziurach, krawężnikach jak lokomotywa. W E34 było czuć że to jest maszyna związana z kierowcą. E38 już wtedy oddzielala człowieka od auta. E34 do dziś wspominam. Była z tego co pamiętam w kalendarzu BMW 5er. Siódemka zresztą też. 

 

To było BMW z największym przebiegiem jakie miałem. 260 tys km ale było po remoncie skrzyni biegów. Chodziło jak nowe. Jazda tym automatem z V8 to była bajka. 

Oczywiście z przymrużeniem oka ,ucha :) .