Skocz do zawartości

Canton GLE 90

Fr@ntz

Nie ma co się oszukiwać i czarować odnośnie tego, że rozmiar nie ma znaczenia, bo ma. Szczególnie przy kolumnach, gdzie pojemność komory czynnej i średnica przetworników niejako definiują możliwości danej konstrukcji. Zazwyczaj jednak bywa tak, że wraz ze wzrostem gabarytów rośnie również i cena a tym samym jak coś jest słusznej postury, to i swoje kosztuje. Dlatego też spore podłogówki w rozsądnych kwotach rozchodzą się jak świeże bułeczki a każdy szanujący się gracz dwoi się i troi, by coś wpisującego się w powyższe kryteria we własnym portfolio posiadać. Oczywiście profilaktycznie zaznaczę, że rozmawiamy o stricte budżetowym segmencie, bo w High-Endzie filigranowe podstawkowce za 100 kPLN i więcej już dawno przestały kogokolwiek dziwić. Dlatego też producenci kierujący swą ofertę do szerokiego grona jeszcze niezmanierowanych konsumentów doskonale wiedzą, że część z nabywców będzie kierować się li tylko oczami, więc jeśli tylko uda im się stworzyć coś nieco bardziej imponującego od konkurencji czym prędzej wprowadzają to na rynek chcąc tym samym krwi owej konkurencji napsuć co niemiara. Sytuacja zaczyna się komplikować, gdy już takowy hit sprzedaży się posiada a trzeba go co jakiś czas uaktualniać, bo w końcu zostanie się za peletonem, choć wszelkie zmiany należy przeprowadzać z niezwykłą ostrożnością i rozmysłem, gdyż zbyt drastyczne modyfikacje tak aparycji, jak i brzmienia mogą, jak to mówi klasyk „urwać kurze złote jaja”.  I właśnie z takim, iście klinicznym, przypadkiem przyszło nam się w ramach dzisiejszej recenzji zmierzyć. Mowa o nowej odsłonie najlepiej sprzedającej się serii niemieckiego potentata, czyli topowych konstrukcjach popularnej serii GLE Cantona – modelu 90, który jakiś czas temu raczył był zastąpić swojego niemalże bliźniaczego protoplastę - 496.2.

Canton_GLE90-0001.thumb.jpg.54de46f562f0fccc814b09b1e071bdb7.jpg Canton_GLE90-0002.thumb.jpg.8f0a51f7da9aec3d8c5761e7229c90ce.jpg

Canton_GLE90-0003.thumb.jpg.0fffea9ab78bec3457b0c6d75ce6664a.jpg Canton_GLE90-0005.thumb.jpg.239971b33f970e1ab31cfc05f322f797.jpg

Canton_GLE90-0006.thumb.jpg.8a6b1e2ace4d4597afaf6df1276785cd.jpg Canton_GLE90-0007.thumb.jpg.27a3415d50c11996d46ff54528fa3630.jpg

Canton_GLE90-0008.thumb.jpg.223a5cc1c4dcbac9af69d27ecfa6b743.jpg Canton_GLE90-0011.thumb.jpg.0fb564c372e819a8a0f057f8d38d1978.jpg

Canton_GLE90-0012.thumb.jpg.6e01274ad3f0dac15e80827f2922af0a.jpg Canton_GLE90-0013.thumb.jpg.4c31106869ee70337539ee2c9b150d2e.jpg

Canton_GLE90-0014.thumb.jpg.c230fc3796c9fd05855aa88718a0964b.jpg Canton_GLE90-0015.thumb.jpg.7c11d6f8087a44e63ed7bc24dbeba38a.jpg

Canton_GLE90-0016.thumb.jpg.9892f1cd8abe35856a327b81e81e6c33.jpg Canton_GLE90-0017.thumb.jpg.11464c6b7f21065a0a9dffb4adec82de.jpg

Canton_GLE90-0018.thumb.jpg.bebc81f636b9a05a17cdcf1d8d5e9a0d.jpg Canton_GLE90-0019.thumb.jpg.e53ba9e8764ef2a65326fd928eae6f6c.jpg

Canton_GLE90-0020.thumb.jpg.0811e99a0aaf16ee045a8e831d51fefc.jpg Canton_GLE90-0021.thumb.jpg.56ba56aeb89b1d0f4aaf2e9609299cb1.jpg

Canton_GLE90-0022.thumb.jpg.eb2dfe1bb85452396f005ee1e6f48c18.jpg Canton_GLE90-0023.thumb.jpg.592a5b39f916fddecc223addd81f56fa.jpg

Canton_GLE90-0024.thumb.jpg.acc96c0c30ad08a926b13b69e48d26e3.jpg Canton_GLE90-0025.thumb.jpg.679d82a188f9a8db5599c608f967fd2a.jpg

Canton_GLE90-0026.thumb.jpg.cb7abb951c9cc5093742a387ef58f339.jpg Canton_GLE90-0027.thumb.jpg.292105f4f2ccfc2ecbb9fdcdffd6554b.jpg

Canton_GLE90-0029.thumb.jpg.7edde80b727778b9a82e1a7ada45e8ac.jpg Canton_GLE90-0030.thumb.jpg.efaaf212dfa71881e9586e55f30ef9cb.jpg

Krótsza, łatwiejsza do zapamiętania nazwa, delikatny lifting aparycji i poprawione parametry techniczne z jednej strony są w pełni zrozumiałym impulsem do obwieszczenia Urbi et Orbi nastania nowej generacji a z drugiej są potwierdzeniem logicznej ewolucji a nie zrywającej z przeszłością rewolucji. Tutaj wszystko jest pozornie po staremu. Solidne, wykończone winylowymi okleinami skrzynie wykonano z MDF-u, co wespół zespół z czterema głośnikami zdobiącymi front i zwrotnicami daje w sumie niemalże 20 kg żywej wagi. Jak sami na powyższych zdjęciach możecie zauważyć przygotowana do odsłuchów parka reprezentowała chyba najbardziej, przynajmniej moim skromnym zdaniem, opcję najciekawszą, czyli czarne fronty z resztą pokrytą imitacją  Hebanu Makassar. Do wyboru są jeszcze kompletnie czarne, bądź białe wersje umaszczenia. Układ przetworników wyraźnie wskazuje na trójdrożność tytułowych konstrukcji i tak też jest w istocie. Zamontowany tuż przy górnej krawędzi 174mm średniotonowiec wykonano z tytanu, a z kolei umieszczony w niewielkiej tubce i chroniony metalową siatką 25 mm wysokotonowiec to już jednostka aluminiowo-manganowa. Za dół pasma odpowiedzialna jest para 192 mm tytanowych (które podobnie jak średniotonowe w 496.2 były aluminiowe) wooferów  a częstotliwości podziału ustawiono na 300 i 3200 Hz. W porównaniu z poprzednikami podniesiono o 1,5dB skuteczność (do 90,5 dB), co przy 4Ω impedancji ( informację o zakresie 4 - 8 Ω proponuję nie traktować zbyt poważnie) sprawia, że dobór odpowiedniej amplifikacji nie powinien stanowić zbyt trudnego wyzwania, co poniekąd udowodnił sam dystrybutor zestawiając 90-ki w stołecznym salonie Audio Forum z niezbyt muskularnym Marantzem PM7000N.
Rzut oka na ścianę tylną nie przynosi żadnych kontrowersji. Ot pojedyncze, standardowe terminale głośnikowe zamontowane na metalowym szyldzie pełniącym również rolę tabliczki znamionowej i dość pokaźnej średnicy ujście kanału bas refleks są wszystkim na czym można zawiesić wzrok. Warto również wspomnieć, iż 90-ki uzbrojono w solidne stopy, więc bez zbytnich obaw o porysowanie można je stawiać na „gołym” parkiecie, bądź panelach. Miłą niespodzianką okazują się maskownice, których w zwyczaju stosować nie mam, więc z reguły – przy budżetowych konstrukcjach zmuszony jestem wpatrywać się w pozostałe po nich otwory montażowe. Tymczasem w całej serii GLE, a więc również i u naszych bohaterek, mocowanie rozpiętych ma MDF-owych ramkach tekstyliów powierzono magnesom, więc zarówno ich aplikacja, jak i zdejmowanie odbywa się nie dość, że błyskawicznie, to i bez utraty walorów estetycznych.

Przechodząc do części poświęconej brzmieniu od razu zaznaczę, że nawet przez myśl mi nie przeszło traktowanie tytułowych Cantonów ulgowo, bo to bądź co bądź solidne podłogówki, których raczej nikt oszczędzać w domowych warunkach nie będzie. Dlatego też w ramach (pod)wieczorku zapoznawczego, choć z racji pory odsłuchu bardziej adekwatną okazją byłby raczej brunch, na playliście wylądował „S&M2” Metallici. I…? I to było to – rozmach, dynamika i swoboda jasno dały do zrozumienia, że GLE 90 aż rwą się do grania i lubią nie tylko duże składy, co iście koncertowe poziomy głośności. W dodatku, pomimo dwóch basowców na kanał nic nie dudniło, nie snuło się i nie ciągnęło, tylko każde uderzenie stopy, bądź szarpnięcie struny gitary basowej miało swoje określone miejsce i czas. Krótko mówiąc, timing i drive nie dawały nawet najmniejszego powodu do grymaszenia. Oczywiście jeśli ktoś lubi tłuste i nieokreślone łomotanie przypominające kopanie w rozmokłe kartonowe pudło może odebrać Cantony jako zbyt karnie podążające za zapisem nutowym, jednak proszę mi wierzyć na słowo, a jeszcze lepiej przekonać się na własne uszy, iż serwowana przez niemieckie podłogówki chrupkość i kontrola najniższych składowych zdecydowanie lepiej sprawdzą się w domowych warunkach aniżeli rozlewające się na pozostałe podzakresy i hasające luzem niesubordynowane basiszcze.
O dziwo, reprodukowanej przez bądź co bądź twardy drajwer, średnicy nie sposób przypisać oznak zbytniej twardości, czy wręcz osuszenia. Jest za to gładka, świetnie zszyta tak z góra, jak i wspomnianym dołem a przede wszystkim niezwykle neutralna i komunikatywna. W dodatku ani myśli czegokolwiek wysycać i upiększać o ile owych zabiegów nie poczyniono w trakcie realizacji danego nagrania, więc właśnie prawdomówność okazuje się jej najmocniejszą stroną. Dzięki temu odsłuch wybornego  albumu „Monteverdi - A Trace of Grace” Michela Godarda pokazał jakież bogactwo niuansów artykulacyjnych w nim drzemie, ileż powietrza otacza tak muzyków, jak i wokalistów i ileż dźwięków kłębi się pod sklepieniami Opactwa Noirlac. Warto jednak mieć na uwadze, że owa neutralność ma też swoją ciemniejszą stronę, czyli nagrania płaskie, krzykliwe i generalnie źle zrealizowane, w upośledzonej formie dostarczone, tak właśnie zostaną zaprezentowane, co o ile dla mnie wydaje się całkiem naturalne, o tyle dla osób bazujących na pośledniej jakości streamingu (darmowy Spotify, YouTube) może być pewnego rodzaju szokiem. Wystarczy jednak przejść na formaty bezstratne, bądź własną płytotekę i proszę mi wierzyć, że wszystko powinno wrócić do normy.
Sygnaturę średnicy powiela również tweeter grając odważnie, rześko i jak na tę półkę cenową zaskakująco rozdzielczo. Całe szczęście nie jest to stereotypowe, „niemieckie cykanie” znane ze starszych konstrukcji naszych zachodnich sąsiadów a jedynie unikające wycofania, bądź zaokrąglenia granie pełne blasku podkreślającego ekspresyjność dęciaków, bogactwo wybrzmień skrzących się srebrzystymi refleksami blach i rozwibrowanych sopranów. Proszę się jednak nie obawiać, czy to zbytniego chłodu, czy wręcz szklistości, gdyż nawet po odsłuchu „'Round M: Monteverdi Meets Jazz” Roberty Mameli nie powinniśmy czuć się przytłoczeni ofensywnością najwyższych składowych. Nie przeczę, że informacji w owym podzakresie serwowanych będzie ogrom, ale jakość w jakiej zostaną podane nie budzi nawet najmniejszych zastrzeżeń.

Canton GLE 90 to duże kolumny o adekwatnym swej posturze wolumenie generowanego dźwięku. One nic nikomu udowadniać nie muszą i tego nie robią. Grają równo, szybko i dynamicznie ani nie uśredniając, ani nie epatując którymś z podzakresów. Ot rzetelne - uczciwe i niezwykle uniwersalne brzmienie zdolne sprawić dużo radości zarówno podczas seansów filmowych (bez konieczności wspomagania się subwooferem), klasycznych odsłuchów, jak i domowych „potańcówek”. Jeśli zatem nie szukacie sztucznej ekscytacji i nie wiadomo jakich fajerwerków a kolumn zdolnych nagłośnić spory salon i przetrwać niejedną sprzętową roszadę, to sugeruję bądź to umówić się na ich odsłuch, bądź wypożyczyć je na testy  we własnych czterech kątach.

Marcin Olszewski

Dystrybucja: Horn
Cena: 5 198 PLN

Dane techniczne
Konstrukcja: 3-drożna, wentylowana, podłogowa
Moc nominalna/muzyczna: 150 / 320 W
Skuteczność: 90.5 dB
Pasmo przenoszenia: 20 - 40.000 Hz
Częstotliwość podziału zwrotnicy: 300 / 3.200 Hz
Zastosowane przetworniki
- głośnik niskotonowy: 2 x 192 mm (7,6"), tytanowy (Wave surround)
- głośnik średniotonowy: 1 x 174 mm (6,8"), tytanowy (Wave surround)
- głośnik wysokotonowy: 1 x 25 mm (1"), aluminiowo-manganowy
Impedancja: 4 - 8 Ω
Wymiary (S x W x G): 210 x 1060 x 310 mm
Waga: 19,60 kg




Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze



Gość
Ta zawartość jest zamknięta i nie można dodawać komentarzy.

  • Bilety | BAJM 45 TOUR

    O wydarzeniu Największe hity, mega emocje i najlepsza zabawa czyli 45-lecie zespołu BAJM - to będzie trasa roku 2024! Szykuje się totalne szaleństwo! Bajm bilety na jubileuszową trasę koncertową już w sprzedaży.   45-lecie zespołu Bajm Fenomen zespołu Bajm to właśnie ponadczasowa muzyka i emocje, które łączą pokolenia. Ich hity bujają wszystkich bez wyjątku. A głos Beaty przeszywa i przyprawia o gęsią skórkę nawet największych twardzieli. Trasa 45 lecia to muzyczna podróż prz

    AudioNews
    AudioNews
    Newsy 1

    Bilety | Dawid Podsiadło

    O wydarzeniu Dawid Podsiadło postanowił zrobić swoim fanom wyjątkowy świąteczny prezent i ogłosił kolejny stadionowy koncert. 8 czerwca 2024 wystąpi na Tarczyński Arena Wrocław.    Trasa stadionowa Dawida Podsiadło Po historycznym występie na PGE Narodowym dla 80 tysięcy widzów, Dawid Podsiadło idzie za ciosem i zaprasza na trasę stadionową ze sceną 360 stopni!  W sobotę 26 sierpnia PGE Narodowy, który był współorganizatorem wydarzenia, przyciągnął rekordową publiczność.

    AudioNews
    AudioNews
    Newsy 1

    Bilety | Piotr Rubik „Niech mówią że to nie jest miłość”

    O wydarzeniu Koncert Piotra Rubika „Niech mówią że to nie jest miłość” - najpiękniejsze piosenki o miłości - to trzeba usłyszeć na żywo! Piotr Rubik, Orkiestra Symfoniczna Filharmoników Jeleniogórskich, Wrocławski Chór Akademicki pod dyrekcją Alana Urbanka oraz 4 znakomitych Solistów. Ponad 60 osób na scenie! Bilety na koncerty Piotra Rubika już w sprzedaży.  Piotr Rubik koncerty Niech mówią że to nie jest miłość Piotr Rubik wraz Dolnośląską Orkiestrą Symfoniczną Filharmoników Jel

    AudioNews
    AudioNews
    Newsy

    Bilety | Open'er Festival 2024

    O wydarzeniu Gunna, jedna z najważniejszych postaci współczesnego amerykańskiego hip-hopu, której wszystkie dotychczasowe albumy trafiły do Top 3 sprzedaży w USA, wystąpi 3 lipca na Orange Main Stage! Kim Gordon, absolutna ikona światowej alternatywy i jedna z najbardziej charyzmatycznych rockowych osobowości ostatnich dekad, której najnowszy solowy album „The Collective” ukaże się już w tym tygodniu, wystąpi na Alter Stage 3 lipca Amaarae - muzyczna perła, której ostatnia płyta „

    AudioNews
    AudioNews
    Newsy

    Bilety | Orange Warsaw Festival 2024

    O wydarzeniu Nicki Minaj pierwszą headlinerką tegorocznej edycji! W dniach 7-8 czerwca na Torze Wyścigów Konnych Służewiec wystąpią: Troye Sivan, Skepta, Jungle, Jessie Ware, Ken Carson, Omar Apollo, Yungblud, Kenya Grace, Libianca, Tommy Cash, PRO8L3M, MROZU, Kwiat Jabłoni, Kaśka Sochacka, Dawid Tyszkowski oraz nita. Orange Warsaw Festival to od kilkunastu lat najważniejsze wydarzenie muzyczne i kulturalne Warszawy oraz idealne rozpoczęcie festiwalowego lata. Każda edycja jest świętem

    AudioNews
    AudioNews
    Newsy
  • Najnowsze wszędzie

    faq


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat.