O muzyce:
'Driving Rain' to rozliczenie sie Paula na niwie muzycznej z zawirowaniem emocjonalnym wokol smierci zony, nowym malzenstwem z Heather i porzadkowaniem zycia i kariery. Plyta wydana w roku 2001 a wiec 3 lata po smierci Lindy zawiera spora dawke przemyslen i wglad w postawe zyciowa Paula wobec smierci ukochanej zony. Szczegolnie poraza tekst o odwiedzaniu ulubionych miejsc, jakie mieli z Linda tym razem z nowa zona. Slonce ponownie ladnie zachodzi ale dlon w dloni juz nie ta sama. Paul przyznaje sobie prawo do ponownej milosci, do nowego zwiazku, malzenstwa, ale takze nie odbiera sobie prawa do tesknowy, zalu, milosci od kogos, kogo spotka dopiero u kresu ziemskiej wedrowki. Ladne teksty bez przesdanej egzaltacji i wykorzystywania sytuacji do pompowania emocji. Raczej zwykle, ludzkie, banalne moze myslenie o zyciu. Prostaczek-Paul wyklada nam swa filozofie zyciowa. I jest to zyciowe ;-) W obliczu naszej kultury moze sie wydawac dziwne deklarowanie wobec nowej zony pierwszenstwa Lindy w prawach do serca Paula.
Muzycznie plyta jest bardzo ciekawa. Paul oddal sie w rece zespolu. No moze to za duzo powiedziane ale tym razem to na pewno nie jest brzmienie czlowieka, ktory nagrywa sam prawie wszystko. Raczej Paul jest solista w zespole. Dobry pomysl podnosi wage brzmienia. Piosenki zroznicowane, solidne, jak zwykle u McCartenya o swietnych melodiach
Plyta konczy swietnie ukryty przeboj 'Freedom'.
O dźwięku:
Dzwiekowo jest dobrze aczkolwiek niektore numery maja dosc gesta aranzacje i przywodza na mysl 'sciane dzwieku' Phila Spectora. Takie wodospady dzwiekow rzadko porawiaja komfort odsluchu. Nagranie jednak ze wszech miar poprawne