Skocz do zawartości

Opinie o sprzęcie

5844 opinie sprzęt

Linn Genki

Genki. Dzięki temu zakupowi nie szukam dalej CD w budżecie "używane do 2500 zł ". Jestem w domu. Kupuje muzykę. Genki zastąpił u mnie sprzęt z tej samej półki cenowej, tj. odtwarzacz Rotel RCD-991AE . Porównanie w tej 'opinii' będzie dotyczyło jeszcze jednego konkurenta "w podobnych pieniądzach": Naim CD5i. Ale po kolei. Linn mimo swoich filigranowych rozmiarów sprawia wrażenie bardzo dobrze wykonanego. Całość jest skromna (w dobrym tego słowa znaczeniu). Wyświetlacz czytelny i z wieloma funkcjami. Z rzadko spotykanych można wymienić wyświetlanie czasu pozostałego do zakończenia całej płyty czy też ... wygaszenia wyświetlacza (w tej opcji wyświetla tylko dwie kreseczki). Z tyłu znajdziemy dwa podwojne zwykłe  'outy' rca a także dwa podwójne 'outy' regulowane. To jest coś! Dla mnie, tzn. posiadacza Baltlaba Epoca 1v.3 bez pilota, to rozwiązanie doskonałe.  Głośnością steruje przy pomocy CD. Dodam tylko, że poczyniłem szereg prób aby porównać wyjścia zwykłe z regulowanymi - różnic w dźwięku brak. Z tylu znajdziemy również wyjście cyfrowe, które dla mnie było obligatoryjne, z racji podłączenia wzmacniacza słuchawkowego. Nadmieniam, że Rotel również posiadał wyjście cyfrowe (a nawet dwa: coax i optyczne), natomiast Naim - nie. Dźwięk. W/w Rotel rozkładał dźwięk na czynniki pierwsze, w sposób laboratoryjny. To jego zaleta i wada jednocześnie gdyż nie było mowy o cieple, czerni - jak zwał tak zwał. Linn ma tą czerń, tą analogową nutę lecz bez zatracenia konturów czy wycięcia basu. Scena jest  spójna - wiesz że niczego nie brakuje a każdy rejestr jest ukazany z tą samą atencją. Wspomniany Naim to wyjątkowe CD, doskonale do małych składów, jazzu, płyt stockfish, xrcd i innych realizatorskich majstersztyków - jednak nie jest tak uniwersalny jak Linn. Rotel nada się nieprzecietnie do muzyki elektronicznej (ja słuchałem Yello, Depeche Mode...). Linn Genki to ten zawodnik, który zaangażował mnie w słuchanie wszystkiego, a muszę  powiedzieć że na półce mam wiele gatunków muzyki. Jest on jednak po czarnej stronie mocy, tej cieplejsze i intymnej. Warto zauważyć że nawet słabsze realizacje są podane w sposób przyswajalny, nie kłujący w uszy. Genki posiada procesor HDCD, co przy wyborze było dla mnie istotne. Rotel również odtwarzal HDCD, natomiast Naim - nie. Koszt Naima z procesorem HDCD oraz wyjściem cyfrowym to już cenowa inna liga. 


BMN F2

Jestem szczęśliwcem,że trafiłem na firmę P. Bogdana BMN.Okazało się strzałem w dziesiątkę!. Kolumny wygladają pięknie i tak samo się prezentują,a co najważniejsze mają duszę. Grają nie jak za niecałe 3 tys.a jak za co najmniej 10 tyś. W TYM STWIERDZENIU NIE MA ŻADNEJ PRZESADY !!!. Wczesniej szukałem kolumn po salonach,sklepach,jakies śmieszne odsłuchy...(do 4 tyś zł)... Wszystkie jakie słuchałem...grały,ale bez entuzjazmu. U Pana Bogdana BMN kupiłem prawie w ciemno,bo juz byłem zdesperowany tym wszystkim co jest na rynku.Do 4-5 tyś na nic nie mogłem się zdecydować,...wszystko grało podobnie i bez entuzjazmu,dynamiki,jaj.Na droższe za 10 tys to mnie nie stać,a nawet bym tyle nie wydał,bo mam inne ważniejsze wydatki. Zdecydowałem się na BMN po wpisach na forach-WSZYSTKIE BARDZO POZYTYWNE I CHWALONE,aczkolwiek również z pewną rezerwą ,bo wiadomo...różnie ludzie piszą. W DOMU PRZEŻYŁEM SZOK....!!!.Jak kolumny za 2900 zł moga tak grać?!..... Grają przepięknie....pełnym pasmem,wszystkie tony sa na miejscu. We wszystkich budzetowych jakie miałem słuchałem albo bas dudniący,albo srednica wycofana lub męcząca góra. Wcześniej sugerowałem sie testami kolumn dostępne w necie przeprowadzane przez fachowców....hm....jakoś zapomniałem o tym,że te wszystkie testy są robione na zamówienie przez daną firmę...w żadnym przypadku nie było mowy,że któreś źle grają...Wszystkie dobre...JEDNA WIELKA BZDURA !!! WIELKI SZACUNEK DLA FIRMY BMN....JAK KTOŚ SZANUJE SWOJE PIENIĄDZE I CHCE DOBRE KOLUMNY ZA PRZYZWOITE PIENIĄDZE-TO TYLKO BMN-y....Za 3-4 tyś dostaniecie kolumny co w salonach kosztują ponad 10 tyś. MOIM ZDANIEM KOLUMNY BMN LEPIEJ SIĘ PREZENTUJĄ NIŻ TE SKLEPOWE WYNALAZKI.....SĄ STONOWANE BEZ UDZIWNIEŃ, A ZARAZEM AGRESYWNE Z WYGLĄDU.


Dali 450

Bardzo dobre kolumny.Dzwięk jest ciepły,nie meczący,można słuchać godzinami.Bardzo dobra również dynamika


Naim FlatCap XS

Flatcap XS jest drogi. Sa sprzeczne opinie co do jego wpływu na dzwiek. Ze lepiej bez, lub tylko z CD5xs itd. Ja kupiłem go juz w zestawie z Nait XS i napewno, jak ze jestem dusigroszem, nie wydawałbym  kilku tysięcy na niemajacy wpływu na brzmienie klocek, nie wspominając o potrzebie dokupienia drugiego kabla Snaic aby zasilic Nait XS.  Początkowo słuchałem przez pół roku kombinacji z zasilaczem. Dopiero po jego odłączeniu słychac jaki miał wpływ na brzmienie. A ten jest zależny od jakośc głośników. Ja mam raczej obiektynie dobre Dali Grand Coupe i tu wpływ jest spektakularny. Z 10 razy próbowałem odłączać Flatcapa, aby sprawdzic czy usłysze degradacje brzmienia, bo jesli nie to sprzedam go i zostanie 2-3 tys w kieszeni. Zawsze wytrzymywałem do 2 dni bez Flatcapa - u mnie brzmienie po jego odłączeniu siada kompletnie. Generalnie duzo mniejsza przyjemnośc ze słuchania. Flatcap napowietrza brzmienie, mamy efekt 3d, wieksza radość grania, głębszy bas, delikatnie jasniejszy przekaz, brak jakiejkolwiek agresji. W cenie uzywanego za ok 2 tys best buy. Zadne kable tyle nie wniosą do brzmienia co Flatcap do Naita - zmiana jak najbardziej zauważalna przy graniu z taniego Daca, z Cedeka jeszcze bardziej. Chętnie bym sie go pozbył bo nie lubie dodatkowych elementów i kabli ale u mnie to połowa wzmacniacza. Cena nowego to ok 5tys- jak dla polskiego konsumenta kosmiczna. Ale ja tyle oszczedzałem w 1 miesiąc mieszkajac w UK - takze tu jest pies pogrzebany. A taki Flatcap posłuży 10 i wiecej lat. Sprzęt polecam ale jestem jak najbardziej przeciwny  praktykom dokupywania zasilaczy, która jest mądrym chwytem : 1. MARKETINGOWYM (Jak dla mnie wygląda na to , że Naim świadomie zubozył XS-a i zamiast sprzedawac go juz  zflatcapowanego w jednej obudowie - garść elementów wstawił w odzielną obudowę i sprzedaj jako Flatcap - czyli czysty marketing, bo marża na pewno jest na nim spora.)  i: 2. PSYCHOLOGICZNYM (zbudza ciekawość i chęć sprawdzenia - "jak zagra". A jak juz zagra to nie oglądamy sie na wydane pieniądze. A nawet jak nie zagra to dokupimy sieciówke, platforme lub udoskonalimy w inny sposób system tak, zeby usprawiedliwić, że gra)  I w taki sposób dostajemy  "FILOZOFIĘ"  firmy NAIM opartą o punkt 1 i 2. 


Dali Grand Coupe

Krótka opinia.  Wygląd i budowa:  Przy Dali Zensor czy Ikon wyglądaja jak ciężki dębowy mebel obok stolika z ikei. Budowa pancerna. Zwrotnica na płytce drukowanej połączona bezpośrednio z mosiążnymi terminalami. W srodku wytłumienie z wełny mineralne. Głośniki połączone na wsówki kablami Cordial III przylutowanymi do zwrotnicy (takie same sa w seri Epicon). Ciezki tweeter z dodatkowym magnesem. Waga 10kg sztuka. Moje maja ponad 20 lat - głosniki bez jakichkolwiek niedoskonałości. Brzmienie: Kolumny do spokojnej muzyki opartej o naturalne instrumenty. W cięższych brzmieniach i youtube seria Zensor bedzie najbardziej odpowiednia w kategorii cena/jakośc.  Porównywane z posiadanymi u siebie na własność. Zensor 1, Ikon 1mk2, Ikon 6, PMC db1 gold, Kef Q350, Castle Knight 2.  Sytem: Naim XS, Flatcap XS , CD5i, Chord, Naca5. Oprócz PMC, porównanie do reszty wymienionych wypada oczywiscie  na ich niekorzyść z zaznaczeniem, ze Dali Zensor to tzw FUN granie do wszystkiego. Po przejsciu z Ikon 6 na Coupe od razu uderza wspaniała naturalność i poteżny bas Grandów, który jest lepszy od Ikon 6. Jest przepaść. Kefy I Castle nie podobały mi sie. PMC kupiłem okazyjnie aby sie przekonac czy w cenie detal 6tys pokażą coś lepiej. Niestety, podłaczałem je z 5 razy w przeciagu 2 miesiecy i próbowałem na siłe znaleść aspekty, które usprawiedliwią ich cene. Wygladają tanio, sa malutkie. Niczym mnie nie zaskoczyły a podobno są swietnym kompanem do Naima. Bas buczał niestety i był sztuczny. Średnia prawie na miarę Coupe ale rozwodniona i lekka. Najwieksza różnica  w górze pasma. U PMC mało rozdzielcza i mało naturalna, Coupe - mistrzostwo. Przestrzen , głębia podobny poziom. PMC ogólnie ok ale nie za ta cene: u mnie małe, lekkie brzmienie  ze słabą górą i buczącym basem. Coupe duuuzo lepsze ale: sa bardzo wymagające co do ustawienia a akustyka pomieszczenia jest kluczowo. U mnie graja dobrze, w pokoju mojego ojca fantastycznie. Wg mnie nie nadają się do Slayera, Rammstein itd. Swoje mozliwości pokazuja z muzyka akustyczną, wokalami - dobrze nagranymi płytami. Maja własny charakter: jest to gęsty przekaz z potężnym basem jak. zpodłogówke i łagodną góra pasma. Dzisiejsze Dali są o wiele jaśniejsze. Opłacalność : Za cenę uzywanych  w kwocie ok 2500zł brak skali. Dali Epicon 2 za 20tys wg mnie wiele więcej nie oferują - sa ładniejsze?, o jasniejszym brzmieniu. Wnioski: Fantastyczne kolumny za grosze. Z dobra elektroniką  i z ogarnięta akustyką powieszczenia zagrają wspaniale.  


Onkyo A-9050

Wyrównane pasmo moim zdaniem pozwala dość elastycznie dobrać kolumny pod gust, co w połączenie ze sporą mocą daje duże możliwości wyboru.


Naim XS

Zgadzam się z poprzednimi recenzjami.  Budowa i wygląd: Mnie się podoba - ciężki czarny klocek;  chociarz obudowa serii 5i była odporniejsza na zarysowania, bez wadliwych logo. Nie wie jak jest zbudowany :) Zdjęcia pokazują schludny montaż z duzym transformatorem. Gniazda połączeniowe i zasilania luźne: ma to eliminowac drgania. Mozna wyłączyć podświetlenie - logo juz niestety nie. Diny i drogie kable Snaic mogą denerwować.  Brzmienie: Podoba mi się. Jestem melomanem, słucham rocka i elektroniki. Nie analizuje dźwięków. Ma być przyjemnie, tez efektownie, z basem i wykopem. Wczesniej uzywałem wzmaków Cyrus, Myryad, MF, Densen (ale do brzmienia juz sie nie odniose) i ostatnimi laty NAD - ktory obiektywnie do mojej muzyki powinien juz pozostac, bo gra porządnie i uzywany kosztuje grosze.    Od nastolatka chciałem Naima, bo wyglądał dla mnie rasowo.. Po przesiadce z NADa za 500zł jest przepaść - pulsujący bas: głębszy, dokładniejszy, bardziej sprężysty. Średnica dokładna, zwarta, gęsta. Góra u mnie super bo mam dobre głośniki. Przestrzeń ciasna - minus. Generalnie rasowe, nieagresywne, prawie neutralne brzmienie, bo z dopalonym basem.   Jeśli ktoś ma środki, dobre akustycznie, niewielkie pomieszczenie, adekwatną (cenowo?) reszte  systemu i Flatcap XS,  to tez wzmacniacz odbierze nam chęć dalszych poszukiwań. U mnie bez zasilacza brzmienie juz tak nie wciąga i jest zbyt płaskie - a to  dlatego , że kupiłem wzmacniacz juz z zasilaczem i po jego dołączeniu dopiero słychac co tracimy (Wpływ Flatcapa pewnie zależy od jakości głośników, stad negatywne opinie o nim - u mnie z Dali Coupe mam speaktakularne efekty).  Kable NacA5 z wyglądu i aplikacji to porażka - nie używam. Absolutnie nie jest to wzmacniacz tylko do cięższej muzyki. Najlepiej brzmią akustyczne albumy.  Opłacalność: Do tego aspektu wszystko się sprowadza. Dla osób zarabiających zwykłą zagraniczną średnią krajową to żaden wielki wydatek i jak najbardziej 5 gwiazdek. Wtedy recenzje What's hi-fi?  maja sens. 3 miesięczne pensje i mamy cały  system XS z głośnikami, który pogra nam i 20 lat i który potem łatwo sprzedamy. Sprzęt uzywamy natomiast to juz opcja w relacji cena/jakośc fantastyczna.    U Nas sytuacja wygląda inaczej - bo  to kupa forsy. Nowy XS2 + Flatcap XS + konieczny Snaic do wzmaka to katalogowo po rabacie min 15tyś. Uzywany XS to ok 3,5tys (widziałem sporo taniej) , Flatcap 2,5 (1800 tez). Znajomy kupił takie combo za 4 tyś w dobrym stanie.  Wnioski: Jak dla mnie wzmacniacz z zasilaczem to w granicach rozsądku urządzenie docelowe. Nie idę wyżej - nie mam potrzeby, nie ma sensu z moim repertuarem - tylko pogorsze sprawe. Generalnie dostajemy to za co płacimy (poza naszym krajem).  Uzywany wzmak za ok 3,5 tyś to okazja -  dostajemy sprzęt na lata, do którego z  czasem mozna dokupic zasilacz i jeszcze polepszyc dzwięk. Sprzęt, który pozwoli nam się zatrzymać na dłużej w poszukiwaniach, bo jest elegancji, europejski i brzmi tak, ze trudno usprawiedliwić większy wydatek na wzmocnienie sygnału audio, jeśli jesteśmy rozsądnymi osobami, które nie żąglują drogimi sieciówkami. Przy cenie używanego nie mam żadnych uwag i jak dla mnie rewelacja. Pisane z pozycji melomana, bez audiofilskich zapędów.


Dali Zensor 3

Zensor 3 to kolumny dla melomana. Zgadzam sie z recenzja What's Hi-Fi. Dostarczają tyle przyjemności z odsłuchu, że o wadach  sie zapomina. Tych głośników po prostu che się słuchać.  Troche efekciarskie, nastawione na popularność ale zestrojone z głową. U mnie z Naim Unitiqute. Słucham głównie cięższej muzyki. Budowa i wygląd:  Typowa budżetówka. Mnie sie nie podobaja, troche wulgarny wygląd bez maskownic. Ale to są kolumny, które obecnie (po wprowadzeniu serii oberon) w UK kosztuja 1100zł za parę z wysyłką. (Ritcher sound). U nas w Polsce , jak to przystało na jeden z najzamożniejszych państw na planecie z bardzo wysoką samoświadomością konsumencką, troche taniej - za sztuke ? (i chyba tylko u nas , kraju nie dla idiotów,   sprzedaje się kolumny na sztuki ale wyłącznie w parach, zawsze drożej niz w krajach, gdzie zarabia się znacznie więcej - dlatego od 10 lat nic nowego nie kupiłem w salonie, w Polsce.  ) Brzmienie:  Fun! Przyjemne brzmienie, wyraźna i niemeczaca i bardzo dobra jak cene góra, średnica troche schowana i wygładzona- przez to bardzo przyjemna, bas miekki, poluzowany. Raczej nic nie razi. Super sucha się cięższych brzmien - rock, metal brzmi niemecząco i przyjemnie. Zdecydowanie na długie odsłuchy. Oczywiście przez to wygładzenie i upiekszenie brzmienia gitary, głosy - cała srednica nie ma takiego emocjonalnego przekazu jak u droższych zawodników ale też wszystkie nasze płyty zabrzmią po prostu fajnie. Zensory są bardzo wybaczające. Z kolumnami za 10-20 tys jest ten problem, ze u mnie 90% płyt nie dało sie słuchac bo dzwięk drażnił - słabe realizacje. Nie wpominając juz o mękach z odpowiednim ustawieniem i akustyce, która ma u mnie ogromny wpływ na odbiór muzyki.  Także jesli nie słuchamy audiofilskich nagrań, akustyki, jazzu itp to ja od siebie nie polecam pakowania sie, jesli chodzi o Dali, nawet w serie Ikon. Sa dokładniejsze, bardziej spięte ale duuuzo mniej wciągające i przyjemniejsze od Zensorów  (miałem dali ikon1mk2, dali ikon 6).    Zensory "wygrały" u mnie pod względem  "muzykalności" w rockowo elektronicznym repertuarze z Castle Knight 2, Kef Q350, PSB Image, Elac D5, 16hx Xentia, Dali ikon . Wszystkie te zestawy posiadałem na własność. A system odniesienia to  Naim XS + Flatcap XS+ CD5i + Unitiqute+ Dali Grand Coupe. Miałem tez  Esa Ostinato 2 i PMC DB1 Gold ale Esy za duze i wysokie tony to nie moja bajka, a PMC jak dla mnie to kompletne rozczarowanie - zastapily je Zensory ? Podkreślam, że szukałem względnie tanich kolumn, które uprzyjemnią mi słuchanie nieaudiofilskiej (złośliwie - nieambitnej) muzyki z plików Flac na niewysokich poziomach głośności w 16 metrach do urządzenia Naim Unitiqute. Jestem z nich bardzo zadowolony, rewelacyjny produkt w śmiesznie niskiej cenie. Z Naim XS pokazały jszcze lepsza klase niz  z Unitiqute, co świadczy o jakości produktu.   


Rotel RA-1592

Topowa integra Rotela. Mocna i bogato wyposażona. Solidna obudowa, estetyka dość ponura- jak w niemieckich limuzynach. Front może zawstydzić amplitunery- jest na nim 20 identycznych przycisków funkcyjnych. Wyświetlacz woła o pomstę do nieba. Niebieska, trupio-blada czcionka o wysokości pół centymetra i słabym kontraście- tylko dla orłów. Tylny panel to Bizancjum wejść i wyjść. Wszystko dobrej jakości, ale gniazda kabli głośnikowych mogły by być rozstawione szerzej, a ich trzpienie nie akceptują wąskich widełek (np. Nordosta). Pilot jest i działa sprawnie, sprawia wrażenie solidnego, ale to równocześnie brzydki klocek z nieprzyjemnego w dotyku plastiku, upstrzony niezliczonym przyciskami. Jak ten Rotel gra? Poza serią 10xx miałem większość wzmacniaczy tej firmy. Różnica w cenie między RA-1592 a szczytową integrą lat 90-tych- RA980BX, jest mniej więcej czterokrotna. Biorąc pod uwagę wyposażenie i jakość brzmienia- w pełni uzasadniona. Zacznę trochę od końca. RA1592 ma wbudowany bardzo dobry DAC. Na tyle dobry że wygrał rywalizację z PS Audio Digital Link i do tej pory nie widzę powodu do poszukiwania innego przetwornika. Brzmienie wzmacniacza jest zrównoważone, minimalnie ocieplone, dynamiczne i przestrzenne a dzięki dużej rezerwie mocy imponująco swobodne. Barwa głosów i instrumentów naturalna, wszystko we właściwych proporcjach z jednym ale... W przeciwieństwie do większości starych integr RA-1592 nie eksponuje tak wyraźnie średnicy. Trochę brakuje mi wychodzącego do przodu, "otulającego" wokalu. Góra przejrzysta i wystarczająco rozdzielcza. Bas mocny, o nieco zaokrąglonych krawędziach. Nie schodzi do czeluści, ale pod względem dynamiki i rytmu trzyma wysoki poziom. Największą zaletą wzmacniacza jest przestrzeń. Spektakularna szerokość i głębokość z dobrą gradacją planów. Główne wydarzenia rozgrywają się na linii kolumn i za nimi, chyba że realizator nagrania zażyczył sobie inaczej. Wszystko razem daje dźwięk bardzo przyjemny w odbiorze. Rotel nie sili się na obiektywizm w stylu Hegla, ani nie ma poziomu testosteronu Krella. Ma swobodne podejście do grania i daje tym wiele frajdy. Gdyby nie wpadki funkcjonalne byłby wzmacniaczem wybitnym, a tak jest tylko bardzo dobrym.


Chord signature

Chord Signature głośnikowy- wersja pierwsza (czerwono-czarna). Kabel jest bardzo sztywny, przy tym sprężysty i niechętnie przyjmuje kształt inny niż mu pasuje. Producent zastosował aluminiowe nakładki, skręcając je można wydłużyć lub skrócić końcówki. Mimo to naprężenia na linii styków i gniazd są bardzo duże. Użyte do konfekcji banany szybko się "wyrabiają", czego mogłem doświadczyć kupując używany egzemplarz. Brzmienie kabla jest niezwykle precyzyjne i przejrzyste, z dużą ilością powietrza. Góra szczegółowa, rozdzielcza, średnica naturalna, z ładną barwą wokali i instrumentów akustycznych (zwłaszcza strunowych). Bas ma dobrą kontrolę i wypełnienie ale barwa i rytm niczym specjalnym się nie wyróżniają. Chord kreuje przestrzeń na swój sposób. Scena do wielkich nie należy, odczuwalne jest skupienie na pierwszym planie który lekko wysuwa się przed linię kolumn. Neutralny charakter brzmienia i perfekcjonizm sprawiają że Chord Signature jest wymagającym elementem toru- do zrównoważonych, wysokiej klasy systemów. W tej kategorii cenowej prawdopodobnie nie znajdziecie dla niego konkurencji.


Nordost Heimdall

Nordost Heimdall- opis dotyczy wersji pierwszej kabla Absolutnie najlepszy kabel głośnikowy z którym miałem do czynienia. Wzbudził zachwyt już przy pierwszym wpięciu do systemu i mimo upływu czasu nadal jestem pod wrażeniem tego co potrafi zrobić z dźwiękiem. Miałem kable bardzo dobre, Heimdall jest genialny. 1.przestrzeń- spektakularna, holograficzna, przekraczająca obrys pokoju odsłuchowego 2.nadzwyczajna precyzja ogniskowania poszczególnych planów i źródeł pozornych 3.rozdzielczość i czystość sopranów 4.piękna, naturalna barwa średnicy 5.wszystko co powyżej harmonijnie zgrane w muzykalny, wciągający przekaz 6.o basie niewiele mogę powiedzieć. Mój Heimdall jest mono-wire, więc w Dali Grandach do sekcji niskotonowej muszę używać zworek. Ważne że udało się je skutecznie dobrać- bas jest pełnokrwisty i świetnie komponuje się z resztą Heimdall jest kablem neutralnym i tego samego wymaga od toru. Nie ma litości. Pokaże każde słabe ogniwo, nawet jeśli to będzie kabel do zasilania listwy. Co ciekawe, okazuje miłosierdzie dla gorzej zrealizowanych płyt, ale... do pewnych granic. Jeśli w nagraniach jest odchudzona średnica, "bogaty" przełom środka i góry, albo nadmiar sopranów, to nie da się tego słuchać. Freddie Mercury na Made in Heaven świszczy i syczy, Michael Jackson brzmi jasno i chudo, DM brzmi genialnie np. na Exciterze ale tragicznie w Black Celebration itd. Podsumowując- hi-endowy przewód na lata. Nie słuchałem Heimdalla z nowej serii. Ani kabli teoretycznie lepszych (bo jeszcze droższych). Może kiedyś. Teraz nie czuję takiej potrzeby. Jestem syty.


Mogami Digital

Mogami jest tanim kablem i to słychać. Góra zmatowiona, wokale osuszone, bas zubożony w barwie. To zła informacja, tyle że żadna z wymienionych wad nie występuje w natężeniu odbierającym przyjemność słuchania. Równocześnie kabel zadziwia spójnością brzmienia, precyzją i muzykalnością, których ze świeczką szukać w przewodach nawet kilkukrotnie droższych. Bo jest tak, że producenci często próbują uzasadnić rynkowy byt swoich budżetowych wyrobów nadając im charakterystyczne cechy brzmieniowe. Mogami jest inny. Nie napina muskułów których nie ma. Nadaje się do relaksujących odsłuchów, a ze względu na neutralny charakter może być świetnym punktem odniesienia do dalszych poszukiwań.


Neotech NEMOI 1220 AG

Od jakiegoś czasu bardzo męczył mnie ten kabelek aby sprawdzić go w swoim systemie ale jak na zakup w ciemno studziła mój zapał cena. Początek  nie był obiecujący , było selektywnie ale dość ciemno z mocnym dociążeniem dolnych rejestrów(co w moim systemie było wadą) , po kilku dniach grania praktycznie non stop kabel pokazał swoje prawdziwe oblicze jest przede wszystkim bardzo kulturalny  , przestrzeń oraz bogactwo informacji wręcz poraża , raczej nigdy u siebie nie miałem kabla który tak dokładnie potrafi pokazać dalekie plany , dźwięk jest bardzo głęboki , scena zaczyna się na linii głośników a kończy bardzo głęboko, separacja na scenie perfekcyjna , pojawiają się informację z dalekiego tła które wcześniej były plamą a teraz mają swoją fakturę i różne barwy. Bardzo ważne jest też dla mnie to że nawet przy niskich poziomach głośności dźwięk jest bardzo bogaty z ogromną ilością informacji. Podsumowując to chyba w ostatnich latach najlepiej wydane pieniądze na audio. Gorąca rekomendacja


Quadral Vulkan MKI

Dźwięk - klasa sama w sobie . Kolumny dostarczają silnie nasyconego dźwięku o rewelacyjnej przestrzenni i pięknej barwie. Słychać całą masę szczegółów. Jest przestrzeń, energia i powietrze. Bas rewelacyjny , krótki, zróżnicowany, zero zamuleń, schodzący bardzo nisko, żywy i sugestywny, wręcz namacalny, jednocześnie wspaniale kontrolowany. Naturalne, fantastyczne wokale, wyraźna góra. Całość jest spójna, wyważona i proporcjonalna. Równie dobrze grają z lampą jak i tranzystorem. Kolumny mało wymagające w ustawieniu, mogą stać pod ścianą bo wylot RTL jest u góry. Nagłośnią każde pomieszczenie.


Technics ST-GT350

Dwuzakresowy tuner (MW/FM) z minimalnym wyposażeniem. Osoby, które kupiły tuner w Polsce poprzez oficjalną sieć sprzedaży otrzymywały dodatkowo zakres fal długich (LW) oraz zakres FM-OIRT (65-74 MHz). Ja posiadam to urządzenie z rynku niemieckiego, z niemieckim "orzełkiem" który jest znakiem dopuszczenia sprzętu do eksploatacji i zgodności z niemieckimi normami telekomunikacyjnymi i pocztowymi. Ta wersja pozbawiona jest zakresów LW i FM-OIRT. Tuner posiada bardzo oszczędny, wręcz minimalistyczny design: na lewo od wyświetlacza tylko 4 klawisze (zasilanie, zmiana zakresu, zmiana trybu pracy FM, pamięć), na prawo od wyświetlacza "kalkulatorowa" klawiatura bezpośredniego dostępu do zaprogramowanych stacji, klawisz trybu strojenia (ręczny, automatyczny, blokada) oraz pokrętło strojenia. Panel przedni tunera jest bardzo niski - ma zaledwie 53 mm wysokości. Jedynym "bajerem" typowym dla samodzielnych tunerów jest wskażnik siły sygnału FM, działający w zakresie od 10 dB do ok. 66 dB z krokiem 2 dB. Odbiór stereofoniczny możliwy jest dopiero od ok. 34 dB, co oznacza że stacje słabsze odbierzemy wyłącznie w mono (nawet jeżeli inne odbiorniki radiowe radzą sobie z odbiorem stereofonicznym tych stacji). To największa wada tego tunera - nie wiem dlaczego producent tak skalibrował układ elektryczny tunera. Bardzo przyjemnie działa enkoderowe pokrętło strojenia - jest znacznie przyjemniejsze i bardziej naturalne dla człowieka, niż stosowane często klawisze "Down" i "Up". Istnieją dwa tryby strojenia w zakresie fal średnich (MW): co 9 kHz oraz co 10 kHz, przełączane dłuższym przyciśnięciem klawisza wyboru zakresu. Odbiór w tym zakresie umożliwia dołączona antena ramkowa, możliwe jest również dołączenie zewnętrznej anteny typu "long wire". Czułość i selektywność tunera w zakresie FM jest typowa dla urządzeń tej klasy. By był możliwy niezakłócony odbiór dwu stacji odległych o 200 kHz, konieczne jest, by obie stacje miały zbliżony poziom sygnału. W przeciwnym razie, odbiór stacji słabszej będzie ulegał przechwytywaniu przez stację silniejszą (popularnie mówiąc, wystąpią "przypierdy"). Pod tym względem, tuner zachowuje się identycznie jak oparty na tym samym "samochodowym" układzie scalonym Sanyo LA1832A amplituner SA-EX120. Tylko próg działania dekodera stereo jest znacznie niższy niż w ST-GT350. Brzmienie tunera trudno mi ocenić ze względu na brak referencyjnych urządzeń współpracujących oraz brak odpowiedniej muzykalności słuchu, dlatego ten aspekt pominę.


Kenwood KT 990D

W 1985 roku trzeci model od góry po KT 3300D i KT 1100D. Masywna obudowa z grubego aluminium, nawet przyciski są metalowe. Dużo w środku elektroniki. Jakość dźwięku FM jest bardzo dobra. Jakość dźwięku AM jest dobra. Mało jest zniekształceń, kontur jest wyraźny. Dźwięk jest lepszy niż z CD. Generalnie jakość dźwięku jest porównywalna z KT-1100D.






×
×
  • Dodaj nową pozycję...

                  wykrzyknik.png

Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
 

Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

 

Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

 

Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.