Skocz do zawartości
IGNORED

Literatura piękna - ulubione książki


Hermes

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety nie jest subiektywna. Jest zgodna z rzeczywistoscia, doswiadczeniem i obiektywna, niezalezna ode mnie. Nie jest ponadto wewnetrznie sprzeczna. Ratuje cie tylko emotikon na koncu.

Stanowczo protestuję!!;-)

 

 

"Moja jest racja!MOJA!a jezeli Twoja jest twojsza niz mojsza to i tak moja jest NAJMOJSZA"..znasz ten film??

 

ale najwazniejsze to zyc w zgodzie z samym soba, jesli Ci sie to udaje to wszystko w pozadku.

 

SERDECZNIE POZDRAWIAM

:-)

Jestem wlasnie po sniadaniu. Dwie kawy, dwie grzanki. Odpowiem wiec dudkowi na zadane przez niego ostatnie pytanie o zgodzie. Tak dudek, ciebie. We wlasnym przeciez interesie i w interesie zachowania dobrych manier, jesli rozmawiasz z kobieta, pomysl w calej swojej chlopiecej podniecie przekonania o swojej nieistotnej dla nikogo racji o zachowaniu innego tonu.

witaj jazz:-)..ja kończę pyszny obiadek..

 

sluchajcie...jestem uparta i juz. nie zgadzam sie z kilkoma sprawami ale to nie teraz, pachnie mi spaghetti, wino nalane..jestem w stanie myslec tylko o jednym...;-)

 

pozdrawiam

-> dudivan

Replika na Twoją niezwykle wysublimowaną krytykę "Gnoju" Kuczoka jest niezwykle trudna, bo Twoich słów po prostu nie rozumiem. Jakie 'kompletne niezrozumienie otoczenia i zdarzeń'? Jakiego otoczenia? Jakich zdarzeń? Niezrozumienie przez bohatera czy autora? A co masz na myśli, pisząc o tanim koniunkturalizmie? Gratuluję zmysłu obserwacji, jeśli uważasz, że na rynku wydawniczym zalanym tanimi romansami, sensacją i poradnikami, panuje koniunktura na trudną literaturę.

 

Podając Jazzowi ten tytuł chciałam jedynie zauważyć, że pojawiła się w Polsce książka ważna. Oczywiście nie musi się ona wszystkim podobać i bardzo chętnie ujrzałabym Twoją krytykę tego utworu. Ale krytykę, a nie trudny do rozszyfrowania jednozdaniowy zarzut. Z tego co napisałeś wnioskuję jedynie, że chyba nawet nie przeczytałeś tej książki.

 

 

 

 

Polecanie "Gnoju" jako lektury godnej uwagi to dopiero szczyt przewrotnosci. Lektury zrodzonej z frustracji u podloza ktorej lezy albo kompletne niezrozumienie otoczenia i zdarzen albo co jeszcze gorsze tani koniunkturalizm. Zreszta podobne "kierunki artysztyczne" uprawiane sa i w innych dziedzinach - vide ostatnio reklamowane filmidlo "Wesele".

  • Redaktorzy

Prawdziwy chłop czyta "Gnój"... Przepraszam Darcy, nie mogłem się powstrzymać, strasznie mi pasowało... Pa, lecę po gumofilce, takie oryginalne, z fabryki "Trieugolnik".

Gnój o zapachu wanilii ???

 

Gumofilce takie jak tu -

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą ) ?

A krajowe nie były oryginalne? ;)

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
  • Redaktorzy

Cudne, dzieki za link! Oryginalne - miałem na myśli wczesny wyrób, wiesz, taki prototyp. W końcu gumofilce też kiedyś wynaleziono, Adam nie przybył w nich z Raju. Wspomniany przeze mnie autor Pilipiuk zasugerował kiedyś, że właśnie w takim historycznym gumofilcu z "Trieugolnika", we wraku Titanica w ładowni, leży ukryty przepis na pędzenie bimbru z trocin. Zgubił go tam ojciec bohatera, bodaj Mychajło Wędrowycz, podczas podróży na gapę przez Atlantyk.

"Gnój"? Czytalem parę miesięcy temu. Na pewno warto, bo nie tak wiele jest w polskiej współczesnej literaturze książek do przeczytania. Zwyczajnie dobrych. Lektura na pewno nie przyjemna ale nie taka miała być. Szokująca? Wyjąwszy fantastyczne zakonczenie wcale nie taka niezwyczajna po tej "gorszej" stronie życia. Najgorsze rzeczy dzieja się wlasnie w czterech ścianach domów, bo tam nikt z zewnątrz nie ma wstępu. słyszałem bardziej szokujące.

 

Pilch? "Pod mocnym Aniołem". To kawał literatury tyle, że tylko gdzieś do połowy. Nie wsadziłem zakładki więc nie powiem dokładniej ale w któryms miejscu zaczyna brakować pomysłu albo odwagi, by to ciągnać dalej. Potem wziąłem jeszcze jakąś inna książke Pilcha. I to juz nie dało sie czytać. Ani od początku, ani od środka, ani nawet przekarkować. Dno. Nawet tytułu zapomniałem.

> mysza

 

Poczekaj aż będziesz w jakimś takim porządnym dołku i wtedy przeczytaj Goldinga "Rytuały morza". Wystarczy tom I, bo dalsze są jednak gorsze i robia wrażenia niepotrzebnego ciągnięcia tematu. I oczywiście "Władcę much". Tomiszcze wcale nie opasłe, wręcz cienka książeczka. Kawał literatury o ludzkich charakterach.

  • Redaktorzy

"Władca much" to pozycja sławna, chociaż bynajmniej nie przyjemna. Wręcz przeciwnie. Natomiast takie rzeczy jak "Widzialna ciemność"... To ja juz wolę "Czerwonego smoka" Harrisa. Mniej pretensjonalne.

>Rafal

Jednak nie podzielam Twojego entuzjazmu dotyczącego "Wladcy Much"...tak wiele osób polecało mi tę książkę... chyba właśnie dlatego zawiodłam się trochę.

"Rytualy Morza"... nie czytalam, spróbuję i przekonam się czy to tylko klimaty "Wladcy Much" czy poprostu Golding nie wprowadzaja mnie w stan euforii.;-)

 

pozdrawiam serdecznie

Darcy, ksiazka o ktorej mowimy naprawde nie jest warta rozpisywania sie nad nia nawet w formie dluzszej krytyki. Tresci z tego forum jakos dziwnie czesto, przynajmniej w sprawach audio ukladaja sie na topie rankingu wyszukiwarki Google i nie chcialbym aby pierwszymi zwracanymi rezultatami po wpisaniu hasla "gnoj" byly jakiekolwiek teksty dot. tej ksiazki. Po prostu nie warto. Piszesz o rynku zalanym tanimi romansami, sensacją i poradnikami i braku miejsca na trudna literature. Niestety, ksiazka "Gnoj" przynalezy do tego wlasnie nurtu: sensacji, tanich romansow, harlequinow jednak skierowanej do innego targetu. O ile w przypadku tych pierwszych majacych dluga tradycje, targetem sa jak dawniej przyslowiowe kucharki, to w przypadku omawianym jest nim tzw. inteligencja ktorej gust pewne ukladaja tzw. literackie autorytety. Tak sie jednak nieszczesliwie sklada, ze poziom literatury proponowanej przez te autorytety jest coraz bardziej watpliwy, czego najlepszym przykladem w skali globalnej sa od dluzszego czasu wybory komitetu noblowskiego. Nie sa to wybory nagradzajace literature zajmujaca sie rzeczywistymi, waznymi problemami, czy po prostu ksiazki o wybitnych walorach artystycznych a wybory promujace ksiazki zgodne z modnymi dzis ideologiami zarowno w sferze tresci jak i formy. Biorac pod uwage rzeczywista wartosc tej okrzycznej i nagradzanej tworczosci lepiej byloby ludziom pozostac przy harlequinach, ich lektura nie wzbogacaja czytelnika w jakis szczegolny sposob ale z drugiej strony nie kusi pozornymi walorami by naprawde robic kisiel z mozgu i gustu jak "gnoje" i tym podobne.

Zastanawiajace jest dla mnie tylko to, ze na pozory "waznosci i wartosci" daja sie nabierac ludzie o szerokich horyzontach, obdarzeni sporym intelektem natomiast nie daja sie nabierac mniej wyrobieni czytelnicy jak chocby prosty chlop ze Skirolawek i chwala mu za to. Ot, madrosc ludowa, ponadczasowa.

Lubię Sapkowskiego i Tolkiena. Widzę różnice i podobieństwa. Nie mogę zdecydować się, czy bardziej mnie bierze wizja stawiania na pierwszym miejscu szczęścia osobistego bohatera i jego najbliższych, czy poświęcenie się dla zbiorowości. Chyba jednak to drugie, bo pamiętam jakie wrażenie zrobiła na mnie świadoma decyzja Froda, po starciu z zaślepionym Boromirem, o dalszej a samotnej drodze. Myślę, że jest to jeden z najmocniejszych momentów "trylogii".

  • Redaktorzy

Cóż, o Skiroławkach już pisałem, że to jedna z najlepszych książek w języku polskim. Co do radzenia sobie z kitem, to jedynym wyjściem jest dobieranie sobie lektury wyłącznie pod kątem przyjemności. W tym celu trzeba być trochę oczytanym wcześniej, ale to przychodzi z czasem. Wracając do kitu, to oprócz zawodowych producentów kaszany na metry spory kłopot sprawiają młodzi pisarze, którzy niewiele czytali przed wzięciem się do pisania. Czas na młode talenty... Taka osoba zwykle ma ubogą, nazwijmy to, filozofię życiową, i słaby warsztat, natomiast z braku oczytania nie może zastąpić tych chilowych niedoborów wartościami nabytymi. Pozostaje im pisanie o tym, na czym znają się najlepiej. Na tej zasadzie pewnien młody krajowy poeta napisał szereg wierszy opoświęconych własnej masturbacji.

drogi jazz'ie,

 

"Qubrik, ja cie bardzo lubie. Kiedy przychodzisz lubie sie smiac i sie smieje. Qubrik, ja ci chce wyznac swoja najglebsza milosc. Qubrik, najbardziej w tobie cenie twoje wyksztalcenie, twoj intelekt, twoja popularnosc, twoja charyzme, jestes bardzo sexy, jestes przystojny, i szarmancki, jestes interesujacy, jestes Qubrik fascynujacy, masz wspaniale poczucie estetyki, jestes Qubrik modny, jestes zadbany, Qubrik jestes pachnacy, wysoki i smukly, masz najfajniejszego czlonka, masz pieknie zrobiony manicure, i pedicure tez, jesli masz na swoich bujnych wlosach "trendy" zel, to on ten zel jest nie tylko najlepszy, on jest nawet najdrozszy, masz fajne zegarki i masz najlepsza fure, w domu masz najlepsze meble, masz najlepsza zmywarke, nawet bitet jest najlepszy, a sprzet do grania masz rewalacyjny i wszystko o nim wiesz, w ogole wiesz wszystko o wszystkim Qubrik, nawet jesli czegos jeszcze nie ma, ty juz o tym wiesz. Qubrik, badz moja zona."

 

to mi sie z czyms kojarzy..jak myslisz czy kojarzy mi sie dobrze????;)))czy jestem przewrazliwiona na punkcie Maslowskiej i jej "talentu"?

 

przepraszam jesli mi sie zle kojarzy.

:-)

  • Redaktorzy

dudivan: nie mogę, to znajomy znajomych, nie wypada mi. Natomiast co do stylistyki Jazza, nabrałem ostatnio pewnych podejrzeń:

 

"Jednak w dziale mącznym rzeczy przedstawiają się raczej niedobrze, gdyż wrzeszcząca sprzedawczyni wskakuje na ladę, konkretnie między wagę służącą do przeważania porcji cukru z kilogramowych torebek a stalową masę potężnego arytmometru. Solidnie zbudowana blondynka ze złotym sianem w stosownym miejscu podbrzusza, mogłaby w innych okolicznościach być żywą reklamą odżywiania się produktami zbożowymi, gdyby nie fakt, że w systemie reglamentacyjnym, kiedy obywatel może spożyć miesięcznie najwyżej kilogram mąki i pół kilograma płatków owsianych, ewentualnie ryżu, taka reklama jest zbędna. Owe włosy oraz bardziej gorszące szczegóły pod dużą raczej misą, albo mówiąc śliczniej: czaszą jej brzucha, dojrzeć można łatwo, gdyż sklepowy kitel zostaje przez nią samą raptownie zadarty w momencie, kiedy stwierdza w jego kieszeni obecność zupełnie żywego krasnoludka o wzroście mniej więcej dwudziestu centymetrów. Karzełek spożywa wówczas spokojnie na sucho makaron o nazwie "Krajanka żuławska"."

 

W stylu Jazza dostrzegam niekiedy podobieństwo do stylu autora jednej z moich ulubionych książek, przytoczonej powyżej.

Chyba jakiś mało oczytany jestem bo już nic nie rozumiem z tych ostatnich wpisów. Chciałbym przeczytać cały wątek ale nie podołam. Gnój? Nie kojarzę. Gnojków nie lubię, gumofilce za to darzę sympatią podobną do tej jaką żywię np dla lobów "bolero" (kostka na kształt margaryny między dwoma płaskimi waflami). Lody może nawet bardziej lubię ale gumofilce są urocze.

A czytaliście Kiryła Bułyczowa? "Pupilek", "Miasto na górze", i te niepowtarzalne opowieści z Wielkiego Guslaru z klimatem radzieckim jakże odległym od tych typowych powieści zachodnio-podobnych. Jak obywatel Grubin konstuował trójwymiarowy telewizor, albo te wizyty kosmicznych gości w prowincjonalnej scenerii niziny środkoworosyjskiej.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    • Biuletyn

      Chcesz być na bieżąco ze wszystkimi naszymi najnowszymi wiadomościami i informacjami?
      Zapisz się
    • KONTO PREMIUM


    • Ostatnio dodane opinie o sprzęcie

      Ostatnio dodane opinie o albumach

    • Najnowsze wpisy na blogu

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.