Skocz do zawartości
IGNORED

Frequency response a power bandwidth.


DUD3K

Rekomendowane odpowiedzi

Gość

(Konto usunięte)

Ja tak to pojmuję:

1. Frequency response - pasmo przenoszenia wzmacniacza.

2. Power bandwidth - określenie zakresu częstotliwości, pasma, dla którego działa pełne wzmocnienia wzmacniacza bez wprowadzania skrajnych zniekształceń, stąd często podawany jest przy tym parametr THD.

A ja wstępnie tak:

1. Frequency response - pasmo przenoszenia wzmacniacza przy jakiejś niskiej mocy, poniżej wata

2. Power bandwidth - zakres częstotliwości przy pełnej mocy lub przy jakiejś dużej mocy i określonych zniekształceniach

 

 

Przykładowe parametry wzmacniacza którym się interesuję SONY TA-F500ES:

Power bandwidth (IHF) 8ohm, THD 0,02%, 10Hz - 100kHz

Frequency response TUNER, CD, TAPE, +0dB, -3dB, 2Hz -200kHz

 

 

Na potwierdzenie naszych teorii na temat "power bandwidth" mam cytat z bliźniaczego modelu 530ES, który daje pewne światło na sprawę:

Power bandwidth (IHF) 8ohm, THD 0,02%, 10Hz - 100kHz at 45W

Bo teraz dopiero znalazłem tą informację na temat power bandwidth.

 

Jednak frequency response nadal pozostaje dla mnie zagadką.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Znalałem coś takiego:

 

Charakterystyka częstotliwościowa (frequency response): opisuje zdolność urządzenia do przenoszenia sygnału szerokopasmowego bez jego zniekształcania. Używa się też (rzadko) terminu „zniekształcenia liniowe”. Z pomiarem char. częstotliwościowej związany jest pomiar pasma (zakresu) przenoszenia (bandwidth) urządzenia.

 

Zakres przenoszenia: zakres częstotliwości, w którym poziom sygnału nie różni się od poziomu zmierzonego dla cz. odniesienia (typowo 1 kHz) o więcej niż założoną wartość (typowo o 3 dB).

 

Źródło:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość

(Konto usunięte)

Jednak frequency response nadal pozostaje dla mnie zagadką.

 

A co tutaj jest zagadkowego?

Przecież to chyba najłatwiejszy w zrozumieniu parametr > Pasmo przenoszenia :)

Może Wikipedia? ;)

W sumie już znalazłem odpowiedzi:

 

Źródło:

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Strony 5/6.

 

Mój angielski nie jest na tyle dobry aby tutaj tłumaczyć dokument techniczny, ale zrozumiałem.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość

(Konto usunięte)

Mówicie, że 50, 100 czy 200kHz to bez znaczenia?

 

A do ilu Hz słyszysz? ;)

I oczywiście lepiej, kiedy sprzęt posiada zapas ponad to, a w praktyce posiadają go wszystkie wzmacniacze i bez znaczenia jest, czy tam będzie 50, 100 czy 200 kHz.

Naprawdę, nie to jest wyznacznikiem jakości brzmienia :)

Na moje ucho to zdecydowanie ma znaczenie :) i generalnie cyferki mają znaczenie do jakiegoś tam poziomu, ale 50kHz na -3db to już raczej słychać

 

O ile kabelki zasilające i cyfrowe są absolutnie bez znaczenia, transport jak nie skopany na software też, a każdy DAC ponad pewną jakość brzmi identycznie,

to wzmacniacze mocy są cały czas ostro spierniczone i dopiero "wysokie cyferki" powodują że takie topowe modele się do siebie zbliżają.

Na moje ucho to zdecydowanie ma znaczenie :) i generalnie cyferki mają znaczenie do jakiegoś tam poziomu, ale 50kHz na -3db to już raczej słychać

 

O ile kabelki zasilające i cyfrowe są absolutnie bez znaczenia, transport jak nie skopany na software też, a każdy DAC ponad pewną jakość brzmi identycznie,

to wzmacniacze mocy są cały czas ostro spierniczone i dopiero "wysokie cyferki" powodują że takie topowe modele się do siebie zbliżają.

 

Więcej słuchaj i stanowczo mniej wpisów na forum. Wywal ten amplituner. Nie ma nic gorszego jak obserwacje z punktu widzenia śmieciowego audio połączone z dywagacjami i pobożnymi życzeniami.

Więcej słuchaj i stanowczo mniej wpisów na forum. Wywal ten amplituner. Nie ma nic gorszego jak obserwacje z punktu widzenia śmieciowego audio połączone z dywagacjami i pobożnymi życzeniami.

 

Ale my tutaj jesteś my w Stereo/Hi-Fi czyli u nas da się rzeczy pomierzyć i przedstawić dlaczego jest tak i tak - i się oczywiście upieram że cyferki GRAJĄ

(do momentu w którym nie przekraczają znacząco tego co słyszymy).

 

Odmienną historią jest "sygnatura brzmienia" - bo ona po prostu zanika ponad pewne wartości cyferek (oznaczające że sprzęt jest naprawdę rewelacyjny).

 

Każdy lepszy studyjny DAC brzmi generalnie tak samo, do tego się zbliżają karty dźwiękowe PC (np. Asus, lub 'o zgrozo' co lepsze wbudowane konstrukcje),

studyjne karty to jest praktycznie to samo co studyjny interfejs, a SB x-fi (wersja bez burr-brown) na upartego gra inaczej - coś tak jak iPhone ;) ale za to

blackberry i sony grają prawie jak studyjne zabawki, niektóre ampli też.

**to nie do końca dotyczy formatu CD/MD, bo z nim można różne cuda zrobić i się robi - od początku bo jest trochę za mało gęsty

 

Więc moja teoria jest taka:

dziś DAC jest na tyle prosty do zrobienia że się go robi dobrze i każdy dobry gra cholernie podobnie - bo tu tylko chodzi o zamianę bitów na napięcie

dostarczenie tych bitów do dac to banał i cokolwiek jest to w stanie zrobić

ale:

b. dobre wzmacniacze są drogie i trudne (a i tak pewnie prostsze niż dac;) ) - niby mają tylko wzmocnić - ale przy tej mocy i żeby nie grzało

jak piecyk to po prostu trudne - i to nie wychodzi i dlatego jest o czym gadać. (i to wszystko wyłazi w parametrach, bardzo)

 

A cała zabawa jest w głośnikach i akustyce :) bo wszystko co było wcześniej jest mierzalne ekstremalnie prosto, a głośniki już nie.

 

i to wszystko serio masz w cyferkach.

 

ps. odwal się od mojego staruszka danonoka ;) to dobry przykład wzmacniacza z kiepskim THD już przy średniej mocy

i relatywnie dobrym pasmem (a i tak za małym). DAC 16x analog devices są naprawdę ok, ale... nie wyrabiają 192kHz

(trza model rok nowszy kilkunastoletni model ;) on miał TI burr-brown DSD/PCM1791A, a najlepiej serię 58xx - lepszy płaski wzmacniacz).

Ale ogólnie jak na kilkunastoletnią konstrukcję spisuje się bardzo ok jako połączony DAC ze wzmacniaczem w jednej kostce,

którego zadaniem jest grać pi*drzwi wiernie przy niewielkich mocach i nie szumieć.

Ale tak wzmacniacz tu jest już "słyszalnie" "nie taki", a DAC już prawie nie słyszalny.

 

ps2. zmienię akustykę to coś pomieszam przy sprzęcie, bo na razie sensu brak - ale i tak chyba postawie na denona 5805 czy coś tego typu ;)

albo pójdę w zintegrowany wzmaczniaczo DAC klasy D/T ;)

Gość

(Konto usunięte)

i się oczywiście upieram że cyferki GRAJĄ

 

I właśnie o to chodzi:

 

(do momentu w którym nie przekraczają znacząco tego co słyszymy).

 

Uściśliłbym to może trochę, że "grają" do pewnej granicy i od pewnego pułapu - wtedy są rzeczywiście słyszalne.

Podtrzymuję jednak to, że przy wywindowaniu rzeczonej charakterystyki częstotliwościowej (frequency response) do i ponad 50 kHz (a to jest już praktycznie normą), nie ma żadnego decydującego znaczenia to, co dzieje się powyżej tego - czy jest 100 czy 200 kHz - i nie decyduje o brzmieniu.

I przy okazji taka ciekawostka: ponad miesiąc temu miałem w domu wzmacniacz Yamahy, którego pasmo przenoszenia wynosi do 100 kHz, a zabrzmiał mniej otwarcie, jeśli chodzi o wysokie tony, niż posiadany przeze mnie NAD z pasmem do 70 kHz.

Ale my tutaj jesteś my w Stereo/Hi-Fi czyli u nas da się rzeczy pomierzyć i przedstawić dlaczego jest tak i tak - i się oczywiście upieram że cyferki GRAJĄ

(do momentu w którym nie przekraczają znacząco tego co słyszymy).

 

Odmienną historią jest "sygnatura brzmienia" - bo ona po prostu zanika ponad pewne wartości cyferek (oznaczające że sprzęt jest naprawdę rewelacyjny).

 

Każdy lepszy studyjny DAC brzmi generalnie tak samo, do tego się zbliżają karty dźwiękowe PC (np. Asus, lub 'o zgrozo' co lepsze wbudowane konstrukcje),

studyjne karty to jest praktycznie to samo co studyjny interfejs, a SB x-fi (wersja bez burr-brown) na upartego gra inaczej - coś tak jak iPhone ;) ale za to

blackberry i sony grają prawie jak studyjne zabawki, niektóre ampli też.

**to nie do końca dotyczy formatu CD/MD, bo z nim można różne cuda zrobić i się robi - od początku bo jest trochę za mało gęsty

 

Więc moja teoria jest taka:

dziś DAC jest na tyle prosty do zrobienia że się go robi dobrze i każdy dobry gra cholernie podobnie - bo tu tylko chodzi o zamianę bitów na napięcie

dostarczenie tych bitów do dac to banał i cokolwiek jest to w stanie zrobić

ale:

b. dobre wzmacniacze są drogie i trudne (a i tak pewnie prostsze niż dac;) ) - niby mają tylko wzmocnić - ale przy tej mocy i żeby nie grzało

jak piecyk to po prostu trudne - i to nie wychodzi i dlatego jest o czym gadać. (i to wszystko wyłazi w parametrach, bardzo)

 

A cała zabawa jest w głośnikach i akustyce :) bo wszystko co było wcześniej jest mierzalne ekstremalnie prosto, a głośniki już nie.

 

i to wszystko serio masz w cyferkach.

 

ps. odwal się od mojego staruszka danonoka ;) to dobry przykład wzmacniacza z kiepskim THD już przy średniej mocy

i relatywnie dobrym pasmem (a i tak za małym). DAC 16x analog devices są naprawdę ok, ale... nie wyrabiają 192kHz

(trza model rok nowszy kilkunastoletni model ;) on miał TI burr-brown DSD/PCM1791A, a najlepiej serię 58xx - lepszy płaski wzmacniacz).

Ale ogólnie jak na kilkunastoletnią konstrukcję spisuje się bardzo ok jako połączony DAC ze wzmacniaczem w jednej kostce,

którego zadaniem jest grać pi*drzwi wiernie przy niewielkich mocach i nie szumieć.

Ale tak wzmacniacz tu jest już "słyszalnie" "nie taki", a DAC już prawie nie słyszalny.

 

ps2. zmienię akustykę to coś pomieszam przy sprzęcie, bo na razie sensu brak - ale i tak chyba postawie na denona 5805 czy coś tego typu ;)

albo pójdę w zintegrowany wzmaczniaczo DAC klasy D/T ;)

 

Kilka uwag odnośnie Twojego wpisu:

 

1. Nie gloryfikowałbym słowa "studyjny" bo to nic nie znaczy jeśli weźmiemy pod uwagę jakość brzmienia. Niektórzy forumowicze uparli się bo myślą że w ten sposób wydadzą mało a będą mieć dobry dźwięk. Bzdura. "Studyjny" sprzęt to sprzęt mający pracować bezawaryjnie. Wszystkie te "studyjne" przetworniki brzmią nijako - mniej więcej tak jak z reguły kosztują. "Studyjne" kolumny wg niektórych pokazują prawdę - tak naprawdę są kompletnie pozbawione muzykalności, brzmią sucho i sterylnie. Jakość dźwięku w systemie domowym a w studio to dwa zupełnie inne światy.

 

2. Nie ma tanich dobrych DACów (zależy jeszcze co i dla kogo jest dobre). O brzmieniu przetwornika decyduje aplikacja a nie sama kość. Czy obsługuje 44.1, 96 czy 192 kHz - to akurat ma najmniejsze znaczenie. Większość dzisiejszych kości jest jednobitowa. Dobre przetworniki potrafią się różnić między sobą. Tanie chińskie badziewie z reguły gra tak samo.

 

3. Posiadana konfiguracja stanowi ważny punkt odniesienia do wpisów na forum więc nie odwalę się od Danonka. Wszak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

 

4. O brzmieniu dobrej konfiguracji decyduje całość. Im klocki są droższe tym większe trudności w ich spasowaniu bo o efekcie końcowym decydują niuanse. Dlatego posiadacze Danonków nigdy nie zrozumieją że kable mogą mieć znaczenie a różnice w jakości cyfrowych połączeń czy samych transportów potrafią być dobrze słyszalne. Na Danonku wszystko będzie grało tak samo.

Z takim terminem power band. zetknąłem się po raz pierwszy przy nocie katalogowej układu STK 4392...były tam takie fajne wykresy na podstawie których stwierdziłem, że mimo szerokiego pasma przenoszenia, pasmo power band. jest niższe i nie dobija nawet do 20 kHz...na dole też nie najlepiej ze względu na sprzęgającego elektrolita.

 

Kolejną wskazówke przy rozumieniu power band. dały mi wykresy współczynnika tłumienia, który nie jest zwykle liniowy w funkcji częstotliwości i zwykle maleje, czyli zwiększamy częstotliwość, a wzmacniacz daje coraz mniej mocy.

Uściśliłbym to może trochę, że "grają" do pewnej granicy i od pewnego pułapu - wtedy są rzeczywiście słyszalne.

 

Jak najbardziej

 

Podtrzymuję jednak to, że przy wywindowaniu rzeczonej charakterystyki częstotliwościowej (frequency response) do i ponad 50 kHz (a to jest już praktycznie normą), nie ma żadnego decydującego znaczenia to, co dzieje się powyżej tego - czy jest 100 czy 200 kHz - i nie decyduje o brzmieniu.

 

Tu się nie zgodzę, ale dlaczego ?

po pierwsze płasko do około 80kHz (wg. mojej opinii, ale nie testowałem tego jakoś strasznie)

a nie zgadzam się bo się przyjęło +0,-3db nieliniowości a to za dużo. i wtedy 50kHz jest już konkretnie ścięte, ale wcześniej się to zaczyna

 

I przy okazji taka ciekawostka: ponad miesiąc temu miałem w domu wzmacniacz Yamahy, którego pasmo przenoszenia wynosi do 100 kHz, a zabrzmiał mniej otwarcie, jeśli chodzi o wysokie tony, niż posiadany przeze mnie NAD z pasmem do 70 kHz.

 

Właśnie - tylko chyba je inaczej pomierzyli :)

i xHz..70kHz to ma +0,-0.5db czy przy czymś w tej okolicy, nie sądzę żeby NAD się skończył na 70kHz;) za dobra marka

 

Ostatnio miałem okazję posłuchać 10Hz..100kHz +0,-3db vs 10Hz..50kHz +1,-3db i to już słychać bardzo.

 

podaj modele to porównamy cyferki.

mttj zabawne są te Twoje dywagacje. Forum naprawdę schodzi na psy.

 

PS Co Ci z tego czy będzie 70 czy 200 kHz? I tak Twój słuch nie dobije nawet do 20kHz. Poza tym w muzyce dzieję się tam już niewiele.

 

Jak myślisz dlaczego w niektórych studiach nagraniowych nadal korzystają ze szpulowców? Bo ich pasmo (rzadko dochodzi w praktyce do 18-19khHz) i dynamika (zwykle nie przekracza 70-75dB) są w zupełności wystarczające do pełnego spektrum dźwięku.

Gość

(Konto usunięte)

Właśnie - tylko chyba je inaczej pomierzyli :)

i xHz..70kHz to ma +0,-0.5db czy przy czymś w tej okolicy, nie sądzę żeby NAD się skończył na 70kHz;) za dobra marka

 

NAD:

± 0.1 dB (20 Hz - 20 kHz) 3 Hz - 70 kHz (-3 dB)

Yamaha:

CD, etc. to speaker out, Flat position 5 Hz - 100 kHz +0 dB /-3 dB, CD, etc. to speaker out, Flat position 20 Hz - 20 kHz +0 dB /-0.3 dB

 

Co Ci z tego czy będzie 70 czy 200 kHz? I tak Twój słuch nie dobije nawet do 20kHz. Poza tym w muzyce dzieję się tam już niewiele.

 

Jak myślisz dlaczego w niektórych studiach nagraniowych nadal korzystają ze szpulowców? Bo ich pasmo (rzadko dochodzi w praktyce do 18-19khHz) i dynamika (zwykle nie przekracza 70-75dB) są w zupełności wystarczające do pełnego spektrum dźwięku.

 

Zgadza się!

I od pewnego pułapu, dla człowieka dość niskiego, wpływ samego zakresu pasma przenoszenia urządzenia pozostaje niewyczuwalny.

Zresztą jeszcze nie spotkałem się z tym, by ktokolwiek gdziekolwiek polecał czy porównywał np. wzmacniacze w ten sposób: "Ten jest lepszy, bo ma większe pasmo przenoszenia" ;)

Kilka uwag odnośnie Twojego wpisu:

 

1. Nie gloryfikowałbym słowa "studyjny" bo to nic nie znaczy jeśli weźmiemy pod uwagę jakość brzmienia. Niektórzy forumowicze uparli się bo myślą że w ten sposób wydadzą mało a będą mieć dobry dźwięk. Bzdura. "Studyjny" sprzęt to sprzęt mający pracować bezawaryjnie. Wszystkie te "studyjne" przetworniki brzmią nijako - mniej więcej tak jak z reguły kosztują. "Studyjne" kolumny wg niektórych pokazują prawdę - tak naprawdę są kompletnie pozbawione muzykalności, brzmią sucho i sterylnie. Jakość dźwięku w systemie domowym a w studio to dwa zupełnie inne światy.

 

2. Nie ma tanich dobrych DACów (zależy jeszcze co i dla kogo jest dobre). O brzmieniu przetwornika decyduje aplikacja a nie sama kość. Czy obsługuje 44.1, 96 czy 192 kHz - to akurat ma najmniejsze znaczenie. Większość dzisiejszych kości jest jednobitowa. Dobre przetworniki potrafią się różnić między sobą. Tanie chińskie badziewie z reguły gra tak samo.

 

3. Posiadana konfiguracja stanowi ważny punkt odniesienia do wpisów na forum więc nie odwalę się od Danonka. Wszak punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

 

4. O brzmieniu dobrej konfiguracji decyduje całość. Im klocki są droższe tym większe trudności w ich spasowaniu bo o efekcie końcowym decydują niuanse. Dlatego posiadacze Danonków nigdy nie zrozumieją że kable mogą mieć znaczenie a różnice w jakości cyfrowych połączeń czy samych transportów potrafią być dobrze słyszalne. Na Danonku wszystko będzie grało tak samo.

 

1. Zgadzam się - może było to mojego wpisu mało widoczne, studyjne używam jako:

"wystarczająco wierne żeby pracowały w studio", a dość dobrze wiadomo na czym ta wierność polega to wszystko co studyjne (i zaprojektowane jako wierne) gra tak samo.

studyjne monitory też są do siebie bliższe - ale one są rozróżnialne, słuchawki też.

 

moje prywatne preferencje (wiem, może dziwne) co do sprzętu są takie że chce mieć "wiernie" a nie "dobre brzmienie" ;) dotyczy wszystkiego oprócz.... kolumn,

bo ja nie chcę DAC który mi coś zmienia, albo wzmacniacza co wzmacnia ale i dodaje od siebie muzykalności - efekty sobie sam ponakładam na komputerze jak będę chciał ;)

 

"sygnatura brzmienia" ma być robiona akustyką i kolumnami, a tam gdzie jednak da się wiernie(j) czyli wzmacniacz i dac to wole wiernie.

 

 

2. Są, są - asus xornary budowane na 1794A (koło 270pln ?), na tym samym sb x-fi (tylko niektóre modele ~~800pln) karty rme z tych najtańszych - chyba kostka 1795. (koło 2.4kpln)

tylko to zbierze szum z wnętrza PC, z zewnętrznych kilka modeli ampli ma na pewno dobre DAC, co do jedno bitowych - nie mało ich jest

nawet w ampli (tych sensowniejszych) naprawdę mało. zazwyczaj są to kostki multibit delta-sigma, a to gra. jednobitowce masz w komórkach (i też zaczynają grać).

 

i pewnie są DAC osobne w cenie 500..600 co już dość dobrze grają (modli nie znam, bo się nie interesowałem, wole ampli), pewnie są 8 letnie dobre DVD audio/SACD

z wejściem toslink co dobrze zagrają 24/96 lub 24/192 itp..

 

z aplikacją kosteczki się zgodzę, że ważna ale nie zgodzę się z tym że nie istotne czy 44.1 czy 192 bo 44.1 to za mało i na różne sposoby się to wygładza

i to jeszcze słychać, przy 192 nie trzeba już cyrków odstawiać - danych wejściowych jest dość.

 

więc dobre (wg. mojej definicji - wierne) przetworniki będą takie same, tanie chińskie się różnią - chyba że mówisz o różnych markach z tej samej fabryki ;)

 

3. Ok, no niech będzie ;) ale ja jestem bardziej typem co wpina słuchawki we wszystkie rzeczy. Denon to DAC do PC ;) a jak

kilka osób wpadnie na pomysł testów porównawczych to się klocki testuje na monitorach studyjnych w głuchym pomieszczeniu (nie z dobra

akustyką tylko bardziej z jej brakiem). ile tam było nazwożonych różnych denonków ;)

 

4. Ale ja słyszę kable grające - głośnikowe - jeden parametr ohmy, pojemności ich nie słyszę, ale może dlatego że to ma 150W/kanał ;) (żart;))

i zbieranie szumu na IC, pojemności IC też nie słyszałem bo aż takich długich nie robiłem - tu może by się dało usłyszeć.

cyfrowych i zasilających się nie wypowiadam, bo to bzdurne :) (poza tym że brumy mogą powodować - ale to tyle co mogą).

 

Na Danonku będzie grało tak samo jaki byś transport nie dał, bo dobrze cyfrowo to zrobione - to fakt. Jest tez odporny na kabelki zasilające

i relatywnie odporny na brumy z kabelków zasilających, i mało odporny na brumienie kompa PC (prezycyjnie to zasilacza monitora pod świetlówki

CCFL) po kablach (brak masy) miedzianych (cyfra czy analog, nieważne).

 

Za to jego plus jest jeden: to jeden klocek, nic nie dobierasz, tylko głośniki i to jest dobre - a są fajne wyższe, lepsze modele.

 

NAD:

± 0.1 dB (20 Hz - 20 kHz) 3 Hz - 70 kHz (-3 dB)

Yamaha:

CD, etc. to speaker out, Flat position 5 Hz - 100 kHz +0 dB /-3 dB, CD, etc. to speaker out, Flat position 20 Hz - 20 kHz +0 dB /-0.3 dB

 

Dziwne, to ale i tak z tych cyferek zaczyna wychodzić ze NAD gromi płaską charakterystyka przy 20..20k,

nie yamaha coś namotała pewnie i jakiś cudem się zmieściła w 100kHz przy ostrej klasie AB pewnie...

 

Wklej modele to pewnie są pasma przenoszenia na obrazkach w necie, gdzie będzie odrazu widać co lepsze :) i pewnie wyjdzie że NAD.

NAD musiał chyba za krytycznie pojeść do tych parametrów ;)

 

 

Zresztą jeszcze nie spotkałem się z tym, by ktokolwiek gdziekolwiek polecał czy porównywał np. wzmacniacze w ten sposób: "Ten jest lepszy, bo ma większe pasmo przenoszenia" ;)

i pewnie tak było 30 lat temu ;) tylko świat zwariował, a ja też upraszczam z pasmem bo zazwyczaj większe pasmo oznacza lepszą charakterystykę w środku, ale nie zawsze, i dlatego THD też ważne.

Gość

(Konto usunięte)

Dziwne, to ale i tak z tych cyferek zaczyna wychodzić ze NAD gromi płaską charakterystyka przy 20..20k,

nie yamaha coś namotała pewnie i jakiś cudem się zmieściła w 100kHz przy ostrej klasie AB pewnie...

 

Wklej modele to pewnie są pasma przenoszenia na obrazkach w necie, gdzie będzie odrazu widać co lepsze :) i pewnie wyjdzie że NAD.

NAD musiał chyba za krytycznie pojeść do tych parametrów ;)

 

Pisałem, że "posiadany przeze mnie NAD" :) - jest w "O mnie" - C 375, a Yamaha to A-S1000.

Dane pochodzą z instrukcji obsługi i takie same są na stronach producentów! :)

 

I nie rozumiem, dlaczego NAD miałby zbyt krytycznie podchodzić. Fakt, jest znany z rzetelności, jeśli chodzi o podawanie parametrów, ale wcale nie znaczy to, że Yamaha totalnie swoje zawyża.

To jest jedynie potwierdzeniem tego, co nie tylko ja pisałem, że właśnie od pewnego pułapu nie ma ten parametr znaczenia i nie decyduje o samym brzmieniu.

 

i pewnie tak było 30 lat temu ;)

 

A owszem, bo sam pamiętam takie teksty przy zakupie np. magnetofony kasetowego :)

Ale my jesteśmy tu i teraz! ;)

mttj zabawne są te Twoje dywagacje. Forum naprawdę schodzi na psy.

Dziękuję

PS Co Ci z tego czy będzie 70 czy 200 kHz? I tak Twój słuch nie dobije nawet do 20kHz. Poza tym w muzyce dzieję się tam już niewiele.

Jak myślisz dlaczego w niektórych studiach nagraniowych nadal korzystają ze szpulowców? Bo ich pasmo (rzadko dochodzi w praktyce do 18-19khHz) i dynamika (zwykle nie przekracza 70-75dB) są w zupełności wystarczające do pełnego spektrum dźwięku.

Bo to że nie usłyszysz sinusa 20kHz to nie znaczy że ktoś na płytę nie wsadził "czegoś dziwnego" co po prostu wzmacniacz mający 35kHz zetnie nie tak jak to powinno być zagrane, tyle, tylko tyle.

 

Ze szpulowców korzysta się z lenistwa, przyzwyczajenia i dla jaj (zachcianki), a mp3 tez przeniesie dużo - nawet więcej niż szpulowiec (na normalniej prędkości).

ale 70db to już szumi.... i już na płytkę CD śrenidawo... a dobrą muzykę to i na kasecie nagrasz ;)

Gość

(Konto usunięte)

Bo to że nie usłyszysz sinusa 20kHz to nie znaczy że ktoś na płytę nie wsadził "czegoś dziwnego" co po prostu wzmacniacz mający 35kHz zetnie nie tak jak to powinno być zagrane, tyle, tylko tyle.

 

Z tą małą uwagą, że zaczęliśmy pisać tutaj o zakresie od 50 kHz wzwyż, a 30 tys. ponad pasmo słyszalne dla człowieka jest wystarczającym zapasem dla wszelkich "dodatków".

Tak że nie zaniżaj, bo ja bynajmniej nie podpiszę się pod tym, że nie ma słyszalnej różnicy pomiędzy urządzeniami z pasem np. do 16 kHz a do 20 kHz ;)

Dobra, ok łapie o co chodzi i się mniej więcej zgadam :)

z tym że bym tą granice dał przy 80kHz (nie wiem czemu, tak mi się wydaje - trzeba by pociąć na kompie i posłuchać na 192kHz ;) )

 

rzuciłem oko na yamachę i nad i... kurcze jakimś sposobem NAD o bardzo dobrych parametrach kończy się na 70kHz;) aż dziwne,

jednak THD NAD ma... 5x niższe i dużo lepsza charkterystykę na 20..20k (nie mówie o graniu na blisko pełnej mocy bo wtedy to

yamachę nawet mój denon na THD rozkłada i to znacznie a po cichu jest... trochę gorszy)

Gość

(Konto usunięte)

Dobra, ok łapie o co chodzi i się mniej więcej zgadam :)

 

:)))

 

rzuciłem oko na yamachę i nad i... kurcze jakimś sposobem NAD o bardzo dobrych parametrach kończy się na 70kHz;) aż dziwne,

 

No właśnie to jest ten paradoks! NAD nie ma dobrych parametrów w porównaniu np. z tą Yamahą, a brzmi zdecydowanie lepiej, przynajmniej dla mnie :)

Bo to tylko parametry na papierku - ważne, ale nie decydujące :)

 

z tym że bym tą granice dał przy 80kHz

 

Przecież masz właśnie przykład mojego NAD C 375: końcówka mocy do 70 kHz, a ogólnie (Overall) ma jeszcze niżej - do 65 kHz.

Może obniż jednak do 50 kHz... ;)

Dość dawno czytałem, że wystarczającym do HIFI parametrem jest 2 x 20 kHz czyli pasmo do 40. Ale.... urządzenia powinny mieć możliwość odtwarzania nie sinusa, którym się mierzy, a przebiegów bardziej złożonych czy to na części narastającej czy opadającej. Wtedy okazało się, że te 100 kHz wcale nie jest za dużo.

Zresztą gdyby pomierzyć klasycznie dobry wzm stereo i ampli KD, pewnie nie byłoby dużych różnic. Diabeł tkwi w szczegółach, bo wydaje mi się, że główną przyczyną braku otwartości dźwięku przy podobnym pasmie, a często lepszym, jest sposób montażu; ilość przewodów wewnątrz, które najczęściej nie są "od Nordosta" tylko badziewiem o proweniencji czysto komputerowej, niestety. To MOŻE być przyczyną tego, o czym pisze emereko co do otwartości dźwięku. Zawsze lepiej grały klocki zrobione na jednej płytce z ujednoliconym we i wy np. na przekaźnikach i jedynymi elementami poza płytką były dobrze połączone potencjometry; a najlepiej, jak ich w ogóle nie było...poza siłą głosu.

Nie ma nic gorszego, niż człowiek wykształcony ponad własną inteligencję.   Jerzy Dobrowolski

tylko ten NAD rozkłąda Yamahę THD - to może to ?

a tak sporo lepszy jest NAD ?

 

nie obniżę do 50kHz bo słyszałem wzmacniacze denona ;)

-mój ampli (10Hz..100kHz)

-i wzmaczniacz stereo (10Hz..50kHz)

i była przepaść, za tym też szły większe szumy i gorszy THD, ale to już było słychać bardzo.

szumy też są ważne w użytkowaniu (dlatego chcę mało szumiące zintegrowane) ale na dźwięk

to wpływ ma mały.

 

ale... mógłbym powiedzieć tak - ważne jest THD w zakresie do 5Hz...~35-40kHz ;) (ważniejsze

od tego pasma bo pasmo można szybo uwalić w dół)

 

Zresztą gdyby pomierzyć klasycznie dobry wzm stereo i ampli KD, pewnie nie byłoby dużych różnic. Diabeł tkwi w szczegółach, bo wydaje mi się, że główną przyczyną braku otwartości dźwięku

 

Właśnie moja teoria jest taka ze są różnice w pomiarach i ampli zazwyczaj wypadają znacznie, ale to znacznie gorzej

 

a te szczegóły to trafiają na cyferki THD i THD+N oraz pasmo i z nich się to wszystko bierze, dobrze grający (u przy okazji wierny wzmacniacz będzie je miał naprawdę, ale to naprawdę dobre)

Gość

(Konto usunięte)

a tak sporo lepszy jest NAD ?

 

Od tej konkretnie Yamahy? Sporooo lepszy! :)))

 

nie obniżę do 50kHz bo słyszałem wzmacniacze denona ;)

-mój ampli (10Hz..100kHz)

-i wzmaczniacz stereo (10Hz..50kHz)

i była przepaść, za tym też szły większe szumy i gorszy THD, ale to już było słychać bardzo.

szumy też są ważne w użytkowaniu (dlatego chcę mało szumiące zintegrowane) ale na dźwięk

to wpływ ma mały.

 

Weź jednak pod uwagę to, co ja pisałem, co pisał Accu i co napisał audioburak:

ważniejsza, niż samo pasmo przenoszenia, jest ogólna budowa urządzenia, jakość użytych podzespołów, "zestrojenie" wszystkiego, i właśnie dlatego ten wzmacniacz poległ... ;)

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.