Skocz do zawartości
IGNORED

Źródło prądowe w katodzie, jak przenieść do anody?


Ricambi

Rekomendowane odpowiedzi

Gość JanF

(Konto usunięte)

Ale są przecież wzmacniacze bez kondensatorów w stopniu końcowym i jakoś genialnie nie grają.

Ba, są wzmacniacze BEZ kondensatorów katodowych i też - zwyczajnie grające wzmacniacze...

 

Dobre!

Powiedz, jaka moc się wydziela na jednym tranzystorze i dlaczego tranzystor a nie opornik ?

NIE o rezystor, czy tranzystor mi chodzi.

 

Tylko oto, że gdyby poprawa była tak genialna po odjęciu kondensatora w obwodach katodowych, to konstruktorzy masowo by uciekali od stosowania kondensatorów, na rzecz innych rozwiązań.

 

A ponieważ kondensatory w obwodach katodowych nadal są stosowane, to znaczy, że NIE MA genialnych rozwiązań - są tylko trochę lepsze, albo trochę gorsze.

 

Tam gdzie to możliwe - nie stosuje się kondensatorów. A tam gdzie się musi - to się je stosuje.

 

Widziałem na jakiejś rosyjskiej stronie projekt wzmacniacza lampowego BEZ kondensatorów we wzmacniaczu. Kondensatory były TYLKO w zasilaczu.

 

I jakoś ten projekt nie stał się masowo kopiowanym.

Widocznie zalety nie skompensowały wad (lub trudności konstrukcyjnych)

 

Trochę inny przykład o wyższości jednych rozwiązań nad innymi.

 

Wzmacniacze lampowe OTL (bez transformatorów głośnikowych) powinny lepiej brzmieć.

Być może tak jest - może lepiej brzmią.

Ale czy AŻ tak lepiej, by przewaga zalet była większa niż i trudności konstrukcyjne i eksploatacyjne?

Gość JanF

(Konto usunięte)

Powiedz, jaka moc się wydziela na jednym tranzystorze i dlaczego tranzystor a nie opornik ?

 

I dlaczego nie stała polaryzacja fixed bias - przecież, to by rozwiązało wszystkie problemy z C!

 

Wzmacniacze lampowe OTL (bez transformatorów głośnikowych) powinny lepiej brzmieć.

 

Dlaczego?

 

Ale czy AŻ tak lepiej, by przewaga zalet była większa niż i trudności konstrukcyjne i eksploatacyjne?

 

OTL nie brzmią lepiej.

Tu jest jeszcze trochę zagadek.

Trochę odeszliśmy od tematu wątku.

 

Autor zadał pytanie, czy można przenieść źródło prądowe z obwodu katody do obwodu anody.

Źródło to, w TYM konkretnym wzmacniaczu jest po to, by stabilizować prąd katodowy, bowiem w tych triodach prąd lubi "pływać"

Patrząc na schemat podany na początku wątku, fixed bias jest zastosowany, więc ani rezystor w katodzie, ani źródło prądowe nie byłoby potrzebne.Teoretycznie źródło można przenieść w obwód anody.

Ale jak poprzedni dyskutanci dowiedli, nie jest to możliwe ze względu na wysoką impedancję źródła dla sygnałów zmiennych.

NIE o rezystor, czy tranzystor mi chodzi.

 

Tylko oto, że gdyby poprawa była tak genialna po odjęciu kondensatora w obwodach katodowych, to konstruktorzy masowo by uciekali od stosowania kondensatorów, na rzecz innych rozwiązań.

 

A ponieważ kondensatory w obwodach katodowych nadal są stosowane, to znaczy, że NIE MA genialnych rozwiązań - są tylko trochę lepsze, albo trochę gorsze.

 

Tam gdzie to możliwe - nie stosuje się kondensatorów. A tam gdzie się musi - to się je stosuje.

 

Widziałem na jakiejś rosyjskiej stronie projekt wzmacniacza lampowego BEZ kondensatorów we wzmacniaczu. Kondensatory były TYLKO w zasilaczu.

 

I jakoś ten projekt nie stał się masowo kopiowanym.

Widocznie zalety nie skompensowały wad (lub trudności konstrukcyjnych)

 

Trochę inny przykład o wyższości jednych rozwiązań nad innymi.

 

Wzmacniacze lampowe OTL (bez transformatorów głośnikowych) powinny lepiej brzmieć.

Być może tak jest - może lepiej brzmią.

Ale czy AŻ tak lepiej, by przewaga zalet była większa niż i trudności konstrukcyjne i eksploatacyjne?

 

Panowie, dajmy już spokój przeniesieniu źródła prądowego do anody, jest to praktycznie niewykonalne i dodatkowo pozbawione sensu - bardzo dziękuję za przekazaną w tym wątku praktyczną wiedzę i powstrzymanie mnie przed destrukcyjnymi eksperymentami! Zadałem głupie pytanie, a jednak dostałem merytoryczne odpowiedzi - dziękuję! Cieszę się także, że nie doszło do bardziej radykalnej wymiany poglądów, co zazwyczaj prowadzi tylko do zgonu wątku. Teraz kilka moich przemyśleń. Analogiczny układ bez kondensatora zagra lepiej i nie chcę tutaj się licytować o ile lepiej, dla mnie słyszalnie lepiej, jednak ma podstawowa wadę - trzeba go co jakiś czas regulować, dodatkowo prąd spoczynkowy jest optymalny tylko w optymalnych warunkach pracy wzmacniacza - nagrzane lampy, i prawidłowe napięcie w sieci i tylko jakiś czas po regulacji. Taka regulacja przy niektórych typach lamp będzie konieczna bardzo często, dodatkowo przy wzmacniaczu, gdzie wiele lamp pracuje równolegle, będzie bardzo kłopotliwa. To właśnie dlatego stosuje się różne układy automatycznie ustawiające prąd spoczynkowy. Rozwiązanie Pana Andrzeja w Amplifonach jest bardzo dobre i o wiele lepsze niż zwykły układ na opornikach katodowych bocznikowanych kondensatorem, ponieważ dużo dokładniej koryguje różnice w poszczególnych triodach i dodatkowo tranzystor działa jak bezpiecznik przy padzie lampy.

 

Co do wzmacniaczy OTL, to jakieś dwa lata temu miałem dość drogi model słuchawkowca firmy Antique Sound Lab z oddzielnym zasilaczem, który miał możliwość przełączania trybu pracy pomiędzy transormatorem i OTL. Napiszę tylko tyle, że oba tryby brzmiały diametralnie rożnie, każdy miał swoje wady i zalety i żaden nie był idealny.

 

Panie Andrzeju, dziękuję za włączenie się do tego wątku i przedstawienie swojego stanowiska! Celowo nie pisałem jakiego wzmacniacza dotyczy moje pytanie, ponieważ uważam, że nie było to jakoś bardzo istotne. Włączył się Pan do dyskusji, napisał o jaki wzmacniacz chodzi i przedstawił swoje stanowisko - brawo! Moim celem nigdy nie było krytykowanie takiego rozwiązania Osobiście uważam ten wzmacniacz za konstrukcję wybitną w swojej klasie cenowej, tym bardziej wśród sprzętu używanego. Zawsze chciałem mieć Pana wzmacniacz i niedawno udało się kupić bardzo zadbany egzemplarz od pierwszego właściciela za rozsądną cenę. Wzmacniacz po zakupie grał bardzo dobrze, nie generuje żadnego brumu itp, wymieniłem 11 letnie kondensatory sprzęgające SCR na Mundorf i nastąpiła słyszalna poprawa. Zostały jeszcze elektrolity i jak już Panu wspominałem, mam zupełnie inny pomysł na ich eliminację. Na koniec mam wielka prośbę do Pana, chyba w imieniu bardzo wielu użytkowników Amplifonów na całym świecie - proszę ujawnić schematy archiwalnych urządzeń!

 

Wszystkim aktywnym kolegom w tym wątku dziękuję za wypowiedzi i jeszcze raz przepraszam za brak wiedzy, który mi wykazaliście.

Szczerze to nie wiem czy wdawać się w dyskusję do mam wrażenie że każdy próbuje udowodnić swoje racje albo dorobić teorię magicznych rozwiązań.

Gdyby były jakieś lesze rozwiązania to dawno bym takowe zastosował. Wzmacniacz produkowałem przez 14 lat i jakoś przez ten czas nie wymyśliłem nic co mogło by ten układ zastąpić.

Dla tych co nigdy nie mieli doczynienia z lampą 6N13C (czytając wpisy domyślam się że chyba nikt nie miał) nadmieniam że lampa ta podobnie jak wszystkie triody prądowe o niskim wzmocnieniu (6c33c, 6s41c itp) są niestabilne temperaturowo. Czyli muszą być w zasadzie polaryzowane automatycznie. Zwykły potencjometr to nieporozumienie no chyba że ktoś lubi stać z miernikiem i śrubokrętem podczas odsłuchu lub ma kontener lamp do spalenia. Niestety prawie wszystkie schematy w necie oparte są o potencjometr czyli dla mnie to tzw. internetowe buble. A w przypadku wzmacniacza WT30 musiało by ich być 12 sztuk no i oczywiście 12 sztuk kondensatorów sprzęgających!!!!!

Najprostszym rozwiązaniem jest opornik katodowy odsprzęgnięty kondensatorem ale na tym oporniku wydziela się przy tej lampie mniej więcej połowa takiej mocy jak na anodzie ze względu na niskie wzmocnienie napięciowe które wynosi około 2 razy. Czyli dla tych co tego nie rozumieją jeśli na anodzie wydziela się 10W to na takim oporniku 5W. W całym wzmacniaczu było by to 60W!!!! Czyli totalny bezsens. To nie np lampa EL34 na anodzie której mamy 25W a na oporniku 2,5W.

W moim rozwiązaniu podawane jest stałe napięcie ujemne na całą gałąź lamp o wartości takiej aby tylko podpolaryzować lampy a resztę polaryzacji dokonują już źródła prądowe w katodach lamp.

Na tranzystorach wydziela się tylko około 1/5 mocy jaka wydzielała by się na oporniku katodowym. Jakość tego źródła kompletnie nie ma znaczenia bo czy ono ma Rwew 20k czy 200K nie ma znaczenia. Podobnie ze stabilnością prądową 1-2mA nie stanowią problemu.

Teraz sprawa kondensatora o który tu toczony jest bój. Akurat przy tym typie lampy jego wpływ na brzmienie jest żaden. Zakładając że taki elektrolit ma ESR powiedzmy 0,1OHma to odsprzęgając prąd o amplitudzie 50mA w piku odłoży się na nim w piku aż 0,005V!!!!!:) przy amplitudzie napięcia sterującego siatkę też w piku 120V. Stosunek łatwo każdy sobie sam obliczy.

Pomijam wpływ indukcyjności bo zakładam ze te będą miały wpływ dopiero daleko poza częstotliwościami akustycznymi. Możecie go też odsprzęgać MKP MKS i czym tam chcecie przy takim prądzie i tej lampie g... to da.

A teraz o pomyśle regulacji w aktywny sposób bardziej inteligentny od tego co ja zrobiłem. Czyli tylko poprzez zmianę napięcia na siatce ale z jakimś automatycznym pomiarem i regulatorem prądu lampy. Teoretycznie do zrobienia. Taki układ stosuję we wzmacniaczu SET42 na GM70. Do zrobienia i działa świetnie. Tyko w przypadku WT30 takich regulatorów potrzebne jest 12 sztuk i mało tego podobnie jak w przypadku zwykłych potencjometrów potrzebujemy 12 kondensatorów sprzęgających. Zatem powodzenia życzę.

Gość vittorio

(Konto usunięte)

Niechcący wtrącę swoje trzy grosze,

 

Ricambi szczerze powiedziawszy zaimponowałeś mi ostatnim wpisem !!!, to jest naprawdę rzecz na poziomie !!!

 

Za brak wiedzy nie musisz nikogo przepraszać, nie ma takich którzy posiedli wszystkie rozumy świata, cieszę się, że w jakiś sposób Ci mogłem pomuc i moje wpisy na coś Ci się przydały (o ile rzeczywiście się przydały) :)

Ja tu na forum to mam wrażenie że co najmniej połowa ma doktoraty z elektroniki, fizyki i bóg wie jeszcze czego:)

A kilku gościom to bym dał sam doktorat z technologii Voodoo:)

No akurat nie miałem ciebie na myśli:)

I nie masz czemu przepraszać

Ale ja też nie miałem nic złego ogólnie do tych których to się faktycznie tyczyło.

Po prostu bawi mnie jakie można stworzyć wywody na w sumie prosty temat i dorobić do tego audiofilską ideologię.

 

A i żeby było jasne do końca to nawet nie miałem na myśli tego wątka tylko ogólnie forum.

Gość vittorio

(Konto usunięte)

Audiofilska ideologia to potęga "małolatów",

 

(to taka parafraza na temat powiedzonka, które było w powszechnym użyciu lata wstecz a brzmiało ono "bałach to potęga małolatów"), doskonale pasuje do sytuacji :(

Gość JanF

(Konto usunięte)

Szczerze to nie wiem czy wdawać się w dyskusję do mam wrażenie że każdy próbuje udowodnić swoje racje albo dorobić teorię magicznych rozwiązań.

 

Dzięki, że się włączyłeś w rozmowę.

Dla mnie był to bardzo pouczający wątek, dzięki Twoim wypowiedziom.

 

 

Możecie go też odsprzęgać MKP MKS i czym tam chcecie przy takim prądzie i tej lampie g... to da.

 

Pewnie tak, ale ja bym z czystej ciekawości spróbował. Tak samo spróbowałbym wymiany elektrolitów na lepsze i nowe.

Uczymy się nie tylko robiąc udane próby, czasami uczymy się, może nawet więcej, na próbach nie dających oczekiwanych efektów - inwestycja wysiłku i (rozsądnych) kosztów w wiedzę jest zawsze opłacalna.

Pozdrawiam.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Amplifon wspomniał również o niestabilnej pod względem parametrów 6C33C.

Szukając kiedyś rozwiązań w tej kwestii natknąłem się w sieci na poniższe rozwiązanie.

Nie pamiętam skąd pochodzi, dlatego nie daję linku do strony na której zostały te rozwiązania opublikowane.

 

I tak się zastanawiam, bo nie mam możliwości przeliczenia układu, zwłaszcza że nie znam schematu i napięć zasilania, a może i wiedzy mam za mało ;)

Czy w przedmiotowym wzmacniaczu nie można ograniczyć ilości kondensatorów elektrolitycznych w zastosowanym przez producenta układzie, poprzez połączenie katod lamp mocy i zastosowanie wydajniejszego prądowo źródła niż w fabrycznej wersji ?

Mam tu na myśli "zjechanie ilościowe" z 12 szt. do 4 szt. elektrolitów, czyli katody 3 lamp każdej ze stron połączone równolegle.

A może by dało radę 6 lamp jednego kanału popędzić na jednym źródle prądowym, a kolejne sześć w drugim kanale na drugim ?

 

Tak tylko pytam, nie bijcie ;)

Amplifon wspomniał również o niestabilnej pod względem parametrów 6C33C.

Szukając kiedyś rozwiązań w tej kwestii natknąłem się w sieci na poniższe rozwiązanie.

Nie pamiętam skąd pochodzi, dlatego nie daję linku do strony na której zostały te rozwiązania opublikowane.

 

I tak się zastanawiam, bo nie mam możliwości przeliczenia układu, zwłaszcza że nie znam schematu i napięć zasilania, a może i wiedzy mam za mało ;)

Czy w przedmiotowym wzmacniaczu nie można ograniczyć ilości kondensatorów elektrolitycznych w zastosowanym przez producenta układzie, poprzez połączenie katod lamp mocy i zastosowanie wydajniejszego prądowo źródła niż w fabrycznej wersji ?

Mam tu na myśli "zjechanie ilościowe" z 12 szt. do 4 szt. elektrolitów, czyli katody 3 lamp każdej ze stron połączone równolegle.

A może by dało radę 6 lamp jednego kanału popędzić na jednym źródle prądowym, a kolejne sześć w drugim kanale na drugim ?

 

Tak tylko pytam, nie bijcie ;)

 

Radę by dało, tylko jaką widzisz tutaj pozytywną zmianę? Osobiście widzę jedną pozytywną i dwanaście negatywnych. Pozytywna to możliwość zakupu tylko dwóch kondensatorów, co wyjdzie taniej lub dużo lepiej jakościowo przy podobnej cenie. Dwanaście zmian negatywnych to niedopasowane prądy 12 triod. Konstruktor nie bez powodu postanowił oddzielnie kontrolować prąd każdej triody, sam napisał, że te lampy są niestabilne temperaturowo i dodatkowo rozjeżdżają się z czasem. Bawiłem się trochę miernikiem i obserwowałem jak zmieniają się spadki napięcia na poszczególnych źródłach prądowych, potem przesłałem to do kompa i wyszły bardzo nierówne wykresy.

Gość vittorio

(Konto usunięte)

Czy w przedmiotowym wzmacniaczu nie można ograniczyć ilości kondensatorów elektrolitycznych w zastosowanym przez producenta układzie, poprzez połączenie katod lamp mocy i zastosowanie wydajniejszego prądowo źródła niż w fabrycznej wersji ?

 

Nie nie można zastosować jednego źródła prądowego o wiekszej wydajności prądowej gdyż to źródło stabilizowało by tylko sumaryczny prąd a nie prąd płynący przez pojedyncze lampy, jaki to dało by efekt ? np. taki, że najmniej płynąca lampa odbierała by prądu mniej zaś najbardziej więcej sumarycznie wszystko by sie zgadzało natomiast prąd żadnej z lamp nie byłby stabilizowany i w końcowym efekcie doszło by do uszkodzenia wszystkich lamp począwszy od tej najbardziej płynącej w kierunku wzrostu prądu a zaraz potem wszystkich pozostałych bo jeśli wypadła by jedna z trójki to prąd źródła musiał by popłynąć przez pozostałe co spowodowało by wydzielenie znacznego wzrostu mocy na anodach i kolaps całego wzmacniacza,

 

kwestia zaś oszczędności na kondensatorach wiąże się ściśle z pytaniem skierowanym do zzj_wwa w poście nr.bodaj 18 tego wątku, otóż aby zachować pasmo częstotliwości od dołu pojemność tego jednego kondensatora na którym chciałbyś kolego zaoszcędzić musiała by być tyle razy większa stosownie do ilości lamp, którymi byś to to wydajne źródło obciążał, coś mi się wydaje, że summa summarum w takim przypadku, biorąc pod uwagę nieuchronne rozbieganie się wzmacniacza i konieczność stosowania wielkiej mimo iż pojedynczej pojemnośći brak jest jakichkolwiek korzyści :(

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Może jestem w mylnym błędzie (a i pamięć już nie ta), ale czytając opis do wyżej zamieszczonych trzech schematów, to wynikało z niego, że układy proponowanych źródeł prądowych wymuszają na lampie stały prąd.

Czyli że przepływający przez nią prąd i to bez względu na starzenie się lampy i spadek jej emisji stabilizuje pod tym względem lampę.

Mówiąc prościej - przez lampę, bez względu na jej stan techniczny przepływa zawsze ten sam ustawiony PRKiem prąd.

Zatem uwagi Wasze Ricambi i Vittorio są chyba bezzasadne.

 

Ricambi poszukujesz rozwiązania, które by zaoszczędziło Ci trochę kasy (kondensatory), a jednocześnie dalej spełniało warunki poprawności układu i jego działania, prawda ?

Powyższe układy mogą spełniać te oczekiwania, zwłaszcza że są układami pracującymi w obszarze jednego zasilacza anodowego i to jest esencją tego układu.

Jeśli zatem jest kilka lamp, których katody są za sobą połączone, to problemem może być tylko moc tracona na elemencie wykonawczym źródła prądowego, a nie że różne prądy będą płynąć w kolejnych lampach - bo te prądy będą identyczne.

 

Mam urządzenie w którym podobnie został zrealizowany pomysł przepływu prądów.

I choć nie ma tam tak wykonanej stabilizacji jak z tym źródłem prądowym, to wszystkie katody (6 katod) są ze sobą połączone i pracują na jeden rezystor z kondem do gleby, ale to urządzenie małej mocy i na w miarę "normalnych" lampach.

 

ps.

Znalazłem autora Romekd i Jego opracowanie - http://www.trioda.com/forum/viewtopic.php?f=25&t=1739

Może jestem w mylnym błędzie (a i pamięć już nie ta), ale czytając opis do wyżej zamieszczonych trzech schematów, to wynikało z niego, że układy proponowanych źródeł prądowych wymuszają na lampie stały prąd.

Czyli że przepływający przez nią prąd i to bez względu na starzenie się lampy i spadek jej emisji stabilizuje pod tym względem lampę.

Mówiąc prościej - przez lampę, bez względu na jej stan techniczny przepływa zawsze ten sam ustawiony PRKiem prąd.

Zatem uwagi Wasze Ricambi i Vittorio są chyba bezzasadne.

 

Ricambi poszukujesz rozwiązania, które by zaoszczędziło Ci trochę kasy (kondensatory), a jednocześnie dalej spełniało warunki poprawności układu i jego działania, prawda ?

Powyższe układy mogą spełniać te oczekiwania, zwłaszcza że są układami pracującymi w obszarze jednego zasilacza anodowego i to jest esencją tego układu.

Jeśli zatem jest kilka lamp, których katody są za sobą połączone, to problemem może być tylko moc tracona na elemencie wykonawczym źródła prądowego, a nie że różne prądy będą płynąć w kolejnych lampach - bo te prądy będą identyczne.

 

Mam urządzenie w którym podobnie został zrealizowany pomysł przepływu prądów.

I choć nie ma tam tak wykonanej stabilizacji jak z tym źródłem prądowym, to wszystkie katody (6 katod) są ze sobą połączone i pracują na jeden rezystor z kondem do gleby, ale to urządzenie małej mocy i na w miarę "normalnych" lampach.

 

ps.

Znalazłem autora Romekd i Jego opracowanie -

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )

 

Moim zdaniem nie masz racji. Prąd o stałym natężeniu będzie płynął przez źródło prądowe niezależnie od obciążenia, oczywiście w granicach możliwości źródła. Natomiast po podłączeniu kilku lamp do źródła ten prąd podzieli się na mniejsze prądy płynące przez podłączone lampy, których suma będzie równa prądowi źródła. Tak wynika z prawa Ohma. Co istotniejsze, POSZCZEGÓLNE PRĄDY PODŁĄCZONYCH LAMP NIE BĘDĄ TAKIE SAME. W uproszczeniu można przyjąć, że poszczególne lampy są rezystorami o podobnej oporności, jednak innej i dodatkowo bardzo różnych i agresywnych charakterystykach temperaturowych.

 

Moim celem nie są oszczędności, tylko eliminacja kondensatorów z katody. Sprawę oszczędności poruszyłem w kontekście Twojego wpisu o możliwości zmniejszenia ilości kondensatorów do dwóch. Dodatkowo kolega vittorio wytłumaczył, że dwa kondensatory musiałby mieć sumaryczna pojemność 12 mniejszych, co tę sprawę zamyka.

 

Zatem śmiem twierdzić, że nasze uwagi bezzasadne nie są.

Ukryta Zawartość

    Zaloguj się, aby zobaczyć treść.
Zaloguj się, aby zobaczyć treść (możliwe logowanie za pomocą )
Gość stary bej

(Konto usunięte)

Prąd o stałym natężeniu będzie płynął przez źródło prądowe niezależnie od obciążenia, oczywiście w granicach możliwości źródła.

Zgadza się, ale ten prąd będzie również płynął przez lampę, stabilizując jednocześnie jej warunki pracy.

 

Natomiast po podłączeniu kilku lamp do źródła ten prąd podzieli się na mniejsze prądy płynące przez podłączone lampy, których suma będzie równa prądowi źródła. Tak wynika z prawa Ohma.

To jest sprawa bezdyskusyjna i wynika bardziej z prawa Kirchhoffa.

 

Co istotniejsze, POSZCZEGÓLNE PRĄDY PODŁĄCZONYCH LAMP NIE BĘDĄ TAKIE SAME.

Prąd o stałym natężeniu będzie płynął przez źródło prądowe niezależnie od obciążenia, oczywiście w granicach możliwości źródła.

Zatem przeczysz sam sobie.

W moim mniemaniu będą, gdyż układ tak zrealizowanego źródła prądowego będzie wymuszał jednakowy prąd przepływający przez każdą z lamp, właśnie niezależnie od obciążenia.

A poza tym, nie będziesz przecież do układu wsadzał lamp niepomierzonych, tylko takie których parametry są zbliżone na tyle aby uznać je jako "dobierane".

 

Przeczytaj treść znajdującą się w linku, jest tam serwowany bardziej rozbudowany układ tegoż autora.

Są podlinkowane rozwiązania ze stron rosyjskich, w których tranzystor zastąpiono lampą.

Miłej lektury.

 

ps.

Mam co prawda coraz mniejszą pewność do równych prądów w każdej z lamp, właśnie ze względu na prawo Kirchhoffa, ale nie zaszkodziło to w przeprowadzeniu analizy tego układu dla większej ilości lamp.

Bo co w przypadku jednej lampy może być dobre, w przypadku ich większej ilości jest nie do zrealizowania w podanej formie źródła prądowego.

Może dlatego firma Amplifon zastosowała takie, a nie inne rozwiązanie w swoim wzmacniaczu.

 

Sorry za zamieszanie, ale czasami warto pobudzić nieco szare komórki do myślenia.

Moje jak widać, zbyt długo były w stanie uśpienia ;)

 

pzdr.

Panwie nie da się zastosować jednego źródła dla 3 lamp. Nawet gdyby one były dobrane z dość dużą dokładnością wcześniej czy później nastąpi bum...

I to raczej wcześniej niż później. Pisałem że te lampy są niestabilne temperaturowo czyli: ustalamy prąd zafixowanym ujemnym napięciem siatki na poziomie 50mA lampa się rozgrzewa robi się 55mA czyli rozgrzewa się jeszcze bardziej a ze wzrostem temp rośnie prąd do 60ma itd.... do momentu aż następuje bum. Wystarczy że jedna z lamp będzie np bliżej obudowy i zacznie się mocniej nagrzewać aby zapoczątkować jazdę. Nie mogę odszukać tego w necie ale sowieci do lamp dawali karteczki z danymi tech. i była tam tabelka z podanymi wartościami minimalnymi oporników katodowych przy łączeniu równoległym kilku lamp. Nie pamiętam wartości ale były one stosunkowo spore.

Gość JanF

(Konto usunięte)

Zostały jeszcze elektrolity i jak już Panu wspominałem, mam zupełnie inny pomysł na ich eliminację.

 

Ciekawe, co wymyśliłeś?

Ta ruska lampa fajnie brzmi, ale już w nią nie wdepnę, bo najzwyklej w świecie, szkoda czasu na kopanie się z koniem.

Tym bardziej, że można kupić konie, które nie kopią.

Im więcej nad tym myślę, tym bardziej widzę, jak solidną robotę odstawił amplifon.

 

Tak

To jak wiagra dla lampy - napięcie ładnie stoi na siatce...:)

 

Fixed bias nie wprowadza żadnego elementu pod katodę.

W praktyce, wprowadza się opornik 0,1R, żeby zmierzyć prąd katody.

 

a tu mamy kolejny kamyczk z ogródka dzielnego kolegi zzj_wwa i tu ponownie niewinne pytanko do dzielnego konstruktora "potworów" (jednego z nich mieliśmy już okazję podziwiać na AS w 2012r),

 

Dla mnie ten wzmacniacz zzj_wwa z AS 2012 to najciekawsze wspomnienie z tej imprezy!

Fixed bias nie wprowadza żadnego elementu pod katodę.

W praktyce, wprowadza się opornik 0,1R, żeby zmierzyć prąd katody.

 

 

JanF - nie widzisz uśmieszku w wypowiedzi?

 

Znam wady i zalety tak automatycznej jak i stałej polaryzacji, dawniej zwanym "przedpięciem".

Także z praktyki.

 

Cytat z artykułu sprzed lat (nie mojego):

(...)"Celem stosowania ujemnego przedpięcia jest wyznaczenie lampie takiego punktu pracy na jej charakterystyce, aby lampa nie powodowała zniekształceń, a w szczególności chrypienia."(...)

 

 

...a w szczególności chrypienia...!

By zakończyć temat fixed biasu - autor wątku na fragmencie schematu na 1. stronie wątku, podał wartość ujemnego napięcia na siatce lampy mocy, co sugeruje użycie stałego napięcia polaryzacji, właśnie.

 

Potwierdził to Amplifon w swojej wypowiedzi, cytuję:

"W moim rozwiązaniu podawane jest stałe napięcie ujemne na całą gałąź lamp o wartości takiej aby tylko podpolaryzować lampy a resztę polaryzacji dokonują już źródła prądowe w katodach lamp."

 

A zastosowanie źródła prądowego miało zupełnie inne przyczyny niekoniecznie związane z taką, czy inną polaryzacją, chociaż na napięcie siatki wpływ ma, oczywiście.

Bez tego źródła wzmacniacz zapewne też by pracował, tylko z gorszymi parametrami.

 

Wszystko to po to - by nie chrypiał :)

 

Pozdrawiam

P.

By zakończyć temat fixed biasu - autor wątku na fragmencie schematu na 1. stronie wątku, podał wartość ujemnego napięcia na siatce lampy mocy, co sugeruje użycie stałego napięcia polaryzacji, właśnie.

 

Potwierdził to Amplifon w swojej wypowiedzi, cytuję:

"W moim rozwiązaniu podawane jest stałe napięcie ujemne na całą gałąź lamp o wartości takiej aby tylko podpolaryzować lampy a resztę polaryzacji dokonują już źródła prądowe w katodach lamp."

 

A zastosowanie źródła prądowego miało zupełnie inne przyczyny niekoniecznie związane z taką, czy inną polaryzacją, chociaż na napięcie siatki wpływ ma, oczywiście.

Bez tego źródła wzmacniacz zapewne też by pracował, tylko z gorszymi parametrami.

 

Wszystko to po to - by nie chrypiał :)

 

Pozdrawiam

P.

 

Bluźnisz kolego...

.

Bez tego źródła wzmacniacz zapewne też by pracował, tylko z gorszymi parametrami.

 

 

Nie pracował by bo lampy zaraz by padły:)

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Ta ruska lampa fajnie brzmi, ale już w nią nie wdepnę, bo najzwyklej w świecie, szkoda czasu na kopanie się z koniem.

Tym bardziej, że można kupić konie, które nie kopią.

 

Bardzo dobrze napisane.

Jakaś nowo-moda naszła na lampy które nie były przeznaczone do zastosowań AUDIO.

Problem w tym że lampy przeznaczone do audio można policzyć na na palcach jednej ręki.

No dobra dwóch rąk.

Jeśli chodzi o triody to palców jednej ręki jeszcze zostanie.

Lampa 6N13C naprawdę świetnie działa i gra. Pod warunkiem ze jest dobrze zaaplikowana.

Gość stary bej

(Konto usunięte)

Problem w tym że lampy przeznaczone do audio można policzyć na na palcach jednej ręki.

No dobra dwóch rąk.

A jeśli zainteresujemy się ich odpowiednikami i zamiennikami, to trzeba będzie zdejmować skarpety ...i skarpety kolegi ;)

 

Rozumiem, że może być problem z dostępnością i ceną, ale bez przesady.

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.