Skocz do zawartości
IGNORED

UWAGA!!!Nie Wiesz jak to nie rób!!!


darkul

Rekomendowane odpowiedzi

Albo co ciekawsze uziemił obudowę tego 'cegoś' do zera, a po stracie połączenia z przewodem zerowym obudowa sie 'rozgrzala, bla bla i wiadome jak to się skończyło. Ps. Kiedys przy wykonywaniu instalacji sprawdzałem czasem napięcie palcem heh. Niestety nie zadziałało to na dobrze odizolowanej podłodze w kuchni i zonk, ale nie było tak źle w końcu "elektryka prąd nie tyka"

aha. atesty atestami. niejednokrotnie spotkalem sie z uzradzeniami (nadawcze, audio, mikroprocesorowe sterowniki itp) zaprojektowanymi i wykonanymi przez amatorow (amator w najlepszym tego slowa znaczeniu, wiadomo ze sa spzrety amatorskie ktore sa lepsze niz najlepsze rozwiazania profesjonalne = krotkofalowcy itp) ktore mimo braku atestow byly napewno bezpieczniejsze, funkcjonalniejsze i spelnialy zapewne normy EMC niz 90% uzradzen komercyjnych posiadajacych atesty. Swoja droga jak taki np. zasialcz komputerowy moze miec jakies sensowne atesty skoro to jest tak naprawde kupa zlomu siejaca wszystkimi zakloceniami jakie sa chyba... Ciekawe kto je pzryznaje i jakie sa zasdy i normy to opisujace - nawet na zdrowy rozsadek malo kto by to puscial do ludzi... ale coz... komercja... kasa najwazniejsza i tyle.. a porzadny amator DIY robi dla siebie i tak kosztow nie liczy az i dlatego robi lepiej..

Tak, wiem. To było w takim skrócie bo nie lubię dużo pisać :)

Ale skoro po dotknięciu kopało, to tam nie było normalej sytuacji.

Nie sądzę też, że ktoś to zrobił celowo. Po prostu czeski błąd. Niestety tragiczny w skutkach.

Ja, po skopaniu mnie przez przetwornicę lampy błyskowej, jak czegoś nie wiem to drążę temat do bólu.

Prawda jest taka że certyfikaty nie zapewniaja nam pełnego bezpieczeństwa!

Istotniejszą kwestją jest stosowanie odpowiednio trwałych i solidnych elementów.

Poza tym jest jeszcze trwałość elementów podczas pracy.

Sam w obecnym domu miałem strasznie pomieszane fazy w poszczególnych gniazdach ..w poszczególnych pokojach!Niestety pomiar tzw.neonówka nie zawsze potrafi pokazac czy faza jest czy jej niema w danym kontakcie w danym styku!

No nie. Gniazdka są łączone równolegle. Jeśli odłączymy zero (dajmy na to prze bezpiecznikach) i np. "włączymy" gdzieś dale lampkę to faza "pojawi się" na przewodzie do tej pory zerowym. A próbniki elektroniczne to dopiero potrafą namieszać.

Produkt komercyjny jest nic niewart jeżeli nie ma odpowiednich atestów, niezależnie od tego czy jest bezpieczniejszy od tego produktu który ma atest.

 

To tak jak z prawem jazdy( ew. leczeniem ludzi etc. ), nie jest istotne że ktoś świetnie i bezpiecznie prowadzi ( "leczy" etc. ), jeżeli nie ma prawa jazdy ( papierów że jest lekarzem ) powinien siedzieć i tyle, a to że jest leprzy od pirata drogowego z prawkiem ( czy kretyna który lekarzem został po znajomości etc. ) nie ma tu nic do rzeczy...

 

Po coś te atesty są ( nie tylko po to aby wyciągnąć pieniądze od tego kto się stara o atest... )

Są sposoby...

W przypadku 2 ż.instalacji nie ma co larum robić.. a inaczej sprawa wygląda w 3 ż.

Kolega w Piasecznie przez kilka lat miał zle uziemioną instalację łazienkową..w kuchni też!Jakoś nikt przez pare lat sie nie przekonał o tym!?Do czasu!

Atesty nie są wcale konieczne... Jesli producent ma świadomość, że w razie awarii oberwie procesem cywilnym o odszkodowanie za śmierć/kalectwo (a takie odszkodowania bywają duuuuże), a na dodatek może dostac karnym za narażanie zdrowia/życia, to sam z własnej inicjatywy postara się o to, by sprzęt był bezpieczny. Nie oznacza to, że atesty nie są przydatne! Ale między przydatne a konieczne jest różnica.

 

Jeszcze cytat z Hammurabiego:

 

"Jeśli budowniczy stawia budowlę tak, że zawalając sie zabije syna mieszkańca, syn budowniczego ma byc zabity." Brrrr... Obecnie mamy humanitarniejsze metody zadośćuczyniania.

Taaaak... Ludzkosc weszla na ten wyzszy stopien rozwoju. Ostatni glosny przypadek z TV: za zbiorowy gwalt ze szczegolnym okrucienstwem "rekompansata" 300 PLN. Niech zyje humanitaryzm !

Tu Hammurabi nie jest potrzebny, tu jest potrzebny bardziej własny osąd. Punktem odniesienia może być zło, które się uczyniło. Prawo jest szczególnym przypadkiem życia, ale nie jest jego kwintesencją. Dlatego lepiej jest odpuścić temu, który popełnił coś złego np. coś w mniemaniu innych złego niżli go ukarać ponad miarę. Czy to może coś zmienić, nie koniecznie, ale próbować zawsze warto. Swoją drogą DIY jest jak nad wyraz potrzebne bo jest to swawola, a nie samowola.

Pozdrawiam :)

> Leszek B:

 

A czy ja wyskoczyłem? :-O

 

Zresztą ciekaw jestem jaka jest wartość takiego atestu. To znaczy, czy jeżeli zdarzy się, że sprzęt atestowany bez winy uzytkownika spowoduje straty bądź nieszczęście, to odpowiedzialność za to ponosi także organ atestujący? Jeśli nie, to taki atest nie jest wiele wart...

Tylko tyle że urzędy certyfikacyjne kase biorą a i tak w razie nieszczęscia producent odpowiada!Chore!

A cena certyfikatu to koszt kilku/kilkunastu tysięćy ZŁ za kazdy typ lub model urządzenia!

>UT

Oczywiście że nie Ty wyskoczyłeś. Sorry, żle się wyraziłem.

 

Co do atestu to macie rację.Żaden urzędnik NIE PONOSI ŻADNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI za jakość produktu, którą potwierdził kasując za atest.

Przy okazji opiekuńcze państwo daje nam do zrozumienia że traktuje nas- konsumentów, oraz producentów

jako osoby w pełni nieodpowiedzialne z których najbardziej nieodpowiedzialne to producenci.

Do tego pojawiają się osoby które uwierzyły w opiekuńczą funkcję państwa i czują się zwolnieni z ... myślenia,jak

trafnie zauważył w pierwszym swoim wpisie darkul.

Dobrze przy okazji zauważyć że wielu ludzi samodzielnie majsterkuje przy instalacjach elektrycznych ze względu na to że znów opiekuńcze państwo podwyższyło cenę usługi przez osoby które ZMUSZONE SĄ MIEĆ URZĘDOWE UPRAWNIENIA - wiadomo, uprawnienie kosztuje i jest wliczone w cenę usługi, podobnie jak atest.

 

Doprawdy nadziwić się nie mogę że w czasach gdzie istnieje przymus nauczania, powiększa się krąg ludzi naiwnych i nie odpornych na magię państwa socjalnego.Przecierz nam się to nie opłaca.Opłaca się tylko urzędnikom.

atesty atestami a sa urzadzenia bez uzyskanego atesu a spelniajace wymogi 10 razy ostzrejsze niz te co sa wymagane do uzyskania danego atestu... i co moze nie sa bezpieczne i dobre? bo ktos nie postawil pieczatki?

Można olać atesty lub certyfikaty, ale wtedy człowieku stajesz się producentem szarej strefy lub w najlepszym przypadku producentem niszowym. Jeśli chcesz zaistnieć na rynku lub nie daj Boże eksportować, to bez papierków ani rusz. Pewnie dużo na ten temat mógłby powiedzieć producent Amplifona lokujący swój produkt na niemieckim rynku.

Ano widzisz lub nie!

Jest zgodny z przepisami "numer"ale o tym wie grupa nielicznych!

Wszystko zależy tylko od tego czy zrobisz bezpieczny sprzet czy nie.

Ale do tego tez trzeba doświadczenia zdobywanego latami.

Jak myślisz czy sprzęty po kilkadzieśiat tysięcy ZŁ [sprzedawalne w 1...10 szt/na rok]byly dawane do naszych urzedów certyfikacyjnych???

  • Pokaż nowe odpowiedzi
  • Zarchiwizowany

    Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.



    • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

      • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...

                      wykrzyknik.png

    Wykryto oprogramowanie blokujące typu AdBlock!
     

    Nasza strona utrzymuje się dzięki wyświetlanym reklamom.
    Reklamy są związane tematycznie ze stroną i nie są uciążliwe. 

     

    Nie przeszkadzają podczas czytania oraz nie wymagają dodatkowych akcji aby je zamykać.

     

    Prosimy wyłącz rozszerzenie AdBlock lub oprogramowanie blokujące, podczas przeglądania strony.

    Zarejestrowani użytkownicy + mogą wyłączyć ten komunikat oraz na ukrycie połowy reklam wyświetlanych na forum.